![Łukasz Sokołowski](https://static.goldenline.pl/user_photo/078/user_1150030_df98d8_basic.jpg)
Łukasz
Sokołowski
Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance
Temat: Toyota GT86 - moje wrażenia po sześciu godzinach
Jeśli szukasz auta, które nawinie tysiąc kilometrów autostrady i przewiezie Cię komfortowo z punktu A do punktu B, to Toyota GT86 nie jest dobrym wyborem. Jeśli chcesz wygodnie - zresztą, jakie wygodnie, w ogóle - przejechać w cztery osoby o przeciętnym wzroście, i do tego żeby się jeszcze po ludzku wsiadało i wysiadało, to skieruj swe kroki gdzie indziej. Jeśli przy 100kmh chcesz spokojnie porozmawiać z pasażerem, to... załóż hełmofon.Jeśli lubisz duże przyspieszenie (na dwójce do setki, na trójce komfortowo od 50 kmh do 140kmh), szybkie zakręty przejeżdżane bez ścinania (auto jest jak przyklejone do drogi), twarde jak w taczce zawieszenie (czuć każdy wybój, a jeżdżąc po bruku, rozpoznasz rozmiar dłuta), to Toyota GT86 jest autem dla Ciebie. Jeśli chcesz, żeby przy hamowaniu wypadły Ci gałki z oczodołów, a zamiast radia wolisz brumienie reaktora pod maską, to masz to jak w banku. Gadkę z pasażerem sobie odpuść, skoncentruj się na prowadzeniu, bo podczas jazdy GT86 na drodze dzieje się szybko. Emocje gwarantowane.
Wrażenia ogólne: megawygodna pozycja za kierownicą, super kubełkowy fotel (w rzadko którym aucie można komfortowo, o ile w ogóle, oprzeć głowę o zagłówek, a w GT można) trzymający pięknie na boki, dostęp do przycisków (które są duże, czytelne i jest ich tylko tyle, co trzeba - zapomnij o klawiaturze telefonu) i w ogóle. Megawygodne podparcie lewej stopy. Wspaniała skórzana kierownica (wersja Prestige). Brak regulacji wysokości pasa bezpieczeństwa, przez co pas uwiera w szyję. Wsiadanie do tyłu to katorga, wysiadanie to mordęga. Wsiadanie z przodu da się znieść. Komiczna tylna kanapa, raczej awaryjnie i wyjątkowo można kogoś tam przewieźć. Usiadłem za kierowcą o wzroście ok 162cm. Mam 183 cm wzrostu i z tyłu musiałem się garbić, a stopy wciskałem pod przedni fotel (wcześniej musiałem zdjąć buty). Pasażer przedni nie ma uchwytu nad drzwiami, nie ma też drugiej kierownicy, której mógłby się trzymać, a przydałoby się, bo może rzucać nim konkretnie. Ci z tyłu mają lepiej (o ile się zmieszczą): mogą przynajmniej złapać przedni fotel. Za to nie mają zagłówków. O dziwo, duży kufer, składane oparcie (choć łatwo nie jest dosięgnąć przycisków), więc trochę nim można przewieźć, płaskie paczki wejdą.
Odnośnie driftu: nie umiem, nie znam się, nie powiem wiele: łatwo wchodziłem w poślizg, a ESP z niego elegancko mnie wyciągało. Clarkson potrafi tym autem driftować i jednocześnie na głos czytać książkę.
Spalanie: 12l/100km (nie oszukujmy się, to nie Tico na gaz, żeby mało paliło :) ).
A potem wsiadłem do mojej Corolli E12 kombi. Ogólne wrażenia (o Corolli): jakże to auto wielkie (czy ja prowadzę autobus?), jakże wygodne, w jakże mięciutkie i wysoko posadowione fotele wyposażone, i tyle można do niego zapakować, jakże jednakowoż wolne i skłonne do przechyłów na zakrętach.
Test dzięki uprzejmości dealera Dobrygowski Lubin.
EDIT: Serce mówi TAK TAK TAK, rozum mówi NIE. Well, to nie jest auto, które kupuje się głową :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.07.13 o godzinie 07:47