konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Sądząc po glacy, to ten "kozaczyna" jest w mocno średnim wieku :P
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Tak się lata na wschodzie

Piotr K.:
Sądząc po glacy, to ten "kozaczyna" jest w mocno średnim wieku :P

35 na oko :-P

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Kosma S.:
Piotr K.:
Sądząc po glacy, to ten "kozaczyna" jest w mocno średnim wieku :P

35 na oko :-P
... 35 lat ma prawo jazdy :D
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Tak się lata na wschodzie

A tak się "lata" w Polsce :-P
http://www.youtube.com/watch?v=440RWS2Tv1cKosma S. edytował(a) ten post dnia 28.02.13 o godzinie 23:51

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

w normalnym kraju, to by tego matołka ścignęli po fakcie - na podstawie tegoż filmu...
a tam... nawet jeśli "kozaczyna" nikogo nie zabije albo nie uszkodzi na całe życie, to zaraz będą "godni" naśladowcy i.. lepiej nie myśleć.

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Kosma S.:
A tak się "lata" w Polsce :-P
Polski "kozaczyna" ma nawet bardziej kozacką furę, niż ten ze wschodu :)))
Marek Krymuza

Marek Krymuza Doradca serwisowy
Uni-Truck IVECO

Temat: Tak się lata na wschodzie

Pomijając fakt pasów, dzieci, matek z wózkami, braku odpowiedzialności itp. To chłop ma pojęcie o jeździe.

A z Państwem, które uważa E34 M5 za dresowóz dla debili nie ma co dyskutować .... bo w sumie to nie ma o czym :)

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Widzę, że można tutaj ludzi podzielić na 2 grupy: tych którzy by zlinczowali tego kierowcę i tych którzy by się temu ze spokojem przyglądali.

Nie wiem czy znajdzie się tu choć jedna osoba, która się przyzna do tego, że fajnie by było tak pojeździć poza mną, ale jakoś mnie to nie martwi. Bardzo podobał mi się przykład z tym lancerem, który spowodował wypadek "bezpiecznego" kierowcy. Najgorsze jest to, że "bezpieczny" będzie, podobnie jak większość tutaj piszących, uważać, że to wina lancera. Co za bzdura. Ten sam "bezpieczny" kierowca mógłby jechać o 20-30kmh więcej poza terenem zabudowanym, mogła mu wyskoczyć sarna na drogę i mógł na drzewie zabić swoją córkę. A takim był "odpowiedzialnym" kierowcą... Równie dobrze, na drodze gdzie lancer mu mignął przed oczyma, mógł wyjść pieszy. Tak naprawdę, co by się nie stało, "bezpieczny" kierowca był jełopem i by spowodował wypadek, tłumacząc się czynnikami zewnętrznymi. Bo przecież on jeździ bezpiecznie!

Wracając jeszcze do kolesia z BMW - fajnie, że ktoś wkleił filmik, jak ćwiczył na torze. Potwierdziło to tylko wcześniejsze tezy, że takich umiejętności nie bierze się z powietrza. Tak naprawdę, na filmiku powinien cały czas wyświetlać się tekst pokroju "kierowca od 15 lat jeździ po torach, nie da się takiej jazdy zrobić bez doświadczenia". Bo najgorsze jest to, jak takich filmików naoglądają się młodzi kierowcy i próbują naśladować. To jest realnie niebezpieczeństwo, a nie kierowca BMW który wie co robi.

Inna sprawa, że większość oceniających patrzy na ten filmik z punktu widzenia swoich umiejętności. Niektórzy nawet uważają, że są doświadczonymi kierowcami, bo np. mają prawko 10-20-30lat i nie dociera do nich, że staż kierowcy jest w zasadzie bez znaczenia, może poza pierwszymi 3-5latami. Dla jednego kierowcy bezpieczna prędkość na śniegu to 30kmh, a dla innego 60kmh. Nie znaczy to że któryś z nich nie ma racji - prawdopodobnie obaj mają rację, ale dla swoich umiejętności w swoich samochodach. Tak samo kierowca na filmiku jedzie bezpiecznie wg swoich umiejętności i nic do rzeczy nie mają tutaj pozostali uczestnicy ruchu. Tak samo jak kierowce może zaskoczyć szybko jadące BMW, tak samo może go zaskoczyć stojąca w miejscu Skoda w którą wjedzie! OBOWIĄZKIEM kierowcy jest umieć się zachować w sytuacji zaskoczenia.

I na koniec taka mała pointa - prędkość bezpieczna to 0kmh. Każda inna może spowodować śmierć.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Tak się lata na wschodzie

Trochę mnie razi Twoja pogarda do słabych kierowców. To, że są słabi nie wyklucza ich ze społeczności. Kierowca kozakujący, z doświadczeniem, mający umiejętności sporo większe od przeciętnych musi brać pod uwagę, że na drodze są również słabi kierowcy. Jest przecież "prawdziwym kozakiem". Więc bierze to pod uwagę, czy nie? Jeśli nie bierze, to jest dupa nie "kozak". Jeśli bierze, to nie ma stłuczki i nie ma tematu. Teraz wracamy do przykładu z Lancerem i widzimy jak jest.

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Ja tu pogardy nie zauważam. Sławek realnie opisał rzeczywistość, możę trochę smutną, ale o wykluczaniu mowy nie ma.
Fakt, filmik robi wrażenie i popisy "kozaka" w ruchu miejskim nie wyglądają nazbyt bezpiecznie, ale nie oceniajmy gościa wirtualnie. Zresztą wspominałem wcześniej, że obraz z kamery bardzo zniekształca realizm sytuacji.
Mimo, iż nie pochwalam intencji nagrania tekiego filmu i upubliczniania go, to wcale nie jestem przekonany, że akurat "ten kierowca" jest najbardziej niebezpieczny na drodze. Pomijając głupie popisy jest on w stanie zareagować/opanować samochód dużo lepiej, niż większość z nas, przez co może uniknąć wypadku w skrajnie nagłej i trudnej, niespodziewanej sytuacji.

A dobry przykład z Lancerem świadczy tylko o tym, że bycie "grzecznym kierowcą" możę źle się skończyć, bo taka postawa nie zakłada sytuacji skrajnych, awaryjnych. Nie poznamy reakcji samochodu podczas nagłego hamowania, w poślizgu na suchym, mokrym, zimą jeżeli tego nie trenujemy.
A jak trenujemy, to znowu mają nas za piratów i niebezpiecznych wariatów :P :)

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Ryszard S.:
Trochę mnie razi Twoja pogarda do słabych kierowców. To, że są słabi nie wyklucza ich ze społeczności.
Źle to interpretujesz, co zresztą Piotr powyżej zauważył. Jeśli już czymś gardzę, to skrajną ignorancją pokroju "wolno znaczy bezpiecznie". Nie, nie znaczy. Ale nie przegadasz takiemu kierowcy, bo on jeździ już xx lat i wie najlepiej. A w szczególności już wie, że szybko to niebezpiecznie, bo on w swojej Skodzie nie da rady szybciej niż ograniczenia. Do tego dochodzi co raz powszechniejsza elektronika, która jeszcze bardziej zwalnia z myślenia. Mam w aucie 5 systemów bezpieczeństwa, 10 poduszek, jestem bezpieczny! A ten koleś w starym BMW to tylko zagrożenie na drodze, bo jedzie szybciej niż ja, a nie ma nawet ESP!
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Tak się lata na wschodzie

Sławomir K.:
Ryszard S.:
Trochę mnie razi Twoja pogarda do słabych kierowców. To, że są słabi nie wyklucza ich ze społeczności.
Źle to interpretujesz, co zresztą Piotr powyżej zauważył. Jeśli już czymś gardzę, to skrajną ignorancją pokroju "wolno znaczy bezpiecznie". Nie, nie znaczy.

Tu się z Tobą zgadzam. Ich pogląd na temat bezpiecznej jazdy, czyli wolnej nie da się obronić. Mam w rodzinie taką osobę, która będzie jechała po ruchliwej, ale wąskiej drodze 60 km/h, twierdząc, że tak jest bezpiecznie. I nie obchodzą jej "szaleńcy", którzy jadą 90 km/h. Nie da się wytłumaczyć niczego.

Mnie jednak chodzi o co innego. Jeśli ktoś ma świadomość swoich wysokich umiejętności za kierownicą, to jeszcze nie znaczy, że ma wysokie umiejętności zachowania na drodze. Droga to nie tor, na drodze musisz umieć przewidzieć reakcje innych kierowców, ze słabszymi umiejętnościami. Ten "kozak" z Lancera umiejętności za kierownica miał świetne, ale nie przewidział reakcji "pierdoły", dlatego w mojej ocenie wcale nie jest takim dobrym kierowcą. Nie jest winien stłuczki, z tym raczej nie będę dyskutował. Dobrze sobie radzi za kółkiem, ale jeśli chce to wykorzystać na drodze, to trzeba czegoś więcej.

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Sławomir K.:
Najgorsze jest to, że "bezpieczny" będzie, podobnie jak większość tutaj piszących, uważać, że to wina lancera.

Kodeks drogowy, kultura na drodze i wszelkie zasady bezpiecznej jazdy mówią wyraźnie i wielokrotnie: jedź tak, by nie wpływać na innych uczestników ruchu. Tego nie wzięto z powietrza.

Co za bzdura. Ten sam "bezpieczny" kierowca mógłby jechać o 20-30kmh więcej poza terenem zabudowanym, mogła mu wyskoczyć sarna na drogę i mógł na drzewie zabić swoją córkę.

Ten sam "bezpieczny" kierowca uczestniczy w znacznie mniejszej liczbie ryzykownych sytuacji (a często jeszcze kompensuje swoim zachowaniem błędy tych z "większymi umiejętnościami", o czym oni w swoim zadufaniu nawet nie chca wiedzieć) przez co jest mniej zmęczony, mniej zestresowany i w efekcie ponosi znacznie mniejsze ryzyko uczestniczenia w stłuczce czy wypadku.
Tak samo kierowca na filmiku jedzie bezpiecznie wg swoich umiejętności i nic do rzeczy nie mają tutaj pozostali uczestnicy ruchu.

Co innego przecież popisy odpowiednio do tego przygotowanymi samochodami na wyłączonych z ruchu trasach, 
a co innego normalne życie. Nigdy nie pozwoliłbym sobie 
na brawurę na drodze publicznej, nawet nie mieści mi się to 
w głowie!

Tomasz Kuchar, rajdowiec, współzałożyciel szkoły bezpiecznej jazdy.

http://www.rp.pl/artykul/17,978329-Zimny-lokiec-i-na-t...

Dodam jeszcze, że pozostali uczestnicy ruchu to nie słupki czy pachołki, ale żywi, czujacy ludzie, którzy niekoniecznie chcą, żeby ktoś bez ich zgody i ku ich zaskoczeniu testował na nich swoje umiejętności rajdowe.Maciej K. edytował(a) ten post dnia 05.03.13 o godzinie 08:51

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Ryszard S.:
Mnie jednak chodzi o co innego. Jeśli ktoś ma świadomość swoich wysokich umiejętności za kierownicą, to jeszcze nie znaczy, że ma wysokie umiejętności zachowania na drodze.
Myslę, że to problem większości wypadków typu "brawura", czyli przecenienie swoich umiejętności. Tylko prawda jest taka, że nawet Kubica je przecenił ...

Maciej K.:
Kodeks drogowy, kultura na drodze i wszelkie zasady bezpiecznej jazdy mówią wyraźnie i wielokrotnie: jedź tak, by nie wpływać na innych uczestników ruchu. Tego nie wzięto z powietrza.
Nie wiem skąd to wzięto, ale każdy Twój manewr w gęstym ruchu wpływa na innych, więc chyba coś przekręciłeś :) Zresztą masz prosty przykład - w każdym mieście w godzinach szczytu są miejsca, gdzie jak się nie wepchasz, to nie wjedziesz. Siłą rzeczy zmuszasz do reakcji innych i jakoś to wypadków nie powoduje, co najwyżej klakson.
Ten sam "bezpieczny" kierowca uczestniczy w znacznie mniejszej liczbie ryzykownych sytuacji (...)
Jeżdżąc wg przepisów osobiście zasypiam z nudów, budząc się niejednokrotnie na hamowaniu awaryjnym przy prędkości 20kmh na skrzyżowaniu. Za to szybka jazda powoduje u mnie nie stres, a wyostrzenie zmysłów i bardzo szybkie reakcje. Zresztą często mam tak, że w sytuacji gdy jadę szybko i widzę, że coś może mnie zaskoczyć, mam prawą na gazie, a lewą na hamulcu i gwarantuje Ci, że zahamuje DUŻO szybciej niż ten wypoczęty spokojny kierowca.
Co innego przecież popisy odpowiednio do tego przygotowanymi samochodami na wyłączonych z ruchu trasach, 
a co innego normalne życie. Nigdy nie pozwoliłbym sobie 
na brawurę na drodze publicznej, nawet nie mieści mi się to 
w głowie!
Słowa słowami, jestem ciekaw, jak jeździ naprawdę. Pewnie tak samo jak pewien znany pan od stawiania fotoradarów, który równie płomienne mowy o przepisowej jeździ prawił.

Swoją drogą, jako miłośnik 4 kółek podróżuje po całej europie samochodem. Jak na razie tylko w jednym kraju widziałem, aby ludzie przestrzegali ograniczenia prędkości - Szwajcaria. Przy czym w tej górzystej krainie nie da się zbytnio szaleć, a ograniczenia są naprawdę idealnie dobrane. W każdym innym kraju widoczny odsetek kierowców ma gdzieś ograniczenia, a kraje te mają kilkakrotnie mniej wypadków i ofiar niż my.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Tak się lata na wschodzie

a propos filmiku jeszcze, zauważcie, ze drogi są szerokie jak na cztery czołgi - jeżdżąc po ukranie, też byłem w stanie w podobny sposób manewrować autem, bo wyprzedzając miejsca było, ze hoho.

co do bezpiecznej jazdy i prędkości - 1% polskich kierowców ćwiczy swoje umiejętności w awaryjnych sytuacjach i dokładnie ten 1% wie, że zwiększając prędkość redukujemy możliwość zapanowania nad pojazdem. Tutaj decyduje fizyka i największy "kozak" praw fizyki nie zmieni.

Jeżeli robienie bączków na parkingach w zimie, czy wyprzedazanie na trzeciego w deszczu wystarczy komuś za "trening" wtedy rzeczywiście może się wydawać, że umiejętności wystarczają do jeżdżenia szybko, bo przecież wyjdę z awaryjnej sytuacji.

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Tak jeszcze w temacie:
http://youtu.be/Lhl5k_WLf8g
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Tak się lata na wschodzie

Czytam z lekkim przerażeniem to, co wypisujecie, poczynając od pretensjonalnego posta Sławka na tej stronie. Przecież ten facet w BMW jest kretynem - jak można go usprawiedliwiać? Łamie wszelkie możliwe przepisy. Przepraszam za osobiste wycieczki, ale żadnemu z Was nie przyszło do głowy, że reszta ludzi na tej ulicy może zareagować w sposób nieprzewidywalny i nawet ten pajac w BMW nie będzie miał już nic do gadania?? Pieszy zamiast stanąć zacznie biec i co? Potrąci go i zabije przy tej prędkości.

Trochę głupio, bo naprawdę kilku z Was miałem za ludzi rozsądnych czytając Wasze wcześniejsze posty. A jestem tu już parę lat. Jak można w ogóle usprawiedliwiać coś, co jest na tym filmiku?

Ćwiczyć to sobie można, na lotnisku, nie narażając co sekundę czyjegoś życia.

Piloci samolotów pasażerskich też nie ćwiczą sytuacji awaryjnych z pełnym pokładem.

Koleś nie jest kozakiem, tylko KRETYNEM. Szkoda, że wielu z Was ocenia go pozytywnie tylko dlatego, że mu się udało. Po prostu. Kontrolę może miał, ale tylko nad sobą, a to za mało. Strach się bać - niektórych z Was też.

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Sławomir K.:
Nie wiem skąd to wzięto, ale każdy Twój manewr w gęstym ruchu wpływa na innych,

Wpływa i niekiedy może spowodować wypadek. Sam fakt gęstego ruchu nie jest usprawiedliwieniem dla agresywnej jazdy, wręcz przeciwnie, w takim otoczeniu właśnie płynna, spokojna jazda najbardziej się opłaca.
A co do wpychania się, to doskonale sprawdza się jazda "na suwak" - oczywiście, jeśli wszyscy uznają, że mają tyle samo praw i ani odrobiny więcej niż pozostali kierujący i potraktują innych jak partnerów na drodze a nie głupie kołki, które można zlekceważyć albo wcisnąć im się przed maskę, bo wciskającemu bardziej się spieszy, inni mają auto z odrobinę niższej półki albo wciskający uważa, że kręci kółkiem nieco lepiej niż inni.
Styl jazdy każdego kierowcy mówi o nim i jego kulturze na drodze i poza nią więcej niż 1000 słów. Jeśli ktoś ma wątpliwości - proszę sobie obejrzeć tego pana - czy to jest godny współtowarzysz na drodze?

http://www.youtube.com/watch?v=keeelU4AHMQ

Ten sam "bezpieczny" kierowca uczestniczy w znacznie mniejszej liczbie ryzykownych sytuacji (...)
Jeżdżąc wg przepisów osobiście zasypiam z nudów, budząc się niejednokrotnie na hamowaniu awaryjnym przy prędkości 20kmh na skrzyżowaniu.
Za to szybka jazda powoduje u mnie nie stres, a wyostrzenie zmysłów i bardzo szybkie reakcje.


Ja jeżdżę przepisowo i ostrzejsze hamowanie zdarza mi się raz na kilka dni. W większości przypadków hamulca używam wyłącznie do sygnalizowania faktu zwalniania oraz dohamowania z niewielkiej prędkości.
A na zasypianie za kółkiem proponuję odpowiednio parzoną zieloną herbatę (trzyma na nogach przez pół dnia, nie powoduje takiej nerwowości jak kawa) plus odpowiedni zestaw utworów w odtwarzaczu. Można zachować odpowiednie wyostrzenie zmysłów bez denerwowania innych swoim stylem jazdy.
Zresztą często mam tak, że w sytuacji gdy jadę szybko i widzę, że coś może mnie zaskoczyć, mam prawą na gazie, a lewą na hamulcu i gwarantuje Ci, że zahamuje DUŻO szybciej niż ten wypoczęty spokojny kierowca.

Grunt to dobre samopoczucie i pewnosć siebie. Byle nie nadmierna, bo od pewnego momentu nazywa się to "brawura".
Słowa słowami, jestem ciekaw, jak jeździ naprawdę. Pewnie tak samo jak pewien znany pan od stawiania fotoradarów, który równie płomienne mowy o przepisowej jeździ prawił.

Nie wiem, na jakiej podstawie zakładasz, że wszyscy w tym kraju muszą jeździć niebezpiecznie. Na Twoim miejscu uważałbym z wygłaszaniem publicznie nieudokumentowanych twierdzeń - czyli de facto pomówień, zwłaszcza, że godzą one w dobre imię i zasadnicze dobra człowieka (m. in. renomę jako instruktora bezpiecznej jazdy).
Przy czym w tej górzystej krainie nie da się zbytnio szaleć, a ograniczenia są naprawdę idealnie dobrane. W każdym innym kraju widoczny odsetek kierowców ma gdzieś ograniczenia, a kraje te mają kilkakrotnie mniej wypadków i ofiar niż my.

Akurat prawa fizyki i statystyki mówią dokładnie coś przeciwnego. Na karb wysokiej śmiertelnosći w wypadkach można co najwyżej złożyć u nas przydrożne drzewa i niezapinanie pasów, ale to i tak zbyt daleko, żeby wytłumaczyć różnice w tych ponurych wskaźnikach między np. Polską a Szwecją.Maciej K. edytował(a) ten post dnia 09.03.13 o godzinie 19:21
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Tak się lata na wschodzie

Maciej K.:
Akurat prawa fizyki i statystyki mówią dokładnie coś przeciwnego. Na karb wysokiej śmiertelnosći w wypadkach można co najwyżej złożyć u nas przydrożne drzewa i niezapinanie pasów, ale to i tak zbyt daleko, żeby wytłumaczyć różnice w tych ponurych wskaźnikach między np. Polską a Szwecją.

Polacy w Szwecji po jakimś czasie jeżdżą jak Szwedzi. Jak to wytłumaczysz?

konto usunięte

Temat: Tak się lata na wschodzie

Kosma S.:
Maciej K.:

Polacy w Szwecji po jakimś czasie jeżdżą jak Szwedzi. Jak to wytłumaczysz?

Mnie akurat nie musisz nakłaniać do refleksji na ten temat. Ale kilka innych osób broniących tutaj jazdy "na refleks" i "jeszcze raz się uda" oraz "ionaczej się nie da" mogłoby się nad tym zastanowić.



Wyślij zaproszenie do