Temat: Strony pasjonatów renowacji samochodów
Bartłomiej Zemła:
Piotr K.:
Jest natomiast jedna niezaprzeczalna zaleta takiego hobby. Jak już nauczysz się rekonstruować stare pojazdy, naprawa samochodów współczesnych to „mały Pikuś” :)
Być może moje stwierdzenie wygląda na paradoks, ale w praktyce tak to wygląda.
Tutaj bym polemizował.
Oooo … cieszę się :)))
Współczesne samochody, oparte w coraz większym stopniu o elektronikę, stają sie coraz bardziej "nienaprawialne"; zaczynają przypominać przedmioty jednorazowego użytku.
No to polemizujmy :)
Fakt, współczesne samochody zaczynają być jednorazówkami, lecz jest to celowa strategia producentów. Absolutnie nie wynika to z rozwoju techniki, czy technologii a tym bardziej przyczyną nie jest tzw. (mityczna) elektronika. Obecnie światem motoryzacji rządzi biznes, więc przeciętnemu odbiorcy (czytaj klientowi) celowo „sprzedaje się” tego typu propagandę o „nienaprawialności” współczesnych samochodów. Nienaprawialność wynika głównie z polityki cenowej części zamiennych a nie z powodu ograniczeń technicznych. Już na poziomie projektowania samochodu nadrzędnym celem stała się kasa. Uzasadnia się to różnymi argumentami typu bezpieczeństwo bierne, czynne, ekologia, itp. a w gruncie rzeczy chodzi głównie o jedno – kasę.
Jeżeli zaś chodzi o tę słynną elektronikę, to jest to w sumie najprostszy temat do naprawy. Myślę, że w miarę rozwoju kultury informatycznej w społeczeństwie, wkrótce gimnazjalista nie będzie miał najmniejszego problemu z „elektroniką” w samochodzie :P
Pomijając kosmiczne koszty napraw, ich przeprowadzenie w warunkach garażowych staje się coraz mniej możliwe.
Nieprawda, możliwe jest do zrobienia wszystko. To nie jest kwestia warunków garażowych. Oczywiście producenci zmierzają do tego, aby maksymalnie utrudnić serwis, ale kosztem pracochłonności da się :)
W dzisiejszych czasach w interesie producentów jest ciągła sprzedaż nowych aut oraz zarabianie na ich serwisowaniu, dlatego stosują rozwiązania, z którymi tylko wyspecjalizowany personel jest obyty.
Zgadzam się z pierwszą frazą Twojego zdania natomiast kompletnie nie z tezą o „wyspecjalizowanym personelu”. Właśnie o to chodzi producentom, abyśmy uwierzyli w „obycie” wyspecjalizowanego personelu i zaprowadzali samochody tylko do ASO.
Mam na temat profesjonalizmu ASO zgoła odmienne zdanie … już nie wspomnę, że właśnie przed Świętami podczas standardowego przeglądu okresowego w ASO popsuto mi samochód i teraz palą głupa ;>
Skończyły się, niestety, czasy, kiedy do naprawy samochodu wystarczył komplet kluczy i podstawy mechaniki...
Niestety teraz też nie wystarczy komputer serwisowy (który serwisanta prowadzi za rączkę jak Windows) i stanowisko warsztatowe wyłożone kafelkami. Odnoszę wrażenie, że obecnie brakuje właśnie wiedzy w zakresie podstaw mechaniki, fizyki materiałoznawstwa … a co najgorsze logicznego myślenia. Naprawa samochodu z racji modułowej konstrukcji wygląda coś na zasadzie składania klocków LEGO. Jestem przekonany, że spora część mechaników wymieniając jakiś podzespół we współczesnym samochodzie, nie ma zielonego pojęcia jak on tak naprawdę działa i dlaczego nie działa.
Ze starymi samochodami jest trochę inaczej. Jak się nie zna podstaw mechaniki, itp. samochodu nie naprawi się. Nie da się przykręcić dwóch śrubek, wetknąć wtyczki i „gitara” :)
Bardzo podobnie jest z naprawami blacharskimi. Stare samochody naprawić jest dużo trudniej.
Ale, żeby to stwierdzić wypadałoby naprawiać i jedne i drugie :)))