Temat: Rowerzyści vs kierowcy
Michał Ł.:
Ale nie jest naturalne, że wyprzedza Cię z prawej strony.
A jak jest wiecej pasow w jednym kierunku to rowniez nienaturalne jest wyprzedzanie z prawej strony?
To, że rowerzyści muszą uważać wcale nie pomaga mi w tym, że praktycznie domyślnie w każdym wypadku zakładana jest wina kierowcy.
A miales takie sytuacje? Ja mialem i jakos domyslnie nikt nie zakladal. Byl opis zdarzenia i na podstawie tego ustalano sprawce.
Zreszta jesli do najwiekszej liczby zdazen dochodzi na jezdni i sa to zderzenia boczne to domyslne zakladanie winy kierowcy oznacza domyslne zakladanie pierwszenstwa dla rowerzysty. Cos tu jest nie tak.
Może i tak ale jak zwykle - w każdej sytuacji to kierowca będzie miał większe szanse na uznanie go sprawcą wypadku - no chyba, że zaczniemy stosować kamery w autach.
Jest to po prostu dla mnie niezrozumiale.
To nie jest odpowiedź na pytanie - poza tym, nie wiem czy zauważyłeś ale w demokracjach jest tak, że decyduje większość a nie mniejszość.
Proponuje wiec zmiane w przepiach i usunac pojazdy na rzecz samochodow, ciezarowek, autobusow, rowerow i innych.
Czy przepisy dotyczace wylacznie rowerow dyskryminuja kierowcow?
W takim razie jak już kiedyś mówiłem muszę mieć strasznego pecha - bo ja trafiam na takich niemal codziennie.
Albo rejestrujesz tylko takie przypadki a normalni rowerzysci sa dla twojego mozgu "przezrozysci".
Nie interesuje mnie liczba samochodów - interesuje mnie realny stosunek ruchu samochodowego do rowerowego.
Nikt takiej wartosci ci nie poda. Mozna tylko oszacowac.
Chyba się zgubiłem - co to m do rzeczy?
Caly transport jest glownie uzalezniony od samochodow bo to one generuja korki. Wiec komunikacja jest od nich zalezna bo tez musi stac w korkach.
Tak się składa, że wg przepisów nie mam nawet okazji jej przekraczać w miejscu niedozwolonym.
Zastanawiajace. Chyba, ze wszedzie masz pasy albo lubisz dochodzic kilkaset metrow do przejscia.
Ok - czyli mamy sytuację, w której gdyby rowerzysta też miał zapalony reflektor byłby bardziej widoczny i kierowca miałby szanse na wycofanie się z manewru.
Teoretycznie tak. Tylko pozostaje jeszcze kwestia pieszych.
A jesli wszyscy zaczna swiecic to wrocimy do punktu wyjscia.
Kierowcy jadący przed Tobą, ten którego wyprzedzasz, powinien zwolnić a nie zaczynać wyprzedzać rowerzystów.
A co to ma do rowerzystow?
Dlaczego jak nie było ABS, ESP, poduszek powietrznych i obowiązkowych pasów to nie było tyle wypadków?
Bo te systemy nie moga zmniejszyc liczby wypadkow. Tak dziala kompensacja ryzyka. Kierowa wic, ze ma takie systemy wic automatycznie jezdzi agresywniej.
Mam inne zdanie na ten temat - mnie te światła już nieraz pomogły - zacznij stosować światło dzienne na rowerze.
Ciekaw jestem w czym? Bo ja slucham, ze komus swiatla uratowaly zycie to mi sie smiac chce.
Czy mam zatem wozic ze soba akumulator w plecaku by zasilic te dzienne?
Ryszard S.:
rowerzyści vs piesi
Takie same sytuacje sa w druga strone czyli pieszy zasuwajacy sciezka rowerowa.
Przy czym rodzinka na rowerze to jedni z najbardziej nieprzewidywalnych uczestnikow. Jakby k*** dziecko nie potrafilo jezdzic i trzebabylo je obstawic z kazdej strony. Tak samo jest to denerwujace dla rowerzystow jak taka rodzinka toczy sie cala szerokoscia DDR.
Mam pytanie: czy rowerzysta jadący na ścieżce obok ulicy i chcący przejechać w poprzek jezdni na odpowiednio oznakowanym przejściu powinien zasygnalizować zamiar?
A co maja sygnalizowac?
Zauważyłem, że nie sygnalizują i w związku z tym robi się niebezpiecznie, bo wpadają na jezdnię bo kierowca jest zaskoczony.
Rowerzysta nie moze wjechac przed pojazd czyli nie moze na nim wymusic pierwszenstwa. Wiec sygnalizowanie przejezdzania przez przejazd rowerowy nie ma sensu.
Czarek C. edytował(a) ten post dnia 12.09.11 o godzinie 10:35