Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Przechodnie na pasach

Bogusz Julian Kasowski:
Przemysław Lisek:
I bardzo dobrze, że nie ma. Bo konieczność stania na czerwonym świetle przy pustej drodze jest przejawem kompletnego odmóżdżenia przepisów.
jestem przekonany, że facet który wymusił awaryjne hamowanie dzisiaj na jednej z warszawskich ulic na jadącym prosto na zielonym świetle samochodzie też tak uważał!
Chyba jednak nie uważał skoro wbiegł przed samochód. Nie wykręcaj kota ogonem.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: Przechodnie na pasach

Maciek Sobczyk:
Po to wlasnie jest PoRD. Nie twierdze, ze kazdy ma przestrzegac w 100%, bo to zwyczajnie niemozliwe. Ale przynajmniej liczyc sie z konsekwencjami niektorych swoich zachowan, np takich, ze...
... w efekcie dzialania idioty moze on zginac pod kolami naszego samochodu. Nie wiem, jak Ty, ja czulbym sie rownie paskudnie zabijajac geniusza, jak i imbecyla.
jeśli w moim zachowaniu nie będzie winy (poruszam się sprawnym pojazdem, przepisowo etc), a 100% winy pieszego - nie zamierzam się tym przejmować. Może brzmi to zimno i wyrachowanie, ale niestety - jak ktoś chce się zabić to ja nie zamierzam się tym przejmować (choć oczywiście rzeczywistość może zweryfikować tą teorię)
Chodzilo mi o ormowcow blokujacych wolny pas, bo "co sie cwaniaki beda wpychac na samym koncu panie wladziu".
a to faktycznie kawał skurczybykostwa. Kiedyś w Niemczech na autostradzie był korek i Niemcy (widać było po twarzach że tacy z dziada pradziada) zaczęli jechać poboczem, żeby dotrzeć do zjazdu 800m dalej. Oczywiście polski TIR ich przyblokował, a co. Za to też powinien być mandat...
Ja bym przepuscil. Niech se dobiegnie, gdzie potrzebuje. Korona mi z glowy nei spadnie, jak raz dziennie wykaze sie zrozumieniem wzgledem bliznich. Nawet takich, za ktorymi nie przepadam.
też nie zabijam takowych i zwalniam w takiej sytuacji.
Ale teraz inna sytuacja: widzisz pieszego i wiesz, że jak nie zwolnisz to go rozsmarujesz na masce. Z drugiej strony widzisz w lusterku, że TIR za Tobą nie zwalania i raczej nie wyrobi, bo jedzie szybciej od Ciebie.
W perspektywie jakbyś przepuścił pieszego może dojść do podobnej sytuacji jak tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=Pqtm8AyXTrg
To jest właśnie ten aspekt, którego pieszy kłusujący przez drogę w sposób niedozwolony nie bierze pod uwagę - bo przecież autobus jest ważniejszy. Mówisz, że kierowca ma wyjść wcześniej z domu by się nie śpieszyć - a pieszy to może zad grzać w salonie bo jest usprawiedliwiony jego pośpiech?
No to chyba sobie odpowiedziales, prawda?
to miało tylko pokazać, że pojęcie "bezpiecznej" prędkości jest bardzo zmienne, a i tak ostateczna decyzja będzie należała do sędziego...
Nikogo nie zabiłem, a jeżdżę szybko. Powiedz mi dlaczego ja mam rezygnować ze swoich praw, skoro ustawiono znak 60km/h [...]?
Jesli Ci to nie utrudnia respektowania prawa pieszego i nie sprawiasz, ze inni musza rezygnowac ze swoich praw, to nie ma problemu. Pozwolisz jednak, ze zacytuje Twoje wypowiedzi z tego watku:

"Natomiast nie ma tygodnia, żebym nie musiał gwałtownie hamować czy zmieniać pasa ruchu, bo pieszy się ładuje na drogę - często (w 3/4 sytuacji) w sposób niezgodny z przepisami".

Moze zle to rozumiem, ale co z pozostala 1/4 sytuacji, gdy gwaltownie hamujesz przed ladujacym sie zgodnie z przepisami pieszym? Respektujesz ich prawa swiadomie, czy fuksem, bo droga hamowania nie okazala sie zbyt dluga?
jeśli jestem 50m od przejścia, jadę 50km/h a pieszy po prostu wchodzi na jezdnię to w tym momencie ma pierwszeństwo. Więc niby jest przepisowo, a wymaga gwałtownej reakcji.
"Ale nie rozumiem, kiedy światła się zmieniają, przejeżdżają 3 auta na zielonym i nagle banda pieszych zaczyna przechodzić, mimo, że następne auto jedzie na swoim zielonym 4m dalej. Zgadnij co wtedy robię? Wciskam sprzęgło i gaz. Silnik wyje, ta banda kretynów i kretynek zaczyna dosłownie uciekać z przejścia. I możę to ich czegoś nauczy na przyszłość. Nie przyśpieszam wtedy (wręcz zwalniam), ale straszę tych ludzi. Niech się nauczą myśleć!"

Uwazasz, ze respektujesz ich prawa w ten sposob? Moim zdaniem w nieuprawniony sposob wchodzisz w role belfra.
to akurat był opis angielskiej sytuacji i ich mentalności. I to było też dawno, bo trzy lata temu (jak nie więcej). Generalnie wchodzenie na czerwonym w Anglii nie jest karalne, ale też nie jest ich prawe. Oni nie respektowali prawa wchodząc na czerwonym, tylko łamali moje prawo do przejechania przez skrzyżowanie na czerwonym.
Potrafie sobie wyobrazic konsekwencje tej predkosci przy naglym spotkaniu np. z dzieckiem. To mi wystarcza, zeby zwolnic.
Ja też umiem to sobie wyobrazić. I widzisz, jak dzieciak wyskoczy spomiędzy aut prosto pod koła to czy będziesz miał 50 czy 150km/h nic nie zmieni - rozsmarujesz go po asfalcie. A dzieciak teoretycznie może wyskoczyć wszędzie czyli jak rozumiem wszędzie jeździsz.... No właśnie ile? 30km/h? 40km/h?

Ja jestem przeciwny obwinianiu kierowców o całe zło. Nie chodzi o to, że kierowcy są bez winy, ale o to, że nie są jedynymi winnymi. Kierowców krew zalewa, jak co minutę się zatrzymują na trzypasmówce, by z podporzadkowanej wyjechało auto sztuk raz, na co dostało minutę zielonego światła. Kierowców wkurzają dziurawe drogi, które niszczą zawieszenie. O braku dróg szybkiego ruchu nie wspomnę. Kierowców wkurzają niemyślący piesi, którzy uważają się za święte krowy i łażą jak chcą. I to nie mówię tylko o miastach, ale również o wsiach. Przykładem może być np Sarbinowo w Zachodniopomorskim. Ludzie idą środkiem jezdni (jedynej nawiasem mówiąc) i nie dają przejechać. Chodnik jest obok oczywiście. A na klakson że mają zejść z jezdni (ustawowo ukierunkowanej na ruch samochodowy) reagują środkowym palcem.
Winy polskich kierowców wynikają po części z winy pozostałych uczestników ruchu drogowego: pieszych i systemu.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: Przechodnie na pasach

Przemysław Lisek:
Chyba jednak nie uważał skoro wbiegł przed samochód. Nie wykręcaj kota ogonem.
nie wbiegł, po prostu wszedł, olewając wszystko, nawet się nie rozglądając...

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Przemysław Lisek:
...
I bardzo dobrze, że nie ma. Bo konieczność stania na czerwonym świetle przy pustej drodze jest przejawem kompletnego odmóżdżenia przepisów.

Byłem świadkiem jak osoba podobnie myśląca po zmierzchu w lekką mżawkę weszła na pasy na dosyć widocznym łuku trasy (z jej punktu widzenia dobrze widoczny łuk) gdzie dozwolona prędkość wynosiła 90 (Katowice - Częstochowa).

Jeden pas przeszła, drugiego nie zdążyła. Reanimacja nie pomogła - na jezdni zostały po niej trampki rozrzucone w odległości kilkuset metrów jeden od drugiego.Robert B. edytował(a) ten post dnia 18.12.12 o godzinie 21:27
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:
Przemysław Lisek:
...
I bardzo dobrze, że nie ma. Bo konieczność stania na czerwonym świetle przy pustej drodze jest przejawem kompletnego odmóżdżenia przepisów.

Byłem świadkiem jak osoba podobnie myśląca po zmierzchu w lekką mżawkę weszła na pasy na dosyć widocznym łuku trasy (z jej punktu widzenia dobrze widoczny łuk) gdzie dozwolona prędkość wynosiła 90 (Katowice - Częstochowa).

Jeden pas przeszła, drugiego nie zdążyła. Reanimacja nie pomogła - na jedni zostały po niej trampki rozrzucone w odległości kilkuset metrów jedne od drugiego.
Co jeszcze masz zamiar napisać nie odnosząc się do mojego wpisu? Widziałeś, jak jest zorganizowany ruch w Rzymie? Tam nawet samochody przejeżdżają na czerwonym przez skrzyżowanie. A statystyki wypadków w miastach niższe iż u nas, również z udziałem pieszych. Tylko, żeby choć spróbować zrozumieć na czym to polega trzeba na chwilę otworzyć umysł, pożegnać się z paradygmatami i nie uprawiać sofistyki.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Przemysław Lisek:
...
Co jeszcze masz zamiar napisać nie odnosząc się do mojego wpisu?

To co mnie się rzewnie będzie podobało. Niestety nie masz monopolu na całą prawdę i nie masz monopolu na wyłączne wypowiadanie się publicznie. Boli Ciebie jak ktoś odnosi się do Twojej wypowiedzi ? Nie możesz zdzierżyć tego ? Tato Cię bił czy jak ?
Przemysław Lisek:
... Tam
nawet samochody przejeżdżają na czerwonym przez skrzyżowanie. A statystyki wypadków w miastach niższe iż u nas...

Mnie Panie trenerze uczono aby zdania nie zaczynać od "A". Po drugie - twierdzisz, że "tam w Rzymie" jeżdżą na czerwonym i dlatego statystycznie mają mniej wypadków? No cóż. Gratuluję spostrzeżeń i wniosków.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Cudem nie przejechałem dziś kobiety na pasach - rozmawiała przez telefon i weszła na pasy na czerwonym...
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:
To co mnie się rzewnie będzie podobało. Niestety nie masz monopolu na całą prawdę i nie masz monopolu na wyłączne wypowiadanie się publicznie. Boli Ciebie jak ktoś odnosi się do Twojej wypowiedzi ? Nie możesz zdzierżyć tego ? Tato Cię bił czy jak ?
Nie odniosłeś się do mojej wypowiedzi. Odniosłeś się jedynie do swojej. Tak ie dam rady z Tobą dyskutować.
Przemysław Lisek:
... Tam
nawet samochody przejeżdżają na czerwonym przez skrzyżowanie. A statystyki wypadków w miastach niższe iż u nas...

Mnie Panie trenerze uczono aby zdania nie zaczynać od "A".
Nie odpowiadam za to, jaką odebrałeś edukację. Zdanie zaczyna się tak, jak ma brzmieć, aby przekazać określony styl i melodię. To co napisałeś to taka sama prawda, jak to, że przed "i" nie stawiamy przecinka. Tyle w odniesieniu do Twojej chamskiej wycieczki personalnej w moją stronę. Naprawdę nie umiesz prowadzić dyskusji bez atakowania interlokutora?
Po drugie - twierdzisz, że "tam w Rzymie" jeżdżą na czerwonym i dlatego statystycznie mają mniej wypadków? No cóż. Gratuluję spostrzeżeń i wniosków.
Masz inną wiedzę? Podziej się nią. Napisz cokolwiek, co może świadczyć, że nie podjąłeś się tutaj roli trolla. Kilku już było. I już ich z nami nie ma.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
Cudem nie przejechałem dziś kobiety na pasach - rozmawiała przez telefon i weszła na pasy na czerwonym...

Kierowca powinien mieć oczy wszędzie i niestety powinien umieć przewidywać zachowania innych użytkowników ruchu (nie tylko pieszych). Zaś w stosunku do pieszych zwykłem mawiać, że kierowca jest winien w momencie uruchomienia silnika. Tak uważam gdyż w konfrontacji pieszego z samochodem niezależnie od tego kto zawinił zawsze przegrywa pieszy. Zwykłem też mawiać, że przepis życia nie uratuje - odwracając Twoją sytuację zdarza się, że to kierowca się "zamyśli" a wtedy zielone światło dla pieszych nic nie da.

Niezależnie od ilość przypadków jakie nas spotkały na drogach, głównym problemem nie jest wcale brak przepisów czy też ich nieprzestrzeganie a głównym problemem jest kiepska infrastruktura naszych dróg. Wszak wystarczy przejście bezkolizyjne a wtedy nawet świateł nie trzeba stawiać przy przejściach dla pieszych (mam na myśli przejścia oddalone od skrzyżowania, gdyż te przy skrzyżowaniach zazwyczaj są bezpieczniejsze).

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:

Kierowca powinien mieć oczy wszędzie i niestety powinien umieć przewidywać zachowania innych użytkowników ruchu (nie tylko pieszych).

Gdybym ich nie miał, to laskę mam w środku...
Zaś w stosunku do pieszych zwykłem mawiać, że kierowca jest winien w momencie uruchomienia silnika.

Nie zgadzam się z tym, by od razu brać na siebie całą winę.
Tak uważam gdyż w konfrontacji pieszego z samochodem niezależnie od tego kto zawinił zawsze przegrywa pieszy.

Dlaczego to ja mam płacić za czyjąś głupotę (nie roztargnięcie)? Dziewczyna wbiegła na przejście, w lewej ręce przy uchu trzymając telefon - nawet się nie obejrzała, nie miała szans by zobaczyć coś kątem oka.
Zwykłem też mawiać, że przepis życia nie uratuje - odwracając Twoją sytuację zdarza się, że to kierowca się "zamyśli" a wtedy zielone światło dla pieszych nic nie da.

Niby tak - pieszy może być roztargnięty a kierowcy nic nie tłumaczy...?

Niezależnie od ilość przypadków jakie nas spotkały na drogach, głównym problemem nie jest wcale brak przepisów czy też ich nieprzestrzeganie a głównym problemem jest kiepska infrastruktura naszych dróg.

Nie do końca - skoro większość stosuje się do zasad, że na czerwonym nie przechodzimy i nie wbiegamy na pasy
Wszak wystarczy przejście bezkolizyjne a wtedy nawet świateł nie trzeba stawiać przy przejściach dla pieszych (mam na myśli przejścia oddalone od skrzyżowania, gdyż te przy skrzyżowaniach zazwyczaj są bezpieczniejsze).

Ciekawe, że Niemcy, Anglia, Francja nie mają takiej infrastruktury a ludzie są jakoś bardziej zdyscyplinowani. O Francuzach raczej nie da się powiedzieć, że są wzorem do naśladowania, Niemcy - też nie do końca... znam w PL takie miejsca, gdzie przejście jest podziemne by ne przełazili przez dwujezdniową drogę czy też przejście przesunięte jest w bezpieczne miejsce a ludzie i tak przelatują górą albo na skróty... o ile w dzień nie ma problemu to po zmroku, jadąc z tą samą prędkością, można się spocić na widok pieszego, którego nie powinno tam być (nie na przejściu) albo wydaje się im, że jak oni widzą nas to my widzimy ich (chodzą poubierani na ciemno, nie patrzą gdzie idą). Jasne - widząc przejście, noga z gazu - koniom lżej i czekamy... poza ym, sam jestem pieszym i wiem, czego mogę się spodziewać ;)

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
...

Masz prawo do swojego zdania tak samo jak ja do swojego. Niezależnie od tego, który z nas ma rację i tak najwyższą cenę w kolizji z samochodem zapłaci pieszy. Często jest to cena kalectwa lub cena życia.

Gdy odpowiesz sobie na pytanie czy w przypadku kolizji wolałbyś być winien i siedzieć za kierownicą czy jako pieszy niewinnie zostać kaleką to zrozumiesz.Robert B. edytował(a) ten post dnia 19.12.12 o godzinie 08:18

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:
Masz prawo do swojego zdania tak samo jak ja do swojego. Niezależnie od tego, który z nas ma rację i tak najwyższą cenę w kolizji z samochodem zapłaci pieszy. Często jest to cena kalectwa lub cena życia.

Jeżeli ktoś pcha się na pasy na czerwonym świetle, to sam sobie jest winien a tym samym problemy robi komuś innemu.

Gdy odpowiesz sobie na pytanie czy w przypadku kolizji wolałbyś być winien i siedzieć za kierownicą czy jako pieszy niewinnie zostać kaleką to zrozumiesz.

Kaleką można zostać nie wychodząc z domu... nie masz czasem wrażenia, że nasze społeczeństwo jest bezmyślne a w połączeniu z roszczeniową postawą (bo ja mogę i mnie się należy), robi się niebezpiecznie? Zasady po coś są i łamanie ich, kończy się źle. Przysłowiowe złe zrządzenia losu to ile z tych zdarzeń? 0.5%?

Przykład? Nie pieszy, ale gorszy w skutkach. Wodzisław Śląski. Skrzyżowanie Bogumińskiej i Kopernika. Grzecznie wszyscy czekają na zmianę świateł - voila, lewoskręt i jazda na wprost dostały zielone i... nagle z lewej na skrzyżowanie wpada koleś na bardzo późnym żółtym... i jeszcze pretensje miał.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
... Przykład? ...

Rozpatrujesz wszystko w kwestii winy/niewinności. Co do takiego rozpatrywania masz oczywiście rację. Winnego łatwo jest wskazać.

Ja rozpatruję to samo z punktu widzenia skutków. Znajomość przepisów i postępowanie zgodne z nimi nie uratuje pieszemu życia gdy kierowca "nie zauważy czerwonego".

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:

Ja rozpatruję to samo z punktu widzenia skutków. Znajomość przepisów i postępowanie zgodne z nimi nie uratuje pieszemu życia gdy kierowca "nie zauważy czerwonego".

Jadący przepisowo kierowca ma prawo założyć, że nikt mu nie wleci na pasy na czerwonym tym samym przysparzając kierowcy problemów. Problem w tym, że w PL przynajmniej połowa ma przepisy w głębokim poważaniu.

Analogicznie, to samo ma miejsce do sytuacji np. "wpadania na skrzyżowanie na bardzo późnym żółtym".

Nie broniłbym tak pieszych, bo święci nie są. Wyżej zaznaczyłem, że sam jestem pieszym i po prostu wiem, do czego pieszy może być zdolny.Damian P. edytował(a) ten post dnia 19.12.12 o godzinie 09:32

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
...Wyżej zaznaczyłem, że sam jestem pieszym i po prostu wiem, do czego pieszy może być zdolny.

Wolałem to zacytować gdybyś zmienił zdanie ;) ;)

Zaś na poważnie - ja absolutnie nie neguję tego co piszesz. Niektórzy piesi potrafią chodzić jak święte krowy, łamać przepisy, etc., podobnie jak niektórzy kierowcy..., jak niektórzy Czarnoskórzy..., jak niektórzy Żydzi...

Nie zmienia to faktu, że w konfrontacji pieszy-pojazd zawsze przegrywa pieszy.

Więcej nic nie mam do powiedzenia.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Robert B.:
Damian P.:
...Wyżej zaznaczyłem, że sam jestem pieszym i po prostu wiem, do czego pieszy może być zdolny.

Wolałem to zacytować gdybyś zmienił zdanie ;) ;)

Spoko luz - po prostu sam jestem pieszym i wiem, co się wyczyniało i nadal wyrabia na drogach. Faktem jest, że na czerwonym przechodzę bardzo, bardzo rzadko.
Zaś na poważnie - ja absolutnie nie neguję tego co piszesz. Niektórzy piesi potrafią chodzić jak święte krowy, łamać przepisy, etc., podobnie jak niektórzy kierowcy.

Ale to wszystko prawda i nie neguję Tego, co Ty wcześniej napisałeś.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
Nie zgadzam się z tym, by od razu brać na siebie całą winę.
Na zachodzie przepisy nie ułatwiają życia kierowcom w przypadku zdarzeń z udziałem niechronionych. Dzięki temu kierowcy bardziej uważają by później nie tracić czasu nawet gdy nie jest winny.
Niby tak - pieszy może być roztargnięty a kierowcy nic nie tłumaczy...?
Na kierowcy spoczywa inna odpowiedzialność. Pieszy zabije co najwyżej siebie. Kierowca zabije kogoś innego.
Nie do końca - skoro większość stosuje się do zasad, że na czerwonym nie przechodzimy i nie wbiegamy na pasy
Jaka jest szkodliwość społeczna przechodzenia na czerwonym lub w miejscach niedozwolonych, kiedy nie zagraża to bezpieczeństwu? Na zachodzie jakoś za takie wykroczenia nie wystawiają mandatów. W Londynie nawet sama policja zachęca by nie tamować ruchu.
Nie wiem czy dobrze czytałem ale chyba nawet we Francji pozwolono rowerzystom na jazdę na czerwonym o ile nie koliduje to z kierunkami mającymi zielone.
Ciekawe, że Niemcy, Anglia, Francja nie mają takiej infrastruktury a ludzie są jakoś bardziej zdyscyplinowani.
Oni już dawno doszli do wniosku, że przejścia bezkolizyjne (kładki, podziemne) są bezsensowne bo nie dość, że drogie to i mało kto z nich korzysta.
A większe zdyscyplinowanie pieszych jest również wynikiem większej kultury kierowców.
gdzie przejście jest podziemne by ne przełazili przez dwujezdniową drogę czy też przejście przesunięte jest w bezpieczne miejsce a ludzie i tak przelatują górą albo na skróty...
Wszystko tylko dla wygody kierujących. I nikogo nie interesuje, że pieszy korzysta z nóg, kierowca z pedału gazu. A dodatkowo wszelakie przejścia bezkolizyjne są zmorą inwalidów i ludzi z wózkami.

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Krzysztof B.:
Niby tak - pieszy może być roztargnięty a kierowcy nic nie tłumaczy...?
Na kierowcy spoczywa inna odpowiedzialność. Pieszy zabije co najwyżej siebie. Kierowca zabije kogoś innego.

No, chyba jednak nie - pieszy wbiegając mi na czerwonym pod auto zginie z moich "rak" przez własną głupotę. I to potem ja muszę żyć z tym, że kretynka wbiegła pod auto, bo tramwaj był ważniejszy.
Jaka jest szkodliwość społeczna przechodzenia na czerwonym lub w miejscach niedozwolonych, kiedy nie zagraża to bezpieczeństwu?

Czytałeś wymienione przeze mnie sytuacje? Chyba nie...
Na zachodzie jakoś za takie wykroczenia nie wystawiają mandatów. W Londynie nawet sama policja zachęca by nie tamować ruchu.

Nie twierdziłem, że jest inaczej. Z tym, że ich prawo na to pozwala - nasze nie. Widzisz różnicę? Polak jest niezdyscyplinowany i nawet jechać rowerem po ekspresówce czy pieszo po autostradzie jest w stanie...
Nie wiem czy dobrze czytałem ale chyba nawet we Francji pozwolono rowerzystom na jazdę na czerwonym o ile nie koliduje to z kierunkami mającymi zielone.

We Francji zasady też są "sobie a muzom"... Najbardziej widać to w Paryżu. Ba - Francuz jest nauczony, by przed wlezieniem na pasy nawet na czerwonym, że ma się rozejrzeć.
Oni już dawno doszli do wniosku, że przejścia bezkolizyjne (kładki, podziemne) są bezsensowne bo nie dość, że drogie to i mało kto z nich korzysta.

Zaprzeczasz sam sobie - wcześniej pisałeś zgoła co innego. Deja vu?
Wszystko tylko dla wygody kierujących. I nikogo nie interesuje, że pieszy korzysta z nóg, kierowca z pedału gazu. A dodatkowo wszelakie przejścia bezkolizyjne są zmorą inwalidów i ludzi z wózkami.

Ależ oczywiście, że interesuje - po to ta cholerna sygnalizacja tam jest - ba: nawet ma przycisk właśnie po to, by "na żądanie" pieszy mógł przejść. Szczerze mówiąc, tu gdzie jestem problemu z tym nie ma - ale zawsze znajdzie sie ktoś, kto nie będize chciał iść kilka metrów dalej. Z kolei uwaga o ryciu się przez dwujezdniową drogę czy ogromne skrzyżowanie to codzienność, np. tutaj: http://goo.gl/maps/jVBjm

konto usunięte

Temat: Przechodnie na pasach

Krzysztof B.:
...
Wszystko tylko dla wygody kierujących. I nikogo nie interesuje, że pieszy korzysta z nóg, kierowca z pedału gazu. ...

Z takim podejściem masz dwa wyjścia: albo "usunąć" pieszych z ulicy i pozwolić bezpiecznie jeździć, tudzież bezpiecznie przecinać pieszym drogi, albo wpuścić pieszych na ulicę (zlikwidować chodniki) i głosić "Twoją prawdę" jak powyżej w cytacie.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Przechodnie na pasach

Damian P.:
No, chyba jednak nie - pieszy wbiegając mi na czerwonym pod auto zginie z moich "rak" przez własną głupotę.
Kwestia sporna dotyczy przejść dla pieszych bez sygnalizacji. To kierowca kieruje pojazdem tonowym i to on stanowi śmiertelne zagrożenie.
Czytałeś wymienione przeze mnie sytuacje? Chyba nie...
Przejście dla pieszych z sygnalizacją jest sytuacją jasną w ocenie winy.
Z tym, że ich prawo na to pozwala - nasze nie. Widzisz różnicę?
Nie. Ich prawo nie pozwala na przechodzenie na czerwonym. U nich istnieje tylko brak karalności przy wykroczeniach bez szkodliwości społecznej. W naszym prawie również istnieje zapis o zagrożeniu karą tylko w przypadku wykroczeń szkodliwych społecznie. Art 1 KW.
U nas nagminne jest karanie mandatem pieszych przechodzących na czerwonym lub w miejscu niedozwolonym kiedy kompletnie nic nie jedzie.
Polak jest niezdyscyplinowany
Jest to wina zarówno kierowców jak i samych pieszych.
i nawet jechać rowerem po ekspresówce czy pieszo po autostradzie jest w stanie...
Wolałbym jechać po takiej drodze poboczem niż krajówką czy miejską bez pobocza.
Zaprzeczasz sam sobie - wcześniej pisałeś zgoła co innego.
Raczej nie.
ba: nawet ma przycisk właśnie po to, by "na
żądanie" pieszy mógł przejść.
Szczególnie to żądanie jest bardzo potrzebne na skrzyżowaniach sterowanych cyklicznie. Chyba tylko po to by kierowcy nie musieli myśleć przy skręcaniu w lewo/prawo.
Szczerze mówiąc, tu gdzie jestem problemu z tym nie ma - ale zawsze znajdzie sie ktoś, kto nie będize chciał iść kilka metrów dalej.
Wygoda ponad wszystko. Też nie będę szedł tak jak projektantowi drogi się podobało. Moja sprawa którędy przejdę przez jezdnię.

Następna dyskusja:

potrącenie na pasach




Wyślij zaproszenie do