Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR
Temat: Paliwo
Adam Michalski:Nie, ale można się skrzyknąć i zablokować autami Krakowskie Przedmieście oraz Wiejską:D I wtedy usłyszą. I może się przejmą.
I myślicie, że ktoś z możnowładców to czyta i przejmuje się tym co ludzie piszą na tej czy innej grupie? :)
No chyba że ludzie zrobią jakiś bojkot, masowo przesiądą się do komunikacji miejskiej, wtedy zadziała normalne prawo podaży i popytu.Wątpliwe, tak jak pisałem - niektórzy potrzebują aut. Poza tym jest rzesza aut służbowych, które się kosztem litra nie przejmują. I nie ukrywajmy: to PecHowcy i TIRy napędzają ruch na stacjach benzynowych.
Ale taka jest prawda. Polacy to naród narzekaczy. Narzekają na wszystko, na słabe zarobki, kiepskie drogi. Narzekactwo to nasza wada narodowa. Pomimo iż wiele się zmieniło w tym kraju na plus, to jednak nasze wady narodowe i mentalność pozostaje. Taka jest prawda. Wielu moich znajomych wyjechało właśnie z tego powodu z kraju.Cóż, tak właśnie jest. Też wyjechałem z tego kraju. Wróciłem i co? Zarabiam znacznie lepiej niż przed wyjazdem. Koszty są wyższe, ale mimo wszystko lepiej zarabiam i na więcej mnie stać.
Nadal uważam, że cena paliwa jest za wysoka. Nie tylko przez marżę koncernów, ale też przez państwo. I dlatego się z tym nie zgadzam. Tak jak napisałem - nie mam pretensji o cenę cukru. Czy rosnące ceny o wartość inflacji. Bo to norma. Taki skok paliwa na cenę wyższą niż wtedy, gdy baryłka kosztowała o 60$ więcej - to już jest nienormalne. I państwo ma realną możliwość (nie szansę, a możliwość!) zmiany tego.
A dziś zatankowałem za 5,00. Obstawiam, że do 5,20 może jeszcze wzrosnąć.Ostatnio na jednej stacji widziałem, że cena spadłą o 6gr na litrze benzyny:)