Temat: Paliwo
Adam Michalski:
Robisz głównie trasy przelotowe czy miasto? Jeśli to pierwsze, to ok, rozumiem. Jeśli głównie miasto, to po co aż 1,8 silnik?
Kupiłem takie auto i silnik bo był moment, że 4x do roku trzepałem po 2 tys trasę i potrzebowałem do tego przestrzeni bagażowej, bo wtedy zawsze byłem załadowany po dach. W ubiegłym roku też robiłem taką trasę i ledwo ja jako kierowca się zmieściłem oprócz bagażu.
Dobry silnik 1,4 benzyna + dynamiczna jazda spokojnie wystarczą po mieście.
W jakiejś wiosce tak. W Warszawie nie.
A i na trasie daje radę.
W którym miejscu?! Jechałeś kiedyś 1,4 benzyną (volkswagenowską, żeby nie było, że jakąś chińszczyzną) po trasie?
Zaraz ktoś napisze, że 1,8 jest niezbędne.
Nie, silnik był wyborem. Były jeszcze 1,6 i 2,0. A w dodatku to co pisałem wcześniej - kupiłem to auto jak benzyna była o 30% tańsza.
Do tego klimatyzacja też jest niezbędna a paliwo jest dobrem podstawowym.
paliwo jest dobrem podstawowym! Zrozumcie to w końcu ludzie! Bez paliwa nie będzie transportu, który w całej Europie bazuje na samochodach palących dziesiątki litrów na setkę! Bus (via Renault Master czy MB Sprinter) potrafi wziąć praktycznie na pusto (bo tylko 200kg na pace) nawet i 15 litrów! A jak kierowca pociśnie to i 17 litrów ropy na sto kilometrów! To się przekłada na cenę dóbr w sklepach! Każda pinezka kupowana w kiosku musiała do niego być przywieziona!
Dla tych, którzy tak uważają: poczytajcie sobie o piramidzie potrzeb Maslowa, to zrozumiecie. To jest obiektywna prawda, a nie kwestia subiektywnego zdania.
To jest obiektywna
teoria. Nic więcej.
Ale Polacy lubią marudzić. Jak chcecie mieć dobra luksusowe, a was nie stać to nie marudźcie chociaż :) Zawsze można wyjechać za granicę i tam ułożyć sobie życie. Z dnia na dzień.
Byłeś za granicą? Układałeś sobie tam życie?
Ja byłem 4 lata. Do czegoś doszedłem, choć to nie było łatwe i nie dało się z dnia na dzień. Była to ciężka harówka piątek, świątek i niedziela. A i tak byłem poniżej średniej krajowej (która wynosiła 98 tys funtów rocznie na gospodarstwo domowe 2+1 czyli po 44 tys funtów na głowę pracującą) i nie znam nikogo kto by się tam dorobił kokosów. Z jednym wyjątkiem, ale była to osoba pracująca na dwóch etatach!
Tak więc zanim się o czymś takim jak układanie sobie życia za granicą wypowiesz to chociaż dowiedz się czy to prawda.
Piotr K.:
Pewnie wyjachałby już dzisiaj, gdzyby nie te ceny paliwa :P :D
tak, dokładnie:P
Moim zdaniem rozpacz prywatnych użytkowników samochodów nad cenami paliwa jest trochę przesadzona.
Zależy od tego jak ktoś podchodzi do tego - ja mówię zarówno w kontekście większego płacenia na stacji jak i w kontekście droższych zakupów w sklepie:)
Pewnie, zawsze lepiej jest płacić mniej niż więcej, ale podejdźmy do tego racjonalnie.
Jeżdżę na co dzień niezbyt zwracając uwagę na „ekonomię” i przepalam miesięcznie 200 – 250 l. ropy. Czyli wzrost ceny paliwa o złotówkę to dla mnie 200 – 250 zł.
Czy to dużo…???
Zależy od pensji niestety...
To mniej niż koszt kredytu na zakup samochodu. Itp., itd. …
czyli mam płacić kredyt i dodatkowo na paliwo? No chyba, że komuś właśnie się skończył kredyt to wtedy nie odczuje różnicy;)
Po prostu jest tak, że często kupujemy dobra konsumpcyjne, na które tak naprawdę nas nie stać. Trudno jest to jednak sobie uświadomić i powodów własnej niewydolności finansowej szukamy gdzieś tam „wyżej”, czyli chcemy usprawiedliwić swoje nie do końca przemyślane decyzje.
Niekoniecznie. Jeśli kupujesz auto gdy paliwo jest za 4zł to zakładasz, że nawet jak skoczy do 4,5zł to będzie na to stać, a jak więcej to będzie podwyżka:P A nie, że z dnia na dzień skoczy o 15%.
„Biznes” na wzroście cen paliwa, to nie chęć uderzenia po kieszeni nas pasjonatów motoryzacji.
ale też w nas uderza, nie ukrywajmy. Uderza w każdego Kowalskiego, również nie posiadającego samochodu...
Nasze zużycie paliwa w skali całej gospodarki, to szczegół. Jak ktoś ma trochę do czynienia z transportem drogowym doskonale wie jakie hektolitry paliwa zużywają firmy transportowe.
Tak, to akurat znam z własnego podwórka... Jak mi się kierowcy cieszą jak znajdą ropę poniżej 1,45 Euro za litr w UE...
I tu jest dopiero problem wzrostu cen paliwa.
Co się przekłada na ceny w sklepach. I to nie tylko cukru;) Gdyby policzyć ogólny wzrost cen ze względu na wzrost ceny paliwa na rynku to by wyszło, że co miesiąc "paliwo" kosztuje Cię nie 200-250zł tylko zdecydowanie więcej.