Temat: Najbrzydsze auto na swiecie
Oto moja lista wybitnie subiektywnych paskudztw.
1) Alfa Romeo Arna. Jako, ze w glebi duszy sporo we mnie alfisti, to istnienie tego samochodu jest dla mnie osobistym afrontem. Jak mogliscie cos takiego zrobic?! Pulsara zniose (nawet bym wsiadl i sie przejechal), ale Alfa Romeo ma byc Alfa Romeo.
2) Nissan Cube (druga generacja). Nie Kenjiro, motoryzacja to nie klocki lego. Sam kiedys tak myslalem. Ale mialem wtedy 12 lat. I budowalem ladniejsze rzeczy.
3) Reliant Robin. Paskudne, ale sympatyczne "na swoj sposob". To, ze ma trzy kola, dziala na jego korzysc. Gdyby byly cztery, to bylby to kolejny pazdzioch rodzaju Austina Allegro, albo Maestro.
4) Hummer H2/H3. Wozy dla alfonsow. Na dodatek "oszukane". Jak bede chcial Chevroleta Tahoe to sobie kupie Chevroleta Tahoe.
5) Fiat Multipla. Samochod z zespolem downa. Fakt faktem, cholernie pojemne i, pomijajac wyglad, dosc dobre.
6) Porsche Cayenne. Zaprzeczenie idei istnienia firmy. Mniej wiecej to samo, co Jaguar z silnikiem diesla. Moga byc dobre, szybkie, niezawodne, pod kazdym innym wzgledem wspaniale. Ale firmy zaprzedaly dusze i skoncza jak Faust. Przy okazji - nie jestem wcale purysta, bo uwazam 924 za bardzo fajny samochod, a Caymana za ciekawa alternatywe dla 911.
Lista jest dluzsza, ale szkoda miejsca.
Bardzo mnie smuci, ze coraz mniej jest samochodow "z dusza". No, moze to okreslenie nieco na wyrost...ale chodzi mi raczej o to, ze samochod nie udaje, ze jest zrobiony z chmurek, listkow i ekologow greenpeace, tylko ze stali. Do srodka lejesz olej i benzyne.
Ostatni nowy samochod osobowy ktory dal mi mniej wiecej namiastke czegos takiego to Alfa 159. Ale raczej za to fantastyczne wnetrze z podswietlanymi na czerwono swiatlami, niz za wrazenia z jazdy, bo niestety jest toto mocno czolgowate.
No ale tak to jest, kiedy czlowiek wychowal sie na samochodach tylnionapedowych, zasilanych gaznikiem, bez radia, klimy, kontroli trakcji, ABS, ESP i calej reszty alfabetu.