Temat: moja wina, czyli co robić z bliźnim w cinquecento, który...
Witaj Piter!
Właśnie wróciłem z krucjaty na Śląsk. Nie che mi sie gadac, bo to co się dzialo na drodze przyprawialo mnie o palpitacje serca.... a Debi w 40-tonowym MANIE który przez Wlocławek trzymał sie 2-3 m od mojego bagaznika.... (tu pada niecenzuralne slowo) pewnie by został skrócony o glę gdyby wpadł w moje lapki, bo nawet przez CB nie reagował...
Natomiast kwestia kilkunastu a może kilkudziesięciu "dziupli dla szpakow" na gierkówce woła o pomstę do nieba. Ale najlepsza jest ta na wylocie z Łodzi ciut przed wjazdem na szumnie zwana "autostrade" ja nie wiem co za imbecyl ustawił fotoradar na łuku drogi na ograniczeniu do 70-ciu, malo tego inny imbecym wlozył w nocy do niego fotoradar, który jak "błyśnie" to masz jak w banku ze wylecisz z drogi po ciemku. Pomijam juz fakt że jak robi fotki to chyba boku samochodu!!! za to kierowcy temu z tyłu wali po galach!!!
GDZIE MY ZMIERZAMY?
Ja sie poddaje i oddaje dowód osobisty bo w takim stanie rzeczy jazda po polskich pseudo drogach staje sie masochistycznym doznaniem. Jak nie koleiny to fotki a na koniec idioci w zestawach 40-tonowych, którym nigdy nic sie nie dzieje a trup ścieli sie gęsto!!!
Pozdrawiam wszystkich myślacych podczas jazdy samochodem, na pochybel zaćpanym idiotom (bo i tacy o zgrozo sie zdarzaja)!!!!