Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

http://www.youtube.com/watch?v=r6P9MWdfay8

Błąd ze strony miasta pominę, bo po pierwsze nie wiem czy taki był, a po drugie nie o tym chciałem.

Przy okazji powyższego filmiku naszła mnie jedna oczywista rzecz (no własnie może nie taka oczywista). Wszędzie czytam instrukcje, że po wpadnięciu w poślizg nie należy hamować, tylko manewrować gazem. Nie mam pojęcia jak jest z autami z napędem na tył, bo mam tu za małe doświadczenie, ale spodziewam się, że w dobie wszędobylskich systemów sprawa się nieco zunifikowała. Z autami z napędem na przód już większe i tak jak przy pierwszym aucie, które miałem (0 elektroniki), wystarczyło po prostu wszystko puścić i pozwolić kołom złapać przyczepność na biegu i kierownicą wskazywać kierunek jazdy, tak w obecnym robię to samo, tyle, że pomaga mi ESP, a przy samym hamowaniu BAS i ABS. To wszystko - żadne cuda wianki.

Mając ASR i ESP dodawanie gazu jest bez sensu, bo przeszkadzamy ESP no i ASR nam ten gaz tak czy siak odetnie.

Dodając gazu zwiększamy niepotrzebnie prędkość - lepszy efekt osiągnie się puszczając gaz i zostawiając auto na biegu.

Jak najmniej sprzęgła! ESP nie działa na sprzęgle!

Lepiej jechać w takich warunkach na niższym biegu.

Wiem, że są tu przeciwnicy systemów ułatwiających jazdę, ale takie systemy są i bardzo dobrze, tyle, że stara szkoła może tu namieszać. Starsi kierowcy w nowych autach nadal hamują pulsacyjnie, a przecież jest ABS :-) Na prawku do tej pory mówi się, żeby podczas awaryjnego hamowania użyć tylko hamulca roboczego (bez sprzęgła). Starają się temu zaradzić instruktorzy bezpiecznej jazdy, którzy mają mocny argument. W końcowej fazie hamowania bez użycia sprzęgła gaśnie silnik. W newralgicznym momencie tracimy:
- wspomaganie kierownicy
- -=- hamulców
- ABS
- BAS
- itp.

A to może zadecydować o przeżyciu lub nie, więc hamulec zawsze ze sprzęgłem i do końca.

============================================================================
Przy okazji zimowych stłuczek jeszcze - PASY! Pas powinien przylegać maksymalnie do ciała. Jadąc w kurtce robimy przestrzeń między ciałem a pasem. W wyniku stłuczki uruchomią się napinacze pasów i wtedy pozostaje tylko współczuć, bo z ogromną siłą pas zaczyna być zwijany i uderza w brzuch kierowcy robiąc mu sporą krzywdę. Siadając do auta warto zdjąć kurtkę lub ją rozpiąć i zlikwidować luzy przez pociągnięcie pasa ręką ku górze.
Szczytem głupoty (na szczęście ludzie z przodu mogą zaszkodzić tylko sobie) jest niezapinanie pasów przy uruchomionych poduszkach. "Bo w mieście", "bo nic się przecież nie stanie", "bo tylko na chwilę po bułki". Otrzymanie gonga z poduszki w nos jest nieprzyjemne i może zabić. Nie warto.
A pasażerowie z tyłu? Ich pasy są ważniejsze niż osób siedzących z przodu, ponieważ nie mając pasów przy stłuczce poruszają się nadal z prędkością, jaką mieli do tej pory - zabijają się o fotele robiąc krzywdę tym z przodu.

Ot tyle z moich zimowych przemyśleń.
Szymon Pawlak

Szymon Pawlak Właściciel ALPARI

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Przy okazji powyższego filmiku naszła mnie jedna oczywista rzecz (no własnie może nie taka oczywista). Wszędzie czytam instrukcje, że po wpadnięciu w poślizg nie należy hamować, tylko manewrować gazem. Nie mam pojęcia jak jest z autami z napędem na tył, bo mam tu za małe doświadczenie, ale spodziewam się, że w dobie wszędobylskich systemów sprawa się nieco zunifikowała. Z autami z napędem na przód już większe i tak jak przy pierwszym aucie, które miałem (0 elektroniki), wystarczyło po prostu wszystko puścić i pozwolić kołom złapać przyczepność na biegu i kierownicą wskazywać kierunek jazdy, tak w obecnym robię to samo, tyle, że pomaga mi ESP, a przy samym hamowaniu BAS i ABS. To wszystko - żadne cuda wianki.

Mając ASR i ESP dodawanie gazu jest bez sensu, bo przeszkadzamy ESP no i ASR nam ten gaz tak czy siak odetnie.

Dodając gazu zwiększamy niepotrzebnie prędkość - lepszy efekt osiągnie się puszczając gaz i zostawiając auto na biegu.

Wszystko zależy od warunków. Jeśli tracisz przyczepność na zakręcie to jedynie odpowiednie operowanie gazem i kierownicą może pozwolić wyjść cało z takiej sytuacji. Tam nie ma miejsca, żeby samochód samodzielnie odzyskał trakcję.

Wiem, że są tu przeciwnicy systemów ułatwiających jazdę, ale takie systemy są i bardzo dobrze, tyle, że stara szkoła może tu namieszać. Starsi kierowcy w nowych autach nadal hamują pulsacyjnie, a przecież jest ABS :-) Na prawku do tej pory mówi się, żeby podczas awaryjnego hamowania użyć tylko hamulca roboczego (bez sprzęgła). Starają się temu zaradzić instruktorzy bezpiecznej jazdy, którzy mają mocny argument. W końcowej fazie hamowania bez użycia sprzęgła gaśnie silnik. W newralgicznym momencie tracimy:
- wspomaganie kierownicy
- -=- hamulców
- ABS
- BAS
- itp.

Tylko, że elektronika jest zawodna. Zwłaszcza przy niskich temperaturach. Wystarczy np. błąd poziomowania zawieszenia pneumatycznego w wyniku oblodzenia czujników znajdujących się na wahaczach i komputer bardzo często wyłącza kontrolę trakcji. To samo dotyczy ABS, który lubi spłatać figla kiedy jest najbardziej potrzebny. Płyn hamulcowy jest higroskopijny i w wyniku niskiej temperatury cząsteczki lodu lubią się wytrącić np. przy zaworach pompy ABS. Hamulec działa ale ABS już nie. Niestety wielu kierowców zapomina o konieczności wymiany płynu hamulcowego sprzyjając temu zjawisku.

Dlatego każdy kierowca powinien znać techniki jazdy bez systemów bezpieczeństwa. Wiele stłuczek i wypadków następuje w wyniku wciśnięcia pedału hamulca do końca i paniki bo ABS nie zadziałał. Potwierdzają to oględziny pojazdów powypadkowych przez rzeczoznawców.

I nie chodzi o to czy ktoś jest przeciwnikiem układów bezpieczeństwa. Jeśli kierowca stawia na własne umiejętności i doświadczenie to układy mogą mu tylko pomóc. Odpada całkowicie element zaskoczenia wywołany tym, że coś jednak nie zadziałało gdy było naprawdę potrzebne. I nie należy krytykować tych, którzy jadąc potrafią się obejść bez pomocy systemów bezpieczeństwa tylko tych, za których systemy te "myślą".
Przy okazji zimowych stłuczek jeszcze - PASY! Pas powinien przylegać maksymalnie do ciała. Jadąc w kurtce robimy przestrzeń między ciałem a pasem. W wyniku stłuczki uruchomią się napinacze pasów i wtedy pozostaje tylko współczuć, bo z ogromną siłą pas zaczyna być zwijany i uderza w brzuch kierowcy robiąc mu sporą krzywdę. Siadając do auta warto zdjąć kurtkę lub ją rozpiąć i zlikwidować luzy przez pociągnięcie pasa ręką ku górze.
Szczytem głupoty (na szczęście ludzie z przodu mogą zaszkodzić tylko sobie) jest niezapinanie pasów przy uruchomionych poduszkach. "Bo w mieście", "bo nic się przecież nie stanie", "bo tylko na chwilę po bułki". Otrzymanie gonga z poduszki w nos jest nieprzyjemne i może zabić. Nie warto.

Przy "inteligentnych" systemach bezpieczeństwa poduszka nie zadziała w chwili gdy osoba na danym fotelu nie zapnie pasa. Podobnie w chwili gdy na danym fotelu nie ma pasażera poduszki w jego obrębie są nieaktywne.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Leciałem kiedyś na oblodzonej kostce. Auto przede mną powoli się zatrzymało, o tym, że stoi zorientowałem się jakieś 50m przed nim, czyli sporo mimo, że miałem jakieś niecałe 40km/h na liczniku. Hamowania zero, ABS terkocze, powoli wysuwam się na środek drogi i mrugam tym co jadą z przeciwka. I tak to trwa długie sekundy. Uda się czy nie? Miałem czas żeby pomyśleć o użyciu ręcznego, ale zrezygnowałem w obawie zarzucenia. A krawężniki na tej ulicy były wysokie. Udało się na milimetry - ten z przeciwka przejechał ostatnim ułamku sekundy, a ja ominąłem tego co stanął. To był dość gwałtowny ruch kierownicą (bez hamowania) przy prędkości na pewno ponad 20km/h, więc zdziwiłem się, że mnie w ogóle nie zarzuciło.

Co poradzilibyście kierowcy w moim położeniu? W aucie żadnych systemów poza ABS-em. Pomijam oczywiste rady typu jedź wolniej (albo szybciej)?
Szymon Pawlak

Szymon Pawlak Właściciel ALPARI

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Ryszard S.:
Leciałem kiedyś na oblodzonej kostce. Auto przede mną powoli się zatrzymało, o tym, że stoi zorientowałem się jakieś 50m przed nim, czyli sporo mimo, że miałem jakieś niecałe 40km/h na liczniku. Hamowania zero, ABS terkocze, powoli wysuwam się na środek drogi i mrugam tym co jadą z przeciwka. I tak to trwa długie sekundy. Uda się czy nie? Miałem czas żeby pomyśleć o użyciu ręcznego, ale zrezygnowałem w obawie zarzucenia. A krawężniki na tej ulicy były wysokie. Udało się na milimetry - ten z przeciwka przejechał ostatnim ułamku sekundy, a ja ominąłem tego co stanął. To był dość gwałtowny ruch kierownicą (bez hamowania) przy prędkości na pewno ponad 20km/h, więc zdziwiłem się, że mnie w ogóle nie zarzuciło.

Co poradzilibyście kierowcy w moim położeniu? W aucie żadnych systemów poza ABS-em. Pomijam oczywiste rady typu jedź wolniej (albo szybciej)?

Miałem podobna sytuację w Będzinie w rejonie Szpitala Górniczego. Stromy zjazd z górki i gołoledź. Nie hamowałem bo to nic nie dawało. Zwiałem jedną strona samochodu na chodnik i dopiero hamowałem na leżącym tam śniegu. Kilku kierowców próbowało hamować i zjechało na ulicę na dole. Po chwili było tam kilka uszkodzonych samochodów i korek.

Gorzej jak trafisz na rozpędzonego TIRa. Miałem taką sytuację. Mając zielone światło uratowało mnie to, że rozglądałem si dokładnie. Dwa samochody przejechały a ja wpakowałbym się pod zestaw z naczepą, którego kierowca nie przypuszczał że droga przed skrzyżowaniem jest oblodzona.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Szymon P.:
Wszystko zależy od warunków. Jeśli tracisz przyczepność na zakręcie to jedynie odpowiednie operowanie gazem i kierownicą może pozwolić wyjść cało z takiej sytuacji. Tam nie ma miejsca, żeby samochód samodzielnie odzyskał trakcję.
No własnie moim zdaniem jest to jedyny sposób, ponieważ ASR odetnie mi gaz, więc po co mam go w ogóle wciskać? ESP+ABS robi swoje wyhamowując poszczególne koła i ustawiając mnie w torze.
Tylko, że elektronika jest zawodna. Zwłaszcza przy niskich temperaturach.
Jeszcze się z tym nie spotkałem, więc ciężko mi tu cokolwiek powiedzieć.
Dlatego każdy kierowca powinien znać techniki jazdy bez systemów bezpieczeństwa. Wiele stłuczek i wypadków następuje w wyniku wciśnięcia pedału hamulca do końca i paniki bo ABS nie zadziałał. Potwierdzają to oględziny pojazdów powypadkowych przez rzeczoznawców.
Zadziałał, ale był nieskuteczny :-)
Ryszard S.:
Co poradzilibyście kierowcy w moim położeniu? W aucie żadnych systemów poza ABS-em. Pomijam oczywiste rady typu jedź wolniej (albo szybciej)?
To, co pisałem wyżej - dwójka, zero kombinowania pedałami i złapanie kierownicą kierunku jazdy. Gaz nic tu nie da, bo koła zaczną się ślizgać na lodzie i skończyłbyś jak Pan w Volkswagenie na zamieszczonym przeze mnie filmiku, czyli koła buksują a auto i tak zsuwa się zgodnie z nachyleniem jezdni.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Jakub Ł.:
Ryszard S.:
Co poradzilibyście kierowcy w moim położeniu? W aucie żadnych systemów poza ABS-em. Pomijam oczywiste rady typu jedź wolniej (albo szybciej)?
To, co pisałem wyżej - dwójka, zero kombinowania pedałami i złapanie kierownicą kierunku jazdy. Gaz nic tu nie da, bo koła zaczną się ślizgać na lodzie i skończyłbyś jak Pan w Volkswagenie na zamieszczonym przeze mnie filmiku, czyli koła buksują a auto i tak zsuwa się zgodnie z nachyleniem jezdni.

Ale tu nie chodzi o dodawanie gazu, w mojej sytuacji nic innego nie ratuje, tylko skuteczniejsza utrata prędkości. Zastanawiam się czy lekko i z wyczuciem pociągnięty ręczny nie pomógłby jednak.
Szymon Pawlak

Szymon Pawlak Właściciel ALPARI

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Tylko, że elektronika jest zawodna. Zwłaszcza przy niskich temperaturach.
Jeszcze się z tym nie spotkałem, więc ciężko mi tu cokolwiek powiedzieć.

Dlatego każdy kierowca powinien znać techniki jazdy bez systemów bezpieczeństwa. Wiele stłuczek i wypadków następuje w wyniku wciśnięcia pedału hamulca do końca i paniki bo ABS nie zadziałał. Potwierdzają to oględziny pojazdów powypadkowych przez rzeczoznawców.
Zadziałał, ale był nieskuteczny :-)

To popatrz uważnie na filmik. Zarówno kierowca VW jak i tego Nissana popełnili jeden błąd. Wciskali pedał hamulca do końca myśląc ze ABS zadziała. Problem w tym, że przy małych prędkościach nie działa. Gdyby delikatnie operowali gazem mogliby uniknąć tej sytuacji. I zapewne udałoby się to ponieważ jakoś VW wyjechał z tego podjazdu na parking podziemny nie rozwalając taxi. Tylko tak kończy się jazda gdy ktoś chce, żeby elektronika myślała za niego. Ilu kierowców nafaszerowanych elektroniką samochodów wyłączyło kiedykolwiek wszystkie układy i sprawdziło jak samochód zachowuje się w trakcie jazdy? Wystarczy jechać gdzieś na plac i poustawiać sobie tor przeszkód. Dopiero będzie wesoło na youtube gdy ludzie będą zamieszczać filmiki ze starań kierowców w zaparkowaniu samochodu z inteligentnymi systemami parkowania gdy odmówią współpracy.

Kiedyś w samochodach nie było żadnych systemów, a szczytem techniki były opony wielosezonowe D-124. Tak samo padał śnieg i były zjawiska pogodowe jak gołoledź. I jakoś ludzie poruszali się po drogach nie rozwalając się więcej niż teraz. Tylko wtedy musiał myśleć kierowca, a teraz zaczyna to robić elektronika. A na filmiku jest przykład co się dzieje gdy nie zadziała.

I rację ma Ryszard kombinując na wszystkie strony. Gdyby wtedy liczył na ABS to zaliczyłby piękny wypadek znacznie bardziej efektowny niż stłuczka na filmiku.
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Producenci "systemów" i opon bajki opowiadają, a kierowcy w to wierzą. Trochę gubi nas wiara w magię elektronicznych wspomagaczy, a tym czasem potrzeba jest przyziemnej fizyki tj. zwykłej siły tarcia i jednak wyobraźni. Tak się zastanawiam czy nie warto by umożliwić kierowcom stosowanie opon z ćwiekami, może takich zmodyfikowanych z 2x mniejszą ilością "kolców". W miastach zamiast piasku lepsze byłby mielone kamienie. Piasek b szybko spływa do studzienek kanalizacyjnych i trzeba go sypać codziennie itd itd.. W ciągu ostatnich kilku miesięcy jechałem na lodzie może z 15 razy, za każdym razem sprawdzam nawierzchnię "gazem". Gdy jest lód informuję tych za mną awaryjnymi, co działa bo dystans za mną się od razu zwiększa.
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Kosma S.:
Producenci "systemów" i opon bajki opowiadają, a kierowcy w to wierzą. Trochę gubi nas wiara w magię elektronicznych wspomagaczy, a tym czasem potrzeba jest przyziemnej fizyki tj. zwykłej siły tarcia i jednak wyobraźni. Tak się zastanawiam czy nie warto by umożliwić kierowcom stosowanie opon z ćwiekami, może takich zmodyfikowanych z 2x mniejszą ilością "kolców". W miastach zamiast piasku lepsze byłby mielone kamienie. Piasek b szybko spływa do studzienek kanalizacyjnych i trzeba go sypać codziennie itd itd.. W ciągu ostatnich kilku miesięcy jechałem na lodzie może z 15 razy, za każdym razem sprawdzam nawierzchnię "gazem". Gdy jest lód informuję tych za mną awaryjnymi, co działa bo dystans za mną się od razu zwiększa.

Zgadzam się, tyle, że przy ćwiekach + jakość naszych dróg = 85% dróg do wymiany po każdej zimie :)
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Szymon P.:
I rację ma Ryszard kombinując na wszystkie strony. Gdyby wtedy liczył na ABS to zaliczyłby piękny wypadek znacznie bardziej efektowny niż stłuczka na filmiku.

Ja nie liczyłem na ABS, bo wiedziałem już od dawna, że on nie skraca drogi hamowania. Liczyłem na cud w noc wigilijną i cud się stał. :)
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Ryszard S.:
Co poradzilibyście kierowcy w moim położeniu? W aucie żadnych systemów poza ABS-em. Pomijam oczywiste rady typu jedź wolniej (albo szybciej)?
Kupić szybki internet z LTE, zalogować się na GL i poszukać porad. "długie sekundy" na pewno wystarczą :)
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Cud był wystarczająco skuteczny. :)
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Michał Ł.:
Zgadzam się, tyle, że przy ćwiekach + jakość naszych dróg = 85% dróg do wymiany po każdej zimie :)

I tak są do wymiany. Poza tym nie jest to wcale przesądzone, że ćwieki będą niszczyć asfalt szybciej od tirów i nieskończonej pazerności całego tego polskiego systemu fundującego nam asfalt V klasy jakościowej. Np. w Chicago latem jest cieplej niż w Polsce, a zimną chłodniej, a asfalt jest trwalszy. I co?
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Ryszard S.:

Ja nie liczyłem na ABS, bo wiedziałem już od dawna, że on nie skraca drogi hamowania.

W wielu przypadkach tą drogę skraca, wydaje mi się, że na suchym asfalcie i mokrym (ale bez piasku). Na śniegu i lodzie abs trochę przeszkadza aczkolwiek dzisiaj hamowałem na takiej drodze, że prawe koło było na lodzie, a lewe na suchym asfalcie. I co? Jechałem prosto, a ABS zredukował siłę hamowania kół po lewej stronie w ten sposób, że nie stanąłem bokiem. To samo tyczy się hamowania prawymi kołami po poboczu. Reasumując, wolę ABS.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Słusznie. Wszystkie moje cztery koła były na lodzie. I też jechałem prosto. :)
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Kosma S.:
Michał Ł.:
Zgadzam się, tyle, że przy ćwiekach + jakość naszych dróg = 85% dróg do wymiany po każdej zimie :)

I tak są do wymiany. Poza tym nie jest to wcale przesądzone, że ćwieki będą niszczyć asfalt szybciej od tirów i nieskończonej pazerności całego tego polskiego systemu fundującego nam asfalt V klasy jakościowej. Np. w Chicago latem jest cieplej niż w Polsce, a zimną chłodniej, a asfalt jest trwalszy. I co?

V klasy .... nie, coś Ci się myli - V klasy nie odpada tak szybko :P

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Kosma S.:
Michał Ł.:
Zgadzam się, tyle, że przy ćwiekach + jakość naszych dróg = 85% dróg do wymiany po każdej zimie :)

I tak są do wymiany. Poza tym nie jest to wcale przesądzone, że ćwieki będą niszczyć asfalt szybciej od tirów i nieskończonej pazerności całego tego polskiego systemu fundującego nam asfalt V klasy jakościowej. Np. w Chicago latem jest cieplej niż w Polsce, a zimną chłodniej, a asfalt jest trwalszy. I co?

W Chicago asfalt jest trwalszy niż w Polsce, co nie oznacza, że nie ma gołoledzi. Większość autostrad jest także na wzniesieniach, co jeszcze wzmacnia efekt :)

http://www.youtube.com/watch?v=JDsclaXxy6cTen post został edytowany przez Autora dnia 23.01.14 o godzinie 20:02
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Andy K.:

W Chicago asfalt jest trwalszy niż w Polsce, co nie oznacza, że nie ma gołoledzi. Większość autostrad jest także na wzniesieniach, co jeszcze wzmacnia efekt :)
Aaa...sorki. Chodzi mi o to, że "polscy specjaliści" tłumaczą, że mamy wyjątkowo trudne warunki klimatyczne i nie można zrobić asfaltu takiego, który nie pękałby zimą i nie płynąłby latem. Nie pisałem tego bo wydało mi się to oczywiste.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Na lodzie i tak nie ma szans ...
Szymon Pawlak

Szymon Pawlak Właściciel ALPARI

Temat: Gołoledź w Poznaniu - błędy kierowców

Agnieszka G.:
Na lodzie i tak nie ma szans ...

a jak nie ma szans zawsze można szukać ratunku w ucieczce;)

https://www.youtube.com/watch?v=KiLP2RuZJMI

Myślę, że ten manewr przy większej prędkości na autostradzie dopiero wywołałby zamieszanie. Na szczęście tylko nieliczni mają tak wybujałą fantazję

Następna dyskusja:

[MONSTER TUNING w Poznaniu]...




Wyślij zaproszenie do