Temat: Fiat 500 - nowe kultowe autko ?
Michał K.:
Wyniki sprzedaży w Europie Zachodniej wykazują, że Fiat 500 nie będzie klapą. Może u nas nie będzie się sprzedawał rewelacyjnie, ale nie jest on adresowany do przeciętnego Kowalskiego. To samochód "lifestyle'owy", czyli niszowy, a u nas największą popularnością cieszą się szmelcwageny po pięciu Niemcach, albo Toyoty, których najliczniejszą grupę fanów stanowią osoby w wielu poprodukcyjnym.
Gdybys poczytal wypowiedzi przedmowcow, zauwazylbys, ze nikt tego nie neguje :)
Przeciwnie - wielu osobm 500 sie podoba (mnie tez i to bardzo, szczegolnie z racji udanego nad wyraz nawiazania do "starej" piecsetki i tamtego stylu ;)
"szmelcwageny" i "toyoty" jeszcze dlugo beda sie cieszyc popularnoscia z PODSTAWOWEGO powodu - proporcji jakosci do ceny oraz niezawodnosci i wielorakoscia zastosowan tych aut, czego o trzydzrwiowej piecsetce klasy "A" powiedziec sie nie da.
Owszem, 500 pewnie kupia samotne, dobrze zarabiajace odpwiedniki Ally McBeal albo firmy - jako sluzbowki dla sredniego stopnia managerow w firmach. I fajnie - taka managerka tudziez managerbrand super odjazdowo i wiarygodnie w takim pojedzie bedzie wygladal :)
I to nie poprodukcyjniaki, tylko wlasnie mlodzi, dynamiczni i UMIEJACY LICZYC kupuja auta niezawodne i tanie, sprawdzone, pewne.
;P
Sorry - Kowalskiego, ktory ma dwoje dzieci, stara sie wyjechac czasami za miasto nie usatysfakcjonuje design`owe autko z symbolicznym bagaznikiem (na lapotoka). On musi miec auto do wszystkiego - do dojechania do pracy, do wyjazdu na wies i na urlop. Wiec fristajlowe autko moze sobie kupic dla szpanu, jak nawet nie drugie, ale TRZECIE w rodzinie. A ilu Polakow na to stac? Hm?
;)
A poprodukcyjniaka stac na autko marzen. Audi A6, grandszerokiego, lexusa, merole, nowa celice (oczywiscie srebrna ;p) albo... VW polo czy seicento ;)
Paskami czy corola a.d. 1992 smigaja ci, ktorzy chca sie dorobic. I nie smieje sie z nich. Za to morrisem, 207 bez dachu, micra z dachem skladanym i ponad 100-konnym motorkiem oraz innymi livestylowymi toczydelkami pomykaja single, ktorzy (tylko) w ten sposob moga (jeszcze) zwrocic na siebie uwage albo japiszonki przed 30-ka, ktorym UZYCZONO w firmie śmieszne toczydelko ;)
Poza tym dzis juz nie ma niezwodnych marek, firm pojazdow. Nawet wiodace marki produkuja auta, ktore majac niecaly 1000 km na liczniku, z trudem dopelzaja do ASO na trybie awaryjnym i to niezaleznie, czy maja proweniencje skandynawska, zachodnioeuropejska, pachnaca kwitnaca wisnia czy chesburgerami (choc bardziej bankowym kontem i dobrymi zegarkami, bo o tych amerykanach mowie) - sorry, niestety o tym sie PRZEKONALEM osobiscie :((((((
Popieram swoją przedmówczynię w tym, że Fiat mocno poprawił jakość wykonania. Przykładowo materiały stosowane przez tę markę do wykończenia wnętrz są wyższej jakości niż użyte chociażby w Toyocie Yaris tudzież Auris.
Tego tez nikt nie neguje - przeciwnie ;)
Mocno mnie dziwi fakt, że od każdego nowego modelu wchodzącego na rynek oczekuje się, że zrobi on rewolucję i zmotoryzuje jakiś kraj, bądź będzie bił rekordy sprzedaży. Każda marka może wypuścić samochód niszowy, na który nie będzie stać każdego, a jego zakup będzie przyjemnością i podyktowany będzie emocjami.
Nie kazdy model ma za zadanie podbic rynek i stac sie leaderem (w swojej klasie).
Kazda marka stara sie podkreslic presiz, wypuszczajac auto niszowe, czyli deficytowe. Dla prestizu wlasnie, dla dodania sobie powagi. Po to powstaja m.in. koncepty, po to tworzy sie monstra, ktore nigdy (!) nie zejda z tasm montazowych. Ale POKAZAC sie, to jest cel - ze nie tylko masowka w produkcji, nie tylko potrafi sie wyprdukowac ktorys tam milion 78 genracji corolli czy skody.
Auto niszowe jest jak kolekcja ciuchow, bizuterii czy perfum klasy premium. Daje splendor, daje swiatla wielkiej rampy. Jakos nie slyszalem, zeby Dacia czy Jeep wypuscily konceptcara czy niszowy produkt ;) Na to stac najlepsych, a Fiat ma pod tym wzgledem najlesze motoryzacyjne tradycje - spod jego sprzydel wychodzily rozne cudenka, a jednoczesnie potrafil wyprodukowac taka masowe jak piecsetka (pierwszy set) maluch czy kanciak, nie mowiac o podkupionych brandach jak alfa czy inne.
PS. Zauważyłem, że w Polsce jest taka mentalność, żeby kupować auta jak największe, ponad potrzeby, i kosztami utrzymania często wykraczające poza możliwości właściciela.
A to juz inna sprawa.
;)
Ale burakow, ktorych stac na land cruisera ze skora na obiciach, a ktorzy nie umieja przelaczyc napedu z "low" na normalny i zloszcza sie, ze ich 249 konny silnik nie umie rozpedzic autka powyzej 60 km/h jest coraz mniej ;)
Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 28.02.08 o godzinie 02:25