Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Damian P.:
Kosma gdzieś tu liczył, że znacznie mniej - nie wiem, niech mnie poprawi bo pamiętam że to chyba było 15 PLN rocznie więcej na włączonych światłach.
Wszystko zależy od czasu świecenia. Z moich obliczeń wychodzi średnio ok. 75ml/1h dla diesla i 100ml/1h dla benzyny. Przy średnim przebiegu 20tyś rocznie ze średnią prędkością 50km/h (co w przypadku częstej jazdy miejskiej jest zbyt wysoka) i powiedzmy 70% jazdy za dnia daje 280h świecenia a więc odpowiednio 21l i 28l czyli 120pln i 160pln. Stówka wychodzi jak nic. 15pln to chyba jak samochód stoi w garażu. Przy jeździe jest to nierealne. Obliczyć może sobie każdy dla swoich założeń i się zdziwić, że to naprawdę są niemałe pieniądze.
Te najtańsze często-gęsto nie mają odpowiedniej homologacji.
Mają, mają. Ostatnio za 37pln kupił takie kolega z prawidłową homologacją RL. Ważne, że jest odpowiedni znaczek. Jak on się tam pojawił kierowcę już nie interesuję bo tego jest odpowiedni organ.
No widziałem, w poprzednim i obecnym aucie. Nic się nie zmieniło.
Świetnie. Proponuję postawić obok siebie dwa pojazdy. Z nowym reflektorem i z takim co świecił w dzień przez 2-3 lata. Różnica będzie kolosalna. Sam to obserwuję jak samochód oświetla jezdnię gorzej niż latarka.
Jak często wymieniasz reflektory?
Nie wymieniam bo jak korzystam to nie świecę.
A dla Pana informacji Daewoo to świetny przykład co się dzieje z reflektorami. Matiza, Nubirę czy Lanosa ze zmatowionym plastikiem spotkać nie problem. Jak ma dzienne to czyściutki.
Masz kompletne dekle z tyłu lamp (tak, brak takiej pokrywy i mozna bardzo się zdziwić, jak łatwo zasyfić lampę)?
Proponuję przyjrzeć się jak są produkowane obecne lampy. Kiedyś lampy miały metalowy korpus by całą powierzchnią odprowadzały ciepło. Obecnie robi się taniochę z plastiku a odbłyśnik napyla się cienką warstwą. Lampa chłodzi się więc głównie przez złączkę, która w wielu samochodach potrafi się nawet stopić. Do tego odbłyśnik rozgrzany jest do czerwoności (plastik jest kiepskim przewodnikiem ciepła) co szybko skutkuje jego zmatowieniem. Dodatkowo cały reflektor jest nagrzany a dodatkowo w upalny dzień Słońce dodatkowo podgrzewa. Przez to matowieje zewnętrzny plastik.
Odbłyśnik można łatwo obejrzeć o ile nie mamy soczewki. Jak jest soczewka to już ciężko choć da się zaobserwować. Szczególnie jak soczewka matowieje.
Dziwnym trafem po wprowadzeniu przepisu nagle zaczął się popyt na regenerację reflektorów. Przypadek?

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof B.:

Wszystko zależy od czasu świecenia. Z moich obliczeń

Wrzuć te obliczenia tutaj, tak jak to zrobil kiedyś Kosma.
Świetnie. Proponuję postawić obok siebie dwa pojazdy. Z nowym reflektorem i z takim co świecił w dzień przez 2-3 lata.

No, patrzę i nie widzę różnicy. Prędzej plastikowy klosz zmatowieje jak czarne zrobią się odbłyśniki...
A dla Pana informacji Daewoo to świetny przykład co się dzieje z reflektorami. Matiza, Nubirę czy Lanosa ze zmatowionym plastikiem spotkać nie problem. Jak ma dzienne to czyściutki.

Co jest zmatowiałe? Klosz czy odbłyśnik? Chcesz fotkę moich, nie ruszanych od chyba samego początku...? Czy po postu trujesz smuty trzy po trzy?
Proponuję przyjrzeć się jak są produkowane obecne lampy. Kiedyś lampy miały metalowy korpus by całą powierzchnią

Co to znaczy "kiedyś"? W każdym z poprzednich aut, lampy w całości były z plastiku: 22-letnie Renault 21, 13-letnia Lancia też. Jeden z kolegów w swoim Volvo też ma plastik.
szybko skutkuje jego zmatowieniem. Dodatkowo cały reflektor jest nagrzany a dodatkowo w upalny dzień Słońce dodatkowo podgrzewa. Przez to matowieje zewnętrzny plastik.

W nocy reflektor się nie podgrzewa? :-) Plastik też matowieje od pozostałych czynników, głównie w okresie jesień-zima. Ale rozumiem - każdy argument przeciwko jeżdzeniu na światłach jest dobry.
Odbłyśnik można łatwo obejrzeć o ile nie mamy soczewki. Jak jest soczewka to już ciężko choć da się zaobserwować.

Odłyśnik można zregenerować i na kolejne dziesięć lat mieć spokój. I tak ciągle wyjdzie, koniec końców, taniej niż kupowanie DRL'i.
Dziwnym trafem po wprowadzeniu przepisu nagle zaczął się popyt na regenerację reflektorów. Przypadek?

Regeneracja relflektorów istniała od zawsze... bo lepiej to zrobić jak kupować całą lampę (pojedyncze części nie są w sprzedaży). Jak mawia mój mechanik, parafrazując jego słowa - są tacy jak Ty, co dorobią ideologię do wszystkiego i nie dopuszczają do siebie myśli, że coś może się zużyć (szybciej albo wolniej).
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Damian P.:
Wrzuć te obliczenia tutaj, tak jak to zrobil kiedyś Kosma.
(Moc * 3600) / (sprawność_silnika * sprawność_alternatora * wartość_kaloryczna_paliwa)
Moc - w watach, trzeba zliczyć wszystkie żarówki, mijania, pozycyjne, tablica rejestracyjna, konsola w kabinie
sprawność_silnika - średnio 0,35 benzyna, 0,4 diesel
sprawność_alternatora - średnio 0,6
wartość_kaloryczna_paliwa - 29MJ benzyna, 36MJ ropa, 25MJ lpg
Gdzieś ten wzór był już tutaj podany.
Nawet przy gazie oszczędności są znaczące.
No, patrzę i nie widzę różnicy. Prędzej plastikowy klosz zmatowieje jak czarne zrobią się odbłyśniki...
Co jest zmatowiałe? Klosz czy odbłyśnik?
Odbłyśniki są matowe. Klosze zależy od auta ale chyba Daewoo w tym przoduje. Można też się rozejrzeć po L'kach.
Chcesz fotkę moich, nie ruszanych od chyba samego początku...?
Klosz mnie nie interesuje bo może wolniej matowieć. Najistotniejsze są odbłyśniki. Jak widać to proszę o dobre zdjęcie. Jak soczewka to zdjęcie nie pokaże.
Co to znaczy "kiedyś"? W każdym z poprzednich aut, lampy w całości były z plastiku: 22-letnie Renault 21, 13-letnia Lancia też. Jeden z kolegów w swoim Volvo też ma plastik.
Nieprawda. Wiele lamp miało sporo metalu właśnie po to by ułatwić chłodzenie. Faktem, że w tańszych autach był sam plastik. Co więcej w instrukcji obsługi było napisane by nie używać świateł mijania podczas wysokiej temperatury czy dużego nasłonecznienia.
W nocy reflektor się nie podgrzewa? :-)
Oczywiście, że podgrzewa. Tyle, że nie jest dogrzewany przez Słońce jak i w nocy jest znacznie niższa temperatura.
Plastik też matowieje od pozostałych czynników, głównie w okresie jesień-zima.
Najczęściej to się po prostu rysuje bądź ktoś niszczy jakimiś chemikaliami. Obecnie dochodzi jeszcze wysoka temperatura. Dziwnym trafem w starych samochodach klosze są prawie jak nowe a przeżyły kilkanaście zim w przeciwieństwie do nowych kilkuletnich, które świecą w dzień.
Odłyśnik można zregenerować i na kolejne dziesięć lat mieć spokój.
Dziesięć lat to może przy świeceniu tylko w nocy. Obecnie przy jeżdzie w dzień wystarczą 2-3 lata by reflektor dawał znacznie mniej światła.
Ale czy to tak ma działać? Przecież wszystko można naprawić to może używajmy wszystkiego non stop?
I tak ciągle wyjdzie, koniec końców, taniej niż kupowanie DRL'i.
Nie sądzę. Regeneracja kosztuje przeszło 50pln za reflektor.
Regeneracja relflektorów istniała od zawsze...
Oczywiście bo ktoś w 15 letnim aucie też chciał coś widzieć. Teraz regeneruje się kilkuletnie reflektory. Popyt wzrósł.
że coś może się zużyć (szybciej albo wolniej).
Tylko dlaczego ja mam coś zużywać szybciej? By były większe wpływy do budżetu?

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof B.:

(Moc * 3600) / (sprawność_silnika * sprawność_alternatora * wartość_kaloryczna_paliwa)
Moc - w watach, trzeba zliczyć wszystkie żarówki, mijania, pozycyjne, tablica rejestracyjna, konsola w kabinie
sprawność_silnika - średnio 0,35 benzyna, 0,4 diesel
sprawność_alternatora - średnio 0,6
wartość_kaloryczna_paliwa - 29MJ benzyna, 36MJ ropa, 25MJ lpg
Gdzieś ten wzór był już tutaj podany.
Nawet przy gazie oszczędności są znaczące.

Ech... nawet DADRL w jakimś swoim "Daytime Running Lights, Final Report" napisali, żeby nie przesadzać z tą ilością spalonego paliwa... dla przeciętnego kierowcy, który rocznie pokonuje 15-20 tys. km, to jazda z włączonymi światłami kosztuje go cca 26 Zł.
Chcesz fotkę moich, nie ruszanych od chyba samego początku...?
Klosz mnie nie interesuje bo może wolniej matowieć.

A kto pisał o kloszu? Mówię o zdjęciu całej lampy.
Najistotniejsze są odbłyśniki. Jak widać to proszę o dobre zdjęcie. Jak soczewka to zdjęcie nie pokaże.

Będzie, spokojna Twoja wyłysiała.
Co to znaczy "kiedyś"? W każdym z poprzednich aut, lampy w całości były z plastiku: 22-letnie Renault 21, 13-letnia Lancia też. Jeden z kolegów w swoim Volvo też ma plastik.
Nieprawda. Wiele lamp miało sporo metalu właśnie po to by ułatwić chłodzenie. Faktem, że w tańszych autach był sam plastik. Co więcej w instrukcji obsługi było napisane by nie używać świateł mijania podczas wysokiej temperatury czy dużego nasłonecznienia.

Doprawdy? Akurat takie stare R21, poprzednik Laguny akurat należał do tego lepszego segmentu. Lancia też. I co? Metalowe to były elementy mocujące...
Dziwnym trafem w starych samochodach klosze są prawie jak nowe a przeżyły kilkanaście zim w przeciwieństwie do nowych kilkuletnich, które świecą w dzień.

Bo są szklane...
Dziesięć lat to może przy świeceniu tylko w nocy. Obecnie przy jeżdzie w dzień wystarczą 2-3 lata by reflektor dawał znacznie mniej światła.

Nie sądzę (patrząc na swoje poprzednie, niemłode auta).
Ale czy to tak ma działać? Przecież wszystko można naprawić to może używajmy wszystkiego non stop?

Silnik też pracuje non stop. Zawsze jest szansa, że przekręci się panweka, płyn chłodzący jakimś cudem dostanie się do silnika, zardzewieje podłoga, wycieraczki się zużyją (albo sparcieją, nawet jak nie pada deszcz).
Nie sądzę. Regeneracja kosztuje przeszło 50pln za reflektor.

No, jak kupuje się tandetne, byle jak świecące DRL'e to na pewno.
Tylko dlaczego ja mam coś zużywać szybciej? By były większe wpływy do budżetu?

No i jak często wymieniasz te elementy (materiał eksploatacyjny)? Nie no, serio. Albo nie - nie pisz: rozjeb***sz każdy wątek w ten sposób.

EOT. Foty dostarczę Ci później.
Krzysztof Lisicki

Krzysztof Lisicki Dyrektor Handlowy
(Przemysł) w ADT
Group Sp. z o.o.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof B.:
Niestety nie Panie Ryszardzie. Pan mówi o sytuacji kiedy poślizg nastąpił. A wszystko zaczyna się od ryzyka wystąpienia. A to niestety będzie znacznie większe w przypadku "chałupniczego" szkolenia gdyż bardziej prawdopodobne, że taki kierowca będzie jeszcze pewniejszy siebie. Po profesjonalnym większa szansa, że nauczy się pokory.

Ale Ty mówisz ciągle o jednym- pewność siebie, pokora, prawdopodobieństwo...
I mam wrażenie, że ktoś kto ma doświadczenie jest w Twoim mniemaniu idiotą, bo "bardziej prawdopodobne, że taki kierowca będzie jeszcze pewniejszy siebie". Czyli Hołowczyc na drodze to już istna patologia i powinno się go od razu zamknąć na 48h?

Profesjonalne szkolenie czyli za pieniądze, tak? A jak usiądę w zimę z kolegą, który jeździ w KJSach to już wtedy jest chałupniczy trening według Ciebie?
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Damian P.:
Ech... nawet DADRL w jakimś swoim "Daytime Running Lights, Final Report" napisali, żeby nie przesadzać z tą ilością spalonego paliwa... dla przeciętnego kierowcy, który rocznie pokonuje 15-20 tys. km, to jazda z włączonymi światłami kosztuje go cca 26 Zł.
Pan Damian podstawi sobie swoje dane pod wzór tak by wyszło to 25pln. Przy przebiegu 15tyś jest to możliwe chyba tylko wtedy jak 90% przebiegu jest w nocy.
Bez żadnej ironii. Proponuję podstawić i tutaj zamieścić.
A kto pisał o kloszu? Mówię o zdjęciu całej lampy.
Pisałem o matowieniu zarówno klosza jak i odbłyśnika.
Metalowe to były elementy mocujące...
Jeśli te elementy pozwalały na lepsze odprowadzanie ciepła to wystarczyło. Teraz zatapia się tylko gwint w plastiku albo kątownik/płaskownik.
Bo są szklane...
A odbłyśniki? Dlaczego widuję wiele samochodów ponad 20 letnich, które reflektory ma znacznie lepsze od kilkuletnich super-wozów?
Silnik też pracuje non stop.
Nie. Jak nie jadę to go wyłączam.
No, jak kupuje się tandetne, byle jak świecące DRL'e to na pewno.
Super philipsa można kupić za 100pln. Koszt regeneracji.
Oczywiście można kupić super mocne ledy jak w Audi (które zresztą zaczynają już padać bo widuję ledowe cyklopy Audi, Mercedesy i inne) co sobie można wzorki układać. Albo przereklamowaną drogą Hellę.
No i jak często wymieniasz te elementy (materiał eksploatacyjny)?
Żarówki? Mijania to może co jakieś 5 lat - chyba dwa komplety wymienione. W przeszło 15 letniej historii Matiza poszły może jeszcze ze trzy pozycje i jeden stop.

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof L.:
Profesjonalne szkolenie czyli za pieniądze, tak? A jak usiądę w zimę z kolegą, który jeździ w KJSach to już wtedy jest chałupniczy trening według Ciebie?
Zastanówmy się, które to są te niby profesjonalne szkolenia tak często tu wspominane. (nawet za pieniądze) ? ... bo szkoły bezpiecznej jazdy, to raczej dokształcanie "normalnych" kierowców.

Niestety w Polsce profesjonalne kształcenie zaczyna się od jazdy/wygłupów po parkingu, "wokół trzepaka", potem udział w KZK, następnie starty w KJS ... i dopiero po uzyskaniu odpowiednich wyników (punktów) można stanąć u progu profesjonalistów.
Innej drogi do profesjonalizmu w kierowaniu samochodem nie ma. Więc może nie deprecjonujmy tych "treningów chałupniczych", bo jest to całkiem dobra metoda do podnoszenia swoich umiejętności kierowania samochodem.

Gorzej, bo w klasyfikacji przedstawionej przez Kubę Ł. nie ma dla takich kierowców miejsca na drogach. Do "zbyt ostrożnych" zaliczyć ich raczej nie można, więc pozostaje tylko grupa "idiotów" :P Choć prawdę mówiąc często to , czego sami nie potrafimy zrobić wydaje się idiotyczne :)
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof - tak jak pisałem, nie będę tego komentował.

Nawet jeśli koszt wynosi rocznie 160 zł, to mamy 44 grosze dziennie... Jest w ogóle o czym mówić? A jeśli rzeczywiście kwota ta wynosi 26 zł, to mamy ok. 7 groszy dziennie. No majątek. Jak kogoś nie stać na auto, to niech nie jeździ.

Piotr - dla jakich kierowców wg mnie nie ma miejsca na drogach?

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Jakub Ł.:
Piotr - dla jakich kierowców wg mnie nie ma miejsca na drogach?
Dla takich, którzy posiadają ponadprzeciętne umiejętności. Których nie można zaliczyć do grupy "normalnych" kierowców, a tym bardziej nie do grupy "idiotów".
Takich kierowców najprawdopodobniej zaliczysz do grupy "idiotów", bo według postrzegania "normalnego" kierowcy ich zachowanie na drodze może sprawiać wrażenie niebezpiecznego. Tylko zauważ, że ktoś taki z większymi umiejętnościami i posiadający np. lepszy samochód manewr nam wydający się jako niebezpieczny wykonuje ze swoim dużym marginesem bezpieczeństwa.
Obrazowo: jedziesz zimą na śliskiej nawierzchni pokonując zakręt z duszą na ramieniu z prędkością np. 40 km/h, a ktoś wyprzedza Cię i ten sam zakręt pokonuje z prędkością 100 km/h z tzw. palcem w d... ;)
Według Twojej klasyfikacji dla takich kierowców miejsca nie ma :)
(oczywiście zakładając przestrzeganie przepisów)
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Piotr K.:
Według Twojej klasyfikacji dla takich kierowców miejsca nie ma
Prawa fizyki dotyczą każdego i jeśli na tej śliskiej nawierzchni trzeba by wcisnąć pedał hamulca do końca, to ten ktoś jadący 100 km/h mógłby wiesz co... :-) Ostatnio jechałem sobie po mieście, 50 km/h, dojeżdżam do przejścia dla pieszych, pada deszcz. Przed pasami stoi sobie pani, która tuż przede mną postanowiła wejść na to przejście. Jadę lewym pasem, ona wchodzi z prawej, więc hamulec do dechy, ABS pracuje, słuchać jak koła trą o asfalt, a pani idzie dalej - prosto przed moją maskę :-) Myślałem, że naturalną reakcją będzie zatrzymanie to, że pani się zatrzyma, ale gdzie tam. Zatrzymałem się dosłownie kilka cm przed nią. Co ciekawe - pani miała wyłącznie obrażoną minę i poszła dalej. Akurat jechałem autem wyższej klasy, prawie dwie tony z najnowszymi systemami bezpieczeństwa. Fizyki nie oszukasz. A miałem 50 km/h. Co by było gdybym jechał 80? 100? A co by było gdybym jechał Cinquecento?

Tomasz Kuchar, ktoś o "ponadprzeciętnych umiejętnościach" w sposób jednoznaczny wypowiada się o nieżyjącym już osobniku, który posiadał również "ponadprzeciętne umiejętności". Posiadał.

http://www.youtube.com/watch?v=GXO3sVthjsE

Jak ktoś ma ponadprzeciętne umiejętności i chce się wyszaleć, to niech robi to tam, gdzie nie jest narażony na reakcję innych, często mniej doświadczonych kierowców. Nie da się przewidzieć tego, jak zachowa się ktoś inny na drodze, więc wykorzystywanie naszych umiejętności w ruchu drogowym, łamanie przepisów i liczenie na to, że "jakoś to będzie" jest bardzo nieodpowiedzialne, delikatnie mówiąc.

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Jakub Ł.:
Co ciekawe - pani miała wyłącznie obrażoną minę i poszła dalej.
Bo pani najprawdopodobniej myślała, że jedziesz tak jak wszyscy i zanim dojdzie do połowy przejścia dawno już Cię nie będzie na skrzyżowaniu :P
Tomasz Kuchar, ktoś o "ponadprzeciętnych umiejętnościach" w sposób jednoznaczny wypowiada się o nieżyjącym już osobniku, który posiadał również "ponadprzeciętne umiejętności". Posiadał.
Wypadałoby też dodać, że chłopak ten zginął jadąc jako pasażer.
... co nie zmienia faktu, że to co robił na drogach w mieście było idiotyczne.
Jak ktoś ma ponadprzeciętne umiejętności i chce się wyszaleć, ...
Nie popadajmy w skrajności. Nie o szaleniu na drogach mówiłem. Myślisz, że spowodować wypadek, zabić się, zabić kogoś, ... można tylko jadąć niezgodnie z przepisami ???

Wystarczy, że spadnie pierwszy śnieg i na tego ponadprzeciętnego kierowcę jadącego autostradą zgodnie z przepisami "normalni" kierowcy będą pukali się w czoło. Bo jeżeli ktoś potrafi jeździć lepiej niż ja - to z pewnością jest idiotą ;)
A w zasadzie chodzi mi o to, że jazda zgodnie z przepisami w wykonaniu niektórych kierowców również może być niebezpieczna.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Jakub Ł.:
Nawet jeśli koszt wynosi rocznie 160 zł, to mamy 44 grosze dziennie... Jest w ogóle o czym mówić?
Oczywiście. Ja nie lubię wydawać pieniędzy bezcelowo a tym bardziej by uszczęśliwić (p)osłów.
Jak kogoś nie stać na auto, to niech nie jeździ.
A stać Pana na mieszkanie? To Pal Pan światło 24h. To też kilka groszy dziennie więc nie ma o czym mówić.
Może Pan jeszcze te kilka groszy przelewać na moje konto. Bo też nie ma o czym mówić.
Tomasz Kuchar, ktoś o "ponadprzeciętnych umiejętnościach" w sposób jednoznaczny wypowiada się o nieżyjącym już osobniku, który posiadał również "ponadprzeciętne umiejętności". Posiadał.
Posiadał i co z tego? Jednocześnie był kretynem do kwadratu narażając na szybką śmierć przechodniów.
Czy widział Pan by większość profesjonalistów wykorzystywała swoje umiejętności w normalnym ruchu drogowym w taki sposób? Ja nawet nie znam ani jednej takiej osoby.

konto usunięte

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

http://youtu.be/cgFMJvvGa6U
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Piotr K.:
Wypadałoby też dodać, że chłopak ten zginął jadąc jako pasażer.
... co nie zmienia faktu, że to co robił na drogach w mieście było idiotyczne.
Aha, czyli mamy już jakiś relatywizm. On jeździł jak idiota, ale wyprzedzanie i pokonanie zakrętu na śliskiej nawierzchni z prędkością 100 km/h, kiedy kto inny jedzie 40 to już jest ok :-) A może dla niego ten zakręt to był w ogóle totalny lajt, a to co on robił było czymś normalnym przy jego umiejętnościach?
Nie popadajmy w skrajności. Nie o szaleniu na drogach mówiłem.
To zależy co rozumiemy przez "szalenie".
Myślisz, że spowodować wypadek, zabić się, zabić kogoś, ... można tylko jadąć niezgodnie z przepisami ???
Oczywiście nie. Ale w większości przypadków owszem.
Wystarczy, że spadnie pierwszy śnieg i na tego ponadprzeciętnego kierowcę jadącego autostradą zgodnie z przepisami "normalni" kierowcy będą pukali się w czoło.
Z mojego doświadczenia wynika, że jazda po śniegu powyżej 80 km/h autem z napędem wyłącznie na jedną oś jest ryzykowna.
Bo jeżeli ktoś potrafi jeździć lepiej niż ja - to z pewnością jest idiotą ;)
A Giorgi potrafił jeździć lepiej niż Ty? Załóżmy, że tak. I co? Był idiotą? Był.
A w zasadzie chodzi mi o to, że jazda zgodnie z przepisami w wykonaniu niektórych kierowców również może być niebezpieczna.
Oczywiście. Nie zmienia to jednak faktu, że jakby wszyscy jechali zgodnie z przepisami, to wypadków byłoby mniej, gdyby wszyscy je lekceważyli.

Krzysztof B.:
Oczywiście. Ja nie lubię wydawać pieniędzy bezcelowo a tym bardziej by uszczęśliwić (p)osłów.
Chyba producentów żarówek. Co mają do tego posłowie?
Jak kogoś nie stać na auto, to niech nie jeździ.
A stać Pana na mieszkanie? To Pal Pan światło 24h. To też kilka groszy dziennie więc nie ma o czym mówić.
Ojej, ile mam takich rzeczy... Wszystko na standby, ładowarki, laptopy, zegarki... Zwariowałbym, jakbym miał wszystko codziennie wyłączać, a następnego dnia włączać i ustawiać ponownie... Fakt, tracę na tym może kilo ziemniaków rocznie, albo 10 ml pasty do zębów, ale chyba przeboleję...
Posiadał i co z tego? Jednocześnie był kretynem do kwadratu narażając na szybką śmierć przechodniów.
Czy widział Pan by większość profesjonalistów wykorzystywała swoje umiejętności w normalnym ruchu drogowym w taki sposób? Ja nawet nie znam ani jednej takiej osoby.

O widzisz - i tu się zgadzamy. Pewnie, że nie. Jak pisałem - jeśli ktoś chce się wyszaleć niech robi to tam, gdzie wszystko zależy od jego umiejętności. W kółko gadam to samo: na drodze są również inni kierowcy, których zachowań NIE JESTEŚMY W STANIE przewidzieć, dlatego nasze umiejętności podczas łamania przepisów nie gwarantują nam bezpiecznej jazdy.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Jakub Ł.:
Chyba producentów żarówek. Co mają do tego posłowie?
A premie to z jakich pieniędzy sobie fundują? Z podatków? A jaki jest wzrost wpływów do budżetu z uwagi na zapalone światła? Gigantyczny jak się przemnoży przez ilość samochodów.
Ojej, ile mam takich rzeczy... Wszystko na standby, ładowarki, laptopy, zegarki...
A czy ktoś Pana zmusza do ich niewyłączania?
Fakt, tracę na tym może kilo ziemniaków rocznie, albo 10 ml pasty do zębów, ale chyba przeboleję...
Traci Pan bo taki jest Pana wybór. A nie odgórny nakaz.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Krzysztof B.:
Traci Pan bo taki jest Pana wybór. A nie odgórny nakaz.

Gdyby mój "stand-by" miał znaczenie dla czyjegoś bezpieczeństwa i miałbym nakaz niewyłączania urządzenia z gniazdka, to uwierz mi, że bym się zastosował. To dlatego czasem się cieszę, że ktoś, kto się zna na jakimś temacie ustala przepisy i wszelkie dywagacje trzeba odsunąć na bok, bo jest przepis i już.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Jakub Ł.:
To dlatego czasem się cieszę, że ktoś, kto się zna na jakimś temacie ustala przepisy
Proszę zatem o te nazwiska polskich osób, które znają się na temacie i porównać ich do austriackich naukowców. Ciekaw jestem jakiego doświadczenia brakuje tym drugim skoro zaprzecza Pan ich badaniom a wierzy ludziom, którzy nie mają o tym żadnego pojęcia.
Marcin T.

Marcin T. Dyrektor
Zarządzający,
Reich-cK Sp. z o.o.,
dr n. ekon.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

A może być niemiecki ADAC?

http://ec.europa.eu/transport/road_safety/vehicles/doc...
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Marcin T.:
A może być niemiecki ADAC?

http://ec.europa.eu/transport/road_safety/vehicles/doc...

NIE! Musi być Austria, bo to akurat pasuje :-) Ja po prostu mówię to na podstawie własnego doświadczenia - auto na światłach lepiej widać w lusterkach, lustrach (tych na słupie) i ogólnie - przez przednią szybę. A podczas wyprzedzania łatwiej mi ocenić odległość i tak mam - bo codziennie wyprzedzam i widzę z daleka auta oświetlone i nie.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Dobre i złe praktyki/nawyki

Nie. ADAC to podobny twór jak ITS czy Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jeśli chodzi o ludzi, ich wiedzę i doświadczenie.
ADAC kompletnie pomija kwestię wpływu na nieoświetlonych uczestników ruchu a dodatkowo pieprzy bzdury o tym, że połowa Europy ma nakaz 24h. Szkoda, że nie napisali, które to kraje. I dlaczego Niemcy w ogóle o tym nie myślą.

Zamiast czytać bzdury z ADAC (które w większości są sponsorowane a więc i manipulowane jak chociażby z ich fantastycznymi gwiazdkami) lepiej przeczytać opinie fachowców na podstawie badań.

Impaired Perception in
Driving and Sport

BLICKANALYSEN MIT DEM VIEWPOINTSYSTEM UNTER EINSATZ MODERNSTER HIGH-TECH-RASTERANALYSEPROGRAMME ZUR WISSENSCHAFTLICHEN BEWERTUNG DER AUSWIRKUNGEN VON LICHT AM TAG
Ja po prostu mówię to na podstawie własnego doświadczenia
Jest Pan specjalistą od ludzkich zmysłów?
auto na światłach lepiej widać w lusterkach, lustrach (tych na słupie) i ogólnie
Będę to powtarzał tysiąckroć. A auto z włączonym klaksonem jest lepiej słyszalne. Nakazać?
Pan Jakub może zastanowi się nad tym, że na drodze nie znajdują się tylko samochody i jak światła wpływają na dostrzeganie obiektów innych niż samochody (czyli jak światła wpływają na obraz dostrzegany przez człowieka).
i widzę z daleka auta oświetlone i nie.
No to jak Pan widzi auta nieoświetlone to na co te światła?



Wyślij zaproszenie do