konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Jolanta I.:
..

A tak przy okazji zapytam: jak wysokie grzywny dostają ci, co byli sprawcami wypadku na podwójnym gazie? Więcej niż 3k?
Ja tylko czekam ile doktor Lubicz dostanie za swój wybryk.


Też mnie to ciekawi czy kolejny celebryta wymiga się od odpowiedzialności.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Nie zwalniam od odpowiedzialności instruktora, bo to głównie jego wina, jednak to nie on jechał autem. Znam przypadki, gdy kursanci po 2 piwach szli na jazdy.. i wtedy też wina będzie w 100% instruktora, bo to jego zaniedbanie?
nie, to wina kursantów. Co nie zmienia faktu, że instruktor czując alkohol od kursanta powinien sprawdzić go zanim pozwoli mu na jazdę.
Myślę, że na ten wypadek przyczyniło się wiele rzeczy, które dały fatalny skutek, jednak nie uważam by pełnoletnia osoba, która ma 30 lat nie była chodź w części świadoma tego co robi. Jeżeli wpadła w poślizg to albo przez nadmierną prędkość ( co miało miejsce ) albo przez gwałtowny manewr na który sam Bóg nie jest w stanie zareagować. Nie bronię instruktora, bo powinien pohamować jej zapędy.. ale ona jadąc 110 na 90 naprawdę jak małpka nie była świadoma co robi?
Właśnie bronisz instruktora. Znam jedną szkołę w Polsce, która wyjeżdża za miasto i zachęca kursantów do przekraczania dozwolonej prędkości. Uważasz, że to jest dobre?
Przecież chodziła na kursy i wiedziała jakie są ograniczenia prędkości. ;)
no wiedziała. Ale jak wyglądała rozmowa z instruktorem? Może jąprzekonywał, żeby przyśpieszyła i nauczyła się jeździć nieco szybciej niż 90km/h?

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Piotr T.:
...
powiedział "to sobie postrzelaj", a sam obrócił się plecami.

Ja uważam tak:
- warunki były złe (śnieg), auto nie przygotowane (brak opon zimowych) - odpowiedzialny instruktor przełożyłby jazdę,
- kursantka przekroczyła dozwoloną prędkość - czyli instruktor nie kontrolował jej poczynań - a ma hamulec pod nogą?
- nawet jakby jechała przepisowo - instruktor powinien ocenić, czy kursant dostosowuje prędkość do umiejętności i warunków jazdy.

Czyli kursantka bierze baty za niekompetencję firmy, której zapłaciła za naukę?

Polska paranoja...
W dużej mierze masz rację ;) ale osoba prowadząca była zaznajomiona z przepisami ruchu drogowego i jak już wyjeździła X godzin to powinna wiedzieć, że:
- należy trzymać się ograniczeń
- dostosowywać prędkość do warunków
przecież w ciągu paru godzin stała by się pełnoprawnym kierowcą.

R.
Żadne 18 czy 20 godzin jazd nie zrobi z Ciebie Kubicy. Kursant ma prawo popełniać błędy. Mógłby jechać nawet po lodzie 90km/h poza miastem - przecież zgodnie z przepisami - ale instruktor powinien pohamować zapędy takiego żółtodzioba.

Efektem jakości naszych szkół jazdy są potem nasi kierowcy. I to, co się dzieje na drogach...

EDIT: Przyrównaj tę sytuację do lekcji chemii. Uczeń zna teorię (równania, reakcje, prawa), ale robiąc doświadczenie w klasie powoduje np. eksplozję poprzez niewłaściwą kolejność przy mieszaniu składników. Kto jest winien? Uczeń, który ma raptem 30 godzin chemii w semestrze czy nauczyciel, który jest magistrem, doktorem albo innym z wieloletnim stażem?

Uczyłem jeździć kilka osób - oczywiście posiadających prawo jazdy, ale nie czujących się komfortowo za kierownicą. I wiem, jakie błędy popełniają niedoświadczeni kierowcy. Najczęstszy zadziwiający - jadę 70 bo tu tule można. A to co, że jest mokro i nic nie widzę w mżawce?Piotr T. edytował(a) ten post dnia 04.12.09 o godzinie 20:46
Marcin K.

Marcin K. haracze i wymuszenia
;)

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Bogusz Kasowski:
że o tym mówisz??

Obrazek

hahaha...
no u mnie na szczęście aż takiego zagęszczenia nie ma, ale we Wrocławiu czasami obserwuję wysyp na skrzyżowaniach.
Marcin K.

Marcin K. haracze i wymuszenia
;)

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Wyrok raczej sprawiedliwy a baba jak dostała "zawiasy" to powinna raczej podkulić ogon i cieszyć się, że otrzymała szansę na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie mimo tego, że tak de facto zabiła dwie osoby. W zamian za to nie ma w sobie ani trochę samokrytyki i w mediach aferę robi "że to nie jej wina".

dziwią mnie takie wypowiedzi bo czemu zawiniła ta kursantka?
Nie dostosowała prędkości do warunków na drodze, przekroczyła prędkość ale chyba od tego jest przecież instruktor żeby zareagował. Za coś bierze pieniądze i czegoś musi nauczyć.
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:

W dużej mierze masz rację ;) ale osoba prowadząca była zaznajomiona z przepisami ruchu drogowego i jak już wyjeździła X godzin to powinna wiedzieć, że:
(...)
Bardzo ciekawe spostrzeżenie ale...
nie wiem jak u Was ale ja na pierwszej godzinie jazdy wyjechałem na miasto (kurs rozpocząłem w grudniu i na ulicach leżał śnieg) i o dziwo niektórzy moi znajomi mieli podobnie...
patrząc z perspektywy czasu uważam, że to było mocno nieodpowiedzialne ze strony instruktora 8-|
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Damian T.:
Bardzo ciekawe spostrzeżenie ale...
nie wiem jak u Was ale ja na pierwszej godzinie jazdy wyjechałem na miasto (kurs rozpocząłem w grudniu i na ulicach leżał śnieg) i o dziwo niektórzy moi znajomi mieli podobnie...
patrząc z perspektywy czasu uważam, że to było mocno nieodpowiedzialne ze strony instruktora 8-|
też tak miałem...
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Wyrok raczej sprawiedliwy a baba jak dostała "zawiasy" to powinna raczej podkulić ogon i cieszyć się, że otrzymała szansę na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie mimo tego, że tak de facto zabiła dwie osoby.
Co to ma za znaczenie? Prawo nie polega na zemście. To nie ona "zabiła 2 osoby".
W zamian za to nie ma w sobie ani trochę samokrytyki i w mediach aferę robi "że to nie jej wina".
Nie masz pojęcia o czym piszesz. Ona do końca życia będzie żyła z tą świadomością. Ale TO NIE JEST JEJ WINA.
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Piotr T.:
Rafał W.:
Wyrok raczej sprawiedliwy (...)
Oczywiście, że nie jej. Bo to tak, jakby poszła na strzelnicę po teoretycznym przeszkoleniu, instruktor dałby jej karabin i powiedział "to sobie postrzelaj", a sam obrócił się plecami.
(...)
Kiedyś (piszę tak bo nie wiem jak jest teraz) chcąc zasmakować adrenaliny i wyskoczyć ze spadochronem trzeba było oczywiście ukończyć Teoretyczny Kurs Spadochronowy.
Kurs obejmował wiele zagadnień teoretycznych ale także sporo czyności czysto praktycznych jak składanie spadochronu i przygotowanie go do skoku, nauka lądowania tzw. "przyziemienie" oraz wiele innych czynności.
Wyskoczyć z samolotu można było tylko i wyłącznie po zdaniu egzaminu ale...
do pierwszych skoków spadochron przygotowywał instruktor (nie kursant!!!) a skok odbywał się przy użyciu liny desantowej (spadochron otwierany byl automatycznie a kursant nie miał możliwości opóźnienia momentu otwarcia).
Co więcej, jeżeli po zdaniu TKS-u kursant (z różnych powodów) nie odbył żadnych skoków to po roku czasu musiał ponownie przejść cały Kurs z egzaminem końcowym włącznie.

Czy można znaleźć analogię do kursu na Prawo Jazdy???

Moim zdaniem tak i co więcej widać wyraźnie jaką rolę spełnia instruktor i co ma na celu cały Kurs.
To instruktor odpowiada za przygotowanie samochodu do jazdy i za jego stan techniczny oraz za weryfikację przygotowania kursanata do jazdy (także jego stan trzeźwości) oraz za wszystkie jego poczynania podczas jazdy!!!

Jeżeli samochód może być narzędziem zbrodni (jak wiemy samochodem można zabić nie jedną osobę ale całe ich stado) to moim zdaniem jakikolwiek sygnał mogący wskazywać na niemożność wykonania jazdy (niesprawny samochód, nietrzeźwy kursant, inne warunki zewnętrzne jak chociażby bardzo trudne warunki pogodowe w postaci tzw. "szklanki" i "czarnego lodu") wręcz zobowiązuje instruktora do przerwania jazdy lub nawet wogóle jej nierozpoczynanie!!!Damian T. edytował(a) ten post dnia 06.12.09 o godzinie 12:32
Tomek Goryń

Tomek Goryń asystent w Oddziale
Chirurgii Ogólnej,
Szpital Wolski
im....

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawcapodlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Czy tutaj w jakimkolwiek zdaniu napisano o tym że trzeba mieć prawo jazdy, że jest się kursantem, kursantką? - ano nie więc za swój czyn odpowiada jak każdy dorosły człowiek

Wyłaczenie jeżeli chodzi o popełnienie przestępstwa
Art. 1. § 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.
§ 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma.
[b]§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu.[u]

Art. 31. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Czy zachodzi jakakolwiek okoliczność z wyżej wymienionych? -nie.

Każdy pełnoletni człowiek odpowiada za swoje czyny. Może to robić świadomie lub nie ale odpowiada. I tutaj nie ma znaczenia czy umie czy nie umie, czy na kursie czy na egzaminie. To nie instrukor wdepnął pedał gazu, skręcił kierownicą - to pani X i to ona odpowiada za czyn który wykonała. Instruktor odpowiada także jako sprawca bo jemu przypisano winę niedopełnienia obowiązku nadzoru. Jak ma nieprzewidywalnego kursanta to z niem nie wyjeżdża na miasto, jak są złe warunki to nie wyjeżdża na miasto.
Jak nie umiesz latać smodzielnie nikt cię nie puści na samodzielny lot - a jak puści i coś ci się stanie to odpowiada za to.
A jak ktoś nie ma prawo jazdy to ma nieodpowiadać - bo przecież nie wiedział , nie umiał.
Przepisy są jakie są. Trudno, żeby uwolnic od odpowiedzialności za śmierć człowieka, który jest świadom swoich czynów,i wie co robi - choćby nie zdawał sobie z konsekwencji swojego postępowania.
Czy jeżeli kierowca z prawojazdy - w śnieżycy jedzie 40 km/h /czyli przepisowo/ wpadnie w poślizg i potrąci człowieka to ma za to nie odpowiadać. Prawo jazdy to dokument stwierdzający, że posiadająca je osoba zna przepisy ruchu drogowego i potrafi poruszać się pojazdem. Nie musi umieć wyprowadzać z poślizgu, nie musi tez wiedzieć że w śnieżycy 50km/h to za dużo - chociaz zgodnie z przepisami - czy to powoduje że ma nie odpowiadać za śmierć człowieka?

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Dobrze podsumowane ;-)

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Tomek Goryń:
Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawcapodlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Czy tutaj w jakimkolwiek zdaniu napisano o tym że trzeba mieć prawo jazdy, że jest się kursantem, kursantką? - ano nie więc za swój czyn odpowiada jak każdy dorosły człowiek

A może powyższe przepisy powinny być zmienione? Może warto rozróżnić wykroczenie drogowe czy popełnienie czynu zabronionego przez kierowcę i przez kursanta?
Powyższe jest kolejnym dowodem na to, że prawo jest niedoskonałe, a właściwie jest to kolejny bubel prawny.
Czy jeżeli kierowca z prawojazdy - w śnieżycy jedzie 40 km/h /czyli przepisowo/ wpadnie w poślizg i potrąci człowieka to ma za to nie odpowiadać. Prawo jazdy to dokument stwierdzający, że posiadająca je osoba zna przepisy ruchu drogowego i potrafi poruszać się pojazdem. Nie musi umieć wyprowadzać z poślizgu, nie musi tez wiedzieć że w śnieżycy 50km/h to za dużo - chociaz zgodnie z przepisami - czy to powoduje że ma nie odpowiadać za śmierć człowieka?

No właśnie, chyba cały czas zapominasz, że kursant nie dość, że nie ma uprawnień -zatem powyższy przykład wg mnie nie pasuje do tej sytuacji - to jeszcze nie ma odpowiednich umiejętności, ale po to jest z nim w samochodzie instruktor, żeby pilnować, kontrolować i nadzorować to co robi kursant.
Nie wiemy jak było w tym konkretnym przypadku, pani nie sprawia wrażenia piratki drogowej, wręcz przeciwinie: osoby, która na drodze czuje się niepewnie, zatem trudno mi uwierzyć, żeby sama z siebie jechała z taką nieodpowiednią do panujących warunków prędkością.
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Tomek Goryń:
Art. (...)
Piękny wykład z przepisów prawnych ale co z tego?
Nie od dziś wiemy, że nasze przepisy są bardzo kulawe...
bo jak zwykle ktoś przez tyle lat nie pomyślał, że nie przewidziano wszystkich możliwości.

Przykład z życia bubla prawnego:
wg. ostatniej nowelizacji przepisów nt. tzw. "becikowego" ową zapomogę mogą otrzymać tylko kobiet które od 10-ego tygodnia ciąży były pod opkieką lekarza prowadzącego tą ciążę.
Z tego co pamiętam przepis wszedł w życie w listopadzie 2009 i dotyczy dzieci urodzonych po tej dacie.

Prośbę o wypłatę "becikowego" można złożyć w terminie 12-tu miesięcy od daty urodzenia dziecka.

Przepisy nie przewidują żadnego okresu przejściowego czyli kobiety które zaszły w ciążę w 2008 roku już wtedy powinny wiedzieć, że w listopadzie 2009 zmienią się przepisy i odpowiednio do tych nowych, wtedy jeszcze nie znanych przepisów, powinny się zachowywać - debilizm!!!

Jak zwykle niestety uchwalono przepisy "po polskiemu" a nie jak być powinno "po polsku" czyli intencje były całkiem słuszne ale wyszedł BUBEL a niektóre kobiety którym "becikowe" jeszcze niedawno należało się "jak psu buda" teraz zostaną na lodzie.

Moja młodsza córcia urodziła się właśnie w kwietniu 2009 ale o "becikowe" upomniałem się dopiero teraz - cieszę się, że udało mi się przez tymi idiotycznymi przepisami bo nie muszę się kłopotać o te durne zaświadczenie lekarskie.

To nie instrukor wdepnął pedał gazu, skręcił kierownicą - to pani X i to ona odpowiada za czyn który wykonała. Instruktor odpowiada także jako sprawca bo jemu przypisano winę niedopełnienia obowiązku nadzoru. Jak ma nieprzewidywalnego kursanta to z niech nie wyjeżdża na miasto(...)
No właśnie - ale kto podejmuje decyzję o wyjeździe na miasto - kursant czy instruktor?
Bo wg. mnie to co napisałeś to właściwie jedno w pewnym sensie przeczy drugiemu...
Skoro nie była gotowa jeździć po ulicy to moim zdaniem zdecydowanie zawinił instruktor który nakazał!!! jej wyjechać na miasto.

A jak wytłumaczysz, że ja (podobnie jak kilku moich znajomych) na pierwszej godzinie jazdy (w śnieżną zimę) wyjechałem prosto na ulice Warszawy??
W jakiż to cudny sposób instruktor ocenił, że moje zdolności (miałem wtedy jakieś 16 lat) są wystarczające skoro za kierownicą samochodu siedziałem pierwszy raz w życiu??
A jak ktoś nie ma prawo jazdy to ma nieodpowiadać - bo przecież nie wiedział , nie umiał.
No właśnie nie umiał... i to do instruktora należy ocena momentu kiedy dany kursant może wyjechać na ulicę.
Już nie wspominając o oponach letnich w zimę.
Przepisy są jakie są.
Święta prawda - ale jak jest bubel prawny to trzeba go zmienić a nie iść w zaparte, że jest wszystko ok.
Trudno, żeby uwolnic od odpowiedzialności za śmierć człowieka, który jest świadom swoich czynów,i wie co robi - choćby nie zdawał sobie z konsekwencji swojego postępowania.
No właśnie kursant wsiadający pierwszy raz do samochodu może wcale nie jest świadomy swoich czynów...

Uczyłeś kiedyś kogoś jazdy samochodem??
Ja na zamkniętym placu wielokrotnie - ileż razy się zdarzyło, że osoba nie umiejąca jeździć nagle naciska z całej siły gaz a potem tłumaczy, że chciała zahamować...

A dokonałeś kiedyś przesiadki z auta ze skrzynią biegów manualną do auta z automatem?...
Nawet doświadczeni kierowcy potrafią z całej siły walnąć w hamulec lewą nogą bo odruchowo naciskali sprzęgło... i powodują w ten sposób realne zagrożenie na drodze...
i to są osoby które są świadome swoich czynów.

Ale osoba która pierwszy raz wsiadła do auta i do tego jeszcze nie posiada wrodzonych predyspozycji do jego prowadzenia może być zupełnie nieświadoma tego co robi - w stresie spowodowanym ruchem miejskim może zupełnie nie ogarniać który właśnie pedał ma nacisnąć - a ustawodawca przewidział, że zagrożenie jest bardzo duże dlatego auta Nauki Jazdy wyposażone są w dodatkowe lusterka i pedały dla instruktora.

Czy jeżeli kierowca z prawojazdy - w śnieżycy jedzie 40 km/h /czyli przepisowo/ wpadnie w poślizg i potrąci człowieka to ma za to nie odpowiadać.
Oczywiście że ma odpowiadać.
Prawo jazdy to dokument stwierdzający, że posiadająca je osoba zna przepisy ruchu drogowego i potrafi poruszać się pojazdem. Nie musi umieć wyprowadzać z poślizgu, nie musi tez wiedzieć że w śnieżycy 50km/h to za dużo - chociaz zgodnie z przepisami - czy to powoduje że ma nie odpowiadać za śmierć człowieka?
No tutaj to się zupełnie nie zgodzę.
Osoba posiadająca prawo jazdy właśnie powinna umieć wyprowadzać auto z poślizgu i musi wiedzieć, że w śnieżycy 50km/h to może być za szybko - wynika to z jednej podstawowej zasady ruchu drogowego na którą zresztą bardzo często powołują się policjanci przy ocenie skutków wypadku a nazywa się to dostosowanie prędkości jazdy do warunków panujących na drodze.

Właśnie do tego rodzaju zachowań ma przygotować kurs nauki jazdy a to, że tego nie uczą to tylko przykład naszych idiotycznie skonstrułowanych przepisów.

A osoba nie posiadająca prawa jazdy (czyli np. kursant) nie ma obowiązku wiedzieć co to oznacza - dlatego kursant nie jeździ sam tylko z instruktorem który ma pilnować każdego ruchu kursanta.Damian T. edytował(a) ten post dnia 06.12.09 o godzinie 16:12

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Damian T.:

A teraz cofnij się pamięcią wstecz.. załóż taką sytuację:
Przychodzi do Ciebie klient, który chce kupić BMW. Ma gruby portfel i interesuje go M-Power. Wsiada za kółko, ty jesteś pasażerem, nagle rodzi się w nim duch zmarłego Artona Senny, mimo że nie zna auta to w zakręcie gwałtownie przyspiesza by zobaczyć jak się auto zachowuje. Ty jechałeś tym autem wcześniej i np. wyłączyłeś kontrolę trakcji... Kierowca kasuje przystanek autobusowy i przy okazji zabija dwójkę ludzi. Następnie wychodzi z auta i obwinia Ciebie, że nie uprzedziłeś go o możliwościach takiego samochodu i nie włączyłeś systemu bezpieczeństwa a on wcześniej jeździł Deawoo Tico i sobie sprawy nie zdawał. :)

Sytuacja trochę odmienna.. ale może przemówi do ciebie jak wiele jesteś w stanie zrobić po stronie pasażera i jaką rolę odgrywa osoba prowadząca auto.
Właśnie do tego rodzaju zachowań ma przygotować kurs nauki jazdy a to, że tego nie uczą to tylko przykład naszych idiotycznie skonstrułowanych przepisów.

Z becikowym po prostu ukręcono bicz na wszystkie kobiety, które niestety nigdy nie powinny zajść w ciążę. Co wiąże się z pewnymi "ofiarami", które pewnie dadzą radę sobie takie recepty załatwić.
W tej sprawie doszukiwał bym się winy po stronie społeczeństwa... bo to one zmusza pOsłów do takich zmian.

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Damian T.:

A teraz cofnij się pamięcią wstecz.. załóż taką sytuację:
Przychodzi do Ciebie klient, który chce kupić BMW. Ma gruby portfel i interesuje go M-Power. Wsiada za kółko, ty jesteś pasażerem, nagle rodzi się w nim duch zmarłego Artona Senny, mimo że nie zna auta to w zakręcie gwałtownie przyspiesza by zobaczyć jak się auto zachowuje. Ty jechałeś tym autem wcześniej i np. wyłączyłeś kontrolę trakcji... Kierowca kasuje przystanek autobusowy i przy okazji zabija dwójkę ludzi. Następnie wychodzi z auta i obwinia Ciebie, że nie uprzedziłeś go o możliwościach takiego samochodu i nie włączyłeś systemu bezpieczeństwa a on wcześniej jeździł Deawoo Tico i sobie sprawy nie zdawał. :)

Sytuacja trochę odmienna.. ale może przemówi do ciebie jak wiele jesteś w stanie zrobić po stronie pasażera i jaką rolę odgrywa osoba prowadząca auto.


Po pierwsze kierowca Mki miał prawo jazdy a kursantka go nie miała, tak czy nie?

Po drugie kierowca Mki ponosi pełną odpowiedzialność, staje przed sądem itd., tak czy nie?

Po trzecie jak będzie miał kaprys to może pasażerowi/sprzedawcy wytoczyć proces na drodze cywilnej - wg mnie małe szanse, żeby cokolwiek ugrać, tak czy nie?

Po czwarte nie porównuj możliwości instruktora do możliwości pasażera.

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Dobrze.. to zorganizujcie akcję pod tytułem :

"Medal z czekolady dla Pani X prowadzącej Elkę"

Ja już się w tym wątku nie wypowiem bo z Tomaszem nie będę walczył z całym forum, mam ważniejsze zajęcia ;) Wracam do testów

Pozdrawiam,
RafałRafał W. edytował(a) ten post dnia 06.12.09 o godzinie 16:48

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Wracam do testów


Było p**** bez gumki... ? ;>
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Tomek Goryń:
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Czy zachodzi jakakolwiek okoliczność z wyżej wymienionych? -nie.
tak - wyjaśniam poniżej:
Czy jeżeli kierowca z prawojazdy - w śnieżycy jedzie 40 km/h /czyli przepisowo/ wpadnie w poślizg i potrąci człowieka to ma za to nie odpowiadać. Prawo jazdy to dokument stwierdzający, że posiadająca je osoba zna przepisy ruchu drogowego i potrafi poruszać się pojazdem. Nie musi umieć wyprowadzać z poślizgu, nie musi tez wiedzieć że w śnieżycy 50km/h to za dużo - chociaz zgodnie z przepisami - czy to powoduje że ma nie odpowiadać za śmierć człowieka?
No to się wykluczasz - osoba na kursie jako osoba nie posiadająca prawa jazdy jest w znacznym stopniu ograniczona - chociażby przez instruktora, który ma dwa pedały, a także w zasięgu ręki kierownicę, którą nie wątpię, że chwycił odruchowo jak kobieta zaczęła wpadać w poślizg. Porównywanie czynu popełnionego przez osobę posiadającą zdany egzamin państwowy a osobą nabywającą dopiero umiejętności niezbędne do bezpiecznego (w teorii) prowadzenia pojazdu i zdania w/w egzaminu to jak twierdzenie, że koń i krowa to identyczne zwierzęta do jazdy wierzchem.
Tak więc w tej sytuacji winny jest instruktoor, który z mocy ustawy i pewnych egzaminów posiada uprawnienia, które (znów teoria) pozwalają mu przewidywać nietypowe zachowania osób uczących się jeździć - więc nie porównuj takich osób do osób posiadających zdany egzamin na prawo jazdy!Bogusz Kasowski edytował(a) ten post dnia 06.12.09 o godzinie 16:55

konto usunięte

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Dobrze.. to zorganizujcie akcję pod tytułem :

"Medal z czekolady dla Pani X prowadzącej Elkę"

Ja już się w tym wątku nie wypowiem bo z Tomaszem nie będę walczył z całym forum, mam ważniejsze zajęcia ;) Wracam do testów


Rafał, nie przypisuj nam swoich wyimaginowanych teorii.
Nie zawuażyłam by ktokolwiek w Twoich oponentów pochwalał błąd popełniony przez kursantkę.To, że popełniła błąd nie ulega wątpliwości, tyle tylko, że IMHO w dużym stopniu do tego błędu przyczynił się instruktor.
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: czy kursanci eLek powinni ponosić odpowiedzialność za...

Rafał W.:
Damian T.:
A teraz cofnij się pamięcią wstecz.. załóż taką sytuację:
Przychodzi do Ciebie klient, który chce kupić BMW. Ma gruby portfel i interesuje go M-Power. (...)
Sytuacja trochę odmienna.. ale może przemówi do ciebie jak wiele jesteś w stanie zrobić po stronie pasażera i jaką rolę odgrywa osoba prowadząca auto.
Ano właśnie - sytuacja jest zgoła odmienna - bo dotyczy osoby która posiada prawo jazdy.
I przed każdą jazdą testową takowe prawo jazdy okazywane jest do wglądu - kopia pozostaje w dokumentacji jazdy testowej a testujący potwierdza własnoręcznym podpisem, że nie jest pod wpływem..., że będzie jeździł zgodnie z przepisami..., że został poinformowany o... i wstępnie przeszkolony z...
Z prawnego punktu widzenia to nie ciąży na mnie żadna odpowiedzialność - czyli zupełnie przeciwnie niż w temacie instruktora nauki jazdy który bezpośrednio odpowiada za każdy ruch kursanta.

Już nie wspominając o tym, że po każdorazowym wyłączeniu samochodu i ponownym uruchomieniu automatycznie włączają się wszystkie systemy antypoślizgowe :-)
A jeżeli zakładasz sytuację, że to najpierw ja wsiadam za kierownicę to jest to równoznaczne z pełnym wykładem nt. osiągów auta i techniki jazdy :-))

Poza tym, jak już wcześniej napisałem, na zamkniętym placu dawałem wstępne lekcje jazdy samochodem i pamiętam, że dłonią czujnie spoczywającą na głupim hamulcu ręcznym byłem w stanie uratować swoje auto przed uderzeniem w drzewo, wpadnięciem do rowu i staranowaniem śmietnika :-)

Ale jeżeli dalej twierdzisz, że instruktor obok nie jest w stanie nic zrobić to po co mu te pedały w podłodze i trzy dodatkowe lusterka??
I po cóż wogóle instytucja "instruktora" skoro on i tak nic nie może zrobić??
Z becikowym po prostu ukręcono bicz na wszystkie kobiety, które niestety nigdy nie powinny zajść w ciążę. (...)
Ale jak to??
No co za głupota - podobno prawo nie działa wstecz a tu jednak...
Kobieta która zaszła w ciążę np. marcu 2008 roku (i wszystkie które zaszły w ciążę później po tej dacie) już wtedy powinna wiedzieć, że musi jak najszybciej zgłosić się do ginekologa bo jak w grudniu 2009 roku zglosi się po "becikowe" to go nie dostanie...
bzdura wierutna i słyszałem wypowiedzi polityków którzy już próbowali się z tego bubla tłumaczyć.

Czy twierdzisz, że kobiety które w ciągu tych 10-ciu tygodni nie uda się na opiekę ginekologa to kobieta która nigdy nie powinna być w ciąży??

A nie wiem czy wiesz, że kobieta w ciąży może w tych pierwszych miesiącach dalej mieć tzw. "miesiączkę"?...
albo to, że u kobiet leczących się hormonalnie mogą występować zaburzenia w cyklu miesiączkowym?...
albo chociaż u kobiet które akurat zaczynają brać środki antykoncepcyjne też mogą występować zaburzenia w cyklu miesiączkowym?...
To jak myślisz - ile z tych kobiet nie powinno mieć dzieci skoro ustawa ta jest skonstrułowana prawidłowo??

Następna dyskusja:

Diesel czy benzyna? Oto jes...




Wyślij zaproszenie do