Temat: ciekawostki motoryzacyjne
Łukasz S.:
Gdzieś mie się obiło o uszęta, że KE ma wymóc taką konstrukcję reflektorów, aby wymiana żarówki była możliwa na drodze przez użytkownika, bez zbędnych komplikacji typu demontaż koła i zderzaka itp. Niby jaskółka wiosny nie czyni, ale coś się może zmieni.
Jako bardzo dobry znawca norm...
Doskonały (były) konsultant...
Wybitny auditor...
Właściciel akredytowanej jednostki certyfikującej...
Praktyk z wieloletnim doświadczeniem...
...pragnę Ci oświadczyć że:
"żadna regulacja nie zastąpi zdrowego rozsądku, a zdrowy rozsądek zastąpi wszelkie regulacje"
a mówiąc prościej - za cholerę nie wiem, o co z tymi żarówkami chodzi. W Polonezie wymieniało się je jedną ręką.
W Toyocie Yaris potrzebny był mechanik toyotowski bo zwykły sobie nie radził, nie wspominając o mnie.
W Mitsubishi Lancer też jeżdżę do serwisu z żarówką i to jakąś kurcze dziwną, to jakieś chore.
Dlatego publicznie i w pełni władz umysłowych (jak na auditora), deklaruję zakup Suzuki Jimny, bo uważam, że jest to ostatni (bez rosyjskich, ale to wykonanie...) normalnie konstruowany samochód.
PS. jak ktoś ma Jimny'ego, to niech, proszę, mi powie czy trudno czy łatwo wymienia się żarówki?