Grzegorz K.

Grzegorz K. Koordynator
zamieszania.

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Rafał P.:
Nie chodzi mi o koszty, ale wysokość spalania i konieczność częstszego zatrzymywania się na stacjach.
Kiedyś chciałem sprawdzić prędkość max auta i przy okazji zerknąłem na spalanie wg komputera. Przy prędkości ponad 240 km/h komputer pokazywał ponad 20l/100km. Inny temat że może i fajnie jest jechać przez chwilę taką prędkością, ale na dłuższą metę (przynajmniej dla mnie) jest to męczące. Ech... pewnie się starzeję :)))

Dokładnie TAK.....:-)))

Czy to znaczy, że ja też się starzeję, bo pod Monachium na 6-8 pasmowym odcinku w nocy sprawdziłem ile poleci moja drezyna, a po chwili już mnie nie bawiły 200 km/h....? Bałem się patrzeć na wskazanie kompa bo bym chyba zawału dostał.....

Ale powiem tak jak kilka lat temu (poprzednią słabszą drezyną) spieszyłem się przez Niemcy i w nocy nadrabiałem czas tak se 160-180 km/h to na stacji też szok mnie spotkał.....:-((((
Marcin T.

Marcin T. Dyrektor
Zarządzający,
Reich-cK Sp. z o.o.,
dr n. ekon.

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Jeździłem i jeżdżę trochę po Niemczech... zasadniczo rozróżniam dwa rodzaje jazdy: na własny rachunek i na rachunek firmy / klienta ;)
W pierwszym przypadku przy długicg trasach jeżdżę 160km/h lub +20km/h powyżej ograniczeń w DE lub 160km/h w Polsce na autostradzie. Z Frankfurtu do Gliwic (ok. 870km) zajmuje mi to brutto z tankowaniem bez większych korków ok. 6h45. Wtedy mam spalanie ok. 10,5l w mojej 330i.
Kiedyś chciałem się dowiedzieć w ile można i cisnąłem mocno (czasami do ogranicznika 265 licznikowe) lub także +20 przy ograniczeniach. W Polsce przemilczę, ale przez analogię można się domyśleć ;). Spalanie: 17l.... czas podróży brutto z dwoma tankowaniami 5h35....
Zmęczenie wyższe.
Jak klient płacił to praktycznie zawsze gaz do dechy... kiedyś dostaliśmy z kumplem M3 i opanowaliśmy pit stopy do perfekcji (co 300km trzeba było tankować).... ale ludzie dziwnie na nas patrzyli: podjeżdża białe M3, wysiada dwóch typów w garniturach pod krawatem. Jeden zaczyna tankować, a drugi od razu biegnie płacić... w sumie trwało to wszystko poniżej 3 minut.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Zmęczenie w funkcji prędkości ma podobny charakter jak zużycie paliwa. Im wolniej tym bardziej się męczysz bo dłużej jedziesz. Ale również im szybciej jedziesz tym bardziej się męczysz bo bardziej się skupiasz i mocniej trzymasz kierownicę. Gdzieś pomiędzy jest optimum zależne od kierowcy jak i drogi oraz warunków
Pomijając kwestie finansowe dla mnie 160kmph to maksimum przy którym czuje się w miarę komfortowo. Przy 200kmph jechało mi się źle. Ale na co dzień problemu nie mam po pojazdy, z których korzystam nie pozwalają na tak szybką jazdę.
Daniel Cabaj

Daniel Cabaj Lider Zespołu

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Bogusz K.:
brak pasów i fotelika zwiększa ryzyko obrażeń u ofiar wypadków więc ma wpływ pośredni na bezpieczeństwo, a skoro jest obowiązkowe to należy się stosować.
A kogo interesuje to jaka śmierć wybiera? Moja głowa moja sprawa a nie urzędników.

Urzędnik ma zadbać o to, abyś w zdrowiu ciężko pracował i płacił podatki aż do emerytury.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Ciekawe czy dla państwa lepiej bym zginął jadąc bez pasów czy przeżył w pasach, pobierał rentę i uszczuplał budżet NFZ.

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Ciekawe czy dla państwa lepiej bym zginął jadąc bez pasów czy przeżył w pasach, pobierał rentę i uszczuplał budżet NFZ.

Nie masz gwarancji, ze bez pasów byś przeżył bądź nie był leczony... takie głupie gadanie Polaka "uciśnionego" przez rzad, prawo, podatki. Bezsensowna licytacja.
Marcin T.

Marcin T. Dyrektor
Zarządzający,
Reich-cK Sp. z o.o.,
dr n. ekon.

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Damian P.:
Krzysztof B.:
Ciekawe czy dla państwa lepiej bym zginął jadąc bez pasów czy przeżył w pasach, pobierał rentę i uszczuplał budżet NFZ.

Nie masz gwarancji, ze bez pasów byś przeżył bądź nie był leczony... takie głupie gadanie Polaka "uciśnionego" przez rzad, prawo, podatki. Bezsensowna licytacja.

Czarkizm?

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Marcin T.:

Czarkizm?

Czarkoprotestantyzm ;)
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Mateusz P.

Mateusz P. logi(sty)ka

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

http://otomoto.pl/opel-vectra-wyklepana-podrobkami-bez...

na wypadek gdyby link przestal dzialac:

Czlowiek sprzedaje opla z 2007 roku.
Oto jego opis:

Opis pojazdu:

Dziś oferuję świeżutko przyciągniętą Vectrę. Prawie całe autko zostało wyklepane przy użyciu podróbek blacharskich więc nie ma obawy, że ktoś wynajdzie czujnikiem lakieru łączenie na zakurz. To co zostało w oryginale spolerowane do odpowiedniej grubości. Zgrzewy perfekcyjnie zostały rozwiercone a po wstawieniu nowych blach bez ocynku tak delikatnie „pocykane”, że nikt się nie zorientuje iż auto ma nowy przód wraz z „girami” – do pierwszego dzwona lub zimy (soli). Kontrolki „pogaszone” timerami – zawsze zgasną, nawet jeśli spłoną sterowniki. Nie trzeba wydawać kasy na diagnostykę i nie zrobią kuku na jeździe próbnej. Airbag i pironapinacze zastąpione rezystorami, gwarantują dożywotni spokój. Na pewno nie wybuchną i ponownie nie zniszczą kokpitu, nie wybiją przedniej szyby i nie porozdzierają foteli, tapicerki. Stuki silnika wyleczył moto-doktorek, a przy okazji turbina przestała puszczać olej! Emulator filtra cząstek stałych i sond też „daje radę”. Po dolewce 5 litrów benzyny na zbiornik napędu nie kopci. Jakby nie „rosół” w płynie chłodzącym to nie ma się czego czepić. W skrzyni wyskakuje 3 bieg – ale po zalaniu trzykrotnie gęściejszym olejem zdarza się to wyjątkowo rzadko dopiero po dłuższej trasie, więc nie ma się czym przejmować. Koło dwumasowe nie stuka i nie szarpie jak się rusza na podwyższonych obrotach – jeszcze pojeździ. Luzy w zawieszeniu też pokasowałem poliuretanem. Zduplikowałem brief bo nie było się czym chwalić – firma i trzech Turków. W książce serwisowej ostatni wpis z przed trzech lat, bo Turcy nie jeździli po autoryzowanych serwisach, więc na ten przebieg lada została zrobiona. Nie ma obaw o historię w serwisie, a auto zostało wyrejestrowane w Niemczech wczoraj po zakończeniu naprawy blacharskiej.
Sprzedaję bo nie mam czasu bawić się w detal.
Auto idealne do dalszej odsprzedaży, gotowe do wstawienia na autokomis. Na pewno znajdzie się na niego znawca-amator znający się na wszystkim, szukający idealnego auta za pół ceny. <<<<<
Mateusz P. edytował(a) ten post dnia 12.04.12 o godzinie 21:51
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Damian P.:
Nie masz gwarancji, ze bez pasów byś przeżył bądź nie był leczony... takie głupie gadanie Polaka "uciśnionego" przez rzad, prawo, podatki. Bezsensowna licytacja.
Tak samo głupie gadanie, że pasy pomagają bo nie zawsze pomagają. Decyzje więc niech podejmie kierowca bo to jego sprawa.

Tak samo mogę wypaść z okna przy ich myciu - nakażmy montaż krat i mycia w pasach.
Mogę się poślizgnąć pod prysznicem - nakażmy kapanie się w pasach (w rzeczywistości do wypadków pod prysznicem dochodzi naprawdę często).
Mogę się przewrócić na chodniku - nakażmy pieszym chodzenie w kasku.
Damian P.:
Marcin T.:
Czarkizm?
Czarkoprotestantyzm ;)
A co to jest?

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Damian P.:
Marcin T.:
Czarkizm?
Czarkoprotestantyzm ;)
A co to jest?

Naśmiewanie się z Ciebie i Tobie podobnych, co mają problem z wszelkimi zakazami bądź nakazami. Rób jak uważasz, uważaj jak robisz. Tylko potem nie rycz, że ktoś Cię ukarał albo coś Ci się stało.
Krzysztof B.:
Damian P.:
Nie masz gwarancji, ze bez pasów byś przeżył bądź nie był leczony... takie głupie gadanie Polaka "uciśnionego" przez rzad, prawo, podatki. Bezsensowna licytacja.
Tak samo głupie gadanie, że pasy pomagają bo nie zawsze pomagają. Decyzje więc niech podejmie kierowca bo to jego sprawa.

Przy zgnieceniu wszystko jedno, czy miałeś je zapięte czy nie. Przy nie daj Boże koziołkowaniu, jest szansa na przeżycie (bo nie wypadniesz/zawiśniesz na oknie i auto Cie nie przygniecie); po drugie - pasy utrzymują Cię w miejscu w czasie jazdy i nie rzuca po całym pojeździe np. przy gwałtownym hamowaniu albo skręcie (bo ktoś z innego pasa postanowił nie spojrzeć w lusterko). Przekłada się to IMHO na panowanie nad autem...
Tak samo mogę wypaść z okna przy ich myciu - nakażmy montaż krat i mycia w pasach.

Ty masz problem z nakazami i wiemy o tym. O ile nie widzę sensu pisania o kratach to mycie okien z jakimkolwiek zabezpieczeniem nie jest wcale durnym pomysłem. Przyznam się, że mieszkając na 12p mam pietra myć okna i tyczeć np. na jakimś krzesle albo parapecie...
Mogę się poślizgnąć pod prysznicem - nakażmy kapanie się w pasach (w rzeczywistości do wypadków pod prysznicem dochodzi naprawdę często).

Wyliczankę można ciągnąć do usranej śmierci: widelcem można sobie oko wydłubać, kuchenka gazowa może eksplodować, winda może się urwać, etc...
Mogę się przewrócić na chodniku - nakażmy pieszym chodzenie w kasku.

Ty chyba już przewróciłeś się na chodniku i upadłeś na głowę...Damian P. edytował(a) ten post dnia 13.04.12 o godzinie 10:08
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Damian P.:
Przy nie daj Boże koziołkowaniu, jest szansa na przeżycie (bo nie wypadniesz/zawiśniesz na oknie i auto Cie nie przygniecie);
Albo szansa na śmierć bo koziołkując zatrzymasz się na przeszkodzie i cię zgniecie. A bez pasów możesz wypaść przez okno i np. zawisnąć żywy na drzewie.
Nikt tutaj nie podważa sensu zapinania pasów bo częściej one pomagają niż szkodzą. Ale kogo to interesuje czy ktoś zapina czy nie? Jego głowa jego sprawa. Może jeszcze ktoś mi będzie zaglądał do kubka i zakazywał picia coca coli bo jest niezdrowa?
Ty masz problem z nakazami i wiemy o tym. O ile nie widzę sensu pisania o kratach to mycie okien z jakimkolwiek zabezpieczeniem nie jest wcale durnym pomysłem. Przyznam się, że mieszkając na 12p mam pietra myć okna i tyczeć np. na jakimś krzesle albo parapecie...
Chcesz to możesz się przypinać. Nikt ci tego nie zabrania. Ale nakazywanie jest po prostu chore.
Wyliczankę można ciągnąć do usranej śmierci: widelcem można sobie oko wydłubać, kuchenka gazowa może eksplodować, winda może się urwać, etc...
To dlaczego się nie nakazuje czy zakazuje by uniknąć ewentualnej tragedii?
Ty chyba już przewróciłeś się na chodniku i upadłeś na głowę...
Skoro kierowca ma być tak chroniony to dlaczego pieszy już nie? Czyżby pieszy się nie liczył?

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Damian P.:
Przy nie daj Boże koziołkowaniu, jest szansa na przeżycie (bo nie wypadniesz/zawiśniesz na oknie i auto Cie nie przygniecie);
Albo szansa na śmierć bo koziołkując zatrzymasz się na przeszkodzie i cię zgniecie.

Teoretycznie tak.
A bez pasów możesz wypaść przez okno i np. zawisnąć żywy na drzewie.

Teoretycznie tak. W praktyce - głupi ma albo więcej szczęscia, jak rozumu. Jednemu na stu się uda.
Nikt tutaj nie podważa sensu zapinania pasów bo częściej one pomagają niż szkodzą. Ale kogo to interesuje czy ktoś zapina czy nie? Jego głowa jego sprawa.

Dopóki wymaga tego prawo, będzie to interesować każdą służę kontrolującą tego typu rzeczy. Nie chcesz, nie jeździj z zapiętymi pasami. Ale licz się z karami oraz konsekwencjami.
Może jeszcze ktoś mi będzie zaglądał do kubka i zakazywał picia coca coli bo jest niezdrowa?

Lubujesz się w wymyślaniu pierdół...
Chcesz to możesz się przypinać. Nikt ci tego nie zabrania. Ale nakazywanie jest po prostu chore.

Ponieważ...? Bo to nakaz czy po prostu jest głupie?
Wyliczankę można ciągnąć do usranej śmierci: widelcem można sobie oko wydłubać, kuchenka gazowa może eksplodować, winda może się urwać, etc...
To dlaczego się nie nakazuje czy zakazuje by uniknąć ewentualnej tragedii?

Ustawodawca jak i pomysłodawcy wielu rozwiązań zakładają, że człowiek nie jest skończonym kretynem a gro z nas potrafi zrobić użytek z szarej masy pod deklem... chyba, że są ludzie, którym wiecznie coś przeszkadza, z czymś się nie zgadzają, etc.
Skoro kierowca ma być tak chroniony to dlaczego pieszy już nie? Czyżby pieszy się nie liczył?

Zaliczenie gleby na chodniku (normalne potknięcie się czy stracenie równowagi - bez ekstremalnych sytuacji w stylu "potknął się i nadział się na słupek") przy prędkości 2-3 km/h przeciętnego piechura jest czymś innym, niż dachowanko lub przytulenie się do innego uczestnika ruchu przy powiedzmy prędkości 90 km/h.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Damian P.:
Dopóki wymaga tego prawo, będzie to interesować każdą służę kontrolującą tego typu rzeczy. Nie chcesz, nie jeździj z zapiętymi pasami. Ale licz się z karami oraz konsekwencjami.
Czy naprawdę nie masz swojego zdania i dla ciebie jedynym priorytetem jest to jakie zdanie ma ustawodawca?
Lubujesz się w wymyślaniu pierdół...
Które kiedyś mogą się stać rzeczywistością:
http://przewodnik.onet.pl/wiadomosci/francja-obowiazko...
http://natemat.pl/8803,posel-palikota-proponuje-przegl...
Ponieważ...? Bo to nakaz czy po prostu jest głupie?
Bo nakaz byłby po prostu głupi.
Można też nakazać chodzenia w szaliku, czapce i rękawiczkach gdy temperatura spada poniżej 5C by obywatele tak często się nie przeziębiali i nie korzystali z lekarzy w ramach NFZ.
Ustawodawca jak i pomysłodawcy wielu rozwiązań zakładają, że człowiek nie jest skończonym kretynem
Czyli kierowca jest kretynem i trzeba mu nakazać jeździć w pasach?
Zaliczenie gleby na chodniku (normalne potknięcie się czy stracenie równowagi - bez ekstremalnych sytuacji w stylu "potknął się i nadział się na słupek") przy prędkości 2-3 km/h przeciętnego piechura jest czymś innym, niż dachowanko lub przytulenie się do innego uczestnika ruchu przy powiedzmy prędkości 90 km/h.
Wystarczy trochę mrozu i opadów i nagle sporo pieszych ląduje ze złamaniami. Należy więc nakazać chodzenia w butach z kolcami albo by nie niszczyć delikatnej nawierzchni nakazać zakładania ochraniaczy.
Poza tym pieszy może wpaść pod samochód i obić sobie głowę. Kask jest więc bardzo pomocny.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Nikt tutaj nie podważa sensu zapinania pasów bo częściej one pomagają niż szkodzą. Ale kogo to interesuje czy ktoś zapina czy nie? Jego głowa jego sprawa.
Mnie interesuje, bo jak nie zapniesz pasów to wylecisz przez okno, zgniecie Ci nogi i do końca życia będziesz leczony za państwowe, czyli moje, pieniądze!
Pomijam fakt, że jazda samochodem jest przywilejem a nie obowiązkiem. Nie podoba Ci się? Nie jeździj.
Na podobnej zasadzie możesz negować prawo jazdy samo w sobie. Bo na co komu - jak się zabijesz nie znając przepisów to Twoja sprawa, co nie?Bogusz K. edytował(a) ten post dnia 13.04.12 o godzinie 12:05

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:
Damian P.:
Dopóki wymaga tego prawo, będzie to interesować każdą służę kontrolującą tego typu rzeczy. Nie chcesz, nie jeździj z zapiętymi pasami. Ale licz się z karami oraz konsekwencjami.
Czy naprawdę nie masz swojego zdania i dla ciebie jedynym priorytetem jest to jakie zdanie ma ustawodawca?

Tę kwestię już Ci kiedyś wyjaśniłem i nie zamierzam więcej się temu poświęcać ponieważ Twoje wywody prowadzą na manowce i zawsze wynajdziesz jakiś bezsensowny argument.
Lubujesz się w wymyślaniu pierdół...
Które kiedyś mogą się stać rzeczywistością:
http://przewodnik.onet.pl/wiadomosci/francja-obowiazko...-?
autach,1,4996375,artykul.html

Artykuły z Onetu traktuję jako beletrystykę. W żadnej poważnej zagranicznej prasie tematycznej o tym nie wspomnieli. Dwa - straszący ton na samym początku sprzeczny jest w porozumieniach umowy wiedeńskiej.
http://natemat.pl/8803,posel-palikota-proponuje-przegl...-
lobby-mechanikow

Kiedyś takim ludziom mówiono, by nie pchali się na afisz. Czasy się zmieniły, mądrzy ludzie odeszli w cień a głupcy próbują zabłysnąć swoimi durnymi pomysłami.
Ponieważ...? Bo to nakaz czy po prostu jest głupie?
Bo nakaz byłby po prostu głupi.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pryznajmniej nie widze tu krzty logicznego uzasadnienia.
Można też nakazać chodzenia w szaliku, czapce i rękawiczkach gdy temperatura spada poniżej 5C by obywatele tak często się nie przeziębiali i nie korzystali z lekarzy w ramach NFZ.

Ty z kolei idź na leczenie - życie za przeproszeniem, musi być przesrane gdy wokół siebie widzisz tylko zakazy i nakazy.
Ustawodawca jak i pomysłodawcy wielu rozwiązań zakładają, że człowiek nie jest skończonym kretynem
Czyli kierowca jest kretynem i trzeba mu nakazać jeździć w pasach?

Skoro tak twierdzisz... mam się za inteligentnego faceta i wiem, co się ze mną dzieje w aucie przy niezapiętych pasach. Skoro ktoś je wymyślił, widocznie ma to sens. Tobie już wiele razy pisałem - nie chcesz, nie zapinaj, Twoja sprawa. Ale nie jęcz, że dostałeś za ich brak mandat albo nabiłeś sobie guza czy też nadwyrężyłeś kręgosłup bo miałeś gwałtowne zdarzenie nie z własnej winy. Idąc dalej, za głupotę się płaci a ja za Twoją niechęć i brak wyobraźni tym bardziej nie chcę.
Zaliczenie gleby na chodniku (normalne potknięcie się czy stracenie równowagi - bez ekstremalnych sytuacji w stylu "potknął się i nadział się na słupek") przy prędkości 2-3 km/h przeciętnego piechura jest czymś innym, niż dachowanko lub przytulenie się do innego uczestnika ruchu przy powiedzmy prędkości 90 km/h.
Wystarczy trochę mrozu i opadów i nagle sporo pieszych ląduje ze złamaniami. Należy więc nakazać chodzenia w butach z kolcami albo by nie niszczyć delikatnej nawierzchni nakazać zakładania ochraniaczy.

Nie widzę pokotu pieszych, którzy przegrali z lodem, śniegiem, etc. Jeżeli ktoś chodzi w półbutach na gładkiej zelówce, to nie ma dziwu, że się ślizga. Dwa - nikt normalny w klapkach (np. kobiece "żabki" czy jak się to nazywa) na górski szczyt się nie pcha ale są i tacy...
Poza tym pieszy może wpaść pod samochód i obić sobie głowę. Kask jest więc bardzo pomocny.

Weź i Ty noś kask bo jak Cię kiedyś spotkam, to walnę Cię pompką w głowę... ja będę miał satysfakcję, Ty unikniesz guza. Chrzanisz jak poparzony i po prostu przesadzasz.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Bogusz K.:
Mnie interesuje, bo jak nie zapniesz pasów to wylecisz przez okno, zgniecie Ci nogi i do końca życia będziesz leczony za państwowe, czyli moje, pieniądze!
Jak nie przypnę się pod prysznicem to się przewrócę rozbije głowę i będę utrzymywany jako warzywo za twoje pieniądze! ZAKAZAĆ BRANIA PRYSZNICA BEZ PASÓW!
Na podobnej zasadzie możesz negować prawo jazdy samo w sobie. Bo na co komu - jak się zabijesz nie znając przepisów to Twoja sprawa, co nie?
Jazda bez pasów nie szkodzi innym.
Damian P.:
Artykuły z Onetu traktuję jako beletrystykę. W żadnej poważnej zagranicznej prasie tematycznej o tym nie wspomnieli.
Widzę, że każde moje wypowiedzi traktujesz jako żart i nawet nie masz ochoty by to sprawdzić. Pomogę ci w obu przypadkach:
http://www.liberation.fr/societe/01012374946-l-ethylot...
http://orka.sejm.gov.pl/izo7.nsf/www1/i02717/$File/i02...
To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pryznajmniej nie widze tu krzty logicznego uzasadnienia.
Już ci odpowiedziałem wcześniej. Samo zabezpieczenie głupie nie jest ale to nie znaczy, że mam zamiar go stosować. Przepis nakazujący byłby głupi.
Ty z kolei idź na leczenie - życie za przeproszeniem, musi być przesrane gdy wokół siebie widzisz tylko zakazy i nakazy.
No patrz. Jak jakiś idiota nie potrafił skręcić w lewo i się władował pod tramwaj to postawili zakaz skrętu. Po co? Czyżby każdy kierowca był debilem i nie umiał skręcić w lewo? Na tym maja polegać nakazy i zakazy?
Skoro tak twierdzisz... mam się za inteligentnego faceta i wiem, co się ze mną dzieje w aucie przy niezapiętych pasach. Skoro ktoś je wymyślił, widocznie ma to sens.
Skoro jesteś tego świadomy i inni też są tego świadomi to do czego jest potrzebny nakaz?
Pasy powinno się zapinać w celu ochrony czy być przepisowym?
Idąc dalej, za głupotę się płaci a ja za Twoją niechęć i brak wyobraźni tym bardziej nie chcę.
Czy ja gdzieś napisałem, że nie zapinam? Ja nie chcę nakazu. Bo co daje nakaz? Jak ktoś nie chce zapiać to i tak nie zapnie albo załatwi sobie zwolnienie od lekarza. A nakaz umożliwia wystawienie mandatu czyli zysk dla państwa. A za same pasy w 2011 wystawiono prawie 400tyś mandatów. I zapewne większość przy okazji innego wykroczenia.
I zapytam: czy mycie okien siedząc lub stojąc na parapecie bez pasów jest brakiem wyobraźni?
Nie widzę pokotu pieszych, którzy przegrali z lodem, śniegiem, etc.
To sobie poczytaj ile osób trafia ze złamaniami po opadach i mrozie. Kilkadziesiąt dziennie w średnim mieście. Mało? To sobie teraz policz ile ton gipsu zużyto i ile kasy na to poszło.
Jeżeli ktoś chodzi w półbutach na gładkiej zelówce, to nie ma dziwu, że się ślizga.
Od zawsze wiadomo, że na lód pomagają tylko kolce. No chyba, że jadąc samochodem wierzysz, że zimówka pomoże na lodzie.
A jednak nie produkuje się codziennych butów z kolcami.
Weź i Ty noś kask bo jak Cię kiedyś spotkam, to walnę Cię pompką w głowę... ja będę miał satysfakcję, Ty unikniesz guza. Chrzanisz jak poparzony i po prostu przesadzasz.
A ty nie chrzanisz/przesadzasz? Tak samo piszesz, że mogę mieć wypadek/kolizję w samochodzie to co pieszy już nie może?

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:

Skwituję to tak:


Obrazek

konto usunięte

Temat: ciekawostki motoryzacyjne

Krzysztof B.:

Jak nie przypnę się pod prysznicem to się przewrócę rozbije głowę i będę utrzymywany jako warzywo za twoje pieniądze! ZAKAZAĆ BRANIA PRYSZNICA BEZ PASÓW!

...a w wannie istnieje ryzyko utopienia się. Możesz też porazić się prądem przy nieodpowiednim korzystaniu z suszarki. Przesadzasz.
Jazda bez pasów nie szkodzi innym.

Jazda z prawem jazdy też nie ale nieznajomość przepisów szkodzi...
Damian P.:
Artykuły z Onetu traktuję jako beletrystykę. W żadnej poważnej zagranicznej prasie tematycznej o tym nie wspomnieli.
Widzę, że każde moje wypowiedzi traktujesz jako żart i nawet nie masz ochoty by to sprawdzić.

Liberation jest hm... Francuzi nie wierzą we wprowadzenie tego w życie. U nich do obiadu normalne jest wychylenie kieliszka-dwóch wina. Dwa - to policja odpowiedzialna jest za kontrole, trzy - ktoś, kto pił więcej nie powinien wsiadać za kółko - tkaie opinie panują wśród moich francuskich znajomych. A Sarko szuka pomysłu na drugą kadencję.
Pomogę ci w obu przypadkach:
http://www.liberation.fr/societe/01012374946-l-ethylot...

Jeżeli to wprowadzą, to mnie to nie będzie obowiązywać - vide konwencja wiedeńska.
http://orka.sejm.gov.pl/izo7.nsf/www1/i02717/$File/i02...

Interpelacja jak jedna z wielu. Już widzę, jak przechodzi.
Już ci odpowiedziałem wcześniej. Samo zabezpieczenie głupie nie jest ale to nie znaczy, że mam zamiar go stosować. Przepis nakazujący byłby głupi.

Masz pokrętną logikę... dostosowanie się jest zero-jedynkowe: tak lub nie. Ty byś stosował ale pod warunkiem, że to będzie dobrowolne. Jeżeli stoi nad tym hasło "nakaz" to już masz problem. Może pora udać się na jakąś terapię, co?
No patrz. Jak jakiś idiota nie potrafił skręcić w lewo i się władował pod tramwaj to postawili zakaz skrętu. Po co? Czyżby każdy kierowca był debilem i nie umiał skręcić w lewo? Na tym maja polegać nakazy i zakazy?

Gdzie tak było? Przykład poproszę. Wiemy, że Ty masz problem z zakazami i nakazami. Absurdy to jedno ale Ty przesadzasz.
Skoro jesteś tego świadomy i inni też są tego świadomi to do czego jest potrzebny nakaz?

Bo są tacy, którzy tego nie robią. Bo w razie wypadku i uszczerbku na zdrowiu, ubezpieczyciel pokaże Ci środkowy palec. Wytłumaczę Ci coś: nakaz = polecenie. Wykonasz albo nie - Twój wybór. Ale jeżeli coś istnieje w przepisach, warto się do tego zastosować by potem nie biadolić jak trzpiotka, że zostało się ukaranym.
Pasy powinno się zapinać w celu ochrony czy być przepisowym?

Jedno i drugie - vide powyższa wypowiedź.
Czy ja gdzieś napisałem, że nie zapinam? Ja nie chcę nakazu. Bo co daje nakaz? Jak ktoś nie chce zapiać to i tak nie zapnie albo załatwi sobie zwolnienie od lekarza. A nakaz umożliwia wystawienie mandatu czyli zysk dla państwa. A za same pasy w 2011 wystawiono prawie 400tyś mandatów. I zapewne większość przy okazji innego wykroczenia.

...aaa, do problemów z nakazami dodajmy jeszcze Twój problem z płaceniem za cokolwiek.
I zapytam: czy mycie okien siedząc lub stojąc na parapecie bez pasów jest brakiem wyobraźni?

Jest.
To sobie poczytaj ile osób trafia ze złamaniami po opadach i mrozie. Kilkadziesiąt dziennie w średnim mieście. Mało? To sobie teraz policz ile ton gipsu zużyto i ile kasy na to poszło.

W moim mieście takie rzeczy zdarzały się, gdy opdowiednie słuzby nie dopełniły swoich obowiązków. Żyję prawie 31 lat i od co najmniej 20, glebę zaliczyłem parę razy (o ile nie było to celowe działanie). Może jestem inny.
Od zawsze wiadomo, że na lód pomagają tylko kolce. No chyba, że jadąc samochodem wierzysz, że zimówka pomoże na lodzie.
A jednak nie produkuje się codziennych butów z kolcami.

Hey, mister obvious - niektórzy wczoraj się urodzili czy co?
A ty nie chrzanisz/przesadzasz?

Nie wiem jak Ty, ale uważam iż jesteś w mniejszości :-)))
Tak samo piszesz, że mogę mieć wypadek/kolizję w samochodzie to co pieszy już nie może?

Ilekroć z naprawdę szybkiego marszu wpadałem na kogoś w drzwiach piekarni albo zagapiłem się i wszedłem na kogoś stojącego przede mną, to tak. Sam z siebie nie pcham się pod koła, sam z własnej woli nie jadę na czołowe.

Następna dyskusja:

gloszenia motoryzacyjne




Wyślij zaproszenie do