konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Damian T.:

To teraz mała niespodzianka.

Barum vs. chińskie opony...

taki sam okres gwarancji, cena ~50-100 pln drożej u baruma

Efekt: Barum przegrywa na suchym, na mokrym, jego trwałość jest kiepska, auto na nim prowadzi się tragicznie w porównaniu do chińszczyzny.
Marcin Chruślak

Marcin Chruślak "Usuń ze swojego
słownika słowo
„problem” i zastąp
słowem...

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Damian T.:

To teraz mała niespodzianka.

Barum vs. chińskie opony...

taki sam okres gwarancji, cena ~50-100 pln drożej u baruma

Efekt: Barum przegrywa na suchym, na mokrym, jego trwałość jest kiepska, auto na nim prowadzi się tragicznie w porównaniu do chińszczyzny.

masz gdzieś test? czy to tylko Twoje odczucia?
Ja mam Brumy i jedynie co stwierdziłem że na mokrym są słabe wręcz tragiczne, na suchym jak się je rozgrzeje to nie są takie złe. Porównuje z Pirelli P0 Nero.Marcin Chruślak edytował(a) ten post dnia 14.12.08 o godzinie 11:50

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Marcin Chruślak:
Paweł Głogowski:
Damian T.:

To teraz mała niespodzianka.

Barum vs. chińskie opony...

taki sam okres gwarancji, cena ~50-100 pln drożej u baruma

Efekt: Barum przegrywa na suchym, na mokrym, jego trwałość jest kiepska, auto na nim prowadzi się tragicznie w porównaniu do chińszczyzny.

masz gdzieś test? czy to tylko Twoje odczucia?

gdzieś potem rzucę nazwę tego ustrojstwa ;) nie jest z nim tak źle, ma nawet atesty itp. :)
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:

gdzieś potem rzucę nazwę tego ustrojstwa ;) nie jest z nim tak źle, ma nawet atesty itp. :)

Witold S.:

(...)
ale jesli posiadam autko, ktore jezdzi z predkoscia ok. 200km/h to nie zaryzykuje zakupu niemarkowej chinszczyzny dla kilku zlotych,
...


Pawle, jeżeli mówisz o atestach chińszczyzny to muszę powiedzieć, że bez atestów i z atestami i tak bym ich nie założył...
a powód jest prosty i opisany powyżej przez Witolda.

... tym bardziej, że atesty i certyfikaty firm europejskich to raczej nie to samo co atesty i certyfikaty chińszczyzny...
a różnica wynika chociażby z podejścia do tematu tychże atestów i certyfikatów...
poważna i licząca się na rynku firma wystawiając np. gwarancję na oponę na przejechanie 100.000km poprzedza to odpowiednimi testami które potwierdzają, że takowe opony wytrzymają spokojnie i 150.000km... - zresztą większość poważnych firm bardzo poważnie traktuje opinie klientów/użytkowników kładąc bardzo duży nacisk na jakość produktów oraz standardy obsługi (!!!)
...
chinole zaś (przynajmniej taki mam na to wyrobiony pogląd) dadzą np. gwarancję na 200.000km tylko dlatego, że liczba ta jest dwukrotnie wyższa od "markowych" konkurentów a rzeczywista wytrzymałość opon nie jest tak naprawdę poparta żadnymi testami wytrzymałościowymi...
co więcej "skośni" nie ukrywają wcale, że oferują towar raczej z dolnej półki a największą zaletą ich towaru jest cena...
i można odnieść wrażenie, że laskę kładą na ewentualne roszczenia ofiar wypadków albo złe opinie użytkowników a także nieprzychylne artykuły w branżowych gazetach - cena jest tak niska, że i tak towar się sprzeda.

(...) Zresztą wystarczy spojrzeć na chińskie samochody - chińscy producenci nawet nie ukrywają, że na żywca zrzynają zagraniczną myśl techniczną...
Podobnie jest w wielu innych branżach a oni i tak mają głęboko w poważaniu jakieś prawa autorskie i konstrukcyjne - kopiują wszystko co się da i nigdzie nie informują, że jest to tylko kopia... a często też używają znaków fabrycznych identycznych z oryginałami - ot takie "markowe" podróbki.

mówię NIE chińskim bublom !!!
Krzysztof Pogorzelec

Krzysztof Pogorzelec AUTIM Serwis
mechaniczny i
powypadkowy
samochodów

Temat: Chińskie opony...

Witold S.:

(...)
ale jesli posiadam autko, ktore jezdzi z predkoscia ok. 200km/h to nie zaryzykuje zakupu niemarkowej chinszczyzny dla kilku zlotych,
..
Oczywiście że nie zaryzykujesz, chyba że będzie to chinszczyzna ze znaczkiem niemieckiej firmy no to ok.....


Pawle, jeżeli mówisz o atestach chińszczyzny to muszę powiedzieć, że bez atestów i z atestami i tak bym ich nie założył...
a powód jest prosty i opisany powyżej przez Witolda.

... tym bardziej, że atesty i certyfikaty firm europejskich to raczej nie to samo co atesty i certyfikaty chińszczyzny...
To prawda w europejskich testach chinszczyzna wypada dużo gorzej niż ta sama chinszczyzna z oznaczeniani europejskich firm.
Swego czasu w USA były instytuty które naukowo dowodziły nieszkodliwości palenia tytoniu. Z czasem okazało się że są finansowane z przez koncerny tytoniowe.
a różnica wynika chociażby z podejścia do tematu tychże atestów i certyfikatów...
poważna i licząca się na rynku firma wystawiając np. gwarancję na oponę na przejechanie 100.000km poprzedza to odpowiednimi testami które potwierdzają, że takowe opony wytrzymają spokojnie i 150.000km... - zresztą większość poważnych firm bardzo poważnie traktuje opinie klientów/użytkowników kładąc bardzo duży nacisk na jakość produktów oraz standardy obsługi (!!!)
Ocziwiście wszystkie firmy dbają....tylko skąd się biorą typowe usterki samochodów nie poprawiane mimo wielu lat produkcji modelu.
...
chinole zaś (przynajmniej taki mam na to wyrobiony pogląd)

Masz taki "wyszkolony" pogląd podobnie jak przedstawiciel Coca coli ma wyszkolone zdanie o Pepsi coli i odwrotnie.
dadzą np. gwarancję na 200.000km tylko dlatego, że liczba ta jest dwukrotnie wyższa od "markowych" konkurentów a rzeczywista wytrzymałość opon nie jest tak naprawdę poparta żadnymi testami wytrzymałościowymi...
co więcej "skośni" nie ukrywają wcale, że oferują towar raczej z dolnej półki a największą zaletą ich towaru jest cena...
i można odnieść wrażenie, że laskę kładą na ewentualne roszczenia ofiar wypadków albo złe opinie użytkowników a także nieprzychylne artykuły w branżowych gazetach - cena jest tak niska, że i tak towar się sprzeda.

Zgadza się, ale tak robią nie tylko chinscy producenci...
(...) Zresztą wystarczy spojrzeć na chińskie samochody - chińscy producenci nawet nie ukrywają, że na żywca zrzynają zagraniczną myśl techniczną...
Podobnie jest w wielu innych branżach a oni i tak mają głęboko w poważaniu jakieś prawa autorskie i konstrukcyjne - kopiują wszystko co się da i nigdzie nie informują, że jest to tylko kopia... a często też używają znaków fabrycznych identycznych z oryginałami - ot takie "markowe" podróbki.

mówię NIE chińskim bublom !!!

Słusznie wszystkim bublom mówimy nie nie tylko chińskim
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: Chińskie opony...

Krzysztof Pogorzelec:

(...)
Masz taki "wyszkolony" pogląd podobnie jak przedstawiciel Coca coli ma wyszkolone zdanie o Pepsi coli i odwrotnie.


no chyba Krzysztofie trochę Cię fantazja poniesła...
w życiu na żadnym szkoleniu i żadnej firmie nie słyszałem nic o chińskich produktach więc twój wątek o moim "wyszkolonym" poglądzie (lub też ewentualnym "praniu mooozgu") jest mocno nietrafiony...

ale mam znajomych którzy ściągają różne produkty "made in CZAJNA" a ich opowieści nt. pochodzenia i jakości tych towarów wydają się dużo bardziej realne... na Allegro znajdziesz tego pełno :-///
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: Chińskie opony...

Krzysztof Pogorzelec:
Damian T.:
(...)
chinole zaś (przynajmniej taki mam na to wyrobiony pogląd) dadzą np. gwarancję na 200.000km tylko dlatego, że liczba ta jest dwukrotnie wyższa od "markowych" konkurentów a rzeczywista wytrzymałość opon nie jest tak naprawdę poparta żadnymi testami wytrzymałościowymi...
co więcej "skośni" nie ukrywają wcale, że oferują towar raczej z dolnej półki a największą zaletą ich towaru jest cena...
i można odnieść wrażenie, że laskę kładą na ewentualne roszczenia ofiar wypadków albo złe opinie użytkowników a także nieprzychylne artykuły w branżowych gazetach - cena jest tak niska, że i tak towar się sprzeda.

Zgadza się, ale tak robią nie tylko chinscy producenci...

a w Waszej firmie też tak robicie???
a na stronie internetowej chwalicie sie taką kompetencją - to też tylko tak dla picu???
a skoro nie to dlaczego??

więc jest jakaś różnica czy nie??
czy są produkty markowe i buble ?? czy też wszystko wrzucamy do jednego wora a tylko jedni mają więcej kasy na "fałszywy" marketing??Damian T. edytował(a) ten post dnia 14.12.08 o godzinie 22:09

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Damian T.:

opony miały atesty europejskie :)

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Damian T.:

opony miały atesty europejskie :)
miały atesty, czy miały znaczki atestów? bo to zajebiście wielka różnica :)

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Krzysztof S.:
Paweł Głogowski:
Damian T.:

opony miały atesty europejskie :)
miały atesty, czy miały znaczki atestów? bo to zajebiście wielka różnica :)

hehehe :) wiem, współpracuję z tymi małymi kitajcami.... :) Więc... doskonale sobie zdaję sprawę z tego co u nich znaczy choćby certyfikat 1000V, tuv, czy choćby logo pumy ;)

opony miały papiery i były dopuszczone do sprzedaży, cena wydała mi się tak podejrzanie niska, że poprosiłem gości ze sklepu, żeby mi to ładnie pokazali na papierze, co ciekawsze opony sprzedawane są również w stanach.

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Chińskich nie znam, ale jezdzilem na KUMHO czy jakos tak - koreanskich.
No moze byly i tanie, ale... nie trzymaly NIC.
Jezdzily jak lyzwy.

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Jerzy K.:
Chińskich nie znam, ale jezdzilem na KUMHO czy jakos tak - koreanskich.
No moze byly i tanie, ale... nie trzymaly NIC.
Jezdzily jak lyzwy.

to tak jak barum... a kumho... hehe raz kiedyś przez pomyłkę założyłem :D bo nie było yokohamy, choć yokohama.... też mi zalazła za skórę... generalnie pozostaję przy pirelli i dunlopach dla świętego spokoju :)

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Jerzy K.:
Chińskich nie znam, ale jezdzilem na KUMHO czy jakos tak - koreanskich.
No moze byly i tanie, ale... nie trzymaly NIC.
Jezdzily jak lyzwy.

to tak jak barum... a kumho... hehe raz kiedyś przez pomyłkę założyłem :D bo nie było yokohamy, choć yokohama.... też mi zalazła za skórę... generalnie pozostaję przy pirelli i dunlopach dla świętego spokoju :)


Ja na kumho jezdzilem tykusiem na torze w Kielcach (Zlotej gorze) - no zabawa byla przednia - kazdy z nas czul sie jak Makkinen, albo conajmniej jak Sołowow wczoraj na Karowej: jezdziło się bokami, a Altonena każy potrafł zrobić :D :D :D :D :D :D

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Jerzy K.:
Ja na kumho jezdzilem tykusiem na torze w Kielcach (Zlotej gorze) - no zabawa byla przednia - kazdy z nas czul sie jak Makkinen, albo conajmniej jak Sołowow wczoraj na Karowej: jezdziło się bokami, a Altonena każy potrafł zrobić :D :D :D :D :D :D

Takiemu to dobrze.... ;)

Ja z doświadczenia nauczyłem się, że patrzenie do przodu przez boczną szybę na ogół nie wróży nic dobrego, jeśli nie jestem na placu albo torze ;D

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Takiemu to dobrze.... ;)

Ja z doświadczenia nauczyłem się, że patrzenie do przodu przez boczną szybę na ogół nie wróży nic dobrego, jeśli nie jestem na placu albo torze ;D

Tia - tor czy plac to JEDYNE odpowiednie miejsce do takiej zabawy.

Ale wiesz, jak sie czulem, gdy na NORMALNEJ drodze pierwszy raz w zyciu przewiozl mnie rajdowiec? Malo mi zwieracze wytrzymaly.
Na zimowym co-driv`ie w ten sposob wozil mnie tez Janusz Kulig. Rzadko do przudu patrzyiśmy przez przednią szybę ;)
Damian T.

Damian T. o samochodach prawie
wszystko

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Jerzy K.:
Chińskich nie znam, ale jezdzilem na KUMHO czy jakos tak - koreanskich.
No moze byly i tanie, ale... nie trzymaly NIC.
Jezdzily jak lyzwy.

to tak jak barum... a kumho... hehe raz kiedyś przez pomyłkę założyłem :D bo nie było yokohamy, choć yokohama.... też mi zalazła za skórę... generalnie pozostaję przy pirelli i dunlopach dla świętego spokoju :)

Ano... Yokohama AVS Sport - takie miałem ze dwa lata temu...
nówki sztuki wrzuciłem na felgi chyba jakoś na koniec marca...
zrobiłem też standardowo przegląd zawieszenia po zimie a potem geometrię...
jak je zdejmowałem w listopadzie to myślałem że mi je podmienili...
zajeżdżone jak po 3 sezonach :-///
nigdy wcześniej tak nie miałem... więc Yokohamę sobie darowałem...
wróciłem na Goodyear'y F1 i z tych jestem naprawdę zadowolony.

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Jerzy K.:
Ale wiesz, jak sie czulem, gdy na NORMALNEJ drodze pierwszy raz w zyciu przewiozl mnie rajdowiec? Malo mi zwieracze wytrzymaly.

Oj wiem jakie to uczucie... szczególnie jak drzewa przed oczami latają i wydaje się, że zaraz z zakrętu wylecisz... ;)

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Damian T.:

Generalnie... mi opony starczają na 2-4 sezony średnio :)

Nie mniej jednak niestety nie jest to kwestia zużycia bieżnika tylko wrocławskich wszędobylskich dziur :/

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Paweł Głogowski:
Damian T.:

Generalnie... mi opony starczają na 2-4 sezony średnio :)
Rozumiem, że mówisz o przednich.:-)))

konto usunięte

Temat: Chińskie opony...

Piotr K.:
Paweł Głogowski:
Damian T.:

Generalnie... mi opony starczają na 2-4 sezony średnio :)
Rozumiem, że mówisz o przednich.:-)))

No.... generalnie tylne czasami kończą się po jednym sezonie... :D choć bez bicia powiem, z ręką na sercu, że obecne przeżyły sezon ! i jeszcze starczą na drugi a jak bozia da to i na 3... starzeję się ;)

Następna dyskusja:

Stało się. Volvo chińskie!




Wyślij zaproszenie do