Temat: Chińskie opony...
Paweł Głogowski:
gdzieś potem rzucę nazwę tego ustrojstwa ;) nie jest z nim tak źle, ma nawet atesty itp. :)
Witold S.:
(...)
ale jesli posiadam autko, ktore jezdzi z predkoscia ok. 200km/h to nie zaryzykuje zakupu niemarkowej chinszczyzny dla kilku zlotych,
...
Pawle, jeżeli mówisz o atestach chińszczyzny to muszę powiedzieć, że bez atestów i z atestami i tak bym ich nie założył...
a powód jest prosty i opisany powyżej przez Witolda.
... tym bardziej, że atesty i certyfikaty firm europejskich to raczej nie to samo co atesty i certyfikaty chińszczyzny...
a różnica wynika chociażby z podejścia do tematu tychże atestów i certyfikatów...
poważna i licząca się na rynku firma wystawiając np. gwarancję na oponę na przejechanie 100.000km poprzedza to odpowiednimi testami które potwierdzają, że takowe opony wytrzymają spokojnie i 150.000km... - zresztą większość poważnych firm bardzo poważnie traktuje opinie klientów/użytkowników kładąc bardzo duży nacisk na jakość produktów oraz standardy obsługi (!!!)
...
chinole zaś (przynajmniej taki mam na to wyrobiony pogląd) dadzą np. gwarancję na 200.000km tylko dlatego, że liczba ta jest dwukrotnie wyższa od "markowych" konkurentów a rzeczywista wytrzymałość opon nie jest tak naprawdę poparta żadnymi testami wytrzymałościowymi...
co więcej "skośni" nie ukrywają wcale, że oferują towar raczej z dolnej półki a największą zaletą ich towaru jest
cena...
i można odnieść wrażenie, że laskę kładą na ewentualne roszczenia ofiar wypadków albo złe opinie użytkowników a także nieprzychylne artykuły w branżowych gazetach - cena jest tak niska, że i tak towar się sprzeda.
(...) Zresztą wystarczy spojrzeć na chińskie samochody - chińscy producenci nawet nie ukrywają, że na żywca zrzynają zagraniczną myśl techniczną...
Podobnie jest w wielu innych branżach a oni i tak mają głęboko w poważaniu jakieś prawa autorskie i konstrukcyjne - kopiują wszystko co się da i nigdzie nie informują, że jest to tylko kopia... a często też używają znaków fabrycznych identycznych z oryginałami - ot takie "markowe" podróbki.
mówię NIE chińskim bublom !!!