Temat: a w Polsce, jak zawsze...
Maciej W.:
Paweł Głogowski:
Maciej W.:
sorry ale ten wątek dotyczy konkretnej sprawy i konkretnej osoby.
Jeśli masz potrzebę pisania o sobie(jest tak najwyraźniej)o swoich 300 km/h itd- to może zacznij pisać bloga?
Po 1 - nie zaczynałem, odpowiadałem
po 2 - jak dla mnie nie jest kontrowersyjny, kontrowersyjne i wręcz przerażające są tylko wypowiedzi niektórych tu piszących
... co nie zmienia faktu, że wypowiedzi powinny być na temat a nie od tematu odchodzić, odchodzić najwyraźniej w stronę własnego ego i " osiągnięć " w przekraczaniu prędkości.
...
...a także nacechowane cynizmem i nastawione na autokreację
i ... długo, długo nic.
To ja zacząłem, więc poczuwam się do "spowiedzi".:-)
Maciek, prędkość jest w temacie MZ.
Mój głupi przykład (przyznałem) udowadnia właśnie to, że możliwości, V-max jakiegokolwiek pojazdu prowokują. Nigdy w życiu nie uwierzę w to, że ktoś kto ma furę wyciągającą np. 300 km/h, na autostradzie jeździł będzie do 120 km/h. "Nie ma walca", żeby nie wcisnął "do dechy".
I teraz jest tylko pytanie kiedy i gdzie to zrobi?
W tej kategorii wyłącznie możemy rozpatrywać debilizm MZ.
Bo ... ja dla przykładu nie wcisnąłbym w podłogę takim Ferrari nie znając drogi, lub znając jaka jest.
Więc "cynizm i autokreacja" nie dotyczą chyba tych, którzy żyją, nie rozwalili swojej fury, nikogo nie zabili, nie stracili pamięci...
W takich zdarzeniach jak MZ to nie jest wypadek, ani przypadek. Warto więc dyskutować co "to było". Może niedojrzałość...?
Wracając do prędkości.
V-max nie jest wyznacznikiem niczego. Każdy głupi może na prostej autostradzie "zamknąć szafę". To jest najzwyklejsza ludzka ciekawość. Kto tą żądzę zaspokoi będzie delektował się szybkością - jak to mawia Jurek.:-)
Proszę o rozgrzeszenie lub pokutę. :-)))