Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Wyglebilem sie kiedys na skuterze w wakacje. Caly bylem pozdzierany - ponad miesiac sie goilo.
Zaliczylem glebe na moto. Pewnie z 1m dlaej byl sunal i glowe bym stracil. Wyszedlem bez szwanku.

Jezdze dalej, bo nie rozumiem czemu mialbym przestawac.

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Magdalena Malgorzata P.:
Jeden z ciekawszych tematów, jaki ostatnio przeczytałam.
Wartościowe wypowiedzi, ciekawe spostrzeżenia i odczucia.
Gratuluje pomysłu autorowi.

podpisuję się pod tym..

..:
Co zmieniło się w mojej motocyklowej pasji?
Zmieniłem zainteresowanie z motocykli sportowo turystycznych (Fazer) na turystyczne (Varadero).
Jeżdżę spokojniej.

też miałem wypadek na GSXF nie z mojej winy.. choc dzisiaj wiem że przyczynilem sie do tego wypadku wyprzedzajac sznur wolno jadacych samochodow z nie rozsadna predkoscia (poza terenem zabudowanym). Wypadek nauczyl mnie jezdzenia z wyobraznia i tego ze musze myslec takze za innych jezeli chce zyc.. wyszedlem z tego szczesliwie.. i potraktowalem to jako naprawde pouczajaca lekcje. Jezdze teraz spokojniej no i przesiadlem sie na inna maszyne - moje wymarzone HD. Jazda na tym moto przy 50 km/h to naprawde wielka przyjemnosc..

jednak tez zawsze pociagalo mnie ryzyko - w biznesie, na desce, przy partyjce w pokera czy na moto.. jezeli tylko jestes w stanie zaakceptowac konsekwencjie tego co robisz - i wiesz dla czego ryzykujesz - pasji, pieniedzy, milosci!!! - to warto to robic.

Jezeli dzis wiedzialbym ze umre kiedys w wypadku na moto.. nie przestalbym jezdzic.

Pozdrawiam wszystkich.

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

ja pokuśtykałem 3 miesiące o kulach i w sumie może bym juz nie wsiadł, szczególnie, że moto poszło do kasacji, ale namówili mnie i poszło, .... nie żałuję, ale jestem dużo ostrożniejszy.

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

witam w dniu 25 06 2017r miałem poważny wypadek na motorze i i widocznie bóg chciał mnie tylko ukarać zostawia mnie przy życiu wszystko stało się od tego jak wyszedłem ze szpitala poznałem fajna i ładną dziewczyne nie ukrywam zakochałem się w niej ale widać było że też jej się spodobalem widocznie bóg chciał mnie nią ukarać chociaż starałem się żeby ona była ze mną ale jednak ta znajomość długo nie trwała zaledwie kilka dni jak dzisiaj usiadłem i wszystko przemyślałem to wywnioskowalem z tego że jak by ten wypadek skończył by się inaczej to nie doszło by do zapoznania się z nią i nawet nie wiedziała by że taki ktoś jak ja istniał i ja bym nie wiedział że taka dziewczyna jak ona istnieje można było by lepiej na by ten wypadek skończył się by się inaczej nie musiał bym tak cierpieć jak dzisiaj :(