Tomasz Olędzki

Tomasz Olędzki Konsultant SAP

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Tak sobie myślę ciągle podczas kuśtykania o kulach: wsiadać jeszcze na motocykl czy nie wsiadac?
Dużo spotykam opinii w szpitalach, po znajomych itd, że tam sie ktoś zabił, tam się ktos mocno poturbował, tam zmiażdzone kończyny itd...
W 90% wytpadków, są one spowodowane z winy kierowców aut, ale co to za pociecha? Ja wprawdzie rozwaliłem się na własne życzenie, bo gdybym nie szalał, to by mi sie nie przytrafilo to co mi się przytrafiło. Ale mam takie przemyślenia, że motocykl jednak prowokuje do szaleństw. I zastanawiam się, czy bede w stanie odpuścić i chyba dochodzę do wniosku, że pewnie do czasu.
Patrzę a moje dzieci i sie zastanawiam, czy warto ryzykować....?

Miał ktoś podobnie? Co zdecydowaliście po wypadku?
Ciekaw jestem doświadczeń innych..
Łukasz Barański

Łukasz Barański IT Systems
Administrator, USP
Zdrowie

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Jeździć - warto. Ryzykować - niekoniecznie.
Mariusz M.

Mariusz M. Technical Account
Manager

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Masz dzieci? Masz odpowiedz - jezdzij tak zeby mialy ojca ...

Ja sie kiedys (mialem wtedy 20 lat) wywalilem - z braku doswiadczenia mojego oraz plecaka. Doszla do tego odrobina mojej glupoty typowego malolata na 2oo i przy 140 sie konkretnie polozylismy, na szczescie na drodze bez drzew dookola.

Z powyzszej akcji wyciagnalem banalny wniosek pt. zycie mam tylko jedno :-) Jezdzic nie przestalem, ale zaczalem uzywac wiekszej czesci mozgu podczas jazdy :-) Zreszta motocykl to jedno z moich dwoch wielkich hobby. Jezdze bo ... sam kurde nie wiem, ale po prostu mnie ciagnie i nic nie poradze :-)

A zatem jezdzij, ale siadajacna moto bierz pod uwage, ze jak sie zbyt mocno polozysz, to komus moze byc co najmniej przykro ...
Marek Z.

Marek Z. live on the edge...

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Jeśli rozum nie nadąża za emocjami, to trzeba odpuścić...
Jacek P.

Jacek P. there is no word
"Impossible"

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Ja miałem kilka szpitali zaliczonych ;/ nadal chciałbym jeździć ale się zastanawiam... Obawiam się trochę wrócić w ten motłoch 4 kołowych potworów, bardzo często z mózgami wielkości orzeszka ziemnego. Ale jak wrócę to w rozmiarze xxl z jakiś goldwingiem bądź z czymś co mniej kusi bądź po prostu nie pojedzie ;D

Jest pewien film, Job a wnim piękny fragment kiedy zatrzymują gościa policjanci...

"Wiem, że źle zrobiłem ale ja lubie zapier...."

Pozdrawiam
:)
Tomasz Olędzki

Tomasz Olędzki Konsultant SAP

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem leszczem co sie dorwał i daje w palnik. Ja sie wychowałem na jednośladach, od 13 roku życia zawsze cos miałem. Jeżdzę już 20 lat i to moj pierwszy wypadek, raz tylko leżałem wczesniej na MZcie. :-)
Teraz zdałem sobie sprawę, że to po części kwestia statystyki: ilość prób jak będzie dostatecznie duża, to w końcu kiedyś trafi.
Zdałem sobie sprawę, że można jeździć bezpiecznie, ale raz wyjedzie Ci auto, albo raz sie zagapisz, albo ktoś Cie nie zauważy... a konsekwencje moga być bardzo poważne. Nasze bezpieczeństwo nie zależy wyłącznie od nas motocyklistów! Ale to my ponosimy najpoważniejsze konsekwencje niekoniecznie własnych błędów.
Ja miałem baaaardzo dużo szczęścia. Zastanawiam się, czy jak wyzdrowieję, to będę chciał testować czy wciąż je mam.
Otto F.

Otto F. Herr Otto Flick

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Jacek P.:
4 kołowych potworów, bardzo często z mózgami wielkości orzeszka ziemnego

A ja ostatnio zauwazam wiele zmian we wspolzyciu puszek i o2o
coraz czesciej ustepuja, robia miejsce przed swiatlami
za to co raz wiecej pojawia sie wlasnie 2kolowych "potworow co bardzo czesto maja mozg wielkosci orzeszka ziemnego"
Dostepnosc motocykli i szczegolnie moda na plastiki i to zbyt szybkie do posiadanych umiejetnosci to teraz jeden z wiekszych problemow na drogach, sam mam czasami ochote zatrzymac niejednego i
pacnac go w glowe bo grzeczne zwrocenie uwagi raczej nie odniesie zadnego skutku. A co do tego czy wracac na moto czy nie to nikt Ci na to pytanie nie odpowie, wszystko zalezy tylko od Ciebie i od tego jak to czujesz. Co do statystyki to duza czesc wypadkow powoduja kierowcy ciezarowek wiec tak samo mozna rozmawiac o wsiadaniu do samochodu bo nigdy nie wiadomo czy Ty nie trafisz na trasie na przemeczonego kierowce kilkudziesieciotonowej maszyny.
Pozdrawiam serdecznie,
JDJacek Dziemidok edytował(a) ten post dnia 01.07.09 o godzinie 22:32
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

A klasyk (literatury fantasy :), niejaki Sapkowski pisał, że po upadku "trzeba zaraz wracać na przyrząd żeby nie nabrać lęku"
Szybkiego powrotu do zdrowia!

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Czuje się wezwany do tablicy:)

11 marca 2008 miałem dość poważny wypadek. Jechałem oczywiście motocyklem. Winnym wypadku był pijany (2,2 promila) kierowca samochodu. Miałem małą prędkość, może 60-70 km/h. Zero możliwości ratowania się.
Konsekwencje wypadku:
Bardzo poważne otwarte złamanie kości udowej, złamanie w okolicach nadgarstka, zakrzepica pourazowa, zerwane więzadło przednie krzyżowe. Na chwilę obecną bilans operacji to 4.
Po wypadku leżąc w szpitalu a później w domu mówiłem, że zrezygnuję z motocykla. Ci, którzy mnie odwiedzali wiedzą, jaki miałem stosunek do motocykli. Tak mówiłem tylko do pewnego czasu:-).
Po roku leczenia, czyli w marcu 2009 z wielkimi trudami odstawiłem kule, co nie ma nic wspólnego z wyleczeniem się. Myślę, że leczenie potrwa jeszcze kilka lat. Moja kość udowa jest nadal mocno pokiereszowana. Trzyma ją gwóźdź o długości 48 cm i 4 śruby.
Teraz najlepsze w kwietniu 2009, miesiąc po odstawieniu kuli stałem się szczęśliwym posiadaczem nowiutkiej Hondy Varadero. Gdy oglądałem ją w salonie nawet nie dałem rady wsiąść na nią z powodu niesprawnej nogi. Pierwszy raz usiadłem dopiero w domu z pomocą brata. Do tej chwili przejechałem już jakieś 5000 km i czuje, że dokonałem dobrego wyboru.
Oczywiście możecie pomyśleć, że jestem nienormalny, ale nie byłem w stanie zrezygnować ze swojej pasji przez jednego pijanego idiotę, który wymusił mi pierwszeństwo.
Co zmieniło się w mojej motocyklowej pasji?
Zmieniłem zainteresowanie z motocykli sportowo turystycznych (Fazer) na turystyczne (Varadero).
Jeżdżę spokojniej.
Unikam jeżdżenia po zatłoczonych miastach gdzie, co krok ktoś popełnia błąd.
Gdy wjeżdżam do miasta nie sprawia mi problemu jazda z prędkością bliską przepisowej.

Mam nadzieję, że wyczerpałem limit wypadków w swoim życiu, co oczywiście nie powoduję poczucia nieśmiertelności na drodze.

"Patrzę a moje dzieci i sie zastanawiam, czy warto ryzykować....?"

Jak głębiej pomyślisz to wszystko jest obarczone jakimś ryzykiem. Motocykle oczywiście większym niż np. szachy.
Ale równie dobrze możesz zostać połamany przechodząc przez pasy. I co od teraz nie będziesz chodził po pasach?
Otto F.

Otto F. Herr Otto Flick

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

+ za powyzsza wypowiedz
mi sie nie chcialo az tak duzo pisac ;)
ja z GSXR 1000K6 przesiadlem sie na Triumph Tiger 1050
mniej prowokuje i dostarcza rownie przyjemnych emocji
Pozdrawiam,JDJacek Dziemidok edytował(a) ten post dnia 01.07.09 o godzinie 22:55

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Nigdy nie zrezygnowałem z motocykla a miałem dwa wypadki!
Nawet w niebie będę jeździł moim motocyklem...
Pzdr Dario

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Po wypadku miałem awers przez sześć lat,ale przełamałem i jeżdżę nadal

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Michał Śledziewski:
Jak głębiej pomyślisz to wszystko jest obarczone jakimś ryzykiem...
Duży + ode mnie również :)
Niestety ryzyko towarzyszy nam zawsze i wszędzie. Im ktoś ma większego "orzeszka" tym bardziej potrafi to ryzyko analizować. Jednakże całkowicie wyeliminować się go nie da. A jeżeli nawet, to życie byłoby zupełnie nieciekawe.

Ja osobiście bardzo, bardzo dawno nie miałem wypadku na moto. Za młodych lat :) po csrashu nie wytrzymywałem do zdjęcia gipsu ...
Obecnie mam świadomość, że ryzyko jest i być może nawet większe niż dawniej. Próbowałem je ograniczać. Przesiadałem się na choppera, przesiadałem się na turystyka, przesiadałem się na ednuro, teraz eksperymentuję z nakedem.
No i fakt, że każdy rodzaj sprzętu dostarcza przyjemnych emocji, ale czy równie ...?

Niestety ... jednak lubię zap....ć :)

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Życie można stracić nie wychodząc z domu.
Tomku, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i na moto, byle z głową!
Tomasz Olędzki

Tomasz Olędzki Konsultant SAP

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Hej,

Dzięki wszystkim.
No bo jak tak uczciwie zastanowię, to faktycznie trudno mi wyobrazić, że nie mam motocykla. Przecież to moja pasja od dzieciństwa.
Na razie VTRa jest u doktora, ale zastanawiam się czy sie nie przesiąść na cos spokojniejszego.

Michał, dzięki za długi opis. Tak sobie pomyślałem, że Varadero to bardzo fajny motocykl. I żeby było smieszniej, ma ten sam silnik co VTR.. :-) NIestety dla mnie jest zdecydowanie za wysoki.

Mam zerwane więzadło krzyżowe przednie, czy możecie polecić kogoś kto dobrze zrekonstruuje?
Pozdr,
Marek Z.

Marek Z. live on the edge...

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Gdy rozum śpi to budzą się upiory... i rodzaj motocykla nie ma tu nic do rzeczy. Ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na ten tamat.

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Osobiście znam kilka osób, które z racji wcześniejszych urazów na motocyklach musiały przerobić podnóżki wraz z hamulcem lub biegami bo nie sięgały którąś z nóg (krótszą lub nie zginającą nie odpowiednio mocno po wypadku) i jeżdżą nadal...
jak wcześniej wspomniał Michał praktycznie wszędzie i na wszystkim da się zabić, jedyne co możemy robić to rozsądkiem ograniczać ryzyko nie rezygnując jednocześnie z pasji :]
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Tomasz Olędzki:
Mam zerwane więzadło krzyżowe przednie, czy możecie polecić kogoś kto dobrze zrekonstruuje?
Pozdr,


Kiedyś w Puszczykowie pod Poznaniem bardzo dobrze składali nogi, w tej chwili w stanie likwidacji, ale lekarze nadal leczą.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!Michał K. edytował(a) ten post dnia 02.07.09 o godzinie 10:24

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Czesc!

Znam kilka osób, które zrezygnowały z motocykli ale nie po własnych wypadkach a swoich przyjaciół. Patrzyli na ich ból, cierpienie. Mój przyjaciel powiedział, że musi sprzedać bo jeździ długo bez wypadków i chyba wyczerpał już limit szczęcia. Ja zrezygnowałam z posiadania motocykle dopóki mój synek (wychowuje go sama) nie podrośnie. Poprosiała mnie o to moja mama. Ok możecie powiedzieć, że to głupie ale ......Kask mam w samochodzie i tylko adrenalina mi skacze jak mija mnie moto na ulicy :( ale kiedyś...

Pisze tu pierwszy raz, logując się tutaj nie wiedziałam, że będzie tu grupa motocyklowa, ale motocykliści są wszedzie :)Małgorzata Zdebska edytował(a) ten post dnia 02.07.09 o godzinie 11:00
Tomasz Mrozek

Tomasz Mrozek właściciel, DIGITAL
MIND

Temat: Zrezygnował ktoś z motocykla po wypadku?

Hm, spójrzmy na to troche inaczej - ja wychodzę z założenia, że limit nagłych i szybkich kontaktów z glebą (często lodem) wyczerpałem jeżdżąc na snowboardzie, a gleba na desce przy prędkości 60 km/h tak samo boli jak na moto, o czym ostatnio się przekonałem (chociaż na desce nie ma efektu papieru ściernego asfalt+body ślizg :) ) - czysta statystyka, no ile razy względnie normalny człowiek może się przewrócić :D

A tak na poważnie - każdy wypadek/upadek/czy inny uszczerbek na zdrowiu m.in z przyczyn grawitacyjnych to nowe doświadczenie. Po każdym upadku człowiek, przynajmniej na chwile potrafi ochłonąć, przeanalizować sytuację i wiedzieć, czego następnym razem nie robić. Każdy kierowca (nie tylko jednośladów) czuje się nieśmiertelny do pierwszej stłuczki. Grunt, żeby ilość podniesień z gleby była równa ilości lotów w dół, czego wszystkim życzę.

Tomku, powrotu do zdrowia życzę :)



Wyślij zaproszenie do