Temat: Wypadek na Puławskiej
Nie jeżdżę w grupach - raz pojechałem - widziałem jak to działa i już. Naprawdę w grupie się ludzie nakręcają i tyle. I nie będę jeździł. Ja po prostu lubię być wolny jechać wolno kiedy chcę i szybko także kiedy chcę i kiedy uważam, że jest to bezpieczne dla mnie a nie dla kogoś kto prowadzi grupę.
Jak ktoś mówi o tym że w mieście są odcinki gdzie można "bezpiecznie" jeździć 200 km/h to naprawdę powinien zastanownowić się nad tym co pisze. Bo skoro on uważa, że 200 na danej drodze jest bezpiecznie to inny powie - ok dla mnie po 3 piwkach też jest bezpiecznie. Nie my jesteśmy od tego aby interpretować przepisy - są takie jakie są i jak je łamiemy - TO JEST TO NIEBEZPIECZNE - czy to za kierownica 2oo czy 4oo.
"Na autostradzie też w zasadzie nigdy nie jadę przepisowe 130 km/h i wcale nie jest to niebezpieczne"
a dlaczego tak uważasz - jesteś specjalistą w tym zakresie, - czy na zasadzie a tak mi się wydaje.
Wszystkim co mieli wypadek też się wydawało - że zdążą, że to bezpiecznie - NIE TY W TYM KRAJU DECYDUJESZ CO JEST BEZPIECZNE CO NIE. Jedziesz na drodze publicznej i o tym co bezpieczne zadecydował ustawodawca - który, stworzył kodeks ruchu drogowego i postawił znaki.
Bo takie własne interpretowanie prawa to nawijększa ściema - ty mówisz że tutaj jest bezpiecznie i przekraczasz prędkość o 70 - 100 km/h a gość mówi że dla niego bezpiecznie jest po 2-3 piwkach bo też przekracza norme niewiele, inny powie że kradzież żywności na własne potrzeby z supermarketu też nie jest zła bo właściciel i tak nie zbiednieje - NIE MOŻNA TAK RELATYWIZOWAĆ RZECZYWISTOŚCI I PRAWA
Jednak odnoszę wrażenie że naprawdę motocykliści uważają się za wyjętych spod prawa - ich to przepisy dotyczyć nie muszą co najwyżej te co uznają za dobre dla nich.
Czy ktoś zrezygnuje z motocykla czy nie to jego osobista sprawa i nic komu do tego. Ja wiem że wy wszyscy jesteście kozaki i niczego się nie boicie - to już wiem.
Ja napisałem - nie boję się o siebie, bo jak się zabiję to nie będzie bolało. Boję się kalectwa ale to co innego
Jednak odnoszę wrażenie, że większość osób naprawdę nie zdaje sobie sprawy ze swojej śmiertelności - ok rozumieją to ale myślą, ze to dosięga innych. Ci na Puławskiej też tak myśleli. Facet jeździł przez wiele lat i ten jeden strzał wystarczył.
Wiec jak masz dzieci to naprawdę pomyśl co się stanie jak ciebie zabraknie a nie tam dawaj mi rady czy mam zrezygnować z moto czy nie.
Argumenty - że lepiej nie wychodzić z domu - no dajcie spokój - dobre dla przedszkolaka. Czy w ogóle słyszeliście kiedyś o ryzyku? - jak nie to wystarczy udać się do pierwszej lepszej firmy ubezpieczeniowej i poprosić o polisę na życie - tam nikt nie pyta czy wychodzisz z domu - natomiast dziwne dlaczego jazda na motocyklu podnosi składkę? Ile znacie osób którym ta cegła na głowę spadła, ilu zginęło od pioruna? to są wypadki losowe.
Po prostu pewne zajęcia niosą ze sobą większe lub mniejsze ryzyko śmierci i już. Można też umrzeć na raka płuc nigdy nie paląc papierosów, albo paląc całe życie nigdy nie mieć zawału czy raka płuc - ale czy to oznacza że palenie nie szkodzi?
A co do Państwa policyjnego - my Polacy to jesteśmy jacyś przewrażliwieni - jak w niemczech czy francji jest 1000 czynnych fotoradarów /pomimo autostrad/ i mandaty są 10x większe /nawet w stosunku do ich zarobków/ to nikt o tym nie mówi. W Polsce działa ok 200 i jak chcą ich postawić więcej, albo podwyższyć mandaty - to od razu państwo policyjne i lament. To takie myślenie kalego - jak kalego okradają to lament - jak kali kradnie to ok.
Z jednej strony chcemy mieszkać w bezpiecznym państwie i jeździć bezpiecznie po drogach - z drugiej nie chcemy sami w żaden sposób dostosować się do przepisów i aby broń boże nikt nie egzekwował ich łamania.
Kolejna hipokryzja.
Moim zdaniem - niech każdy jeździ jak chce - szybciej wolniej, ryzykownie ostrożnie lub w ogóle. Tylko niech ma świadomość łamania prawa i konsekwencji z tym związanych i tego że łamiąc prawo naraża własne ale czasami i życie innych i że jeżeli coś się sanie to także jego wina lub tylko jego.
A co do twierdzienia:
"Kompletnie nie zgadzam się z tym, że główną przyczyną jest prędkość i te wszystkie Twoje propozycje "zamordyzmu" w żadnym stopniu nie poprawią bezpieczeństwa na drogach. Wszystkich policja nie złapie."
To nie musisz się zgadzać - statystyka we Francji, na Litwie i innych państwach już dawno pokazała redukcję liczby ofiar i wypadków wraz z podniesieniem wysokości kar oraz zwiększenia liczby patroli itp - tu nie ma się z czym zgadzać lub nie - to są fakty.
Policja nie złapie też wszystkich złodziei czy zabójców - to czy nie znaczy że ma ich nie łapać w ogóle? albo prowadzić pogadanki?
Tomek Goryń edytował(a) ten post dnia 28.07.09 o godzinie 14:53