konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Rafał Ł.:
Do Michała

Michał doskonale pamiętam Twój wypadek i Nasz żal z tego powodu = powiem tak :

- Nie dałem rady przebrnąć przez Twoje posty , ale nie podoba mi się to w jaki sposób teraz piszesz o tych , którz zapier.... bo mieli więcej szczęścia niż Ty . Jest takie stare porzekadło ... Nie pamięta Wół jak cielęciem był..
Napisałem, że zdaje sobie sprawę, że moje zachowania na drodze nie zawsze były odpowiedzialne. Nie mam do nikogo pretensji, że ma więcej szczęścia niż ja!!! Przeciwnie chciałbym żeby nikt z Was nie miał takiego nieszczęścia jak ja albo jeszcze większego.
Ci, co jeździli ze mną wiedzą jak jeździłem. Od czasu wypadku ani razu nie jechałem na moto. Teraz będą pierwsze próby. Jak będę jeździł to zobaczymy. Na 99% raczej ostudziłem swoje zapędy do zapier.... Nawet motocykl, który kupiłem nie jest już stworzony do tego. Zobaczymy jak będzie.

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Barczewski:
Michal Ty nienawidzisz motocyklistow prawda ? A Twoja zyciowa pasja jest sprawic by wszyscy jezdzili przepisowo? Ojjj powiem Ci szczerze, mam nadzieje ze wczesniej TIR rozruje mi flaki opona, niz przyjdzie mi zyc w tak nudnym poukladanym swiecie. A co do pelnoprawnych i niepelnoprawnych uczestnikow ruchu, czy naprawde uwazasz ze kierowca motocykla i samochodu to taki sam kierowca i ma prawo do tego samego? Nawet prawo o ruchu drogowym jest inne dla jednych i drugich, bo roznorodnosci przepisow drogowych chyba nie musze przypominac?
Kocham motocykle i motocyklistów, dlatego wyrażam swoje opinie na temat, sterotypów dotyczących błędów kierowców. Na motorze jeżdżę już około 20 lat i nie zamierzam przestać.
Powiem tylko tyle, że gdy doświadczysz pewnych nieprzyjemnych rzeczy będziesz żałował, że nie żyłeś w poukładanym świecie, który może dałby Ci możliwość nie mieć tych doświadczeń. Oczywiście zgodzę się, że nie da się żyć w świecie poukładanym na 100% zgodnie ze wszystkimi zasadami, ale da się nie prowokować nieszczęścia. A jak patrzę na spora część motocyklistów to mam wrażenie, że koniecznie chcą sprawdzić czy wszyscy kierowcy puszek znajdujący się w polu widzenia mają refleks ponad przeciętną.
Daniel Barczewski

Daniel Barczewski artysta-animator 3d,
postprodukcja
filmowa

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michał Śledziewski:
Kocham motocykle i motocyklistów, dlatego wyrażam swoje opinie na temat, sterotypów dotyczących błędów kierowców. Na motorze jeżdżę już około 20 lat i nie zamierzam przestać.
Powiem tylko tyle, że gdy doświadczysz pewnych nieprzyjemnych rzeczy będziesz żałował, że nie żyłeś w poukładanym świecie, który może dałby Ci możliwość nie mieć tych doświadczeń. Oczywiście zgodzę się, że nie da się żyć w świecie poukładanym na 100% zgodnie ze wszystkimi zasadami, ale da się nie prowokować nieszczęścia. A jak patrzę na spora część motocyklistów to mam wrażenie, że koniecznie chcą sprawdzić czy wszyscy kierowcy puszek znajdujący się w polu widzenia mają refleks ponad przeciętną.

Uwierz mi, ten swiat ktory tak bardzo kocham, zgotowal mi dawno temu wiecej bolu niz nie jeden czlowiek potrafi sobie wyobrazic, doprowadzajac mnie na skraj zycia i pokazujac czym jest bliskosc smierci. Dlatego cokolwiek moze mi zgotowac motocykl...bedzie niczym w porownaniu z tamtym. Nie pouczaj mnie zatem czym jest zycie w niepoukladanym swiecie.

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michał Śledziewski:
Nawet motocykl, który kupiłem nie jest już stworzony do tego. Zobaczymy jak będzie.

Michał wierzę i życzę żeby było jak najlepiej .
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
Grzesiek nie chce wdawać się dyskusję bo w takich sytuacjach ciężko o konsensus. Bronił motocyklisty też za bardzo nie będe bo o jego poziomie świadczy sposób w jaki z Tobą rozmawiał.

Co do Twojego patrzenia w lusterko i tego, że go nie było...To, że kogoś nie zauważamy to jeszcze nie znaczy, że go tam nie ma. Inna sprawa, że nocą na tle świateł ciężko jest wyłuskać wzrokiem pędzący motocykl a tym bardziej okreslić jego prędkość. Myślę, że miałeś szansę widzieć jego tak jak i on widział Ciebie bo w końcu udało mu się uniknąć zderzenia z Tobą.

Równie dobrze jakiś dziadek jadący 50 km/h mógłby zajechać drogę Tobie a później tłumaczyć się, że Cię nie było bo Ty pędziłęś 120 km/h.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
I na sam koniec oby jak najmniej takich spotkań życzę.


Danielu, muszę się uprzejmie, acz stanowczo nie zgodzić z Twoja wypowiedzią. To była noc i niemal zupełnie pusta droga. Nie ma szans, żeby w tej sutuacji nie zauważyć silnych świateł motocykle. Ponad to - jak wspominalem - spojrzałem przez ramię, więc to nie było tak, że przez zmęczenie czy brak wyobraźni czegoś zaniedbałem. Przyznaję jednak, że mógł tu nastąpić nieszczęśliwy splot okoliczności. Motocyklista opisywany przeze mnie nie zatrzymał się, by to ze mną wyjaśnić. Może to by było ok, bo obaj moglibyśmy wyciągnąć bardzo pouczające wnioski. Tym niemniej sądze iż powodem tego zajścia mógł być fakt, że kiedy zmieniałem pas, obaj znajdowaliśmy się po przeciwległych stronach łuku. Nie widziałem go, bo był za wypukłością. Wobec tego spojrzenie przez ramię też nic nie dalo. Kiedy już wykonywałem manewr i on nadjechał, możliwe że schował mi się gdzieś w jakimś martwym punkcie lusterka. Chyba chciał się wcisnąc, ale ja wciąż nie wiedziałem, że on tam jest. Chyba trudno ode mnie wymagać, żebym przy zmienianiu pasa z prędkością 100 km/h cały czas patrzył w lusterko? Spojrzałem przed i w trakcie wykonywania manewru, ale potem już nie. Dopiero kiedy zrobiło się bardzo wąsko i on znalazł się na mojej prawej krawędzi, jego światła bardzo jasno rozbłysły w moim lustrku. Zrobiłem jedyne co mogłem zrobić, gaz i odbicie. I tyle.

I jeszcze Danielu. To wazne i jednak będę to podreślał. To mnie udało się uniknąć zderzenia z nim, a nie jemu ze mną. Czyli mamy dwóch kierowców. Jednego z przodu, który ma bardzo ograniczoną widoczność i jednego z tyłu, który ma widoczność doskonałą. I to ten z przodu musiał ratowac cała sytuacją, za co jeszcze potem zebrał burę.

Mówimy tu o konkretnej sytuacji a nie o wielu podobnych, ale spowodowanych innymi czynnikami. Akcję "patrz w lusterka" uważam za słuszną z tego powodu, że polskie drogi nie są przyzwyczajone do motocykli i to bardzo często widać. Należy to zmienić. Ale znam kilk osób, głównie takich, którzy stracili kogoś przez to, że auto zajechało mu drogę, którzy korzystają z retoryki agresji. Mam przyjaciółkę. Fajna dziewczyna. Ale jak zaczynamy gadkę o motocyklach, to zawsze kończy się nieprzyjemnie. Bo z tego co mówi wynika, że każdy kierowca samochodu - w tym ja - to wróg. A przecież tak nie jest. Ona jest własnie zwolenniczką akcji "patrz w lustrka". Ma takie naklejki wszedzie gdzie się da. Jeśli każdy kto popiera tę akcję, miałby takie same podejście, to faktycznie taka akcja nie miałaby sensu.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 10:40

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzegorz Brudnik:
Danielu, muszę się uprzejmie, acz stanowczo nie zgodzić z Twoja wypowiedzią. To była noc i niemal zupełnie pusta droga. Nie ma szans, żeby w tej sutuacji nie zauważyć silnych świateł motocykle.
Jak widać chyba jednak są szanse skoro go nie widziałeś. Ja tam jednak wiem, ze wzrok bywa zawodny i czasem nawet jesli się gdzieś patrzy to pewne szczegóły mogą umknąc. Taka już ludzka natura. Moja też.
Ponad to - jak wspominalem - spojrzałem przez ramię, więc to nie było tak, że przez zmęczenie czy brak wyobraźni czegoś zaniedbałem.
Spojrzenie przez ramię ma na celu sprawdzenie czy nie ma kogoś w martwym punkcie ale w sytuacjach gdy pojazdy jadą z ta samą lub zbliżoną prędkością. Przy dużej różnicy prędkości niewiele to pomaga.
Przyznaję jednak, że mógł tu nastąpić nieszczęśliwy splot okoliczności. Motocyklista opisywany przeze mnie nie zatrzymał się, by to ze mną wyjaśnić. Może to by było ok, bo obaj moglibyśmy wyciągnąć bardzo pouczające wnioski. Tym niemniej sądze iż powodem tego zajścia mógł być fakt, że kiedy zmieniałem pas, obaj znajdowaliśmy się po przeciwległych stronach łuku. Nie widziałem go, bo był za wypukłością. Wobec tego spojrzenie przez ramię też nic nie dalo. Kiedy już wykonywałem manewr i on nadjechał, możliwe że schował mi się gdzieś w jakimś martwym punkcie lusterka. Chyba chciał się wcisnąc, ale ja wciąż nie wiedziałem, że on tam jest. Chyba trudno ode mnie wymagać, żebym przy zmienianiu pasa z prędkością 100 km/h cały czas patrzył w lusterko? Spojrzałem przed i w trakcie wykonywania manewru, ale potem już nie. Dopiero kiedy zrobiło się bardzo wąsko i on znalazł się na mojej prawej krawędzi, jego światła bardzo jasno rozbłysły w moim lustrku. Zrobiłem jedyne co mogłem zrobić, gaz i odbicie. I tyle.

I jeszcze Danielu. To wazne i jednak będę to podreślał. To mnie udało się uniknąć zderzenia z nim, a nie jemu ze mną.
Wielkie dzięki w imieniu motocyklisty. ;)
Czyli mamy dwóch kierowców. Jednego z przodu, który ma bardzo ograniczoną widoczność i jednego z tyłu, który ma widoczność doskonałą. I to ten z przodu musiał ratowac cała sytuacją, za co jeszcze potem zebrał burę.

Mówimy tu o konkretnej sytuacji a nie o wielu podobnych, ale spowodowanych innymi czynnikami. Akcję "patrz w lusterka" uważam za słuszną z tego powodu, że polskie drogi nie są przyzwyczajone do motocykli i to bardzo często widać. Należy to zmienić. Ale znam kilk osób, głównie takich, którzy stracili kogoś przez to, że auto zajechało mu drogę, którzy korzystają z retoryki agresji. Mam przyjaciółkę. Fajna dziewczyna. Ale jak zaczynamy gadkę o motocyklach, to zawsze kończy się nieprzyjemnie. Bo z tego co mówi wynika, że każdy kierowca samochodu - w tym ja - to wróg. A przecież tak nie jest. Ona jest własnie zwolenniczką akcji "patrz w lustrka". Ma takie naklejki wszedzie gdzie się da. Jeśli każdy kto popiera tę akcję, miałby takie same podejście, to faktycznie taka akcja nie miałaby sensu.
Twoją wersję już znam. A ja bym z chęcią posłuchał wersji motocyklisty. W takiej sytuacji ciężko o obiektywną opinię skoro ma się relację tylko jednej strony.

Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 10:40
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Czyli z góry zakładasz, że opinia "puszki" nie jest w pełni wiarygodna? Wierz mi, że ja też chciałbym poznać opinię kolegi motocylisty, ale z jego wypowiedzi nie sposób było wyciągnąć żadnych wniosków. I ponad wszelką wątpliwość jechał bardzo szybko.

Tym niemniej jeśli próbujesz mi powiedzieć, że ten motocykl "znajdował się" w moim lusterku, a ja go nie zauważyłem - to stanowczo muszę zaprotestować. Naprawdę nie jestem dzieckiem, żeby upierać się przy czymś, co nie miało miejsca. Tym bardziej jeśli sam zakładam taki temat. Ok - mógł nastąpić splot okoliczności który doprowadził do tego, że on zbliżył się do mnie bez "bytowania" w moim lusterku. Między innymi dlatego, że kiedy bardzo szybko się zbliżył, to nie próbował hamować, tylko chciał się wcisnąć między mnie a barierkę. Wnioskuję to po ogromnej prędkości z jaką mnie mijał.

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

W którym miejscu napisałem, że zakładam, że Twoja opinia nie jest wiarygodna?
Piszesz, że motocyklista jechał około 200 km/h, że nie próbował hamować itp.
Dlaczego wypowiadasz się za niego? Skąd wiesz czy próbował hamować czy nie i na jakiej podstawie okreslasz jego prędkość?
Bo teksty w stylu "Panie on ze 200 jechał" to jest taka motocyklowa klasyka. Wychodzi na to, że wszyscy jeździmy 200. ;)
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
W którym miejscu napisałem, że zakładam, że Twoja opinia nie jest wiarygodna?
Piszesz, że motocyklista jechał około 200 km/h, że nie próbował hamować itp.
Dlaczego wypowiadasz się za niego? Skąd wiesz czy próbował hamować czy nie i na jakiej podstawie okreslasz jego prędkość?
Bo teksty w stylu "Panie on ze 200 jechał" to jest taka motocyklowa klasyka. Wychodzi na to, że wszyscy jeździmy 200. ;)


Ja wiem, że to tak brzmi. Ale skoro ja miałem ze stówę na blacie a on mnie minał tak szybko, to wniosek jest raczej prosty. Niechby jechał nawet 180 - to nie ma znaczenia. Jechał po prostu bardzo szybko. Skąd wiem, że nie próbował hamować? To przecież widać. Heh. A jeśli przyjąć, że mijał mnie z prędkością 200 na godzinę, to świadczyłoby że przed hamowaniem jechał jeszcze szybciej. Takie rozważania chyba nie mają sensu.

Podkreślam wciąż - to co opowiadam to oczywiście moja opinia. Być może on by coś do tego dorzucił. Nie zgadzam się tylko z tym, że sugerujesz, że mogłem go nie zauwazyć w moim lusterku. Co do tego - nie ma opcji! Przy czym - rzecz jasna - mógł się tam pojawić jak już w nie nie patrzyłem. Ale już o tym mówiłem wyżej - trudno jest wykonywać manewr przy takiej prekości, nie patrząc na drogę. Chyba obaj co do tego nie mamy wątpliwości?

I ja nie twierdzę i nei zakładam, że wszyscy jeździcie "200". I dowodem na to chyba jest to, że jestem tu i rozmawiam z Wami, a nie na forum samochodowym w temacie typu "motocykliści to to i owo".

Pozdrawiam wszystkim myślących kierowców. Motocykli i samochodów.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 11:57

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Gosciu na motorze zachowal sie glupio. Jak jade czy to motorem, czy autem to zawsze staram sie miec mozliwosc zmniejszenia predkosci albo zmiany kierunku kiedy nie widze co jest za zakretem czy za gorka. Pelno jeszcze jezdzi zukow, traktorow, moze cos stac na drodze. Lubie pycic na motorze i wbijac sie w waskie miejsca miedzy autami ale na maksa skupiony. Jak mam slaby dzien to wole MPK pojechac.

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Dołączę się do tematu. I ja jestem kierowcą szanującym współpracę na drodze. Kiedy mogę ułatwiam motocyklistom przejazd, wyprzedzanie itp.

Rozumiem ideę akcji "patrz w lusterka, motocykle są wszędzie", ale czy mam patrzec w oba lusterka na raz i nabawic się zeza rozbieżnego?

Oto opis mojej "przygody" z motocyklem a nawet motocyklami dwoma:Jechałem trójmiejską obwodnicą, to droga na prawach trasy szybkiego ruchu. Rozpocząłem manewr wyprzedzania samochodów na prawym pasie, jadąc z prędkością 130-140 km/h.

Spojrzałem w lewe lusterko. Czysto. Tego jestem pewien bo praktycznie nie istnieje w nim martwe pole. Sygnalizuje i rozpoczynam wyprzedzanie. Jakiś czas jechałem lewym pasem ponieważ nie było możliwości zjechania na prawy. Wyprzedzam więc sobie spokojnie z całkiem sporą prędkością a tu nagle z lewej (!!!) strony wyprzedzają mnie dwa motocykle. Na moje oko z jakąś 200 na liczniku. Dodam, że nie było w tym miejscu żadnego pobocza czy rezerwy nawierzchni za pasami. Jedynie barierki.

Nawet nie chcę sobie wyobrazic co by było gdybym właśnie lekko skorygował tor jazdy i skręcił kierownicę w lewo....

Tablice rejestracyjne oczywiście odwrócone blaszką ku górze...Tomasz Okulicz edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 15:54

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Jaromir W.:
Moim zdaniem trafiłeś niestety na debila na 2 kołach...

o ile rzeczywiście było tak jak opisujesz - czyli Twój manewr był sygnalizowany i nie przebiegł gwałtownie to świadczy to o tym że rzeczywiście "kolega" motocyklista musiał "grzać" duuuużo szybciej...
to że jeździmy szybko (jak na miasto to za szybko) nie oznacza żę wszystkie drogi należą do nas... sam fakt braku jakiejkolwiek ochrony w razie zderzenia wymusza od motocyklistów jazdę ze zdwojoną uwagą i odpowiednio szybkie reakcje...
O to to to :-)
Grzegorz, niestety wariata spotkasz i w puszce i na moto - kolegom z forum mogę przypomnieć starcie Vivi'ego z "golfiarzem" pod Tarczynem... Przykre jest to, że niestety w taki sposób tworzą się stereotypy... Nie jestem bez winy, bo sam miałem kilka starć z kierowcami, ale nie odbywały się one przy prędkościach nadświetlnych i, niestety, wynikały z kardynalnych błędów puszek...

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
brze jakiś dziadek jadący 50 km/h mógłby zajechać
drogę Tobie a później tłumaczyć się, że Cię nie było bo Ty pędziłęś 120 km/h.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
I na sam koniec oby jak najmniej takich spotkań życzę.
od 16 lat jezdze bezwypadkowo - autkiem - a na motocyklu dopiero zaczynam jezdzic, mimo ze ta pasja byla pierwsza przed autkiem... do tej pory nie wiem jak to jest, ze motocykli prawie nigdy nie widze w lusterkach, a jak juz je widze, to zawsze jest juz za pozno. Zdaje sobie sprawe ze nawet 16 lat to malo doswiadczenia, ale poniewaz moja dodatkowa pasja sa motocykle, jestem na motocyklistow dodatkowo "uczulona" i nawet to nie pomaga mi zauwazyc ich w lusterkach duzo wczesniej... dodam jeszcze ze kazdy pasazer ktory przezyje ze mna przejazdzke po wawie, zawsze komentuje: "cholera! jezdzisz jak facet i w dodatku bezpiecznie"... cokolwiek to znaczy ;> ;p
... wiem co to znaczy: że jeżdżę naprawdę dobrze, mimo to nie jestem w stanie w pore zauwazyc szybko zblizajacego sie motocyklisty!!!! wiec co ma powiedziec niedoswiadczony i kiepski kierowca???????????
dlatego błagam obydwie strony o dużą dawkę obopólnego zrozumienia!! nie ma nic gorszego na szosie jak brak porozumienia i jeszcze dodatkowo chamstwo! bo tego niestety dużo na naszych drogach :(

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

paulina L.:komentuje:
... wiem co to znaczy: że jeżdżę naprawdę dobrze, mimo to nie jestem w stanie w pore zauwazyc szybko zblizajacego sie motocyklisty!!!!

Grunt to skromność. ;)

A jesteś w stanie zauważyć szybko (równie szybko jak motocykl) zbliżający się samochód?Daniel Pętkowski edytował(a) ten post dnia 27.03.09 o godzinie 08:17
Adam Sobuń

Adam Sobuń Administrator IT

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
Spojrzenie przez ramię ma na celu sprawdzenie czy nie ma kogoś w martwym punkcie ale w sytuacjach gdy pojazdy jadą z ta samą lub zbliżoną prędkością. Przy dużej różnicy prędkości niewiele to pomaga.
Daniel, sam zwróciłeś uwagę że musiała być znaczna różnica prędkości. Skoro Grzegorz jechał ok 100km/h to ile musiał lecieć koleś na moto? Jak śmigamy nasze 3 czy 4 x przepisowe 50km/h to nie wiem jak Ty ale ja zawsze wychodzę z założenia że inni użytkownicy ruchu maja prawo mnie nie zauważyć...
Marcin Stuszewski

Marcin Stuszewski Time is a river

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Adam Sobuń:
Jak śmigamy nasze 3 czy 4 x przepisowe 50km/h to nie wiem jak Ty ale ja zawsze wychodzę z założenia że inni użytkownicy ruchu maja prawo mnie nie zauważyć...


Dobre podejście zmienił bym tylko końcówke na " inni użytkownicy ruchu NIE mają prawa nas zobaczyć " po to porpostu przerasta ludzkie możliwości.

Życie może się zdecydowanie wydłużyć gdy zdamy sobie sprawę z tego że motocykl mający 4 s do 100 km/h jest ogolnie nie do zauważenia przez innych użytkowników

To troche jak w tym dowcipie z egzaminu na prawko. Kto przejedzie pierwszy przez skrzyżowanie ? motocyklista - nigdy nie wiadomo skąd oni się biorą.
Zbigniew Kamil R.

Zbigniew Kamil R. Sales Director
Eastern Europe

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
paulina L.:komentuje:
... wiem co to znaczy: że jeżdżę naprawdę dobrze, mimo to nie jestem w stanie w pore zauwazyc szybko zblizajacego sie motocyklisty!!!!

Grunt to skromność. ;)

A jesteś w stanie zauważyć szybko (równie szybko jak motocykl) zbliżający się samochód?Daniel Pętkowski edytował(a) ten post dnia 27.03.09 o godzinie 08:17

rzadko który samochód ma przyspieszenie rządu 3sek do setki i jeździ 140-200km/h po miejskich ulicach. Wiem po sobie że motocykl w lusterku jest ciężko zauważyć, jak jedzie za Tobą to masz go po środku auta w martwej strefie lusterek, jak robi się przed Tobą wolne miejsce i próbujesz wyprzedzić wolniejszy pojazd nagle on wyskakuje i robi się problem a niestety nikt nie będzie patrzył ciągle w lusterka, auto osobowe ze średnim przyspieszeniem do manewru wyprzedzania zbiera się kilkanaście sekund a motocykl kilka
Adam Sobuń

Adam Sobuń Administrator IT

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

weźmy jeszcze pod uwagę świeżo upieczonych kierowców, kapeluszników i takich którzy nie mają zbyt dobrze rozwiniętych zdolności psychomotorycznych itp. Ogólnie rzecz biorąc należy brać większy margines na takie sytuacje, gdyż zginąć zgodnie z przepisami bynajmniej mi się nie uśmiecha…

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Adam Sobuń:
Daniel Pętkowski:
Jak śmigamy nasze 3 czy 4 x przepisowe 50km/h to nie wiem jak Ty ale ja zawsze wychodzę z założenia że inni użytkownicy ruchu maja prawo mnie nie zauważyć...

No ok, ja rozumiem tłumaczenie "nie zauważyłem go bo zapier...ał", ale tekst w stylu "nie było go tam" już do mnie nie przemawia.
Marcin Stuszewski

Marcin Stuszewski Time is a river

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Daniel Pętkowski:
Adam Sobuń:
Daniel Pętkowski:
Jak śmigamy nasze 3 czy 4 x przepisowe 50km/h to nie wiem jak Ty ale ja zawsze wychodzę z założenia że inni użytkownicy ruchu maja prawo mnie nie zauważyć...

No ok, ja rozumiem tłumaczenie "nie zauważyłem go bo zapier...ał", ale tekst w stylu "nie było go tam" już do mnie nie przemawia.


By lepiej to zrozumieć proponuje poprzeliczać sobie km/h ( dość abstrakcyjną jednostkę ) na coś bardziej namacalnego np m/s

Można wtedy odkryć że ulubiona prędkość miejska motocyklisty którego nie było to 30 metrów na sekundę i własnie dlatego mówi się że go tam nie było. Bo w sekundzie w której kierowca patrzył w lusterko tego motocyklisty naprawde tam nie było pojawił się w następnej sekundzie ......Marcin Stuszewski edytował(a) ten post dnia 27.03.09 o godzinie 09:23

Następna dyskusja:

Motocyklista w kasku na sta...




Wyślij zaproszenie do