Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Dodzy koledzy motocykliści.

Jestem kierowca bardzo sznującym Wasza pasję - choć osobiście na motocyklu nie jeżdzę. Szanuja motocyklistów na drodze. Patrzę w lusterka przy każdej zmianie pasa, w korkach zawsze zjeżdzam maksymalnie na bok, żeby zblizający się motocyklista mógł - korzystając z małych rozmiarów - się przecisnąc do przodu.

Nie ustrzegło mnie to jednak przed nieprzyjemną historią kilka dni temu. Jechałem sobie po Warszawie - ul. Prymasa 1000-lecia, a więc szybką (w nocy szybką;p) warszawską przelotówką. Była noc i dobre warunki jechałem więc około 120 na godzinę. Lewym pasem, bo zbliżałem się do skrzyżowania, a jazdą lewym pasem umozliwiałem tym włączającym się do ruchu bezstresowy wjazd. Za skrzyżowaniem potanowiłem zjechac na pas prawy - między innymi dlatego, że na nabliższym zjeździe sam opuszczałem trasę. Spojrzałem w lusterko. Nic nie zauważyem. Włączyłem kierunkowskaz i powoli zacząłem zmieniac pas. jestem młodym kierowcą, więc wciąż obecny jest u mnie wyuczony odruch spoglądania przez ramię, żeby upewnić się, czy moje lusterko nie ukryło kogoś wmartwym punkcie. Nikogo nie było.

Moja prędkośc zmalała w międzyczasie do około 90 na godzinę. I nagle moje prawe lusterko rozbłysło rozpaczliwym, ostrym swiatłem. Szybko odbiłem w lewo a wtym samym czasie, pomiędzy mną, a barierką przemleciał motocyklista. jego margines błedu wynosił najwyżej 20 centymetrów z kazdej strony. Na ułamek sekundy straciłem panowanie nad autem, ale szybko udało się je odzyskac. Motocyklista tymczasem mocno się zachwiał i trochę nim "pozarzucało". Ale i on dość wprawnie odzyskał panowanie nad maszyną. Jechał teraz przede mną, z pędkością może z 50 km/h. Pomyslałem sobie, że chyba nie pożyje długo, bo z takim stylem jazdy prawdopodobnie zabije się na następnym skrzyżowaniu.

Podjechaliśmy do skrzyżowania. Ja lewy pas, on prawy. Pokazał, żebym otworzył szybę - co uczyniłem. Ciekaw byłem, co może mi powiedzieć niedoszły samobójca. No i usłyszałem. Usłyszałem, że jestem chujem i debilem, że mogłem go zabić i że jak się nie naucze gapić w lustrka, to kogoś zabiję. A także, że jestem pozbawionym wyobraźni debilem, który w ogóle nie myśli na drodze. Słowem. Dowiedziałem się o sobie kilka bardzo ciekawych rzeczy. Swiatło się zminiło i odjechał (na jednym kole - chyba żeby mi pokazać, że niezły z niego kozak).

Jak mówiłem, spojrzałem w lusterko i przez ramię, nie było go. Ozywiście, lusterko pokazuje przestrzeń znacznie ograniczona, o czym motocykliści zazwyczaj chyba pamiętają. Tym niemniej sposób w jaki przemknął obok mnie świaczy, że musiał jechac koło 200 km/h. Wniosek więc - nie mogłem go zobaczyc w lusterku, bo gdy w nie zerkałem, jego jeszcze nie było w zasięgu mojego wzroku.

I teraz pytanie do Was. Czy naprawde akcje typu "patrz w lusterko, motocykle są wszedzie" mogą być skuteczne w takich przypadkach? Nie chcę absolutnie generalizować, ale NIEKTÓRZY motocykliści myślą chyba, że każdy kierowca powinien się skupić podczas jazdy na wypatrywaniu ich w swoich lusterkach, żeby oni mogli sobie jeździć 200 km/h po mieście. Naprawde nie chce mi się wierzyć, że - jako pewna zamknięta społeczność - wszyscy się identyfikujecie z takim zachowaniem.

No i zrobiło mi się przykro, bo jak mowiłem - zawsze starałem się współpracować na drodze z motocyklistami - a tu dowiaduję się, że jest zupełnie inaczej. Teraz ow kozak będzie jechac z kumplem, zobaczy moje auto i powie "O. To ten debil co się nie gapi w lusterka". Przykre...
Jaromir W.

Jaromir W. CIO, SAPowiec, PM
[EWO]

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Moim zdaniem trafiłeś niestety na debila na 2 kołach...

o ile rzeczywiście było tak jak opisujesz - czyli Twój manewr był sygnalizowany i nie przebiegł gwałtownie to świadczy to o tym że rzeczywiście "kolega" motocyklista musiał "grzać" duuuużo szybciej...
to że jeździmy szybko (jak na miasto to za szybko) nie oznacza żę wszystkie drogi należą do nas... sam fakt braku jakiejkolwiek ochrony w razie zderzenia wymusza od motocyklistów jazdę ze zdwojoną uwagą i odpowiednio szybkie reakcje...Jaromir W. edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 16:17

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzegorz fatycznie przykre - szczerze gratuluję umiejętności "bezinwazyjnego" opisu stresowej sytuacji .

Kilka razy byłem świadkiem b.złych zachowań motocyklistów w stosunku do kierowców samochodów , sam nie raz jechałem 200 po mieście i nie raz na jednym kole , zatem nie czuję się zbyt upoważniony do "karcenia" pewnych zachowań , które mają miejsce .

To co piszesz to szczera prawda i na pewno większość z Nas nie utożsamia się z takimi zachowaniami ( scena po akcji ) A prawda jak zwykle leży gdzieś po środku .

Osobiście natomiast na szczęście nie miałem podobnych zdarzeń jako kierowca samochodu i na pocieszenie dodam , że współpraca na drodze w ostatnich latach znacznie się poprawia - zatem nie zrażaj się do Nas jednym wybrykiem wierzę , że trafisz również na uprzejmych motocyklistów :o)
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Jasna sprawa. Dlatego daleki jestem od obierania skrajnej opini w tym temacie. Jednakże gdybym rozsmarował tego gośia o barierke, to prawdopodobnie wyrzuty sumienia nie dałyby mi żyć.

W takich sytuacjach człowiek myśli, czy wszystko zrobił dobrze. I ja rowniez się nad tym zastanawiałem. Oczywiście, po włączeniu kierunku powinienem przepuścić wszystkich jadącyh po pasie, na który wjeżdzam. A więc i jego. Ale niech mnie diabli jeśli go widziałem. I to nie było zaniedbanie. Może gdybym miał większe lusterko to bym go widział. Całe szczęście, że motocykle mają mocne światła i w ostatniej chwili...

Co do jazdy na jednym kole i szybko... Cóż, mnie sie tez zdarzało mieć 200 na blacie jadąc "puszką". Ale wszystko zalezy od okoliczności prawda? I od rozsądku. Na pustej drodze mozna robić więcej niż na zatłoczonej. Rzecz w tym, by jednak zachowac koncentrację. Mnie w moim głownym poście chodziło o to by podkreślić, że pomimo takiej a nie innej sytuacji (i przyzjnaję sie do pełnej współwiny przy tym zdarzeniu) motocyklista uznał bezspornie winę jedynie moja i dobitnie to zamanifestował.

Do nikogo się nie zrazam. Trafiam na uprzejmych motocyklistów i mam przyjaciół jeżdżących na jednośladach. Dzieki temu zwracam większą uwagę na motocykle. I też zdarza mi się - siedząc w "puszcze" wyklinac innych kierowców, którzy stoja w tym korku tak, że motocykl, który własnie przepuściłem nie może jechac dalej. Wszyscy jeździmy po jednej drodze i wszyscy chcemy dojechać do domu.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 16:27
Rafał Olek

Rafał Olek Dealer walutowy,
Raiffeisen Bank

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Potwierdzam. Trafiłeś na debilado kwadratu. Powiem więcej, choć nie powinno sie tak mówić, nie rozwalił się na tej barierce, ale pewnie się rozwali na innej.

Tacy debile tworzą opinię o całej grupie niestety.
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Nie do końca rozumiem, z której strony ostatecznie minął Cię ten koleś. Chyba z prawej, trochę mnie zmyliła ta barierka. Jeśli nie zmieniłeś pasa do końca tylko odbijałes w połowie manewru - to skąd "20cm marginesu"? Jeśli zakończyłeś manewr - to koleś sam jest sobie winien, bo wyprzedzanie z prawej mimo że jest w Polsce legalne nawet poza obsz. zab. - jest zwyczajnie niebezpieczne.
Nie identyfikujemy się z takim zachowaniem :(

PS: ja jestem kierowcą "niemłodym" :P ale nawyk spoglądania przez ramię wyrobiłem sobie daaawno temu, i bardzo go sobie chwalę i cenię - przydał się podczas np. zdawania prawka w Kaliforni, gdzie można oblać za NIE SPOGLĄDANIE przez ramię przy zmianie pasa ruchu.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Dariusz M.:
Nie do końca rozumiem, z której strony ostatecznie minął Cię ten koleś. Chyba z prawej, trochę mnie zmyliła ta barierka. Jeśli nie zmieniłeś pasa do końca tylko odbijałes w połowie manewru - to skąd "20cm marginesu"? Jeśli zakończyłeś manewr - to koleś sam jest sobie winien, bo wyprzedzanie z prawej mimo że jest w Polsce legalne nawet poza obsz. zab. - jest zwyczajnie niebezpieczne.
Nie identyfikujemy się z takim zachowaniem :(

PS: ja jestem kierowcą "niemłodym" :P ale nawyk spoglądania przez ramię wyrobiłem sobie daaawno temu, i bardzo go sobie chwalę i cenię - przydał się podczas np. zdawania prawka w Kaliforni, gdzie można oblać za NIE SPOGLĄDANIE przez ramię przy zmianie pasa ruchu.

Tak. Z prawej. Manewr już niemal zakończyłem, bo już całym autem byłem na prawym pasie. Ale jeszcze miałem kierunek. A on widocznie, kiedy zobaczył, że wjechałem przed niego, próbował sie jeszcze "zmieścić" z prawej strony. Wyjechał poza obrys mojego auta i zobaczyłem jego światła w lusterku. Uciekłem w lewo i udało się zrobic mu tyle miejsca, żeby się przecisnął. W tym miejscu kończy się wiadukt i przy samej jezdni są metalowe barierki. I własnie zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli on był po drugiej stronie łuku wiaduktu (wiadukt jest wypukły) to w ogole nie mogłem go widzieć.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 16:34

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Dlatego śmieszą mnie akcję typu kierowco patrz w lusterka, ponieważ to chyba tylko powoduję, że motocykliści jeszcze pewniej czują się na ulicy. Pewniej to znaczy tak, że wszyscy musza im ustępować i uważać na nich jakby byli przynajmniej NIEPEŁNOSPRAWNI.
Powinna być również akcja motocyklisto nie zapier… w mieście ponad 120 km/h.
A prawda jest taka, że kierowcy samochodów popełniają błędy, których konsekwencją nie musiałby być wypadek z udziałem motocyklisty gdyby motocyklista jechał z prędkością taką jak pozostali uczestnicy ruchu. Sam pomimo tego, że jeżdżę na motorze wiele razy zostałem zaskoczony przez motocyklistę. Zawsze przeklina się kierowców samochodów. A na pytanie ile zapier... na motorze gdy ktoś samochodem zajechał ci drogę unika się odpowiedzi. Błędy popełnia każdy. Tylko, że błędy w sytuacjach gdzie bierze udział motocyklista kończą się zazwyczaj źle, bo w grę wchodzą duże prędkości. Sam miałem wypadek na motorze. Teraz, gdy widzę kolesi na szybkich maszynach, którzy zapier.. po mieście to przechodzą mi dreszcze i współczuję im konsekwencji ewentualnego błędu kierowcy samochodu który powie przepraszam połamanemu motocykliście i dostanie mandat 500 zł.Michał Śledziewski edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 16:39
Michał C.

Michał C. Ultra Protector
Manager

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Motocyklistów przybywa z dnia na dzień pojazd ten w duzych aglomeracjach robi sie co raz to popularniejszy, niestety proporcjonalnie do ilości nowych motocyklistów przybywa też debili...i nic na to nie poradzimy, jedyne wyjście to wzajemna współpraca na drodze i zrozumienie, niestety debile odbierają to tak jakby byli uprzywilejowani względem samochodów.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michał C.:
Motocyklistów przybywa z dnia na dzień pojazd ten w duzych aglomeracjach robi sie co raz to popularniejszy, niestety proporcjonalnie do ilości nowych motocyklistów przybywa też debili...i nic na to nie poradzimy, jedyne wyjście to wzajemna współpraca na drodze i zrozumienie, niestety debile odbierają to tak jakby byli uprzywilejowani względem samochodów.

Wśród kierowców samochodów też jest masa idiotów. Dlatego chyba bez sensu jest dzielić kierowców na "motocyklistów" i "puszkarzy", a może po prostu na "kierowców" i "debili".

Rozmowa z Wami stanowczo przywraca mi wiarę w sens dalszej współpracy.Grzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 17:08
Jaromir W.

Jaromir W. CIO, SAPowiec, PM
[EWO]

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzegorz Brudnik:

Wśród kierowców samochodów też jest masa idiotów. Dlatego chyba bez sensu jest dzielić kierowców na "motocyklistów" i "puszkarzy", a może po prostu na "kierowców" i "debili".

i to jest chyba klucz do sukcesu i zrozumienia "obu stron" (choć przecież my także jeździmy puszkami)
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michał, odnoszę wrażenie że jednak trochę przesadziłeś w paru miejscach poniżej:
Michał Śledziewski:
Dlatego śmieszą mnie akcję typu kierowco patrz w lusterka, ponieważ to chyba tylko powoduję, że motocykliści jeszcze pewniej czują się na ulicy.
Dobrze że napisałeś "chyba". Nie masz racji. Powyższy przypadek Grzegorza był nietypowy i wygląda na to, że koleś na o2o przegiął pałę zarówno w trakcie zdarzenia jak i po nim. Ale to nie zmienia faktu, że pozostała znacząca większość wypadków jest spowodowana tym, że ktoś NIE SPOJRZAŁ w lusterko i nie zobaczył zupełnie prawidłowo jadącego jednośladu. Pisząc 'prawidłowo' nie mam bynajmniej na myśli 50/90 - wszyscy wiemy z jakimi prędkościami jeździ się po Wawie.
Pewniej to znaczy tak, że wszyscy musza im ustępować i uważać na nich jakby byli przynajmniej NIEPEŁNOSPRAWNI.
To wcale to nie znaczy. Pewniej to znaczy żeby być postrzeganym jako PEŁNOPRAWNY uczestnik ruchu.
Powinna być również akcja motocyklisto nie zapier… w mieście ponad 120 km/h.
Sami takie akcje robimy, i szczerze mówiąc jak jadę sam po Wawie to rzadko jeżdżę z takimi prędkościami, a już na pewno nie na wąskich ulicach, dwukierounkowych, przy zwiększonym ruchu itp. itd.
A prawda jest taka, że kierowcy samochodów popełniają błędy, których konsekwencją nie musiałby być wypadek z udziałem motocyklisty gdyby motocyklista jechał z prędkością taką jak pozostali uczestnicy ruchu.
To nie znaczy że nie należy pracować nad tym aby(śmy) jako kierowcy puszek tych błędów nie popełniali. Dlatego takie akcje są ze wszech miar słuszne!
Sam pomimo tego, że jeżdżę na motorze wiele razy zostałem zaskoczony przez motocyklistę.
Ja również. Tego się nie da uniknąć.
Zawsze przeklina się kierowców samochodów. A na pytanie ile zapier... na motorze gdy ktoś samochodem zajechał ci drogę unika się odpowiedzi.
Nie zawsze. Nie zdarzyło Ci się nigdy po jakiejś akcji stanąć na poboczu, zapalić czy coś tam i pomysleć "ale dałem ciała..."? Mi na moto jeszcze nie bo mam świadomość braku doświadczenia więc nie szarżuję (za bardzo ;) ale a autku przez 20 lat jeżdżenia parę takich sytuacji miałem...
Błędy popełnia każdy.
AMEN.
Tylko, że błędy w sytuacjach gdzie bierze udział motocyklista kończą się zazwyczaj źle
DLA MOTOCYKLISTÓW
bo w grę wchodzą duże prędkości.
Niestety dla motocyklisty ZAWSZE kończy się gorzej niż dla puszki NIEZLAEZNIE od prędkości obu pojazdów :(
Sam miałem wypadek na motorze.
Teraz, gdy widzę kolesi na szybkich maszynach, którzy zapier.. po mieście to przechodzą mi dreszcze
Rozumiem, że też zapier... na szybkim motorze po mieście.
A czyja była wina? Ktoś Ci zajechał tylko ze nie miałeś szansy go skląć czy to była Twoja brawura i brak szczęscia? Pytam niezłośliwie tylko w nawiązaniu to Twojej wypowiedzi kilka linijek wyżej...
i współczuję im konsekwencji ewentualnego błędu kierowcy samochodu który powie przepraszam połamanemu motocykliście i dostanie mandat 500 zł.
Kto nie myśli o takich właśnie konsekwencjach ten zasługuje na etykietkę jak koleś o2o z pierwszego postu w tym wątku :(Dariusz M. edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 18:20

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Darku.
Może miałeś okazję być na bajzlu kilka dni temu. Trzeba było stanąć przy ulicy Puławskiej i zobaczyć ilu motocyklistów przejechało tam zachowując w miarę bezpieczną prędkość. Piszę w miarę, bo już nie myślę nawet o 70 km/h. Uwierz mi, że tych normalnych był niewielki procent. Pozostali, prędkości powyżej 120 km/h. Całkiem sporo jeździło na gumie. Więc nie przekonasz mnie, że większość to normalni, odpowiedzialni motocykliści. Zdecydowana mniejszość to świadomi motocykliści. Przypadek, o którym tu mowa to pewien standard.
Akcje kierowco patrz w lusterka nie mają najmniejszego sensu. Ci, co najczęściej nie widzą, co dzieję się za nimi nie wiedzą nawet, co to lusterka nie wspominając już o ustawieniu ich tak by widzieli cokolwiek.
Poza tym my potrafimy ocenić w lusterku jak szybko motocykl zbliża się do nas. A jak mają ocenić to osoby, które z motocyklem mają tyle wspólnego, że zrobili sobie kiedyś zdjęcie na nim. Czy idąc śladem akcji kierowco patrz w lusterka każdy kierowca puszki powinien poczuć jak rozpędza się i z jakimi prędkościami jeździ np. R1? Jestem przekonany, że motocyklista jadący np o 20 km/h szybciej niż samochód jest w stanie zareagować na większość błędów kierowcy samochodu. A na pewno jadący szybciej o 80-100 km/h już nie.
Mówisz, że akcje te mają na celu sprawić byśmy byli PEŁNOPRAWNYMI użytkownikami. Zadaj sobie kilka pytań. Czy według Ciebie PEŁNOPRAWNY to taki, który jedzie w mieście 180 km/h po lewym pasie a samochody muszą mu zjeżdżać? Czy PEŁNOPRAWNY to taki, który pod światła podjeżdża na pierwsze miejsce jadąc między samochodami? Czy PELNOPRAWNY to taki, który wyprzedza korki by w nich nie stać? Ilu spotkałeś PELNOPRAWNYCH kierowców, którzy puszkami tak robią?
Wydaje mi się, że chcemy być nie PEŁNOPRAWNYMI tylko UPRZYWILEJOWANYMI. A akcje typu kierowco patrz w lusterka tylko to potwierdzają.
Zawsze zostają jeszcze takie zagrożenia jak akurat mnie spotkało. Pierwszeństwo wymusił mi pan, który miał 2,2 promila. Jestem pewien, że moją nogę uratowało to, że jechałem nadzwyczaj wolno. Około 60-70 km/h. Po wypadku wiem również, że moje wcześniejsze zachowania na drodze były nie do końca odpowiedzialne. Wypadek miałem w marcu 2008. Cały czas się leczę. Teraz kupiłem motor. Mam nadzieję, że mój stan zdrowia umożliwi mi przejechanie się kilka razy w tym roku. Za około 2 tygodnie odbieram motorek i jak na razie nie mam pewności czy moja noga da radę jeździć.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzegorz Brudnik:
Dodzy koledzy motocykliści.

Grzegorz lacze sie w bolu..to nie byl motocyklista, to mogl byc co najwyzej kierowca motocykla. Przykre ze ludzie wrzuca go w jeden worek ze wszystkimi i na tej podstawie ktos komus odplaci kiedys pieknym za nadobne na drodze..komus kto jest motocyklista a nie tylko kierowca jednosladu.. :/

jest jeszcze jedna sprawa..co Was powstrzymuje przed jazda 50/90 czyli zgodna z przepisami..?

Pisze Was bo odkad skompletowalem 24 punky na moim PJ to jezdze jak Pan kodeks Ruchu przykazal i wiem ze to jest mozliwe nawet w Warszawie..malo tego ostatnio zaczelo mi sie to juz nawet podobac.. ;))) A tak swoja droga mieszkalem 5 lat w niemczech i tam jakos i motocyklisci i puszki potrafia trzymac te 50 w miescie..I TO NIE JEST WSTYD..to jest kultura jazdy..I kazdy kto odkreca zbyt mocno zaraz moze sie spotkac z gestami typu palec-czolo..Oni moga odkrecic na autostradach by sie wyzyc..ale my tez juz mamy powoli gdzie..a jak by cos to zawsze zostaje wizyta na torze..Zreszta plastiki to z definicji motocykle sportowe, a ulice nie sluza do uprawiania sportu ;PTomasz Gonta ". edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 21:05

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzesiek nie chce wdawać się dyskusję bo w takich sytuacjach ciężko o konsensus. Bronił motocyklisty też za bardzo nie będe bo o jego poziomie świadczy sposób w jaki z Tobą rozmawiał.

Co do Twojego patrzenia w lusterko i tego, że go nie było...To, że kogoś nie zauważamy to jeszcze nie znaczy, że go tam nie ma. Inna sprawa, że nocą na tle świateł ciężko jest wyłuskać wzrokiem pędzący motocykl a tym bardziej okreslić jego prędkość. Myślę, że miałeś szansę widzieć jego tak jak i on widział Ciebie bo w końcu udało mu się uniknąć zderzenia z Tobą.

Równie dobrze jakiś dziadek jadący 50 km/h mógłby zajechać drogę Tobie a później tłumaczyć się, że Cię nie było bo Ty pędziłęś 120 km/h.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
I na sam koniec oby jak najmniej takich spotkań życzę.
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michał, wiele rzeczy napisałeś po raz drugi tak samo, więc do tego się nie odnoszę - moje zdanie powyżej. Na bajzlu nie byłem, więc się nie wypowiadam. Natomiast:
Michał Śledziewski:
Akcje kierowco patrz w lusterka nie mają najmniejszego sensu. Ci, co najczęściej nie widzą, co dzieję się za nimi nie wiedzą nawet, co to lusterka nie wspominając już o ustawieniu ich tak by widzieli cokolwiek.
Jeśli nawet JEDEN KAPELUCH spojrzy bo widział chwilę wcześniej naklejkę na zderzaku przed sobą i to uratuje komuś życie czy zdrowie - to takie akcje MAJĄ SENS.
Mówisz, że akcje te mają na celu sprawić byśmy byli PEŁNOPRAWNYMI użytkownikami. Zadaj sobie kilka pytań.
Proszę bardzo:
Czy według Ciebie PEŁNOPRAWNY to taki, który jedzie w mieście 180 km/h po lewym pasie a samochody muszą mu zjeżdżać?
Absolutnie NIE. To głupek zwykły. Taki sam jak ten co jedzie np. 60km/h Puławską i z obu stron wyprzedzają go puchy jadące 100/120. Jeśli mi się coś takiego kiedyś zdarzyło - to nawet nie chcę o tym pamiętać.
Czy PEŁNOPRAWNY to taki, który pod światła podjeżdża na pierwsze miejsce jadąc między samochodami?
Absolutnie TAK. Wielokrotnie wałkowane, również przez Policję.
Czy PELNOPRAWNY to taki, który wyprzedza korki by w nich nie stać?
Absolutnie TAK.
Ilu spotkałeś PELNOPRAWNYCH kierowców, którzy puszkami tak robią?
Chyba nie rozumiem. Puszką jest to nie możliwe technicznie?
Wydaje mi się, że chcemy być nie PEŁNOPRAWNYMI tylko UPRZYWILEJOWANYMI. A akcje typu kierowco patrz w lusterka tylko to potwierdzają.
Kogo masz na myśli pisząc "chcemy"? Bo ja się w tej grupie nie widzę. Nie oczekuję, że każdy będzie mi zjeżdżał na prawo bo lecę na sporcie o 20, 30 czy nawet 50 więcej niż jadący przepisowo puszkarz. Możę sobie mruknę pod nosem o "burakach" itp. ale - z pełną odpowiedzialnością - nie trąbię, nie odkręcam, nie ciągnę przyciskeim 'pass', nie wpycham się z lewej. Czekam na miejsce.
Ale oczekuję, że jak jadę 'wolniej' prawym pasem bo szukam drogi albo sklepu to mnie puszkarz nie potraktuje jak rowerzystę, którego można wyprzedzać na trzeciego i spychać z drogi, tylko jak zwykły pojazd w ruchu drogowym. Bo innego samochodu tak nie potraktuje - szkoda mu własnej blachy, prawda? I o to w tych akcjach chodzi!
Zawsze zostają jeszcze takie zagrożenia jak akurat mnie spotkało. Pierwszeństwo wymusił mi pan, który miał 2,2 promila.
No to serdecznie współczuję bo taki najgorszy z możliwych zbitków przypadków :(
Jednak mam wrażenie że poprzez swoją traumę (i piszę to bez sarkazmu, naprawdę Ci współczuję) przestawiasz teraz trochę niesprawiedliwie wajchę w drugą stronę.
Bardzo jestem ciekaw jak będziesz teraz w nowym sezonie zachowywał się na drodze po powrocie na o2o, czego ci oczywiście serdecznie życzę jak najszybciej.
pozdrawiam,
Darek
Daniel Barczewski

Daniel Barczewski artysta-animator 3d,
postprodukcja
filmowa

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Michal Ty nienawidzisz motocyklistow prawda ? A Twoja zyciowa pasja jest sprawic by wszyscy jezdzili przepisowo? Ojjj powiem Ci szczerze, mam nadzieje ze wczesniej TIR rozruje mi flaki opona, niz przyjdzie mi zyc w tak nudnym poukladanym swiecie. A co do pelnoprawnych i niepelnoprawnych uczestnikow ruchu, czy naprawde uwazasz ze kierowca motocykla i samochodu to taki sam kierowca i ma prawo do tego samego? Nawet prawo o ruchu drogowym jest inne dla jednych i drugich, bo roznorodnosci przepisow drogowych chyba nie musze przypominac?
Rafał P.

Rafał P. Event Project
Manager
ARTSTUDIOEVENT

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Grzegorz Brudnik:
Dodzy koledzy motocykliści.

Jestem kierowca bardzo sznującym Wasza pasję - choć osobiście na motocyklu nie jeżdzę. Szanuja motocyklistów na drodze. Patrzę w lusterka przy każdej zmianie pasa, w korkach zawsze zjeżdzam maksymalnie na bok, żeby zblizający się motocyklista mógł - korzystając z małych rozmiarów - się przecisnąc do przodu.

Nie ustrzegło mnie to jednak przed nieprzyjemną historią kilka dni temu. Jechałem sobie po Warszawie - ul. Prymasa 1000-lecia, a więc szybką (w nocy szybką;p) warszawską przelotówką. Była noc i dobre warunki jechałem więc około 120 na godzinę. Lewym pasem, bo zbliżałem się do skrzyżowania, a jazdą lewym pasem umozliwiałem tym włączającym się do ruchu bezstresowy wjazd. Za skrzyżowaniem potanowiłem zjechac na pas prawy - między innymi dlatego, że na nabliższym zjeździe sam opuszczałem trasę. Spojrzałem w lusterko. Nic nie zauważyem. Włączyłem kierunkowskaz i powoli zacząłem zmieniac pas. jestem młodym kierowcą, więc wciąż obecny jest u mnie wyuczony odruch spoglądania przez ramię, żeby upewnić się, czy moje lusterko nie ukryło kogoś wmartwym punkcie. Nikogo nie było.

Moja prędkośc zmalała w międzyczasie do około 90 na godzinę. I nagle moje prawe lusterko rozbłysło rozpaczliwym, ostrym swiatłem. Szybko odbiłem w lewo a wtym samym czasie, pomiędzy mną, a barierką przemleciał motocyklista. jego margines błedu wynosił najwyżej 20 centymetrów z kazdej strony. Na ułamek sekundy straciłem panowanie nad autem, ale szybko udało się je odzyskac. Motocyklista tymczasem mocno się zachwiał i trochę nim "pozarzucało". Ale i on dość wprawnie odzyskał panowanie nad maszyną. Jechał teraz przede mną, z pędkością może z 50 km/h. Pomyslałem sobie, że chyba nie pożyje długo, bo z takim stylem jazdy prawdopodobnie zabije się na następnym skrzyżowaniu.

Podjechaliśmy do skrzyżowania. Ja lewy pas, on prawy. Pokazał, żebym otworzył szybę - co uczyniłem. Ciekaw byłem, co może mi powiedzieć niedoszły samobójca. No i usłyszałem. Usłyszałem, że jestem chujem i debilem, że mogłem go zabić i że jak się nie naucze gapić w lustrka, to kogoś zabiję. A także, że jestem pozbawionym wyobraźni debilem, który w ogóle nie myśli na drodze. Słowem. Dowiedziałem się o sobie kilka bardzo ciekawych rzeczy. Swiatło się zminiło i odjechał (na jednym kole - chyba żeby mi pokazać, że niezły z niego kozak).

Jak mówiłem, spojrzałem w lusterko i przez ramię, nie było go. Ozywiście, lusterko pokazuje przestrzeń znacznie ograniczona, o czym motocykliści zazwyczaj chyba pamiętają. Tym niemniej sposób w jaki przemknął obok mnie świaczy, że musiał jechac koło 200 km/h. Wniosek więc - nie mogłem go zobaczyc w lusterku, bo gdy w nie zerkałem, jego jeszcze nie było w zasięgu mojego wzroku.

I teraz pytanie do Was. Czy naprawde akcje typu "patrz w lusterko, motocykle są wszedzie" mogą być skuteczne w takich przypadkach? Nie chcę absolutnie generalizować, ale NIEKTÓRZY motocykliści myślą chyba, że każdy kierowca powinien się skupić podczas jazdy na wypatrywaniu ich w swoich lusterkach, żeby oni mogli sobie jeździć 200 km/h po mieście. Naprawde nie chce mi się wierzyć, że - jako pewna zamknięta społeczność - wszyscy się identyfikujecie z takim zachowaniem.

No i zrobiło mi się przykro, bo jak mowiłem - zawsze starałem się współpracować na drodze z motocyklistami - a tu dowiaduję się, że jest zupełnie inaczej. Teraz ow kozak będzie jechac z kumplem, zobaczy moje auto i powie "O. To ten debil co się nie gapi w lusterka". Przykre...

w życiu motocyklistów jest podobnie jak u kierowców samochodów
są tacy którzy jeżdżą szybko ale z rozwagą a są tacy którzy psują tą opinię całej reszcie
pewnie tym razem trafiłeś na tego drugiego
ale generalnie muszę Ci powiedzieć że wśród motocyklistów panuje nieporównywalna kultura zarówno w stosunku do siebie jak i do jazdy na bike`u
prawda jest też taka że często kierowcy są absolutnie nie przyzwyczajeni do tego że motocykliści istnieją również na drogach
ale zgadzam się że znajdzie się też taka sytuacja że jadąc dobrą pozamiejską drogą ale nie autostradą około 120km/h wyprzedzi Cię motocykl w którym nie będziesz w stanie przeczytać pierwszych 2 cyfr z jego tablicy rejestracyjnej

generalnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
i wspólny mianownik będzie w tym przypadku ciężko znaleźć

pozdrawiam wszystkich bike`rów

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Do Michała

Michał doskonale pamiętam Twój wypadek i Nasz żal z tego powodu = powiem tak :

- Nie dałem rady przebrnąć przez Twoje posty , ale nie podoba mi się to w jaki sposób teraz piszesz o tych , którz zapier.... bo mieli więcej szczęścia niż Ty . Jest takie stare porzekadło ... Nie pamięta Wół jak cielęciem był..

Więcej w tym temacie trudno mi się wypowiedzieć - sam przeżyłem 2 wypadki na motocyklu - jeden przez plamę ropy przy 40 km/h drugi przez własną głupotę przy 80 km/h - stylu jazdy przez to nie zmieniam ale nie daje sobie prawa do takiego stylu oceniania innych .

pozdrawiam

konto usunięte

Temat: "Ten, co nie spogląda w lusterka".

Nie wiem, czemu to, o czym rozmawiamy odnosicie tylko do własnych doświadczeń. Popatrzcie jak zachowują się inni, tzn jak jeżdżą. Nie mam do nikogo pretensji, że zapier.... Jeżeli ktoś nie szanuje własnego zdrowia to jego problem. Chodzi tylko o to by nie zwalać całej odpowiedzialności na błędy kierowców samochodów. Nie odpowiada mi powszechne uznanie, że winnymi prawie wszystkich krzywd motocyklistów są kierowcy samochodów. Tak jak powiedziałem jeżdżąc za szybko pomagamy popełniać te błędy a później głosimy, jacy to kierowcy puszek są straszni i dyskryminują motocyklistów.
To tyle w tym temacie z mojej strony. Akcje kierowco patrz w lusterka uważam za nic niewnoszące pokazywania "solidarności" w nieszczęściu rzekomo poszkodowanych motocyklistów.

Następna dyskusja:

Motocyklista w kasku na sta...




Wyślij zaproszenie do