Mariusz M.

Mariusz M. Technical Account
Manager

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Wiem, że istnieje już temat o ostrzeganiu się przed "minami", ale to co wyprawia się na rynku motocykli używanych ostatnio zajebiście mnie załamało. Pomyślałem zatem, że może dobrze by było skupić w jednym miejscu wszystkie perfidne sposoby oszukania kupującego, tak aby każdy z nas, kupując kolejny motocykl miał jak największą szansę uchronienia się przed zakupem czegoś czego nie chce.

Ostatnio od jakiegoś czasu wertuję ogłoszenia różnorakich portali w poszukiwaniu Hondy CBR 600 RR z roku 2005 / 2006. Generalnie rzecz biorąc trochę ludzi chce się pozbyć takowych sprzętów, ale jak dotąd niestety nie udało mi się znaleźć żadnego motocykla spełniającego moje wymagania = bezwypadkowy, możliwie jak najbardziej zbliżony oryginałowi.

No i tu zaczyna się podstawowy problem. Każdy motocykl jest oczywiście BEZWYPADKOWY. Kompletnie zajebiście żadnej gleby, no kompletnie nic. I tak po kolei:

1. Wchodzisz sobie na pierwszą fotkę i widzisz np przytarty dekiel alternatora. Wiadomo, że po kierunku znajdujących się na nim rys oraz po ich głębokości można wywnioskować w jak do tego doszło. Rozmawiam z kolesiem przez telefon i mówię, że nie jestem ślepy i wiem, że motocykl nie jest bezwypadkowy. Ten jednak stale się upiera - żadnej gleby, nic, czyściocha. Chce się już rzucić słuchawką ale kurde coś nie pozwala mi po prostu tak zakończyć tej rozmowy. Pytam się zatem czy w takim razie motocykl jest trzymany gdzieś na parkingu pod blokiem, bo jeżeli tak, to kurde może jakiś nieżyczliwy człowiek odłupał kilka metrów dalej kawałek asfaltu i złośliwie siedział i tarł pokrywę alternatora tego przeklętego motocykla?

2. Jeżeli motocykl nie był kładziony, to dlaczego nagle ma on zupełnie inne kierunkowskazy? Np z przodu oryginalne, a z tyłu jakieś cholera wie od czego - ani to ładne, ani nic, może co najwyżej tanie, a naprawę lepiej przecież przeprowadzić najniższym kosztem, bo i tak potem puści się moto jakiemuś frajerowi tak? A takiego wała!

3. Różny odcień niby tego samego koloru owiewek. Tu jestem strasznie zawiedziony kreatywnością podczas próby odpowiedzi na tak zadane pytania. Dlaczego jeszcze żaden "sprzedawca" nie wymyślił, że jest to wynikiem tego, że np stawia motocykl na parkingu pod chmurką i świecące z jednej strony słońce spowodowało wyblaknięcie lakieru na konkretnych elementach? Naprawdę jak mogli jeszcze na to nie wpaść?

4. VIN. Rozumiem, że ten magiczny skrót może być nieznany dla niektórych sprytków - w końcu oni chcą tylko opchnąć tą kupę złomu - ale gdy mówię facetowi gdzie może to znaleźć i że będę bardzo wdzięczny za przesłanie takiego numeru, bo będę miał jakąś tam szansę na sprawdzenie jego historii, to zazwyczaj na tym ucinają się wszelkie kanały komunikacji.

5. Motocykl był serwisowany. To mnie wczoraj najbardziej rozbawiło. Z ogłoszenia wynika, że moto jest z ASO wręcz na Ty. Dzwonię pytam w jakim to serwisie CBRa jest serwisowana. Co się okazuje? Yyyy aaaa eeee noooo wie Pan to gdzieś pod Łodzią było. Kur... jak to było, przecież jest napisane, że moto jest serwisowane?! Okazuje się, że tak, ale u poprzedniego właściciela.

6. Dziwnie małe przebiegi. W sumie to z dupy jest ten punkt. Przecież i tak każdy wie, że w Polsce, bez względu na wiek maszyny z przebiegiem ponad 35k się nie kupi. Do nas trafiają tylko te w okolicach 20k. Idziesz na oględziny takiego moto, macasz tarcze hamulcowe i się okazuje, że moto z 2005 roku, które nakręciło zaledwie 9k ma tarcze zjechane jak by koleś przez te 4 lata tylko hamował. Przy czym dalej się oczywiście upiera (i to jest fakt) że moto stało przez 2 sezony bo ... miało glebę, aaaale oczywiście nic się wtedy nie stało tylko lekko się porysowały owiewki ughhhhh!!!

7. Ponadto - dobre opony to zazwyczaj takie, w których bieżnika co prawda za wiele już nie ma, ale wewnętrzna struktura jeszcze nie widzia światła dziennego. Dobry stan napędu, to taki, gdzie jeszcze łańcuch nie uległ rozerwaniu, itd itd.

8. Fotki. Gdy mam jechać obejrzeć maszynę jakieś 200 km od domu, to wolę już nie jechać na darmo. Proszę zazwyczaj właściciela aby podesłał mi fotki w większej rozdzielczości. Ale ostatnio (to kolejny fakt) usłyszałem np, że nie, bo jak facet je zrobi a mi się nie spodobają to nie przyjadę kupić WTF?!?!?!?! Mówię ok, to niech Pan nie robi, ale umawiamy się, że jeżeli coś będzie niezgodnego z tym co Pan pisze i mówi to w obie strony jadę na Pański koszt ... yyyyyy ... no więc jak, robi Pan zdjęcia czy nie? Dobrze. Oczywiście do dzisiaj ich nie mam.

Masakra. Nie wiem, czy to tylko ja mam takiego pecha. Czy może ktoś z Was też szuka teraz kolejnego sprzęta? Jeżeli jesteście w stanie podzielić się tu jakimikolwiek wskazówkami, to bardzo proszę, nie krępujcie się. Myślę, sporo z nas zostało kiedyś w jakiś tam sposób oszukanych. Podzielmy się tą wiedzą, aby jak najskuteczniej uprzykrzyć życie tym @#$%^ oszustom.

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Przymierzam się do zakupu swojego pierwszego moto.
Nie ukrywam, że żal mi pieniędzy na zakup nowej maszyny.
Biorąc pod uwagę póki co kiepską technikę jazdy i pewnie nieuniknione gleby... stawiam na używany.
No i tu zaczynają się schody. Niestety sama nie jestem w stanie określić nic więcej poza wizualną stroną motocykla (jak to baba ;-)).
Obawiam się, że znalezienie dobrej maszyny może graniczyć z cudem.
Mariusz M.

Mariusz M. Technical Account
Manager

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Zatem, mam nadzieję,że ten temat rozwinie się w takim kierunku, jakiego oczekiwałem podczas jego rozpoczynania i będziesz mogła sobie z niego wypunktować najważniejsze rzeczy i z taką listą iść na oględziny - to naprawdę żaden wstyd odhaczać sobie na liście co już się sprawdziło.

Ponadto pamiętaj, że na tym forum jest naprawdę sporo życzliwych osób, i być może znajdziesz w swoim mieście kogoś o większej wiedzy, kto wybierze się z Tobą na takie oględziny.Mariusz M. edytował(a) ten post dnia 04.09.09 o godzinie 18:58
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

1. Jeśli już jest szansa na obejrzenie moto - warto rozkręcić co się da i zajrzeć gdzie się da.
W 2007 'prawie' kupiłem cbr600f z '99 z przebiegiem - oczywiście... 16k. Rzekomo serwisowana 'od zawsze' w jednym z serwisów w Wawie.
Po wyjęciu akumulatora okazało się, że jest na nim karteczka z zupełnie innego serwisu, z roku bodaj 2003 z adnotacją "wymiana akumulatora, przebieg 43k".
Argument był tak mocny, że sprzedawca bez gadania oddał kasę (którą mu wcześniej wpłaciłem)

2. W przypadku motocykli sportowych - warto dokładnie obejrzeć rant felg - przedniej i tylnej. Po uszkodzeniach (szczerbach) można oszacować ile razy były zmieniany opony (co daje pojęcie o prawdziwym przebiegu) a także po przetarciach - czy na przykład moto nie ma faktycznie niskiego przebiegu ale było skatowane w 2-3 sezony na torzeDariusz M. edytował(a) ten post dnia 04.09.09 o godzinie 18:58
Mariusz M.

Mariusz M. Technical Account
Manager

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Masz rację, oglądając sporta wypadało by chociaż zdjąć owiewki,które mogą kryć smutne tajemnice maszyny. Niektórzy nie chcą się na to zgadzać - a co jak Pan potem nie będzie potrafił poskładać? Fakt,coś w tym może być :-) Albo - rozkręci Pan, się okaże, że coś nie będzie Panu odpowiadało i mi Pan to tak zostawi :-) Nie no, jak ktoś nie dopuszcza zdjęcia plastików, to można sobie darować.

Felgi. Do tego co napisałeś dodam może to, że warto unikać maszyny z polerowanymi felgami JEŻELI cała reszta maszyny nie nosi śladu celowego tuningu. Nie mam nic przeciwko polerowanym felgom, jeżeli wiem, że polerka jest krokiem do nadania motocyklowi charakterystycznego wyglądu, ale jeżeli jest krokiem do przykrycia wad to już mam :-)

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Mariusz M.:
Masz rację, oglądając sporta wypadało by chociaż zdjąć owiewki,które mogą kryć smutne tajemnice maszyny. Niektórzy nie chcą się na to zgadzać - a co jak Pan potem nie będzie potrafił poskładać? Fakt,coś w tym może być :-) Albo - rozkręci Pan, się okaże, że coś nie będzie Panu odpowiadało i mi Pan to tak zostawi :-) Nie no, jak ktoś nie dopuszcza zdjęcia plastików, to można sobie darować.

Felgi. Do tego co napisałeś dodam może to, że warto unikać maszyny z polerowanymi felgami JEŻELI cała reszta maszyny nie nosi śladu celowego tuningu. Nie mam nic przeciwko polerowanym felgom, jeżeli wiem, że polerka jest krokiem do nadania motocyklowi charakterystycznego wyglądu, ale jeżeli jest krokiem do przykrycia wad to już mam :-)

Przymierzam się tak jak Ty do zakupu moto - Thundercat 2005-2007. Czytając Twój 1 post widzę to co powtarzali mi znajomi i czego sam doświadczylem w trakcie poszukiwań. Big fakap, bajki z przebiegami 2latków a dycha na karku, pimp maj pęknięty element by Srebrzanka, a co to jest VIN?? Po ostatniej wizycie w Garwolinie za tunderkiem 2005 USA dałem sobie spokój z zakupem z rynku polskiego.Na allegro jest kilka firm które ciągną bezpośrednio z USA autka i moto: pod nos masz podane PDFy serwisówki i zdjęcia VIN + wszystko czego zapragniesz z książki serwisowej+telefon do dealera który sprzedał+ telefon do serwisu jeśli nie było serwisowane u dealera sprzedającego. Tylko u nas w kraju uchowało sie stado choojkoof przez których traci się czas i kilometry na oglądanie takich klopsów że aż strach. Ja sobie dałem spokój z rodzimym rynkiem wtórnym i paradoksalnie z opłatami motocykl mnie wyjdzie kilka tysia taniej z mniejszym pewnym przebiegiem jak kupiony niewadomocoszyt w kraju .Krzysztof Kapica edytował(a) ten post dnia 04.09.09 o godzinie 20:44

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Na allegro jest kilka firm które ciągną bezpośrednio z USA autka i moto: pod nos masz podane PDFy serwisówki i zdjęcia VIN + wszystko czego zapragniesz z książki serwisowej+telefon do dealera który sprzedał+ telefon do serwisu jeśli nie było serwisowane u dealera sprzedającego.
Skąd Twoja wiara w uczciwość takich firm i pewność, że sprzęty przez nie ściągane to igiełki?
Wierz mi, że takie firmy też nie są organizacjami charytatywnymi i działają po to żeby przynosić zysk.

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Zaletą takich firm jest fakt, że następnego dnia nie znikną. I jakąś renomę chcą mieć. Ale oczywście trzeba być zawsze ostrożnym.

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Mariusz, nie chcę Cię zmartwić, ale znalezienie kilkuletniego bezwypadkowego sporta jest właściwie niemożliwe. Zatem nie zdziw się, że takiego motocykla nie znajdziesz. Powinieneś rozdzielić wypadki na tzw. szlify i dzwony. Motocykl po lekkim szlifie wcale nie jest do kasacji. Wystarczy pójść z kimś kto się na tym zna i wszystko Ci o motocyklu powie. Szukasz czterolatkabezwypadkowego - to nie ta półka.

Możemy tu się denerwować, że sprzedawcy nas oszukują :). Niestety wynika to z bardzo "infantylnego" podejścia motocyklistów do zakupu. Ja jak napisałem w ogłoszeniu, że motocykl jest po szlifie i wypisałem wszystko co i jak to znajomi stwierdzili tylko, że motocykla nie sprzedam. No cóż no to nie sprzedałem bo mi się nie opłaca - wolę już go sobie zostawić. Sam jeżeli teraz będę kupował kolejny motocykl to na pewno nie przekreślę go tylko ze względu na to, że był po szlifie.Grzegorz Grochal edytował(a) ten post dnia 05.09.09 o godzinie 15:54

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Daniel Pętkowski:
Na allegro jest kilka firm które ciągną bezpośrednio z USA autka i moto: pod nos masz podane PDFy serwisówki i zdjęcia VIN + wszystko czego zapragniesz z książki serwisowej+telefon do dealera który sprzedał+ telefon do serwisu jeśli nie było serwisowane u dealera sprzedającego.
Skąd Twoja wiara w uczciwość takich firm i pewność, że sprzęty przez nie ściągane to igiełki?
Wierz mi, że takie firmy też nie są organizacjami charytatywnymi i działają po to żeby przynosić zysk.


Stąd że 2 auta już ściągnęliśmy z pełną weryfikacją tj: telefon do dialera i serwisu ,sprawdzenie poprzez rodzinę w stanach. Widzisz wszędzie poza naszym krajem jak ktoś prowadzi książkę serwisową i dba o motocykl lub atuo to nie ma nic do ukrycia, poza tym każda z firm sprowadzających ze stanów (przynajmniej te z którymi ja współpracowałem) ma limit wiekowy 2005 jeśli coś starszego to na specjalne zlecenie -Twoje dziwimisie ;). Tam się po prostu nie opłaca kombinować i sprzedawać "sztuk". Prosty przykład moto ściągnięte chociażby z UK/wyspy, rzetelny sprzedawać nie dopuści do tego żebyś przed zakupem na miejscu nie sprawdził stanu książki/ubezpieczenia/i przebiegu, wczoraj na allegro rozjebał mnie koleś, pisze moto z 2006 a na tablicy 1 rejestracja 2003. Niestety ale tylko u nas i krajach ościennych są chujki które kombinują jak sprzedać syf po dzwonie, szlifie albo z 70000 a na liczniku 15 bo CBRką jeździł 70 letni dziadek tylko w weekendy... Szanuje ludzi którzy piszą moto ma 5 lat ma na pukane 50 K ma wyszlifowany bak od kolan, legło mi 2 razy na postoju i podają zdrową cenę. Wierz mi te firmy kupują w stanach za grosze motocykle i wierz mi maja na nich zajebisty zysk a i tak są tańsze jak w Polsce, chociażby dzięki kryzysowi ubezpieczyciele maja do udania tyle aut łodzi i moto że pchają to za śmieszne pieniądze. Prosty przykład SKL 320 z 2009 5k mil do oddania za 170 K zł u nas w tej wersji 290-300/305 K. Te firmy które ciągną, bazują na marketingu szeptanym i referencjach od klientów.

A poza tym rynek polski a rynek amerykański i ceny sprzętów na nich to 2 światy, nie wspomnę o tym że nasz się zaczął w okolicach końca lat 70 tamten już trwał .Krzysztof Kapica edytował(a) ten post dnia 05.09.09 o godzinie 10:50
Mariusz M.

Mariusz M. Technical Account
Manager

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Grzegorz Grochal:
Mariusz, nie chcę Cię zmartwić, ale znalezienie kilkuletniego bezwypadkowego sporta jest właściwie niemożliwe. Zatem nie zdziw się, że takiego motocykla nie znajdziesz. Powinieneś rozdzielić wypadki na tzw. szlify i dzwony. Motocykl po lekkim szlifie wcale nie jest do kasacji. Wystarczy pójść z kimś kto się na tym zna i wszystko Ci o motocyklu powie. Szukasz czterolatkabezwypadkowego - to nie ta półka.

Możemy tu się denerwować, że sprzedawcy nas oszukują :). Niestety wynika to z bardzo "infantylnego" podejścia motocyklistów do zakupu. Ja jak napisałem w ogłoszeniu, że motocykl jest po szlifie i wypisałem wszystko co i jak to znajomi stwierdzili tylko, że motocykla nie sprzedam. No cóż no to nie sprzedałem bo mi się nie opłaca - wolę już go sobie zostawić. Sam jeżeli teraz będę kupował kolejny motocykl to na pewno nie przekreślę go tylko ze względu na to, że był po szlifie.Grzegorz Grochal edytował(a) ten post dnia 05.09.09 o godzinie 15:54

Racja, co szlif to nie dzwon :-) Sam teraz jezdze starsza CBRa po szlifie, ale ze tak powiem jest sprawdzona :-)
Natomiast co do pisania prawdy w ogloszeniu - jestem za! :-) Obecnie wlasnie sprzedaje swoja F4i i w ogloszeniu jasno napisalem,co zrobilem,co jest do zrobienia itd itd. Dlugobylo cicho. Ktos mi tez powiedzial, ze chyba zwariowalem, bo takich rzeczy sie nie pisze. A dlaczego? Ja pisze :-) Czekalem, czekalem i trafil sie kupiec, ktory pelen podziwu dla mojej szczerosci w ramach jeszcze lekkiego niedowierzania skonfrontowal moje moto zmechanikiem i okazalo sie ze ... nie klamalem :-) Mam nadzieje, ze Jego podziw dlamojej szczerosci skonczy sie sfinalizowaniem transakcji :-)

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Mariusz M.:
>

Ja swoje zale po 4 miesiacach wyszukiwania sprzeta wylalem tutaj.. ;)))

Mission Impossible - czyli jak trudno kupić motocykl w PolsceTomasz Gonta ". edytował(a) ten post dnia 05.09.09 o godzinie 22:16

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Marta Maria:
Przymierzam się do zakupu swojego pierwszego moto.
Nie ukrywam, że żal mi pieniędzy na zakup nowej maszyny.
Biorąc pod uwagę póki co kiepską technikę jazdy i pewnie nieuniknione gleby... stawiam na używany.
No i tu zaczynają się schody. Niestety sama nie jestem w stanie określić nic więcej poza wizualną stroną motocykla (jak to baba ;-)).
Obawiam się, że znalezienie dobrej maszyny może graniczyć z cudem.

Marta, a moze tak nowa 250 z salonu..cena niewysoka, a i ryzyko gleby mniejsza, bo sprzed latwiejszy w prowadzeniu. Poza tym o nowe sie dba ;)

Nauczysz sie na 250, potem bedzie 600 i tez bedzie dobrze..ja zaryzykowalem nowke 600 i nie narzekam.
Michał Panasiewicz

Michał Panasiewicz Administrator
systemów, sieci i
aplikacji.

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Na pierwsze moto szkoda IMHO nowego, nie ma siły żeby nie glebnąć, zwykła gleba parkingowa będzie przy nowym mocno bolała.
IMHO lepiej dobrze poszukać i za pozostałą kasę zamontować gmole/crashpady + kupić dobry strój i kask (na własnej skórze - mam nadal swoją dzięki ubiorowi, wiem że warto).

PS. w pierwszej kolejności kupiłbym strój + kask a dopiero potem moto, inaczej może kasy zabraknąć na dobre wdzianko.

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Ja zgadzam się z pierwszą wypowiedzią tematu. W ubiegłym roku szukałem motocykla i przeszedłem przez te wszystkie punkty, które zostały wypisane.
W końcu się wkurzyłem, zapłaciłem parę tysięcy więcej i kupiłem w salonie używany motocykl. Salon sam wszystko sprawdzał, oceniał i weryfikował. A ja nie miałem stresu, że kupuję szrota. Nie wachałem się jechać 400 km i od razu go kupić. Nie żałuję, bo kupiłem bardzo dobry motocykl.
Łukasz Barański

Łukasz Barański IT Systems
Administrator, USP
Zdrowie

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Nie znam się niestety na polityce i ustawodawstwie, ale wiem, że np. we Francji nie można sprzedawać pojazdu po wypadku, a w Niemczech można za kłamstwo przy sprzedaży pojazdu m.in. pójść siedzieć. Fajnie było by mieć takie ustawy w Polsce, tylko jak się za to zabrać?

konto usunięte

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Offtop. Czy większość motocyklistów to admini? (Patrzę po wypowiedziach)
Tomasz Mrozek

Tomasz Mrozek właściciel, DIGITAL
MIND

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Grzegorz Grochal:
Offtop. Czy większość motocyklistów to admini? (Patrzę po wypowiedziach)

Nie, ja jestem np. programistą :D

A wracając do tematu - kupując pierwszy motocykl rzeczywiście zwróciłem uwagę na to, jak ciężko kupić coś dobrego. Zdaję sobie sprawę, że nie ma motocykli bezwypadkowych, ale jeśli ja jako laik widzę, że moto miało dzwona, a koleś mi mówi o drobnej parkingówce (po której jest długa rysa na prawym tłumiku i pod nieco ostrzejrzym kątem przednie zawieszenie niż normalnie na fotkach producenta :) ), to mi ręce opadają. W końcu się zdenerwowałem i postawiłem na moto sprowadzane z Niemiec przez gościa, do którego trafiłem poprzez tzw. marketing szeptany no i to był strzał w dziesiątke, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że i z tym różnie bywa. Ostatecznie to, czym wygrał to dokładny opis historii moto, nie bał się powiedzieć co mu dolega, ja wszystkie usterki konsultowałem z serwisem i znając ceny napraw/regulacji zdecydowałem się na tego sprzęta. Do tego w rzeczywistości wyglądał o niebo lepiej niż na fotkach, a z reguły jest odwrotnie :D Jak będę go sprzedawać dokładnie tak samo zrobię, bo im więcej osób zacznie pisać szczerze, tym może więcej osób zrozumie, że ze wszystkich modyfikacji najtańszą jest cofnięcie przebiegu, a paradoksalnie na to najbardziej ludzie zwracają uwagę :)

Polecam lekturę tych artykułów:
Zakup motocykla używanego - co sprawdzać?
Na co zwracać uwagę przy zakupie motocykla?

Przy okazji jeszcze dość ogólne, krótkie info:
Przymierzamy się do zakupu motocykla
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Tomasz Mrozek:
postawiłem na moto sprowadzane z Niemiec przez gościa, do którego trafiłem poprzez tzw. marketing szeptany no i to był strzał w dziesiątke
Dokładnie w ten sam sposób kupiłem już dwa motocykle - i faktycznie w Niemczech jest jakoś 'uczciwiej' - za drugim razem kupiłem sporta który miał 15 miesięcy historii od faktury zakupu i... 13tys przebiegu - ci co ze mną jeżdżą wiedzą w jakim stanie było i jest to moto ;)
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: Sztuczki, oszustwa, naciągactwa "sprzedawców" motocykli.

Moja koleżanka obejrzała wiele CBR 600, które jak jeden mąż były "igły", "bezwypadkowe" itp. itd. Stanowcza większość z nich była w takim stanie, że szkoda było benzyny i fatygi, by nie powiedzieć, że sprzedający chyba myślał, że na oględziny przyjeżdża niewidomy i głuchy w jednej osobie, kilka miało dobrze zaszminkowane wady, które jednak wprawne oko mechanika motocyklowego od razu wykryło.
Wreszcie trafiła taką, która owszem, miała ślizga, ale sprzedający tego nie ukrywał, pokazał uszkodzoną owiewkę (nie była to poważna gleba) i przyznał się, że zrobił kilka modyfikacji, bo miał kaprys, a nie dlatego, że elementy zostały uszkodzone (dostała kartonik z np. oryginalnymi kierunkami, które on zmienił na "bajeranckie"). Sprzedający od razu powiedział, że opon zmieniać nie będzie, bo te, które ma "się kończą", a nie chce decydować za nowego nabywcę, bo każdy ma swoje preferencje. Po 2 miesiącach intensywnych poszukiwań wreszcie kupiła moto marzeń i jak na razie wszystko jest w 100% ok, a Honda Witolin też przyklasnęła wyborowi tej maszyny.

Natomiast niestety bandycki rynek nie obowiązuje tylko "sportów" i mocnych maszyn. Ja na pierwsze moto wkopałam się w koszmarną maszynkę 125cc. Pozbyłam się i mam nadzieję, że nabywca lubi grzebać, bo ja za przejechane może 800km zapłaciłam w sumie tyle, że mogłabym pojechać na super zagraniczny urlop do ciepłych krajów ;-( Teraz mam motocykl, który co prawda kupowałam od koleżanki, ale dopiero po akceptacji znajomych mechaników z dobrego serwisu motocyklowego. Chłopaki potrafią powiedzieć w jakim stanie jest pojazd i właściwie jedyne, do czego się przyczepili, to króćce gaźnika (które muszą iść do wymiany zimą, bo zwyczajnie materiał już ma prawo być zdechły) oraz opony, które założył jeszcze wcześniejszy użytkownik, a które są mało fajne na deszczyk :-(

Natomiast mąż kuzynki swojego chopperka Kawasaki kupił w komisie w Niemczech. Przepuścił przez przegląd TUV i wiedział, że jedyne, co jest do wymiany, to oponki. Dał nieco więcej za swoje moto niż za ten sam rocznik/przebieg w ogłoszeniach w Polsce, ale ma pewność, że motocykl jest w stanie idealnym i faktycznie poza oponami nic w niego nie zainwestował (znaczy napraw). Taką samą procedurę chce zastosować w zakupie moto dla żony.

Następna dyskusja:

Serwis Motocykli




Wyślij zaproszenie do