Anna Maj Redaktor
Temat: śmierć motocyklisty warta dla sądu 180 zł.
Błażej Nowak:
Współczuję...
mój kolega latem miał podobną sytuację - gość zepchnął go na betonowy śmietnik (nie zauważył go podczas zmiany pasa)
Własnie o to chodzi, że to nie jest podobna sytuacja... co innego nie widzieć przy zmianie pasa a co innego widzieć, potrącić, a później nastraszyć metodą na fru go i zabić.
tutaj "na szczęście" zakończyło się na strzaskanej nodze... fakt faktem jednak, że pomimo iż po wypadku sprawca mówił, że to jego wina, że to on nie zauważył to przy spisywaniu zeznań i na sali sądowej wszystkiego się wyparł zwalając winę na mojego kumpla...
Początkowo mówi się jak było a później mówi się co ktoś poradzi.
Jak nie ma dokumentów ani filmu to w sądach wygrywa ten co dobrze kłamie...
i moim zdaniem to takie buraki, bezczelne typy powinny być karane - jeśli nie przez sąd, który najwyraźniej jest dość upośledzony w pewnych sprawach, to przez nas - poprzez społeczny bojkot tej osoby. Jeśli o mnie chodzi to chętnie poznałbym takie osoby z imienia i nazwiska
Ja też jestem za tym aby takie osoby nie były anonimowe.
i uprzykrzył im życie kilkoma "miłymi" telefonami lub czymś
równie przyjemnym....
E tam.... szkoda impulsów na gówno!
Jeszcze by Cię oskarżył o nękanie! I by wygrał......
bo kto mi zagwarantuje, że to nie ja będę następnym motocyklistą, którego postanowi "nastraszyć".... ?
Nikt! I telefon do niego tego nie zmieni....