Temat: Shoei Qwest
Kupiłem w końcu tego "szuja", więc opisuję wrażenia. Może komuś przydadzą się, gdy będzie w podobnych rozterkach, co ja.
Zacznę od wyglądu. Gdy oglądałem kask na zdjęciach, wydawał mi się bardzo podobny z kształtu do XR-1100. W realu widać jednak istotne różnice. Qwest jest znacznie bardziej obły, przez co wygląda znacznie mniej agresywnie od XR-1100. Nawet w malowaniu blood flow (pasy czerwone na czarnym matowym tle) wygląda mocno "cywilnie".
Jakość wykonania - bez zastrzeżeń. Bardzo miękkie wypełnienie sprawia, że mimo, iż kask bardzo mocno trzyma się na głowie, nie uciska czaszki ani kości policzkowych. Wnętrze nie pachnie jakoś intensywnie nowością, więc nie będzie kręcić w nosie po dłuższym użytkowaniu.
Blenda - identyczna jak w XR-1100 i X-Spirit (CW-1). Wyposażona w mocowanie do pinlocka. Bez problemu demontuje się ją bez pomocy narzędzi. Sam pinlock zakłada się na blendę w parę sekund. Ja swój zamocowałem korzystając z półki bagażnika samochodowego, jako blatu, stojąc na dworze bez kurtki w temperaturze bliskiej zera stopni. Mimo grabiejących palców nie było problemów.
Pinlock - próbowałem wczoraj go "zachuchać" na różne sposoby. Zarówno na dworze, jak i w domowym ciepełku. Bezskutecznie. W końcu wzięliśmy się za to z koleżanką małżonką ;-) Werdykt: 1:0 dla pinlocka. A ja dostałem hiperwentylacji.
Do kasku dołączony jest podbródek, którego zamocowanie wymaga wyjęcia wkładek policzkowych. Na razie nie mocowałem.
Całość w ładnym, ale wyglądającym na mało solidny, worku.
Wentylacja - na razie mogę opisać tylko wrażenia wizualno-dotykowe. Wloty i ich zamykanie sprawiają wrażenie idiotycznie wręcz prostych a przez to odpornych na wielokrotne zamykanie. Właściwie: na zasuwanie, bo wloty zasuwa się lub odsuwa. Nic nie przeskakuje, nic nie klika, nie obraca ani zaciska. Nic więc też chyba się nie połamie ani rozreguluje przy wielokrotnym użytkowaniu.
Wrażenia z jazdy - w piątek. Jeśli wierzyć meteorologom, będą warunki do polatania. Wtedy uzupełnię opis.
EDIT: jestem po pierwszych jazdach. Nawinąłem pierwsze 70km w nowym kasku. Wrażenia - kask nie jest jakoś specjalnie cichy, ale ma dobrze wytłumione wysokie, upierdliwe częstotliwości. Do prędkości około 60 kmh słychać tylko uderzenia wiatru o kask, przypominające odgłos jazdy samochodem z niedomkniętą szybą. Jest to całkowicie znośne, choć na początku byłem zaskoczony, spodziewając się mniejszego hałasu.
Powyżej 80kmh w odgłosach zaczynają dominować średnie, mało przyjemne częstotliwości, które powyżej 120kmh przechodzą w częstotliwości niskie. I właśnie w okolicach prędkości 120 - 140 kmh jeździ się najlepiej (wyższych nie testowałem), bo mimo hałasu ucha nie atakują żadne piski ani wycia. Co ciekawe, różnica głośności hałasu przy 60kmh i przy 120kmh nie jest wielka. I można spokojnie skupić się na jeździe.
Jakieś 20 min. zakończyłem jazdę. Nic mi nie dzwoni ani nie piszczy w uszach. Znaczy się - kask jest dobry :)
Pozdrawiam
Maciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 02.12.11 o godzinie 14:10