Temat: Przeciwskręt
Ja bym polemizował z twierdzeniem, że przeciwskręt to zjawisko fizyczne. Od kiedy zjawiskiem fizycznym nazywamy działanie ręką na kierownicę? Czy złapanie kolanami baku wjeżdżając w korek to też zjawisko fizyczne?
Natomiast odpowiadając na pytanie Błażeja, odpowiem zwięźle w kilku podpunktach:
- przednie koło jedzie wężykiem; im szybciej jedziemy tym wężyk ma mniejszą amplitudę i na ludzkie, niedoskonałe oko, jedziemy prosto,
- sprawny motocykl po przekroczeniu prędkości progu samostabilności, jedzie najchętniej prosto (na oko, ofkors),
- jednoślad skręca gdy się przechyla, zatem żeby skręcić należy go przechylić,
- odpychając kierownicę prawą ręką skręcimy w prawo, i analogicznie w drugą stronę,
- im mocniej naciskamy kierownicę w poziomie od siebie, tym mniejszy będzie promień skrętu.
Koło na zakręcie jest de facto skręcone w stronę skrętu, zaś my odpychając kierownicę zmniejszamy kąt skrętu czym pogłębiamy przechył.
Przeciwskręt jest jedynie oddziaływaniem na kierownicę w stronę odwrotną do planowanego kierunku jazdy - wsjo.
Nieskromnie polecam lekturę:
http://www.scigacz.pl/index.php?obj=6271&portlet=comme...
Powodzenia. Tomek :)
EDIT:
Przeciwskręt opisany został już dawno, bo przed II Wojną Światową. W polskiej literaturze pojawia się w przedwojennych instrukcjach wyszkolenia żołnierza-motocyklisty, zaś po wojnie red. Andrzej Kwiatkowski opisał wszystko dokładnie, używając terminu "ujemny moment" [w domyśle - obrotowy, na kierownicy].
Najważniejsze jest uświadomienie kierowcy, czemu skręca i jakie konkretnie czynności ku temu wykonuje. Jak widać po większości użytkowników motocykli - przykład: Błażej - da się jeździć bez wiedzy o tym. Ino kłopoty pojawiają się w sytuacji podbramkowej, gdzie trzeba np. zacieśnić zakręt, ale nie wiemy jak, zaś desperackie skręcenie kierownicy w stronę zamierzonego zakrętu prostuje motocykl i wywołuje samobójstwo motocyklisty (lub wjazd w grządki/rabarbar/krzaki/etc.).
Uświadomienie przeciwskrętu daje:
- komfort jazdy :)
- umiejętność jazdy torem wybranym, a nie torem wymęczonym,
- możliwość precyzyjnego prowadzenia motocykla, mimo "wyczynów" pasażera...
Jednak bez ćwiczeń zapoznających stopniowo z tematem i ćwiczeń utrwalających, trudno mówić o poprawie techniki jazdy. Sama lektura nieco wyjaśnia, ale dopiero ćwiczenia dają olśnienie i pozwalają uniknąć utrwalenia złych nawyków.
Tomek Kulik edytował(a) ten post dnia 25.02.12 o godzinie 23:52