Temat: "Pozytywna promocja motocyklowa"
IMHO żadna jazda na motocyklu nie będzie uważana za "dobrą i bezpieczną" przez kogoś, kto motocykli nie cierpi, boi się ich, nie stać go na taką zabawę (albo tak sobie to wyobraża bo nie próbował), jest wkurzony, sfrustrowany, zmęczony jeżdżeniem puchą po kraju, źle opłacany, stoi w koku, wlecze się przez kolejne przewężenie 20km/h itd. Kto dotrze do tych ludzi z pozytywnym przkazem - powinien zostać ozłocony przez konsorcjum wszystkich producentów moto na świecie ;)
Z drugiej strony - na skali mamy z jednej strony "spaślaków na pierdziawach od harleya" jak to napisał w komentarzu do rzeczonego artykułu bodajże niejaki Andrzej2000 - a z drugiej strony tych właśnie opisanych oszołomów na 15letnich sportach, latających rzeczywiście na kole np. po Puławskiej, Wołoskiej czy Sobieskiego (przecież sami to widzieliśmy). Każdy/-a z nas pewnie gdzie indziej na tej skali by się widział - każdego z nas pewnie gdzie indziej widzą znajomi.
Straaaaasznie mi się podoba reklama suzuki "way of life" puszczana na Eurosporcie - gdzie w biurze wszyscy zachowują się jakby własnie latali (na róznych typach moto) - na pewno widzieliście, nie będę opisywał.
Nie jestem marketingowcem/PRowcem - ale chyba właśnie taki komunikat - ci rycerze w hełmach na swoich stalowych rumakach to nie potencjalni samobójcy (a przynajmniej 99% z nich) - to normalni ludzie, którzy mają życie/rodziny/pracę/pasje (niepotrzebne skreślić).
Tylko kogo - opróczy tych co jeżdżą to obchodzi... :(