Temat: POWITALNIA - TUTAJ "NOWI" WITAJĄ "STARYCH"
ha. szczesliwie trasa na I z Mazur bez niechcianych wrazen. ale chcialbym was lekko przestrzec. w dniu w ktorym wyjezdzalem na mazury 27.09 konczyl mi sie przeglad. podjezdzam zatem na oskp z prosba o wbicie pieczeni. pan pikolokolo sprawdzil lampe, skorygowal kat, zweryfikowal stopy, kierunki i prosi o dowod. jak moglem mu odmowic, skoro tak ladnie prosi... wyciagam go zatem i mu przekazuje, z takim jeszcze zastanowieniem gdzies na dnie sumienia, czy nie poprosic o czysto dla swojej wiedzy, kontrole glosnosci (mam nieakcesoryjny). ale mysle, nie poczekam z pytaniem az zawidnieje tusz i podpis. kolo otwiera dowod i mowi, ale pan od roku ma niewazne badania, dokladnie od roku! troche mnie zbil z pantalyku takim stwierdzeniem, z tego wzgledu, ze mialem kilka "krzywych" sytuacji, niekonieczniie nie nie z mojej winy... tak mi zamieszal w glowie, ze wyskoczylem z pytaniem o glosnosc.... to on, niee, nie slychac, cichy jest. ja obstaje przy swoim... zaczal wyciagac sprzet, nie ma baterii, wyciaga z sejfu (taa baterie trzymal w sejfie) odpalil w koncu sprzet (dowod dalej nie podbity...) mierzy... no i "chujnia z patatajnia", 101dB, dopuszczalne 96. a ja w drodze na mazury, lodki poplacone, ekipa czeka... trzy razy podchodzil do pomiaru w koncu mowi, ze "jak on mierzyl bylo dobrze"... podbil a ja polecialem w trase... co sie napocilem w te kilka chwil... ale na szczescie na jeziorach dobrze wialo! data stempla to data waznosci, i kto mniej wie, dluzej zyje!