Temat: pomoc w pisaniu mgr
Może to ci nieco pomoże (cytat):
Kiedy w 1869 roku francuski wynalazca Michaux jako pierwszy przymocował silnik parowy do zwyczajnego roweru, zdano sobie sprawę, jak przydatnym środkiem transportu byłby ten jednośladowy pojazd, poruszający się przy minimalnym wysiłku fizycznym kierowcy. Zaowocowało to licznymi, szybko następującymi po sobie projektami. W 1885 roku Gottlieb Daimler stworzył motocykl z silnikiem benzynowym, zaś przy końcu lat 90-tych XIX wieku Albert de Dion i Georges Bouton zaprezentowali pojazd trójkołowy o znacznie szybszym i mocniejszym silniku, który w 1896 i 1899 roku z powodzeniem uczestniczył w wyścigach samochodowych rozgrywanych na trasie Paryż - Marsylia - Paryż. W 1894 roku rozpoczęto również w Niemczech produkcję pojazdów jednośladowych z silnikiem spalinowym. Tam właśnie po raz pierwszy użyta została nazwa "motorrad" - motocykl.
Choć te pierwsze, pionierskie konstrukcje przypominały w dużej mierze rowery, ich powstanie było swoistym przełomem w historii rozwoju motoryzacji.
Kiedy jednak kształtowała się nowa gałąź przemysłu motoryzacyjnego, nie przypuszczano zapewne, że nadejdzie moment, gdy motocykl przestanie być jedynie tanim i praktycznym środkiem lokomocji, a stanie się wyznacznikiem stylu życia i statusu społecznego, atrybutem, przedmiotem znaczącym, swoistej subkultury, symbolem buntu i wolności, a nawet legendą.
Rozwój technologiczny i popularność motocykla rosły bardzo szybko. Francuscy konstruktorzy - bracia Werner w zaprojektowanym w 1901 roku motocyklu jako pierwsi zamontowali silnik w centralnym położeniu: przed pedałami, nisko pomiędzy przednim i tylnym kołem, zaś wyprodukowany w 1903 roku pierwszy Harley - Davidson, choć posiadał jeszcze rowerowe pedały, z technicznego punktu widzenia był pojazdem całkowicie odrębnym od roweru.
Pierwszą firmą, która rozpoczęła produkcję seryjną i sprzedaż motocykli w Wielkiej Brytanii pod koniec XIX wieku, był producent rowerów i motocykli o nazwie "Excelsior" - firma Bayliss, Thomas & Co. W tym samym czasie rozpoczęły działalność firmy Humber, Enfield Cycle Co. oraz Bianchi we Włoszech, Adler czy Diamant w Niemczech, Peugeot we Francji i Henderson czy Indian w USA.
Specyfika poruszania się na motocyklu, sprawiła, że prędko zyskał on zagorzałych zwolenników; pasjonatów, którzy traktowali "jednośladowe pojazdy spalinowe" jako coś więcej niż jedynie środek transportu. W pierwszej dekadzie XX wieku rozpoczęły się pierwsze edycje wyścigów motocyklowych, których pionierem był Harry Reed - założyciel firmy "Dot" specjalizującej się w produkcji motocykli wyścigowych. Był to drogi, elitarny sport, jednak w rozmaity sposób rozpowszechnił się w całej Europie i Ameryce Północnej. Najpopularniejszymi jego formami były rajdy drogowe czy wyścigi szosowe, przeprowadzane na drogach publicznych, otwartych dla ruchu użytkowego. Takie wyścigi odbywały się także od 1903 roku do wybuchu I wojny światowej w okolicach Warszawy na trasie Radzymin - Zegrze -Wyszków.
Bardzo szybko, bo już około 1906 roku, zaczęto krytykować wyścigi szosowe jako sport niebezpieczny dla innych użytkowników dróg i postanowiono zmienić ich formę. W ten sposób narodziła się koncepcja motocyklowych torów wyścigowych. Jednym z pierwszych specjalistycznych torów był długi na około 3 mile, zbudowany na przełomie 1906 i 1907 roku, tor Brooklands, znajdujący się 20 mil od Londynu. Wyścigi motocyklowe odbywały się tam regularnie od 1908 roku do roku 1914, czyli do wybuchu I Wojny Światowej. Wówczas tor został przekazany wojsku i zamieniony na prowizoryczne lotnisko, na którym budowano i testowano samoloty. Po wojnie wyścigi wznowiono w 1920 r. i trwały one aż do wybuchu II wojny w 1939 roku.
Choć tory wyścigowe z czasem zyskiwały coraz większą liczbę zwolenników, a także rosła ich popularność wśród producentów motocykli, którzy zaczęli konkurować ze sobą konstruując modele specjalnie przystosowane do ścigania się, nie wyparły całkowicie kilkudniowych rajdów czy wyścigów szosowych. Równocześnie z pierwszymi torami, w 1906 roku, powstał pomysł utworzenia specjalnego dużego wyścigu drogowego w Wielkiej Brytanii. Prawo brytyjskie zakazywało już wówczas ścigania się na drogach publicznych, więc odmówiono zgody na przeprowadzenie wyścigu szosowego na terenie Anglii. Zwrócono się zatem do władz wyspy Man znajdującej się na Morzu Irlandzkim, w połowie odległości pomiędzy Anglią i Irlandią. Bardziej liberalny rząd wyspy Man pozwolił entuzjastom wyścigów na przystosowanie do tego celu toru drogowego na zachodzie wyspy. Pierwszy wyścig odbył się w dwóch klasach w zależności od posiadanego motocykla: jedno lub wielocylindrowego; największa osiągnięta prędkość należała od Charliego Colliera i Rema Fowlera, a wynosiła ona 36 mil na godzinę (około 60 km/h). W ten sposób powstał odbywający się do dziś, najbardziej prestiżowy, legendarny wyścig Isle of Man Tourist Trophy. W 1911 roku tor wyścigu został zmieniony na bardziej górzyste okrążenie. Kolejna zmiana trasy nastąpiła w 1922 roku i w takim kształcie wyścig odbywa się do chwili obecnej: jest to okrążenie o długości 37 mil, na którym znajduje się około 200 zakrętów, zaś osiągana prędkość to około 140 mil (230 km) na godzinę.
Nieco później, dopiero w 1928 roku, pojawiła się w Europie trzecia charakterystyczna, popularna również współcześnie, forma sportów motocyklowych. Były to zapoczątkowane około 1910 roku w USA, znane także w Australii, wyścigi "speedway", nazywane w Polsce wyścigami żużlowymi.
Wybuch I Wojny Światowej przerwał sporty motorowe. Motocykle znalazły zastosowanie w wojsku; w szczególności w służbie telegraficznej i sygnalizacyjnej. Były to w większości cywilne maszyny, nie przystosowane do warunków wojennych, które stopniowo zastępowano specjalnie przygotowanymi dla wojska motocyklami. Ich właściciele wstępowali do armii jako ochotnicy, bez żadnego przeszkolenia wojskowego. Pracowali jako kurierzy; ich zadaniem było dostarczanie depeszy i rozkazów od dowództwa do poszczególnych oddziałów wojska.
To powszechne wykorzystanie motocykli w komunikacji podczas wojny sprawiło, że całkowicie zmienił się stosunek opinii publicznej do "zmotoryzowanych rowerów", które wreszcie przestały być postrzegane jako dziwactwo czy nowość, dzięki wojnie bowiem potwierdziły swoją użyteczność, toteż w latach międzywojennych korzystały z nich powszechnie wojsko, policja, poczta i liczne przedsiębiorstwa.
Kiedy we wczesnych latach 30-tych skończył się w Anglii kryzys ekonomiczny i młodzi ludzie łatwiej mogli znaleźć satysfakcjonującą, lepiej płatną pracę, motocykle - jako jedne z najtańszych środków transportu, umożliwiające sprawne dotarcie do pracy, zyskały popularność wśród zwolenników szybkiego i wygodnego poruszania się po mieście. W tym czasie szosy w Anglii stawały się coraz bardziej zatłoczone. Zaczęły zatem powstawać nowe drogi, nazywane "motorways", które pozwalały na przemieszczanie się z jednego końca kraju na drugi. W związku z tym rozpoczęła się budowa rozlicznych restauracji i kafejek (tak zwanych: cafe's), stacji benzynowych i parkingów. Przydrożne restauracje szybko stały się miejscem towarzyskich spotkań kierowców, w tym także młodych motocyklistów, którzy spotykali się raz lub kilka razy w tygodniu w stałych miejscach. W ten sposób narodziła się pierwsza subkultura motocyklowa: tak zwani "cafe racers". Zyskali oni wówczas także drugie miano: "promenade percys", gdyż licznie pojawiali się w angielskich kąpieliskach morskich, gdzie ich główną formą rozrywki była widowiskowa jazda na motocyklu po nadmorskich promenadach.
W Stanach Zjednoczonych, podobnie jak w Europie, w okresie międzywojennym największą popularnością cieszyły się rajdy i wyścigi szosowe oraz tak zwane: wyścigi "pod górę" (hill climbing), polegające na wjeżdżaniu na wysokie i strome zbocze.
Z roku na rok wyścigi gromadziły coraz liczniejszą publiczność, stając się pretekstem do spotkań motocyklowych entuzjastów. Szybko przekształciły się one w publiczne, kilkudniowe zloty, które do dziś pozostają ulubioną formą spotkań motocyklistów na świecie.
Jednym z najwcześniejszych zlotów motocyklowych był "Grand Black Hills Classic Rally" zorganizowany po raz pierwszy w 1937 roku w Południowej Dakocie, w małym miasteczku Sturgis, u stóp Czarnych Gór, przez entuzjastę motocyklizmu: J.C. Hoel'a. "Impreza trwała dwa dni i była połączeniem zlotu z wyścigami". Na pamiątkę tamtego legendarnego zlotu, w Sturgis nadal spotykają się motocykliści. W rekordowym, 1970 roku przybyło ich na zlot około czterysta tysięcy osób.
Wzrost popularności wyścigów i rajdów zapoczątkował powstawanie pierwszych formalnych zrzeszeń skupiających motocyklistów. Były to nieliczne, ale prężnie działające kluby, które dzieliły się na sportowe i turystyczne. Również na terenie Polski zrzeszenia i kluby motocyklowe powstawały w okresie międzywojennym, a nawet i wcześniej. Już w 1912 roku w Galicji utworzony został Krakowski Klub Cyklistów i Motorzystów, który zajmował się między innymi organizacją rajdów i wyścigów szosowych, zaś w 1923 roku podobną działalność rozpoczął w Warszawie Polski Klub Motocyklowy. Był to "klub specyficzny, nazywany w całym kraju 'klubem mistrzów', gdyż skupiał w swoich szeregach najlepszych polskich motocyklistów. (...). Uczestnictwo członków Polskiego Klubu Motocyklowego w zawodach sportowych i wyścigach zawsze gwarantowało emocje na najwyższym poziomie". Wszystkie polskie kluby zrzeszone były w Polskim Związku Motocyklowym, na którego czele stał gen. dyw. Burhardt-Bukacki. PZM koordynował działanie klubów, ale także wydawał czasopismo motoryzacyjne o nazwie: "Motocykl i cyclecar".
W trakcie II Wojny Światowej rozwój motocyklizmu znów został zatrzymany. Większość młodych mężczyzn a z nimi i większość motocykli ponownie trafiła w szeregi armii. Wtedy to brytyjski i amerykański rząd roztoczyły kontrolę nad produkcją motocykli, przysposabiając je do uczestnictwa w działaniach wojennych. Szerokie wykorzystanie motocykli w armii sprawiło, że po zakończeniu wojny wraz z setkami weteranów wracających z Europy do Stanów Zjednoczonych, kraj został zalany przez wiele zdemobilizowanych maszyn, które wyprzedawano po kilkanaście dolarów za sztukę. Żołnierze - do niedawna bohaterowie narodowi, poczuli się wkrótce tak samo niepotrzebni jak ich motocykle. Nie było dla nich bowiem nie tylko dawnych, przedwojennych miejsc pracy, ale i perspektyw na znalezienie nowego zatrudnienia. Po dramatycznych przeżyciach z wojny wielu żołnierzy amerykańskich nie potrafiło znaleźć dla siebie miejsca w cywilnym, pokojowym życiu i podporządkować się innym regułom. Czuli się nierozumiani przez resztę społeczeństwa, niedoceniani i odrzuceni. Życie, które zaczynali toczyć po wojnie, wydawało się im monotonne i mało ekscytujące. Były to czynniki, które zainicjowały pojawianie się pierwszych powojennych klubów motocyklowych; grup, które częstokroć łączyły mężczyzn należących w czasie wojny do tych samych oddziałów wojska, gdyż tylko razem, w towarzystwie "kolegów z okopów" czuli się swojsko.
Wg Wiliama Kornhausera wszelkie ruchy społeczne w nowoczesnych społeczeństwach masowych powstają w sytuacji społecznej izolacji i w wyniku poczucia bezsilności wystarczająco dużej liczby jednostek. To poczucie bezradności zostaje przezwyciężone w momencie, gdy jednostki łączą się w grupy na zasadzie podobieństwa sytuacji społecznej lub doświadczeń. Sama świadomość przynależności do takiej grupy, jest częstokroć ważniejsza niż cele ruchu. W przypadku zachowania weteranów po II Wojnie Światowej nie można mówić o kształtowaniu się ruchu społecznego w klasycznej formie, dlatego, że ich postępowanie nie było podporządkowane określonej ideologii, nie zamierzali również doprowadzić do konkretnych zmian społecznych; dawali raczej wyraz swojej frustracji i niezadowoleniu, nie widząc dla siebie miejsca w powojennym społeczeństwie. W tamtej chwili nie była to także jeszcze subkultura, lecz to właśnie oni zapoczątkowali nowy styl życia i późniejsze subkultury motocyklowe, kiedy to: "nie ściągając nawet kurtek lotniczych, wsiedli na Harley'e i używali ich tak, jak na wojnie, gdzie obowiązywały prawa walki. Zorganizowani w gangi, wyłączyli się poza nawias prawomyślnego społeczeństwa. Nie zważali na ogólnie przyjęte normy, postępowali według własnego kodeksu."
Członków klubów rozpoznać można było po ubiorze. Nosili czarne, skórzane kurtki lub płaszcze, oraz wytarte dżinsowe kamizelki, ozdabiane naszywkami i emblematami grupy, tzw. "barwami klubowymi", na które składały się logo i nazwa. Często używane były także militarne dodatki do stroju: niemieckie, stalowe hełmy czy nazistowskie symbole. W latach powojennych swastyki i krzyże nie oznaczały, że weterani utożsamiali się z faszyzmem, lecz były taktowane jako trofea przywiezione z wojny; posiadanie ich miało świadczyć o bohaterstwie w walce. Dopiero od końca lat 60-tych używanie takich symboli zaczęło mieć inny podtekst.
Motocykl stał się dla dawnych żołnierzy nie tylko jedynym, gdyż tanim, dostępnym środkiem transportu; był czymś więcej: łącznikiem pomiędzy czasami wojny i pokoju, przeszłością i teraźniejszością, a także symbolem wolności i buntu. Był antytezą "ciężkiego, kapiącego chromem - bożka cywilizacji - wielkiego amerykańskiego samochodu" . Dostarczał także dreszczu emocji, pozwalał na rywalizację sportową przez uczestnictwo w wyścigach, które ponownie organizowano w Stanach Zjednoczonych. Wyścigi były teraz jednak już tylko głównie pretekstem do zlotów; spotkań, z przyjaciółmi z innych klubów.
Wg dostępnych źródeł jednym z pierwszych (obok "13 Rebels" czyli "Trzynastu Bojowników"), legendarnym klubem motocyklowym był "The Booze Fighters MC" (Alkoholowi Wojownicy). Został on założony w 1946 roku w Los Angeles przez Willy'ego "Wino" Forknera oraz George'a Menknera i Dinka Burnsa. Głównym mottem, podobnie jak większości powstających wówczas klubów, było po prostu "to have fun" czyli "dobra zabawa".
Rok po powstaniu, w 1947 roku, "The BoozeFighters MC" wzięli udział w legendarnym zlocie motocyklowym w Hollister, który przez wielu motocyklistów, dziennikarzy i historyków uznany został za przełomowe wydarzenie w rozwoju motocyklizmu jako zjawiska społecznego: "Wtedy właśnie zaczęło się rodzić to, co po latach określamy mianem motocyklowej subkultury. Zupełnie normalne spotkanie motocyklistów niepostrzeżenie przerodziło się w symbol. Odtąd przez długie lata u normalnych, goniących za sukcesem Amerykanów widok jeźdźców odzianych w skóry wywoływał niepokój".
Wówczas, 4 lipca 1947 roku, na wyścigi zorganizowane przez American Motorcyclist Association (Stowarzyszenie Amerykańskiego Motocyklisty), do rolniczego miasteczka w stanie Kalifornia, liczącego 5000 mieszkańców, zjechało się około 4000 motocyklistów. W związku z niespodziewanie dużą ilością chętnych do wzięcia udziału w zawodach AMA podjęła decyzję o niedopuszczaniu do wyścigów osób niezrzeszonych w federacji. Motocykliści z nieoficjalnych klubów nie chcieli się z tą decyzją pogodzić. Nie zależało im na nagrodach, nie chcieli stać się profesjonalnymi zawodnikami, ograniczonymi federacyjnymi rygorami, ważna była jedynie dobra zabawa. Dlatego też urządzono bezprawnie własne, nieoficjalne zawody - stąd wywodzi się nazwa Outlaws ("Poza prawem") - na określenie motocyklistów urządzających i startujących w zawodach organizowanych bez poparcia federacji i klubów sportowych. Gdy, pomimo wyraźnego zakazu AMA, zawodów nie przerwano, dla uspokojenia wezwana została gwardia narodowa, co spowodowało jedynie wzrost niezadowolenia i wybuch zamieszek, w których przewodzili motocykliści z The BoozeFighters MC. Dla nich batalia o "wolne wyścigi" miała podwójne, honorowe znaczenie, gdyż rok wcześniej, założyciel BF MC - Willy Forkner, został wydalony z innego klubu - "13 Rebels", za bezprawne włączenie się do zawodów motocyklowych w Los Angeles. Zamieszki uspokojono, lecz całe wydarzenie przeszło do historii dzięki reportażowi w "San Francisco Examiner" i fotoreportażowi w "Life Magazine", gdzie uczestniczących w zlocie motocyklistów przedstawiono jako agresywnych awanturników i pijaków, którzy w ciągu trzech dni zniszczyli spokojne, rolnicze miasto.
AMA usiłowała uspokoić opinię społeczną w oficjalnym komunikacie w prasie i radiu, winą za rozruchy obarczając jeźdźców z nieoficjalnych klubów, stanowiących wg niej zaledwie 1% ogółu motocyklistów. Rzecznik federacji wypowiedział się wówczas: "Tylko jeden procent amerykańskich motocyklistów mógł dopuścić się takich kryminalnych czynów". W ramach protestu część niezrzeszonych w AMA motocyklistów umieściła na kurtkach naszywki ze znaczkiem 1%, który niebawem stał się charakterystycznym i bardzo popularnym symbolem wolności i niezależności, a później także znakiem rozpoznawczym wszystkich "Outlaws" z gangów motocyklowych.
Publikacje w mediach na temat zlotu w Hollister miały trzy główne skutki. Po pierwsze stały się one źródłem powstawania pierwszych, upowszechnionych później przez filmy, stereotypów i uprzedzeń dotyczących motocyklistów w opinii społecznej i mediach. Pociągało to za sobą coraz większe wyobcowanie i odrzucenie społeczne weteranów wojennych, którzy teraz w rzeczywistości znajdowali oparcie jedynie w innych motocyklistach, kolegach z klubu. Ponadto, w ten sposób, poprzez nagłośnienie przez media, szeregi motocyklistów stały się atrakcyjne dla wszelkiego typu poszukiwaczy przygód i mocnych wrażeń, "buntowników bez powodu" czy wreszcie przestępców.
Wszystko to sprawiło, że 4 lipca 1947 roku uznaje się za legendarny początek zjawiska ruchu motocyklowego. Jak określił to senator Ben "Nighthorse" Cambell (R. Colorado) - także motocyklista:
Przed Hollister były motocykle.... po Hollister byli motocykliści,
przed Hollister motocykle były środkiem transportu... po Hollister stały się stylem życia,
przed Hollister były przyjaźnie... po Hollister pojawiło się braterstwo.
Zlot nie pozostał długo bez echa. Prędko zaczęły mnożyć się kluby motocyklowe. Między innymi w marcu 1948 w miasteczku Fontana w stanie Kalifornia powstał najpotężniejszy obecnie klub (i zarazem gang) motocyklowy: Hells Angels Motorcycles Club (Klub Motocyklowy Anioły Piekieł).
Legendarne pochodzenie HA MC od eks-żołnierzy z 303 Eskadry Bombowej B-17 z czasów drugiej wojny światowej wydaje się nie do końca prawdziwe. Według członków klubu mit ten został stworzony przez żądną sensacji prasę. W rzeczywistości nazwa została wymyślona i użyta po raz pierwszy w filmie Howarda Hughesa, który powstał w latach trzydziestych, opowiadającym historię fikcyjnego szwadronu lotniczego z czasów I wojny światowej. Tytuł filmu został kilka lat później zaadoptowany przez kapitana Irla E. Baldwina - dowódcę jednego z najbardziej znanych bombowców 303-ciej Eskadry o numerze seryjnym: #41-24577, który w ten sposób nazwał swoją załogę. 7 stycznia 1944 imię to przez głosowanie przyjęła cała 303 jednostka bombowa.
Z żadnych dostępnych źródeł historycznych nie można wysnuć informacji o wspólnym rodowodzie HA MC i 303-ciej eskadry. Jedyną, znaną postacią, która łączy klub motocyklowy z konkretną organizacją wojskową jest były major lotnictwa, członek 3 Zawodowej Eskadry AGV (American Volunteer Group - Amerykańskiej Ochotniczej Brygady) - Arvin "The Flying Tiger" Olsen. AGV składała się z 4 oddziałów: dowództwa i 3 szwadronów bojowych, z których pierwszy nosił imię Adama i Ewy, drugi nazwę Misiów Panda, zaś trzeci - Hell's Angels. Zdaniem współcześnie żyjących członków HA MC to właśnie Olsen poddał pomysł nazwy założycielom klubu; jak również biało-czerwone barwy klubowe. Z kolei charakterystyczny emblemat, tak zwana "Deathshead" - uskrzydlona trupia czaszka, ma podwójne pochodzenie: z 85 Eskadry Bojowej i 552 szwadronu myśliwsko-bombowego.
Ów emblemat, a także barwy oraz nazwa we wszelkich odmianach pisowni - trzy charakterystyczne, rozpoznawane na całym świecie symbole - zostały zastrzeżone przez klub motocyklowy i są bardzo silnie chronione. Ma to związek z przywiązaniem motocyklistów do barw i symboli swojego klubu.
Mimo braku konkretnych danych, nie ulega wątpliwości, że pierwsi członkowie klubu motocyklowego Hells Angles, byli w większości weteranami wojennymi. Tak jak inni bezrobotni weterani ubierali się w skórzane kurtki czy długie płaszcze, zaś za kaski służyły im wojskowe hełmy. Image i symbolika naszywek, które nosili, były jednak wyjątkowo szokujące. Były to obok odznak nazistowskich i trupich czaszek, liczby 13 (kojarzona z marihuaną) i 666 (potocznie kojarzona jako symbol diabła). Kontrowersyjny wygląd, agresywne zachowanie i prasa, która co jakiś czas donosiła o brutalnych przestępstwach dokonanych przez Hells Angles, sprawiły, że klub zyskał miano gangu. Przyczyniło się to do szybkiego wzrostu popularności i powstawania nowych oddziałów klubu w USA. W 1954 roku założono oddział w San Francisco, w 1957 roku w Oakland, a w 1962 w Richmond. W tym czasie powstały też inne kluby - gangi, które zarówno nazwą, jak agresywnym zachowaniem naśladowały Hells Angles. Były to: Satan's Slaves, Gypsy Jokers, Commancheros, Banditos czy Pogans.
Jednak tylko część środowisk motocyklowych w Stanach Zjednoczonych w latach powojennych miała charakter wybitnie gangsterski. Inna grupa motocyklistów gromadziła się przy klubach motocyklowych, część zaś związana była z ruchem hippisów i diggersów. Nazywani byli oni po prostu riders (jeźdźcy). Motocykl stanowił dla nich atrybut, wyróżniający z tłumu, który dodawał im autorytetu i poczucia niezwykłości. Pozwalał również na identyfikację z bohaterami filmowymi i rock'n'rollem, gdyż większość popularnych gwiazd jak James Dean, Elvis Presley czy Bob Dylan, nosiła wówczas dżinsy i przemieszczała się właśnie za pomocą motocykla.
W latach 50-tych riders zaczęli modyfikować konstrukcję swoich motocykli. Zapanowała moda na pojazdy pozbawione wszystkich zbędnych elementów. W ten sposób powstał nowy rodzaj motocykli: choppery (z angielskiego to chop, co znaczy "odcinać"). Kolejne modyfikacje polegały na wydłużeniu przedniego zawieszenia i obniżeniu ramy. Pogrubiano tylne koło, podwyższano kierownicę, zaś podnóżki przestawiano bardziej na przód. Kierowca na takim motocyklu miał nogi wysunięte daleko do przodu i szeroko rozstawione ręce; ta pozycja, jak i konstrukcja motocykla sprawiały, że "jednoślad" prowadził się dobrze jedynie na prostej drodze, lecz został przecież stworzony w Stanach Zjednoczonych, gdzie szosy w większości są proste.
W Europie po II Wojnie Światowej ruch motocyklowy kształtował się nieco odmiennie niż w USA. We wczesnych latach 50-tych nastąpiło w Wielkiej Brytanii odrodzenie subkultury cafe-racerów. Ponownie, jak po poprzedniej wojnie, zwolnieni ze służby wojskowej mężczyźni w całym kraju wracali do pracy i podobnie jak w Stanach kupowali tanie, pochodzące z okresu wojny motocykle. Dodatkowo, ważnym czynnikiem kształtowania się powojennego środowiska motocyklowego był początek "generation gap" - konfliktu pokoleń oraz wybuch różnego typu nurtów kontrkultury młodzieżowej w latach 50-tych. Rock'n'roll oraz amerykańscy "buntownicy" jak Elvis Presley czy James Dean stali się bardzo popularni w Anglii. Wszystko to sprawiało, że motocykl, związany z nim styl życia i mit "wild ridera" (dzikiego jeźdźca) stały się niebawem niezwykle modne i powszechne.
Młodzi motocykliści wywodzili się głównie z peryferyjnych robotniczych osiedli. Cechował ich specyficzny wygląd: krótkie, skórzane kurtki z dużą ilością zamków i ćwieków, wysokie za kostkę buty z kwadratowymi czubami i kaski typu "jet"; niedbałość i brak elegancji. "Szalony rock'n'roll, dziki image i ostra jazda na huczących motocyklach były [dla nich] sposobem na oderwanie się od przygnębiającej rzeczywistości". Szukając miejsc na spotkania ponownie zaadoptowali cafe's. Stały się one centralnymi miejscami spotkań, odbywających się nawet kilka razy w tygodniu.
Jedną z takich kawiarni była bardzo popularna w środowisku, otwarta w 1938 roku, londyńska Ace Café przy North Cicural Road. Powszechnie motocyklistów nie nazywano już jednak cafe racerami, jak miało to miejsce przed wojną, lecz - rockersami, zaś miano cafe racerów nosiły obecnie ich motocykle.
Rockersi nie dbali szczególnie o estetyczny wygląd swoich jednośladów. Wręcz przeciwnie: często były to lekko zdemontowane, ogołocone ze wszystkich ozdób, nie rzucające się w oczy "maszyny": "Wyrzucano skrzynki narzędziowe, obszerne kanapy, filtry powietrza. Wiercone dźwignie skrzyni biegów i rozrusznika niejednokrotnie łamały się, ale nikomu to nie przeszkadzało. By pogodzić własności jezdne z dobrymi osiągami dokonywano przeróżnych kombinacji." Cenionymi markami były w szczególności rodzime, brytyjskie Nortony (np. 650SS) i Triumphy (np. Bonneville), z których wkrótce stworzono na własne potrzeby nową konstrukcję: "Tritona". Łączył on w sobie mocny silnik Triumpha z ramą Nortona, masę tej "hybrydy" redukowano zaś przez wyrzucenie wszystkich zbędnych elementów.
Rockersi tworzyli nieformalne, ale dobrze zorganizowane grupy, które wywodziły się z tych samych okolic (oparte na zasadzie sąsiedztwa) lub identyfikowały z określoną marką motocykla. Grupa, która najczęściej odwiedzała lokalny klub, przejmowała go jako "własny", wyganiając inne, niezaprzyjaźnione grupy motocyklistów. Rozrywką najczęściej praktykowaną przez rockersów było jeżdżenie z szaleńczą prędkością po ulicach miasta do późnych godzin nocnych z użyciem modnych, głośnych rur wydechowych. Te swoiste wyścigi w otwartym ruchu drogowym nazywano ton up od osiąganej prędkości - magicznego "the ton" - sto mil (około 160 kilometrów) na godzinę.
Wyścigi takie odbywały się nie tylko na prostych odcinkach drogi. Bardzo popularna była również konkurencja polegająca na rozwijaniu jak największych prędkości na zakrętach. Tritony z obniżoną kierownicą i przesuniętymi do tyłu podnóżkami (przeciwnie niż w chopperach) znakomicie nadawały się do jazdy po wąskich i krętych szosach Anglii. Wszystkie wyścigi były oczywiście zabronione przez brytyjskie prawo i ścigane przez policję. Rockersowi, który został złapany podczas szaleńczego "ton up" odbierano prawo prowadzenia pojazdu za jazdę z niebezpieczną prędkością (najczęściej na rok czasu). Ci, których dotknął ten zakaz, nie byli jednak wykluczani z grupy. Wśród rockersów panowała surowo przestrzegana zasada lojalności i solidarności grupowej. Istniało niepisane prawo, które mówiło, że każdy z banned - dotkniętych zakazem - powinien być przywożony na miejsce spotkań grupy przez innego kolegę jako pasażer aż do chwili wygaśnięcia dotyczącego go prawnego zakazu.
Wszystko to - wygląd, styl ubierania, ulubiona muzyka, sposób spędzania wolnego czasu i głośne motocykle - sprawiło, że młodzi motocykliści zyskali złą reputację zarówno w prasie, jak i opinii społecznej. Do miana "rockers" powszechnie zaczęto dodawać przymiotnik "bad" (zły). Wszystko to stało się również przyczyną konfliktów z drugą brytyjską subkulturą - modsami.
Subkultura modsów powstała w końcu lat 50-tych po części jako reakcja na subkulturę Teddy boys'ów, po części zaś jako owoc konfliktu pokoleń pomiędzy nastolatkami i ich rodzicami. "The Modernists" wywodzili się z rodzin urzędniczych lub sami wykonywali w większości prace biurowe; chłopcy pracowali na poczcie, dziewczyny były sekretarkami lub sprzedawczyniami. Ostro akcentowali swoją odrębność od starszego pokolenia i poddawali krytyce lojalność rodziców wobec pracodawców, urzędników czy władz. Chcieli być traktowani jak dorośli, nie jak dzieci. Wyznawali ideologię "życia beztroskiego": wolnego od pracy i zmartwień, spędzanego na zabawie i rozrywkach. Przeciwstawiali się konwencjom i normom społecznym obowiązującym w świecie ich rodziców i dziadków. Marzyli o stworzeniu nowego, lepszego stylu życia - stąd nazwa: The Modernists (moderniści, nowocześni) i szczególny sposób ubierania. Modsi pragnęli bowiem wyglądać odmiennie, nowocześnie, toteż ubierali się ze szczególną elegancją, co miało symbolizować wolność od obowiązków i ich aspiracje konsumpcyjne.
Początkowo charakterystycznym strojem modsów były włoskie buty i obcisłe, szykowne garnitury, białe koszule, wąskie krawaty, ciemne okulary. Słuchali takich gatunków muzyki jak jazz, soul i blues, później ska, spotykali się w klubach tanecznych, gdzie spędzano czas na całonocnym tańcu.
W latach 60-tych pojawił się nowy, wygodniejszy styl ubierania. W tym czasie można już jednak mówić o trzech różnych podgrupach wśród modsów. Pierwszą grupę stanowili młodzi ludzie rekrutujący się z wyższych szkół artystycznych. Preferowali oni styl, który nosił nazwę "collage boy" lub "ticket style". Byli to najbardziej zniewieściali, snobistyczni i zarozumiali spośród wszystkich modsów.
Styl "collage boy" był bardzo prosty, klasyczny. Noszono bardzo krótko obcięte włosy, proste, wąskie spodnie lub dżinsy, zamszowe buty, wojskowe amerykańskie kurtki tzw. "parkas" i tenisowe koszulki polo "Freda Perry'ego" (nazwane tak od mistrza tenisowego z Wimbledonu z 1930 roku) z charakterystycznym złotym wieńcem laurowym na piersi. Ticket style był preferowany przez dziewczyny należące do subkultury modsów. Nosiły one proste, niewyszukane ubrania, najczęściej męskie spodnie i koszulki. Miały wydepilowane brwi oraz krótko obstrzyżone włosy w stylu lat 20-tych - mocno natapirowane i wygolone na karku. Dziewczyny, w przeciwieństwie do chłopców nie stosowały makijażu.
Drugą grupą byli tak zwani "hard mods" (twardzi); nazywani tak, gdyż w większym stopniu akcentowali swoją niezgodę na otaczający ich świat. Nosili oni dżinsy i ciężkie, wysokie robotnicze buty przemysłowe; włosy obcinali bardzo krótko. Ten odłam modsów jest powszechnie uważany za prekursorów współczesnej subkultury skinheadów, która zaczęła kształtować się w późnych latach 60-tych.
Trzecim, najbardziej charakterystycznym odłamem modsów byli tak zwani "scooter boys" (chłopcy na skuterach), którzy ubierali się podobnie jak "collage boys" w wąskie spodnie, koszulki polo i wojskowe kurtki. Najmodniejsi i najlepiej ubrani z grupy nazywani byli "Faces" (czoło), inni, którzy nosili koszulki z wydrukowanymi na nich wielkimi numerami nosili miano "Numbers" (numery). Byli najbardziej liczną podgrupą modsów, toteż stali się synonimem całej subkultury. Wszyscy oni poruszali się na skuterach, które ozdabiali chromem i błyszczącymi dodatkami (np. lusterkami lub reflektorami) .
Skuter jest to mały, dwukołowy, lekki pojazd o pojemności pomiędzy 50 a 200 ccm; coś pomiędzy motorowerem a motocyklem. W latach 60-tych największą popularnością cieszyły się wygodne i tanie, proste w obsłudze, włoskie skutery: produkowana przez Piaggio - Vespa i należąca do rodziny Innocenti - Lambretta.
Dla modsów skuter był wyznacznikiem prestiżu, symbolem nowoczesności, elegancji i niezależności. "Przyozdobioną dodatkowymi lampami i lusterkami Lambrettą można było zadawać szyku, krążąc samotnie lub z dziewczyną pomiędzy kawiarniami i boutiqami na Carnaby Street, lub pomknąć całą zgrają na festiwal muzyczny do nadmorskiego Brighton".
Nadmorskie kurorty należały do miejsc najchętniej odwiedzanych przez modsów, ze względu na panującą w nich atmosferę zabawy, liczne festiwale i koncerty. Właśnie tam - w Brighton i Clacton wybuchł konflikt z subkulturą modsów i rockersów.
Modsi stanowili całkowite przeciwieństwo rockersów. Byli zadbani, eleganccy, podczas gdy rockersi - brudni, nieokrzesani i niechlujni. Dla rockersów z kolei byli oni "zniewieściałymi paniczykami" z makijażem, podczas gdy ideałem osobowym był "easy rider": twardy, męski outsider. Motocykliści nie pretendowali zatem, tak jak modsi, do bycia nowoczesnym i schludnym, nie próbowali zmieniać świata, nie wyznawali także hedonistycznej ideologii. Pogardzali modsami, których uważali także za mięczaków w stosunku do kobiet, gdyż subkultura rockersów zakładała całkowitą męską dominację, podczas gdy wśród modsów, kobiety traktowane były tak samo jak mężczyźni.
Rockersi od modsów różnili się także stosunkiem do narkotyków. Choć bowiem ich sposób prowadzenia motocykli był stricte samobójczy, dostarczał tyle adrenaliny, że nie potrzebowali i nigdy nie pozwalali sobie na takie używki jak alkohol czy popularne wśród modsów narkotyki.
Wszystkie te różnice wpływały na obustronną niechęć i pogardę obu grup. Wojny - toczone w większości nocami na plaży rozpoczęły się w lecie 1963 roku. Były to niebezpieczne walki; modsi używali młotków i kijów, zaś rockersi łańcuchów motocyklowych. Kiedy w Wielkanoc 1964 roku w Clacton doszło do walk na ulicach i rozbijania witryn sklepowych, prasa nagłośniła konflikt obu grup, robiąc z niego regularną wojnę gangów.
Około 1968 roku wojny pomiędzy oboma grupami zostały zakończone, a subkultura "scooter boys" zaczęła upadać i wkrótce całkowicie zanikła lub przekształciła się w inne kultury młodzieżowe. Jednym z powodów zmian była nowa moda - nastał czas fali Flower Power. Oprócz tego dawni modsi mieli już ponad 20 lat i większości rezygnowali z hedonistycznej ideologii na rzecz odpowiedzialnego życia i stabilizacji zawodowej.
Równocześnie, pod koniec lat 60-tych znacznie spadła liczba motocyklistów. Miało to związek zarówno z końcem mody na rock'n'rolla, jak i poprawą sytuacji gospodarczej Anglii.
W tym czasie coraz mniej było kawiarni (np. w 1969 roku zamknięto legendarną Ace Café) i nieformalnych grup rockersów. Na ich miejsce krystalizowały się formalne zrzeszenia i kluby motocyklowe. Jednym z największych i najbardziej popularnych z nich był "59 Club" założony w 1959 roku przez Reverenda Oatesa - chrześcijański klub młodzieżowy, otrzymujący dotacje rządowe jako organizacja społeczna przeznaczona do ważnych zadań socjalnych. Powstał on z inicjatywy motocyklisty, pastora Billa Shergolda, który postanowił zająć się robotniczą młodzieżą skupioną wokół cafe's. Jego działania spotkały się z dużym zainteresowaniem i przychylnością ze strony "złych rockersów", do tego stopnia, że pod koniec lat 60-tych klub zrzeszał już 13 tysięcy motocyklistów .
W tym samym czasie obok klubów cieszących się aprobatą władz i poparciem społecznym zaczęły zawiązywać się w Europie pierwsze gangi na wzór amerykańskich Hells Angels czy Satan's Slaves. Było to spowodowane m.in. końcowym załamaniem się w latach 60-tych angielskiego przemysłu motocyklowego, który od czasu drugiej wojny światowej słabł coraz bardziej, by w końcu zupełnie stracić na znaczeniu na rzecz importu japońskiego. "Bikersi z Europy, poszukując własnej identyfikacji uznali Harleya za symbol buntu i tęsknoty za wolnością. Nie rozwinęli jednak tak dużej energii kryminalnej, jak bracia z Oklahomy czy Teksasu. Przyrządzili swoje życie według amerykańskiej recepty, z uwzględnieniem lokalnych tradycji. Mimo zewnętrznych podobieństw gestów, harleyowiec z Europy nie przejął charakterystycznego dla amerykańskich outlaws patriotycznego, nieomal szowinistycznego światopoglądu."
W 1969 roku zostały utworzone dwa pierwsze oficjalne oddziały Hells Angels w Europie. Powstały one w Londynie i Windsorze, dzięki poparciu amerykańskich oddziałów H.A. w Oakland i San Francisco uzyskanemu przez działające w Europie kluby. Był to początek rozprzestrzeniania się amerykańskich klubów "Outlaws" za granice Stanów Zjednoczonych. Wkrótce do oddziałów brytyjskich dołączyły niemieckie, francuskie i skandynawskie grupy. A w styczniu 1978 roku, kiedy, po 17-letnim okresie istnienia, "Satan's Slaves" zdecydowali się przyłączyć do H.A., klub ten stał się największym i najbardziej znanym zrzeszeniem motocyklistów na świecie.
Wraz z ilością oddziałów rosła także zła sława Hells Angels. Przyczyną było nie tylko nagłaśniane przez media agresywne zachowanie członków, podejrzenia o handel bronią i narkotykami oraz ścisła tajemnica, która okrywała działalność klubu, ale i konkretne dokonane przestępstwa. W 1969 roku "Aniołowie Piekieł" dwukrotnie zostali wynajęci jako agenci ochrony podczas koncertu sympatyzującego z nimi zespołu The Rolling Stones. Brytyjski oddział w londyńskim Hyde Parku 5 lipca 1969 roku znakomicie wywiązał się z zadania, natomiast podczas festiwalu w Altamont 5 miesięcy później amerykańscy dali wyraz swym ksenofobicznym postawom i zadźgali młodego Murzyna, co stało się powodem zamieszek, podczas których rozjechano motocyklami dwie osoby, a kilkadziesiąt pobito. Powodem ich agresji był fakt, że ów Murzyn towarzyszył białej kobiecie.
Lata 70-te i 80-te można nazwać okresem "boomu klubowego" różnego typu organizacji motocyklowych. Miało to związek z rozwojem przemysłu motoryzacyjnego - szczególnie azjatyckiego i powstawaniem nowych rodzajów motocykli przeznaczonych do różnego typu wykorzystywania. Obok motocykli sportowych, chopperów i tak zwanych "clasic bikes" (motocykli klasycznych) powstały motocykle turystyczne - przeznaczone do wygodnego podróżowania czy "enduro" - przeznaczone do jazdy w terenie. Wraz ze specjalizacją na rynku motoryzacyjnym, pojawiły się różnorodne kluby i zrzeszenia.
Współcześnie istnieje na świecie setki formalnych i nieformalnych klubów motocyklowych, zrzeszeń i organizacji. Wiele z nich kultywuje tradycję dawnych klubów. Nadal funkcjonuje, na przykład, legendarny "The BoozeFighters MC". Obecnie ma on zasięg międzynarodowy. Centralny zarząd klubu mieści się Texasie, zaś jego oddziały znajdują się na całym świecie: w USA, Kanadzie, Europie i Australii. W ciągu ponad 50 lat zmienił się slogan BF. Zamiast "just to have fun" brzmi on teraz: "Lojalność, honor, szacunek, braterstwo. Niektórzy urodzili się znając znaczenie tych słów. Inni nigdy go nie pojmą."
Na całym świecie działają także Hells Angels. W 1998 r. istniało 127 oficjalnych oddziałów tego klubu. Według oświadczenia sądowego z grudnia 1997roku, Hells Angels są największym gangiem motocyklowym na świecie, liczącym około 1200 członków w Stanach Zjednoczonych i 600 poza granicami USA.
Większość z klubów outlaws istniejących do dnia dzisiejszego, stara się kontynuować tradycje dawnych gangów zarówno w kultywowanych zwyczajach i sposobie zarabiania pieniędzy (narkotyki, hazard, handel bronią), jak i w oczach opinii publicznej.
Do takiego stanu rzeczy przyczyniają się ciągłe zamieszki pomiędzy poszczególnymi grupami. Wybuchają one zwłaszcza w Nowym Jorku w USA, gdzie nieomal każda dzielnica ma swój gang i krajach skandynawskich, gdzie w wyniku zamachów antagonistycznych grup ginie corocznie kilka osób. Najgłośniejsze zamieszki miały miejsce w 1996 roku w Danii, kiedy rozgorzały walki pomiędzy lokalnymi oddziałami Banditos i Hells Angels. Zanim brygadom antyterrorystycznym udało się rozbić uzbrojonych w granaty i broń przeciwpancerną motocyklistów, zginęło siedem osób, a wiele więcej zostało rannych.
Po tych wydarzeniach władze duńskie i sąsiadujące z nimi władze niemieckie zakazały zakładania nowych grup motocyklowych i przez kilka miesięcy co pewien czas profilaktycznie pacyfikowały istniejące kluby .
W ciągu ponad stuletniej historii motocykla i rozwoju motocyklizmu, wyraźnie widać, że specyfika używania jednośladu, jak i stosunek do niego, kształtowały się w zupełnie inny sposób niż traktowany był i jest obecnie samochód. W czasie, gdy większość samochódów spowszechniała do roli zwyczajnego, wykorzystywanego codziennie środka transportu, motocykl stał się czymś w rodzaju atrybutu wolnego czasu czy symbolu o szerokim znaczeniu. Jego sezonowe wykorzystanie w krajach o takim klimacie jak w Polsce czy użytkowanie w dni wolne od pracy, sprawiają, że jest on pojazdem niezwykłym, niecodziennym, który wciąż budzi powszechne zainteresowanie i szacunek. Ma na to wpływ również specyfika jazdy, gdyż motocykl pozwala: "na poczucie prawdziwej swobody i piękna jazdy. Weekendowe wycieczki motocyklowe, których głównym celem jest przyjemność, są sposobem na odreagowanie po całym tygodniu pracy." Wszystko to decyduje, że jazda na motocyklu, staje się czasami czymś więcej niż hobby. Współcześny ruch motocyklowy pokazuje, że jest to wręcz sposób na życie.