Temat: Ostrzeganie się przed minami!
Michał Śledziewski:
Mam pewne doświadczenia z motocyklami „lekko uszkodzonymi” po „parkingówkach” i dlatego śmieszą mnie te cudowne teorie idealnych motocykli z małymi mankamentami, a jeszcze bardziej śmieszą mnie teorie idealnych motocykli z zachodu.
Jak najbardziej podpisuję się Michał pod Twoją opinią.
Oczywiście małe mankanenty da się naprawić, ale to zawsze jest kwestia koszty i wrażliwości naszych motocyklistów.
Dam Wam mój przykład kiedyś tam z turystycznym BMW LT. Sprzęt przez wiele lat używałem i nigdy nawet nie otarł się o ścianę w garażu. Pewnego razu podjechałem do nowego znajomego "pochwalić się", stanąłem, otworzyłem boczną stopkę (odruch), kumpel się pozachwycał, podotykał ... wstałem i motocykl pierdol*ął na glebę. Po prostu kolega wcisnął klamkę sprzęgła i schował stopkę.
Niby nic. A jednak: rozleciało się lusterko (pomimo, że jest na zatrzaskach), pękła czasza, pękła boczna owiewka, podrapał się boczny kufer i ukruszył się zaczep mocowania.(później spadał podczas jazdy) Byłem załamany ;-((( Jak najszybciej szybko wszystko "po Polsku" naprawiłem. Lusterko z allegro, plastiki poklejone, wszystko elegancko pomalowane ...
Ale ... po paru jazdach pękła szyba na śrubach, cała konsola już nie była idealnie równo, coś tam skrzypiało, otwierała się sama klapka od radia, o kufrze mówiłem ...
Z tego wyłącznie powodu sprzedałem ten motocykl innemu mniej wrażliwemu motocykliście za "psie pieniądze".
Doskonale więc wiem jak wygląda "igła" po lekkim szlifie.
Wszystkim kupującym i sobe, życzę szczęścia w wiosennych zakupach.:)