пропозиції роботи
Jakub S. dziennikarz
Temat: Opatrzność boska, czyli cud w Częstochowie
za gazeta pl.Młody mieszkaniec Knurowa, który przyjechał na Jasną Górę na niedzielną pielgrzymkę motocyklistów z niedowierzaniem przecierał oczy za zdumienia, gdy wśród 15 tysięcy motorów wypatrzył swoją hondę. Ukradziono mu ją w 2008 r.
Knurowianin już dawno pogodził się ze stratą wartego 10 tys. zł jednośladu - był więc kompletnie zaskoczony, gdy przechadzając się wśród parkujących na jasnogórskich błoniach błyszczących lakierem i chromem maszyn zobaczył swój pojazd. Nie zdradzając emocji obejrzał go dokładnie i upewniwszy się, że o pomyłce nie może być mowy, poprosił patrol straży miejskiej o pomoc. Wskazał mundurowym sobie tylko znane charakterystyczne cechy maszyny. Gdy strażnicy wśród tłumu motocyklistów poczęli szukać jeźdźca z rzeczonej hondy, okazało się, że... jest bezpańska. "Właściciel" gdzieś się zapodział.
Strażnicy czuwając przy hondzie zaalarmowali policjantów z I komisariatu, którzy zarekwirowali motocykl i przystąpili do wyjaśniania okoliczności przyjazdu na pielgrzymkę kradzionej maszyny. Okazało się, że motor ma fałszywe tablice rejestracyjne: skradzione z innego motocykla zarejestrowanego w Gliwicach.
- Do tej sprawy został zatrzymany 25-letni mieszkaniec z tego samego miasta co poszkodowany a więc Knurowa. Twierdzi, że motocykl kupił na giełdzie samochodowej - informuje podinsp. Joanna Lazar, rzeczniczka częstochowskiej policji.
Motocykl na razie nie wrócił do prawowitego właściciela. Policjanci muszą teraz wyjaśnić jego losy od momentu kradzieży do cudownego odnalezienia pod Jasną Górą. Zwłaszcza, że oprócz fałszywych tablic rejestracyjnych zatrzymany knurowianin wybrał się na pielgrzymkę do Częstochowy bez dowodu rejestracyjnego kradzionej hondy. Prawdopodobnie nigdy go nie miał. I jak na ironię, na Jasnej Górze Opatrzność go opuściła.
