Temat: o prawdziwych motocyklistach i lanserach...
Artykuł na pewno ciekawy, ale zgadzam się z Olesiem: bardzo biało-czarny!!! I nie wiem czemu, ale ciągle mi ciśnienie skakało, jak to czytałam, bo to wszystko jest strasznie przejaskrawione i jednostronne. Poza tym czy pojęcie "prawdziwego motocyklisty" jest popularne?. Zastanawiam się, czy ja w ogóle się z nim wcześniej spotkałam. Mówi się o prawdziwych Polakach czy prawdziwych gotach, ale chyba nie o prawdziwych motocyklistach. A Wy słyszycie to na co dzień???????
Ja się za jakiegoś "prawdziwego motocyklistę" nie uznaję. Ani za tego, kto jest po drugiej stronie tej bajki. Nie zgadzam się z tym, że motocyklista to: "Każdy kto z definicji porusza się pojazdem o nazwie motocykl. W danej chwili i w danej czasoprzestrzeni". Czy po zejściu z motocykla człowiek już nie jest motocyklistą??????
Nie uważam, żeby motocykl był stworzony z założenia dla ludzi niezwyczajnych, bo to przede wszystkim był środek transportu! W czasie wojny był jako taki używany przez pielęgniarki i żołnierzy. I oczywiście to nie jest koniec listy, ale utożsamianie motocykla tylko i wyłącznie z tymi, którzy się ścigali po wsiach czy grzebali w garażach całe życie to chyba lekka przesada. I o jakim buncie pokolenia to mowa???????