Temat: Motocykl vs. Rower
Łukasz G.:
Sprawcy na pewno nie jest przykro, bo to był idiota, spojrzał i odjechał i to mnie boli bardziej od łokcia, nie mówimy tutaj o ludziach przestrzegających przepisy (80%), tylko o tym odsetku idiotów.
Łukaszu, to ktoś Cię potrącił, nie ja. A odnoszę wrażenie, że zbulwersowanie i żal kierujesz właśnie do uczestników tego forum, którzy z różnych względów skrytykowali obecność rowerów na drogach, ale póki co, żadna z tych osób, z powodu swojej niechęci do rowerów na drodze czy z innych powodów, nie stuknęła ani jednego rowerzysty - przynajmniej nikt się tym nie pochwalił.
A z tym optymistycznym % raczej bym nie przesadzała... na pewno nie w dużych miastach.
Jako amator obu tak się zastanawiam jak ustosunkowujecie się do rowerów na drodze podczas jazdy motorami?...
Zapytałeś o opinie i one się pojawiły. Czego tak naprawdę oczekiwałeś od tej dyskusji? Obrazu rowerzysty w oczach innych czy złączenia się razem z Tobą w Twoim bólu po wypadku? Bo nie rozumiem...
Wielu kierowców uważa, że rowerzysta to wyjątkowo zapalne ogniwo wypadkowe. Ty uważasz inaczej. Ok. Możesz się upierać i manifestować w taki sposób, że nadal będziesz jeździć jak wcześniej, łudząc się, że ponieważ już miałeś jeden wypadek i rzuciłeś dyskusję na forum, to wszyscy prowadzący pojazdy, których spotykasz codziennie, pewnie już przeczytali, przemyśleli, zmądrzeli i nauczyli się uważać na rowerzystów na drodze i jeszcze będą ich pozdrawiać.
...i trzeba podwójnie uważać na rowerzystów chociażby z tego względu, bo akurat mogą chcieć pojechać tym "zygzakiem" jak trzeba ominąć dziurę w drodze albo studzienkę.
I zwykle wtedy muszą trzymać kierownicę oburącz i nawet nie dadzą sygnału zmiany toru jazdy, nieprawdaż? Ja cenię ich wtedy podobnie jak kierowców, którzy nie wiedzą, co to kierunkowskaz, albo przypominają sobie o tym, kiedy są już jednym kołem na sąsiednim pasie. To bardzo niefajne zagrania wobec innych kierowców.
Powiedz mi Katarzyno, czy jeździsz w stalowym oplocie na motorze...?
Z jakimiś oplotami i poduszkami przerysowujesz do poziomu absurdu, ale rozumiem, że na potrzeby wsparcia własnych poglądów, więc jakoś szczególnie nie będę komentować:/
Pozdrawiam i życzę wzajemnego szacunku.
Jakiś koleś na moto Cię nie uszanował. Jemu szczególnie powinieneś życzyć wzajemnego szacunku, nie sądzisz?
Spędzam mnóstwo czasu aktywnie i w ogóle jestem wrogiem wożenia się wszędzie autem czy ślęczenia przed TV. Na rowerze akurat nie jeźdźę, choć chciałam i miałam w planach kupno roweru w zeszłym roku, bo wydawało mi się zawsze, że jednośladem to i łatwiej i przyjemniej. Ale ponieważ z wyjątkową uwagą zaczęłam wtedy przyglądać się temu, jak wygląda przemieszczanie się rowerem po mieście, zrezygnowałam, bo ten rower nie spełniłby swojego zadania.
Dodatkowo, każdego dnia mijam rowerzystów i widzę, jak się zachowują na drogach pełnych aut :/ Podsumowując już, wydaje mi się, że obraz przeciętnego rowerzysty na ulicy, gdzie średnia prędkość to 50-80km/h to obraz (nie)świadomego samobójcy. I chyba nie tylko ja to tak widzę... Niemniej jednak jest to powód, dla którego uważasz, że nie mam szacunku do Ciebie i innych rowerzystów. Niech i tak będzie, skoro wygodniej Ci tak to postrzegać.
O ile będę zawsze kibicować zwiększaniu świadomości o potrzebie ruchu fizycznego i zachęcaniu obywateli do przesiadki z 4 na 2 kółka, czyt. w kategorii rowerów - wyznaczaniu i budowie różnych ścieżek rowerowych, aby rzeczywiście było gdzie bezpiecznie jeździć, o tyle zawsze będę krytykować rowerzystów wjeżdżających na ruchliwe ulice pomiędzy szybko poruszające się samochody.