Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

Hejas
chcialbym kupic sobie motocykl do posezonowego jesienno-zimowego poszalenia w terenie dla podreperowania kondycji fizycznej
zalozenia sa nastepujace
-enduro (zeby mozna bylo zarejestrowac-wiec typowe modele crossowe odpadaja)
-lekki - tylko i wylacznie do szalenstw, bez turystyki
-wystarczajaco mocny aby udziwgnal 95kg:) myslalem o 250-450 4suw a moze 125 2suw?
-budzet do powiedzmy 15 tys zl, choc oczywiscie im taniej tym lepiej, ale wiem ze chytry dwa razy placi
moje typy:
WR250, WR400(450), DRZ? CRF? Husky? KTM? co radzicie
wiem ze WR sa najbardziej chyba niezawodne i odporne
aha, mam male doswiadczenie w terenie, troche jezdzilem WR400 i Husky ale do wymiatacza mi daleko, choc chcialbym taki moto zeby nie bylo dla mnie za malo po miesiacu, dwochŁukasz Filipek edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 16:51

konto usunięte

Temat: motocykl dla mnie?:)

Ja wychodząc z taką myślą kupiłem TTR'e ;P 600cm
Dużo ostatnio ich na allegro są nawet roczniki z 2005 roku. Cena ok 10tys zł. Ale ja tak mam po zobaczeniu motoafryki Yamaha TTR i nic więcej.

PozdroTomasz W. edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 20:20
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

TTR ok, ale chyba za ciezka do szalenstw w trudnym terenie
Łucja K.

Łucja K. bon vivant

Temat: motocykl dla mnie?:)

Od razu uprzedzam, że jestem fanem Katów ;-)

Jeśli chcesz mieć miłą, łagodnie oddającą moc od samego dołu, leciutką maszynkę w 4T - bierz jedną z nowszych ćwiar KTM'a. Moc ma niby nie za ogromną, ale wierz mi - to racingowa maszynka startująca w klasie E1 mistrzostw świata, diabełek wjedzie dosłowanie wszędzie w trudnym terenie, w rękach doświadczonego ridera robi cuda, a z drugiej strony krzywdy ci nie powinna zrobić.
Ze starszych modeli nie bierz - lepiej celuj w WR.

Jeśli lubisz charakterystykę 2T i nerwowa manetka cię nie zniechęca - bierz 200cc KTM.
Moim zdaniem, to najlepsze lekkie enduro jakie kiedykolwiek zrobiono - bajka!
Mam już trzecią, ciągle trenuję technikę, brykam po górach i doprawdy - mocy mi nigdy nie zabrakło :-) raczej zdarzało mi się na początku zbierać cięgi (połamane żebra, podbite lima, zerwane więzadła w kolanie)
Trzeba umieć jeździć 2T, on lubi byc kręcony, ale 2sety mają moc juz od dołu, co je różni od 125cc i 250cc.
Celuj w roczniki od 2002 w górę.

Powodzenia w poszukiwaniach i daj znać, co w końcu wybrałeś
pozdrawiam
łuc
Paweł Zienkiewicz

Paweł Zienkiewicz Szczecin.
Outsourcing.

Temat: motocykl dla mnie?:)

Łucja - nie polecasz starszych KTMów, bo się stosunkowo szybko psują?

Ja jako fan Yamahy polecam WR. Chociażby ze względu na długoletnie doświadczenie w produkcji instrumentów o jakości iście odzwierciedlającej kamertony w logo.
Łucja K.

Łucja K. bon vivant

Temat: motocykl dla mnie?:)

Paweł Zienkiewicz:
Łucja - nie polecasz starszych KTMów, bo się stosunkowo szybko psują?


tak, szczególnie 4T jest dość awaryjne (jak to 4T ;-P) - ale nie mogę tego powiedzieć o 2008, o 2009 - jeszcze nie mogę ;-)
W katach nowsze roczniki, to inne silniki, inne zawieszenie i inna rama - generalnie nowe technologie.
A w 2T co może się zepsuć? tłok? - wymieniasz i masz wścieklaka jak nóweczka :-D
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

a czy w ogole jest sens szukac moto zarejestrowanego? czy do takich szalenstw w terenie nie warto? mowie o wersjach np YZ?
Paweł Zienkiewicz

Paweł Zienkiewicz Szczecin.
Outsourcing.

Temat: motocykl dla mnie?:)

Jeśli łąką za domem pojedziesz do fajnego lasu, albo ze znajomym targacie się w jakiś polecony teren z przyczepką, to na co komu rejestracja i lusterka. Wtedy to nic, tylko "wścieklaka" brać.

Jeśli czasem musisz drogą dojechać do trawnika, czy leśnej drogi. I to czasem więcej niż 10 km. To polecam lusterka, światełka i tablicę w czterotakcie.

Ja mieszkając w mieście wybrałem zarejestrowany 4T, żebym mógł nim czasem do roboty, na uczelnię, czy po bułki rano skoczyć ;) W ten sposób mogę częściej wsiadać na konia niż tylko w niektóre weekendy.

Jeśli nie będziesz potrzebował rejestracji do jazdy w błocie, to po prostu ściągasz wszystkie kruche rzeczy (migacze, lusterka, blachę itp). W ten sposób w razie potrzeby jazdy po drogach możesz wszystko założyć na powrót i jeździć legalnie. Nie odcinasz sobie w ten sposób żadnej możliwości.

(P.S. Bierz rejestrowaną WueRkę 450 4T ;) )
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

no i kupilem:)
Husqvarna TC 450 z kitem homologacyjnym do zarejstrowania:)
narazie zawieziona zostala do Michala Demczuka na serwis ale w sobote... kto lata w terenie w okolicach Tarchomina?:)
Piotr M.

Piotr M. Zakupy: IT, Telco,
Usługi, FM, Inne

Temat: motocykl dla mnie?:)

Gratulacje:) Dasz się przejchać:)))??

konto usunięte

Temat: motocykl dla mnie?:)

Łukasz tylko pogratulować - sam stoję w obliczu podobnego wyboru , tylko biorę się jak pies do jeża ;p do tej pory miałem doświadczenai tylko z "pół brudasem" ( SLR 650 ) nie licząc różnej maści ATV .

Jak już się temat na tyle rozkręcił to chętnie posłuchał bym opinii Endurowego towarzystwa nt. co brać na początek przy parametrach : 180 cm wzrostu 100 kg wagi - w pełnym rynsztunku oczywiście :p - budżet + - taki jak u Łukasza

Co wy na to :o) ?!
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

jest do kupienia DRZ400S z pewnych rak, w super stanie i z malym przebiegiem ok 4 tys rocznik 2003, zarejstrowany z polskiego salonu
jezeli jestes zainteresowany nr tel na priv
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

Piotr M.:
Gratulacje:) Dasz się przejchać:)))??
hm, pewnie dam:)
Marcin B.

Marcin B. Bezrobotny i gupi

Temat: motocykl dla mnie?:)

Rafał Łupkowski:
Jak już się temat na tyle rozkręcił to chętnie posłuchał bym opinii Endurowego towarzystwa nt. co brać na początek przy parametrach : 180 cm wzrostu 100 kg wagi - w pełnym rynsztunku oczywiście :p - budżet + - taki jak u Łukasza

Co wy na to :o) ?!


Chyba na poczatek musisz sam sobie odpowiedzieć na pytanie do czego ten motocykl enduro ma Ci służyć. To pomoże zaoszczędzić późniejszych rozczarowań.

Jeśli chcesz mieć motocykl dosyć uniwersalny pozwalający na spokojne wycieczki za miasto, na przelot asfaltówką, czasami na dojazdy do pracy, wyjazd w trudny teren, wypad na tor i amatorskie zawody , a do tego masz ograniczony budżet to proponuję DRZ 400 E.

Atuty tego motocykla to dostępność, dobra cena , duże możliwości - od nauki jazdy, trwałość, brak kłopotów z rejestracją. Są 3 wersje DRZ 400. Wersja S - szosowa, najcięższa ale nadająca się do endurowania, wersja E terenowa z elektrycznym rozrusznikiem, wersja bez litery dodatkowej to wersja terenowa kopana.

Zdecydowanie wybierz motocykl z elektrycznym rozrusznikiem.

Rocznik nie ma takiego znaczenia jak stan techniczny. W przypadku DRZ 2002-2006 to zdecydowanie dobre roczniki.

Wzrost masz "dobry" , masę też. Na dłuższą metę, jeśli motocykl będzie dobijał na duzych hopach, to włożysz twardszą sprężynę Wilbersa i po kłopocie.

Czego nie kupuj: nie kupuj żadnej 600tki, 650 itp.(TTR 600, XR 600 - są za ciężkie, a lekki motocykl to 100 razy więcej frajdy). Zdecydowanie na początku i do amatroskiej turystyki offroadowej 4 suw to więcej przyjemności z jazdy. Nie kupuj motocykla wyczynowego typu Yamaha WR 250 i 450, nie kupuj KTM'a - są za mocne, awaryjne, wymagają bardzo częstego i drogiego serwisu, nie
kupuj Hondy CRF bo za mocne i częsty serwis. Zdecydowanie nie kupuj egzotycznych marek typu Husqvarna, Husaberg, VOR ...serwis Cię zabije, czekanie na części wyprowadzi w równowagi, psujące się pierdoły odbiorą radość z jazdy.

Liczy się stan techniczny, masa, dodatki (dobra kierownica, płyta pod silnik, bagażnik, dobre opony, trzymaki do opon, osłony na chłodnice, handbary i zapas kasy na dobry ubiór dla Ciebie), moc to kwestia drugorzedna : ogólnie 30-40 KM w zupełności wystarcza na wiele lat.

I tyle.
Pozdrawiam
MarcinMarcin Bobrowieski edytował(a) ten post dnia 20.10.08 o godzinie 18:50
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: motocykl dla mnie?:)

Marcin Bobrowieski:
spokojne wycieczki za miasto, na przelot asfaltówką, czasami na dojazdy do pracy,
:):):) a to Cię wreszcie Rafał ktoś rozszyfrował :D
Marcin B.

Marcin B. Bezrobotny i gupi

Temat: motocykl dla mnie?:)

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby DRZ się wpakować w najgorszy syf jaki się znajdzie. W górach radzi sobie bardzo dobrze, a wszystko zależy od łącznika między kierownicą i pedałami.

Trzeba nadmienić , że na fajnym mocnym enduro śmignięcie do roboty też może być bardzo przyjemne: krawężniki łykasz z biegu, wyprzedzanie pasem zieleni to czysta frajda, przejazd zablokowanym mostem po przejściu dla pieszych, wywalenie na gumę z każdych świateł jakie są, mój rekord przejazdu przez "próg hamujący" to 120km/h i nie widzę przeszkód , żeby było więcej, tylko miałem takie przełożenie , że wiecej już się nie dało.

Oczywiście nie namawiam do bandyctwa na drodze ;-)

Ja np mieszkam w takim miejscu , że zamiast przeciskać się miedzy samochodami przez 17 km porannego korka, mogę wyskoczyć na polną drogę i walić na przełaj dojeżdżając do roboty z wielkim bananem na ryju.

Poza tym każdy jak łąpie bakcyla endurowego, to na początku wyobraża sobie właśnie spokojnie przejazdy szutrówkami, a po 3 miesiącach jazdy nagle otwiera się przed nim wielki świat bagna, łąk, totalnych bezdroży i wypadów w Góry Sowie...

więc spokojnie wszystko po koleji. Grunt , żeby motocykl był taki, który łatwo przystsować do szerokiego spektrum zastosowań, a np dwusuw 125 , czy 250 tego warunki nie spełni.

Pozdro

konto usunięte

Temat: motocykl dla mnie?:)

Marcin dzięki za konkretną wypowiedź zawierającą wiele aspektów - szukam brudasa praktycznie tylko do lasu max. przeloty do 10 km do miejsca docelowego tak więc chętnie z homologacją - na pozostałe drogi pozostanę z tym co mam na zdjęciu ;o) plus w najbliższym czasie GS lub Viaderko na dalekie wypad we 2-je :o) pozdrawiam
Łukasz F.

Łukasz F. właściciel,
Autokompleks

Temat: motocykl dla mnie?:)

Marcin Bobrowieski:
Nie kupuj
motocykla wyczynowego typu Yamaha WR 250 i 450, nie kupuj KTM'a - są za mocne, awaryjne, wymagają bardzo częstego i drogiego serwisu, nie
kupuj Hondy CRF bo za mocne i częsty serwis. Zdecydowanie nie kupuj egzotycznych marek typu Husqvarna, Husaberg, VOR ...serwis Cię zabije, czekanie na części wyprowadzi w równowagi, psujące się pierdoły odbiorą radość z jazdy.
tu kolega troche poplynal, jezeli nie Yamaha WR to jaka Yamaha? chyba nie yzf? WR to wlasnie uspokojona wersja crosowki YZF
Honda za czesty serwis? w przypadku enduro czy crosa kazda marka musi byc serwisowana czesto (np wymiana oleju co 16-20 godz)
Husqvarna? serwis Cie nie zabije, tylko trzeba wiedziec gdzie serwisowac (Michal Demczuk np)
KTM? nie draznil bym lwa, bo jak fani z grupy przeczytaja co napisales to moze byc goraco:)
ogolnie wynika z twojego posta ze Yamaha, Honda,KTM, Husqa nie... wiec co ? pozostaje tylko mulowate DRZ? bo przeciez nie wyczynowe RMZ?:)
ja polecam wszystkie WR, KTM, Husqvarna i Honda na pewno, tylko trzeba przede wszystkim wziac pod uwage stan i dostep do serwisu w okolicy
Marcin B.

Marcin B. Bezrobotny i gupi

Temat: motocykl dla mnie?:)

Ja się nie boję i lwa drażnić lubię.

Problem większości polega na tym, że nie odróżnia motocykla wyczynowego od amatorskiego.

Motocykl amatorski pozwala przy małych nakładach robić duże przebiegi w terenie i dbać tylko, i wyłącznie o rzeczy bierzące , przeglądowe.

Wyścig zbrojeń trwa od zawsze, i od zawsze posiadacze hayabusy albo ZX 10 R śmiali się z posiadaczy np SV650.

Na każdym forum szosowym większość uważa, że 100KM to minimum. Tak samo jest na w terenie.

Ludzie powariowali uważając , że do jazdy w terenie to minimum z 50 KM, bo 40 KM to żółw.

Ja swoje przygodę zaczynałem 15 lat temu i w związku z tym, że miałem zawsze ciasny budżet przychodziło mi nie raz ciąć się na DR 350 ważącym tonę i mającym mniej niż 30 KM z kolegami na WR 450 F prosto z salonu.

Powiem tak: w terenie 80% to "jaja" , umiejętności, wprawa, praktyka , a 20% to sprzęt.

Do czerpania garściami radości z jazdy w terenie, dla normalnego skromnego człowieka, do wjechania WSZĘDZIE, dosłownie wszędzie, do wyjazdów do Rumunii, itd w zupełności wystarcza motocykl z lat 90tych, mający 30 KM i ważący 130kg.

Od dawien dawna byli zwolennicy wyścigu zbrojeń. W normalnej turystyce off roadowej, w trudnym terenie, różnice pomiędzy sprzętem za 7000 a 37000 zacierają się, różnica między 30KM a 60KM znikają. Obydwa motocykle idą praktycznie łeb w łeb.

Dla mnie zawsze najważniejsza była przyjemność z jazdy, turystyka off roadowa, wyjazdy w góry. Toru nie lubię i nie umiem na nim jeździć. Ja lubię i umiem zwiedzać tereny bez dróg, wciskać się gdzie mnie oczy poniosą i do tego DRZ 400 to aż nadto.

Ponad ultra nowoczesne zawieszenie , które cieknie 2 razy do roku,ponad hiper nowoczesny silnik z wtryskiem, 32 bitowym proecesorem ECU, 43 czujnikami , pneumatycznymi zaworami , itd przedkładam solidność, łatwość obsługi, duży resurs, dostępność części. Ja chce jeździć i nie robić wiele więcej niż zmiana oleju 2 razy do roku i jedna zmiana opon. Nakręcać kilometry, a nie kasę serwisom.

Jeśli Tobie podoba się wożenie sprzeta 4 razy w roku na serwis na przyczepie to jasne, nie ma sprawy , wolny wybór.

Problem polega na tym, że aktualnie na rynku NIE MA motocykli enduro. CRF 450 X, czy WR 450, czy KLX 450F to jedynie delikatnie wyłagodzone wyczynówki, w których co roczna wymiana tłoka jest obligatoryjna.

Husqvarna .... :-) TE 450 nowej z salonu, z super gwarancją, w super cenie .... towarzyszyłem w życiu takiej od pierwszego błota na kole, do jej ostatnich dni w rękach tego człowieka. Uwież mi, jeśli coś jest źle zaprojektowane, to najlepszy serwis nie pomoże.
Co z tego , że wymienić felarną część na nową , skoro nowa jest tak samo wadliwa.

TE 450 jest TANIA, ładna, zapierdziela jak zła i na tym się kończą jej zalety.

Jeśli masz wątpliwości co do tego , że różnica 5-7 KM to głupota, to wierzę , że na wiosnę będziemy mieli przyjemność się spotkać w terenie, ja na DRZ , a Ty na Husqvarnie i podejrzewam , że wtedy zrozumiesz o czym mówię.

DRZ nie jest bez wad, ale moim zdaniem to jest najleszy kompromis CENY, NIEZAWODNOŚCI, POTENCJAŁU. Słabe punkty to: 2000-2002 wadliwe napinacze rozrządu, delikatne magnezowe pokrywy boczne silnika, szerokie i delikatne chłodnice, w pierwszych rocznikach luzujące się śruby kołą magnesowego. Wszystkim tym problemom można prosto zaradzić.

Sam możesz zrobić prosty test: w ogłoszeniach na rynku wtórnym znajdziesz kilkadziesiąt DRZ z przebiegami w okolicach 20 - 35 tysięcy km. Są i takie co mają po 50 000km.

Znajdź KTM EXC z takim przebiegiem, znajdź Husqvarne, znajdź WR czy CRF.

Kolejna kwestia: ja przy swoim motocykl robię wszystko sam. Po pierwsze jest to proste, po drugie jest tanie, po trzecie nie mam zaufania do żadnego mechanika, po wtóre lubię to, po kolejne oszczędzam czas, bo zawiezienie motocykla do mechanika i czekania , az znajdzie czas w sezonie zajmuje 5 razy więcej czasu niż zrobienie tego samemu. Regulacja zaworów w KTM EXC 525 (mimo, że są na śrubki) zajmuje więcej czasu niż wymiana tłoka w CRF 450. Po prostu ktoś go zaprojektował z myślą o tym, że daną czynność trzeba będzie wykonać. KTM jest zrobiony głównie z myślą, żeby zapierdzielał. Przykłady można mnożyć.

Każdy ma prawo do własnego zdania, ja swoje zdanie zbudowałem na bazie tego, że miałem przez te 15 lat około 35 motocykli. Część na handel, a duża część własnych. Poza tym kumple zarażeni enduro realizowali swoje marzenia i kupowali KTMy , CRF, itd ..i dzieki temu mogłem obserwować co się dzieje z tymi motocyklami mimo, że nie było mnie na nie wtedy stać.

W tym wszystkim jedno jest ważne: jazda i tworzenie takiej kultury jazdy w terenie, żeby nam tego nie zakazano za szybko. Bo , że w końcu zakażą w PL to pewne. Wtedy zostanie Ukraina...

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: motocykl dla mnie?:)

Marcin z dużym zainteresowaniem przeczytałem Twoją wypowiedź , ja nie rozróżniam na tym etapie motocykla wyczynowego od amatorskiego w temacie Enduro - interesuje mnie tylko i wyłacznie FUN w lesie jak do tego podejść w kotekście wyboru - zakładjąc , że ciuchy i pozostały sprzęt to nie problem ?



Wyślij zaproszenie do