Dariusz M. Kadra zarządzająca
Temat: MotoAlleycat
Jakub J.:Myślałem raczej że to Cię skłoni do refleksji a nie do rozbawienia, cóż, pomyliłem się...
To mnie rozbawiłeś :)))))))
Dyskusja o motocyklowej wersji Alleycat nie uważam by się wyczerpała :) Zdecydowanie więcej osób się na forum udziela niż tylko te kilka które w weekend chciało tutaj zajrzeć.OK, zobaczmy w takim razie po weekendzie kto jeszcze uważa że fajne jest wystawianie się w taki sposób pod pręgierz tzw. opinii publicznej, która tylko czyha na takie smakowite kąski jak motocykl skracający sobie trasę przez trawnik - wiesz że pod 'nieruchomym' zdjęciu w gazecie można będzie napisać 30km/h, 130 albo i 230, co tam...
Dla mnie koniec dyskusji - pomysł niedorzeczny.
Co do jazdy po chodnikach, trawnikach i deptakach - ja od długiego czasu widuję takie motocykle i takich motocyklistów, który w ten właśnie sposób omijają korki, bo mają wyższy skok zawieszenia :)?????
Chyba nie o tym samym rozmawiamy jednak...
Popraw mnie jeśli się mylę:
1) to co opisałeś, to sytuacja, gdy w korku stojących aut - moto terenowe wjeżdża np. na wysoki krawężnik zrobiony w płytek o szerokości 50cm, oddzielających jezdnię od trawnika i chodnika i tymże krawężnikiem jedzie powoli WZDŁUŻ korka stojących samochodów.
2) AlleyCat to jak rozumiem - jazda przez miasto jak najkrótszą trasą do celu - jak nie da się ulicą, to chodnikiem, po schodach, przez trawnik, plac zabaw dla dzieci itp.
Tak się bawiliście w sobotę?
A jednak tylko sportowych motocykli się w gazetach czepiają...Bo są najładniejsze :P
Pytasz o co chodzi - o pomysł, ale jak widzę że tylko krytykować ktoś potrafi, to chcę mu rzucić organizacyjną rękawicę. Ciekawe czy ją podniesie, czy będzie tylko gadał, że pomysł do dupu :)Ale jaki pomysł?? Na co pomysł?? Na spędzanie czasu na moto czy organizację AlleyCat?
Jeżeli szukasz kogoś kto Ci pomoże zorganizować następne MotoAlleyCat - to z mojej strony jest 100% deklaracja - na mnie nie licz.
Jak szukasz kogoś kto Ci podpowie i zaplanuje dokąd pojechać w słoneczną niedzielę, żeby coś obejrzeć, zjeść obiad w miłym towarzystwie i bez widoku komina Siekierek - to zapraszam do wspólnego latania, ostatnio jakoś dawno nie było okazji zobaczyć 'krasuli' :P