Temat: Marcin Saso i Dzemo discover Ukrain
A teraz krótkie podsumowanie naszych "przygód" :
- Kilka godzin do wyjazdu Jacek dzwoni , że nie ma paszportu ( pojechał w samochodzie nad morze ( paszport dzięki "niuniu" - żonie Jacka wraca rano
PKS-em do W-wy JEDZIEMY !
- Granica Polski wkurw. celnik Ukraiński mówi , że mnie nie wpuści na Ukrainę bo jednym kołem motocykla przejechałem linię graniczną , po chwili wychodzi drugi i dajemy radę
- Ok. 10 km od Granicy Jacek zrzuca balast , latające skarpety , kable i kosmetyczka uczą mnie jak w biegu omijać przeszkody . Zbierając rzeczy z narażeniem życia ( piesi nie mają tam żadnych praw )prawie pękam ze śmiechu , ale przechodzi nam gdy się okazuje , że stelaż top case'a Jacka jest ułamany.
Późniejszy fachowy remont i patent sprzedamy w Polsce importerowi Triumpha :o)
- Dalej 1 patrol Policji 100 UAH "za winiety" ;p i jedziemy dalej
- Za ok.70 km następny patrol jednym pomiarem ( nie naszej prędkości bo jechaliśmy za autobusem ok 60/h on pokazuje 90/h) zwija nas trzech - 2 też winni bo jechali za pierwszym - tym razem drożej 20 USD i 100 UAH - Złodzieje
- W międzyczasie Jackowi wysiada kierunkowskaz ( leci w środku )
- W drodze do Odessy na "autostradzie" bierzemy się "na sposób" i jak niby nigdy nic spier...lamy zatrzymującemu Nas patrolowi ( żal nam Naszych a szczególnie Marcina dolarów ;o)
- Odessa jak Odessa , jeden crash accident w taksówce nie zaburzy nam planu :o)
- Wyjazd z Odessy niedomknięty kufer mojego Varadero lotem koszącym niczym pocisk sieje spustoszenie na dwupasmówce , szybka reakcja chłopaków i sytuacja opanowana - rany wojenne na kuferku okleimy nalepkami Państw z podróży ;p
- Jedziemy do Lwowa , a cóż to ? Jacek zabrał w kieszeni klucz do pokoju Hotelowego ( jest za daleko odeślemy pocztą :o)
- Dalej 300 m od stacji Triumph Jacka powiedział , że Nas pier.... i bez wachy dalej nie jedzie . Jacek ZAGANIA MOTKU W 40 st. upale do 'wodopoju'
- Droga z Ternopilu do Lwowa w nocy ok.100 km z czego ze 20 km zrobione na stojąco ( off road na asfalcie ) zdjęć nie mamy a opisać się tego nie da :o(
asfalt na drodze krajowej przypomina zaorane pole ! Po powrocie mój mózg powiedział mi NIE NIE i jeszcze raz NIE ! PO pierwszym zimnym piwie ok 24:00
wszyscy mamy problemy z zalogowaniem się do swoich "serwerów"
- Lwów rynek dzień powrotu MOTYKI ( motocykle ) zagonione na rynku widzę jakąś narkomankę , która robi "fachowy przegląd" kurtki Jacka na MOTYKU , szybka interwencja Jacka pomaga chyba uniknąć strat :o)
- Następnie okazało się na chwilę , że MICKIEWICZ miał wąsy ;o) ale po chwili odnaleźliśmy tego właściwego bez.
- Za granicą Polski wreszcie CUDNE DROGI i moto GP w wykonaniu nas trzech ;p 100 km od W-wy Marcin zauważył , że w moim Viaderku poci się silnik przy pokrywie - wycisnęło ok. 1 cm uszczelki - gwarancja do października musi załatwić sprawę :o)
Reasumując - Ukraina to bardzo ciekawy "nieco dziki" kraj gdzie za płacenie kartą VISA za paliwo czasem chcieli nas bić ale szybko ich prostowaliśmy ;o)
Moim zdaniem nie powinni wejść do UE jakieś 10 / 15 lat wyprawa super udana i dziękuję Wam Panowie za to !
DŻIKSJER !!!