Temat: Kurs jesienią
Monika B.:
To nie jest kwestia "stać czy nie stać"... Moto to kosztowna zabawa, na którą na szczęście mnie stać :)
Pytanie raczej czy na sam kurs będzie mi potrzebny pełen żółwik, twarde buty itp itd, czy wystarczy ciepła nieprzewiewna kurtka, buty za kostkę, rękawice i bziuuuuuuuuuuuum :)
Co do kombi- na razie sobie daruję, nie planuję śmigać po kałużach...
Z mojego (bardzo nikłego) doświadczenia -> dobry strój będzie potrzebny.
Przejechałem się dwie godziny z prędkością nieprzekraczającą 100km/h przy około 5-7* w: t-shirt + polar w windstoperem + kurtka narciarska. Nie polecam. Dwa dni później kupiłem skórę i było po problemie. Pożyczona kurtka motocyklowa też dawała zupełnie inny komfort.
Druga sprawa spodnie: będzie Ci zimno w nogi, bo jest zimno. Coś dobrego, ocieplanego się przyda (ja znów zakuty w skórę na swoim Fazerku mam komfort, ale wiem, nie każdy lubi skórę).
Buty za kostkę dadzą Ci osłonę przed wiatrem i chłodem, ale nie przed bólem kostek przy upadku, po tym jak Cię jakaś puszka dotknie z wielkim zdziwieniem "ojej nie widziałem Pani" - niestety autentyk kolegi w trakcie kursu.
Przy obecnej pogodzie i stanie naszych dróg to planowanie to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Pamiętam jak dziś: niespodziewany deszcz, moja radość z narzucenia wiatrochronnie spodni przeciwdeszczowych (takich cieńkich zakładanych na jeasny) i wściekłość instruktora na samego siebie po przemoknięciu w 45 sekund.
Jeżeli masz zacięcie to atakuj kurs, ale najpierw przygotuj kilka tysięcy na ubiór.
Co do kasku to się dowiedz co i jak w szkole. Większość szkół w moim mieście (czyli na tak zwanych przedmieściach Berlina) ma zamontowane interkomy w swoich kaskach i nie ma jak i przełożyć na czas jazd do własnego kasku - dlatego jak kurs przejeździłem w kominiarce i kasku ze szkoły.
Mariusz Dullak edytował(a) ten post dnia 14.11.12 o godzinie 14:52