Temat: kradzieże z garaży

Miałem sytuacje przed chwilą.
Wracam do domu i widzę jakąs spasiona laskę z fajką, pakuje sie do tunelu garażowego. Drzwi są zamknięte ale bardzo głęboko schowane. czekam czy wyjdzie. Po minucie idę sprawdzić i widze, że stoi i pali tuz przy drzwiach w cieniu. Dzwonie do psiarni, bo w końcu tyle sie mówi o odpowiedzialności obywatelskiej i chronieniu siebie i sąsiadów. Odpowiedź:"...ale o co chodzi, nie jest zabronione stanie". Zadaje pytanie czy równie lekko podejda do tematu jak ukradna mi sprzęta albo sąsiadom fury. Odpowiedz:"...nie zamierzam z panem dyskutować...". Odpowiadam, że w takim razie sam to załatwie i sie rozłączam. Jako że to w końcu kobieta, oszczędzam buty i łapie za kark i wyganiam obszczymurka.

Cieszę sie tylko, że nerwy mi nie puściły bo jesli tylko miałbym podejrzenie, że cos kombinuje, potraktowałbym ja przykładnie, tak jak kiedys znajomy instruktor na siłce który złapał złodzieja.

Temat: kradzieże z garaży

Niestety ten kraj opanowała taka znieczulica, że wszyscy anestezjolodzy powinni się wyprowadzić na zachód bo u nas można już ciąć na żywca. [parafraza ze "Złoto dezerterów"].

Najzabawniejsze jest to, że jak by ten menel / menelka zadzwoniła i zgłosiła napad albo naruszenie nietykalności cielesnej to te same pieski, co nie chciały dyskutować, szybko by przyleciały i obrączki ci założyły.
Adam Sobuń

Adam Sobuń Administrator IT

Temat: kradzieże z garaży

miałem podobną sytuację w arkadii.
Wracamy z zakupów a tam dwóch kolesi obok mojego auta przy czym jeden na kucaka przy moim zamku z odpowiednim narzędziem.
Wystraszyli się i odeszli zmieszani. My weszliśmy do auta odjechaliśmy kawałek i zadzwoniłem pod 112. Efekt był ten sam. Trzeba jasno mówić że widzisz jak właśnie gość Tobie d otwieraauto i jak przyjadą to trzeba im ich wskazać - inaczej spuszczają Cię pytaniami typu jak wygląda, rozmiar buta, czy jestem pewny że miał jakieś narzędzie i czy jesteś pewny że auto chcieli ukraść czy tylko oglądali... Także zakończyłem na tym rozmowę. Łot taka Polska rzeczywistość.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: kradzieże z garaży

Adam Sobuń:
przy czym jeden na kucaka przy moim zamku z odpowiednim narzędziem.

Taser, najeżdżasz czerwoną kropką na plecy, .... i ... koleś nabawi się awersji do takiej marki i koloru.
Michał Frankowski

Michał Frankowski Specjalista w
Wydziale
Bezpieczeństwa i
Zarzadzania Kryzy...

Temat: kradzieże z garaży

Artur Woźniak:
Miałem sytuacje przed chwilą.
Wracam do domu i widzę jakąs spasiona laskę z fajką, pakuje sie do tunelu garażowego. Drzwi są zamknięte ale bardzo głęboko schowane. czekam czy wyjdzie. Po minucie idę sprawdzić i widze, że stoi i pali tuz przy drzwiach w cieniu. Jako że to w końcu
kobieta, oszczędzam buty i łapie za kark i wyganiam obszczymurka.

No dobrze ale ..... gdzie tu watek i temat o kradziezy z garazu ?
Bo jak na razie .... pogoniles "spasiona laske z fajka ".
Nie za szybko wyciagane wnioski ze od razu wlam ?
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: kradzieże z garaży

... fakt - następnym razem trzeba poczekać aż coś kradną... :)))))))

Smoku
Anna Celińska

Anna Celińska tłumaczenia
audiowizualne

Temat: kradzieże z garaży

Michał, chodzi o to, że pies z kulawą nogą (ochrona, strażnicy) nie zainteresował się osobą siedzącą w aucie w garażu podziemnym. Dla przykładu na osiedlu znajomych, którzy na pół roku udostępnili mi miejsce w garażu podziemnym, trzymałam moto i auto. Kiedy raz przyjechałam autem po motocykl i zaczęłam go rozpakowywać spod plandeki, przestawiać, zdejmować blokady, przeparkowywać auto, żeby swobodnie wyprowadzić motocykl, stróż kilka razy przechodził koło mnie i bardzo wymownie mnie obserwował, czekając co zrobię dalej. Nie odezwał się wprawdzie, ale patrzył jak z kluczyka zamykam samochód i jak z kluczyka odpalam moto i w pełnym rynsztunku odjeżdżam zostawiając auto na miejscu motocykla. Kiedy wróciłam kiwnął mi głową i zapewne już skojarzył, że jestem "swoja" i nie planuję niczego ukraść. Od tej pory byłam spokojniejsza o motocykl, bo wiedziałam, że jakby co to mamy czujną ochronę.

Więc sądzę, że autorowi wątku chodziło o ten kompletny brak reakcji i powszechną znieczulicę, która sprzyja złodziejom.
Michał Frankowski:
No dobrze ale ..... gdzie tu watek i temat o kradziezy z garazu ?
Bo jak na razie .... pogoniles "spasiona laske z fajka ".
Nie za szybko wyciagane wnioski ze od razu wlam ?
Michał Frankowski

Michał Frankowski Specjalista w
Wydziale
Bezpieczeństwa i
Zarzadzania Kryzy...

Temat: kradzieże z garaży

Anna C.:
Michał, chodzi o to, że pies z kulawą nogą (ochrona, strażnicy) nie zainteresował się osobą siedzącą w aucie w garażu podziemnym.

Aniu, sorry, ale gdzie tam byla mowa o osobie siedzacej w aucie ?
jak na razie to przeczytalem ze ... laska z fajkiem stala pod dwrziami garazowymi i to wszystko.
Nie popadajmy w paranoje i nie szukajmy wszedzie zlodziei !!!!

Temat: kradzieże z garaży

Michał Frankowski:
Anna C.:
Michał, chodzi o to, że pies z kulawą nogą (ochrona, strażnicy) nie zainteresował się osobą siedzącą w aucie w garażu podziemnym.

Aniu, sorry, ale gdzie tam byla mowa o osobie siedzacej w aucie ?
jak na razie to przeczytalem ze ... laska z fajkiem stala pod dwrziami garazowymi i to wszystko.
Nie popadajmy w paranoje i nie szukajmy wszedzie zlodziei !!!!

Wszędzie nie ale w każdej akcji kradzieży uczestniczą przynajmniej dwie osoby. Złodziej i czujka. Wystrasz czujkę to zazwyczaj wystraszy złodzieja.

Prosty scenariusz. Widzę kogoś nieznajomego, którego tam nie powinno być. Dzwonię na pieski. Przyjeżdża patrol albo przychodzi na piechotę (mają rejonizację) i legitymuje taką osobę. Jeśli coś się na tym terenie wydarzy w ciągu 48 godzin to panowie przynajmniej wiedzą kogo w pierwszej kolejności zaprosić na przysłuchanie. INFORMACJA to klucz do skutecznego działania.
Michał Frankowski

Michał Frankowski Specjalista w
Wydziale
Bezpieczeństwa i
Zarzadzania Kryzy...

Temat: kradzieże z garaży

No prosze Cie ...
I widzac kazda "podejrzana " i "obca" osobe mam dzwonic na Policje ?
I ze niby jak w hamerykanskim filmie przyjada od razu ?
I co mam im powiedziec ?
Panowie, widze ... osobe ktora sobie stoi przed brama wjazdowa garazu i pali fajka. Przyjedzicie i sprawdzcie ja ?
Nie raz dzwonilem z interwe3ncja ze jest bojka i sie krew leje i nawet dupy nie ruszyli a byly osoby ranne i poszkodowane a niby maja przyjechac do kogos kto sobie "tylko" stoi i pali szluga ?Michał Frankowski edytował(a) ten post dnia 12.01.11 o godzinie 18:26

konto usunięte

Temat: kradzieże z garaży

Też raz zgłosiłem taką sytuację. Przyjechali po 1,5h.
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: kradzieże z garaży

Piotr Rusoł:
Prosty scenariusz. Widzę kogoś nieznajomego, którego tam nie powinno być. Dzwonię na pieski. Przyjeżdża patrol albo przychodzi na piechotę (mają rejonizację) i legitymuje taką osobę.

Zanim się zbiorą to nie tylko tej osoby może nie być, ale i budynek w którym jesteś może przestać istnieć .. ze starości.

Niedawno odbyłem taką oto rozmowę z dyspozytorką 112.
Idąc ulicą dostałem w głowę spadającym śniegiem, który ktoś radośnie zrzucał z dachu wprost na przechodniów. Zabolało. Wykręciłem 112
- Pogotowie Policji
- dzień dobry przed chwilą na ulicy .... nr .... dostałem w głowę spadającym śniegiem, ktoś odśnieża dach nie zabezpieczywszy terenu i zrzuca go na przechodniów
- duży jest ten śnieg?
- nie przyjrzałem się, ale guza mi nabiło
- kto to robi?
- osoba będąca na dachu ja jestem na parterze, ona na 7 piętrze.
- zdaje Pan sobie sprawę, że jeżeli przyjedzie patrol, a ta osoba nie będzie już zrzucać śniegu z dachu nic nie można zrobić
- niech załoga porozmawia z osobą, aby zabezpieczała teren przed odśnieżaniem i nie zrzucała tego na przechodnia
- będzie Pan czekał na załogę?
- wybaczy Pani ale jest -10 a ja nie mam wolnych dwóch godzin, aby czekać aż ktoś się pojawi
- ale jak patrol nawet przyjedzie nie będzie mógł nic zrobić (dostałem wk.... max)
- Proszę Pani ja zgłaszam pani zagrożenie zdrowia lub życia ludzkiego. Co Pani z tym zrobi, to już pani sprawa. Jak jutro znajdą kogoś sztywnego pod kamienicą z rozwaloną głową to Pani będzie się tłumaczyć. Wszystkie rozmowy na SSK są nagrywane (odpowiednik czary-mary)
- Wysyłam patrol

Temat: kradzieże z garaży

odchodzimy od tematu ale podobny przykład mojej rozmowy ze 112
Godz +/-22.00, zima, temp ok -10C
Ćmię na balkonie bo maleńkie dziecko w domu i widzę, że w krzakach leży człowiek.

- pogotowie policji
- proszę Pani, stoję na balkonie nad ulicą X. Na chodniku leży postać. Chyba chłop ale z 3 piętra w nocy kiepsko widzę. Nie wiem czy padł od procentów czy coś nie tak ze zdrowiem.
- to proszę iść i sprawdzić
- Dzwonię do Pani bo nie mogę iść. Mam w domu maleńkie dziecko.
- no to co ja mam zrobić? Kogo powiadomić?
- ???????? WTF
- kogo wezwać?
- tą decyzję musi podjąć Pani. Poza tym logika podpowiada, ze raczej karetkę niż straż.
- no to kogo mam wezwać?
- ????
- proszę Pani. Zgłaszam, zalegającego człowieka na chodniku. Jest zima, -10, jak dłużej będziemy rozmawiać będzie Pani musiała wezwać karawan.
- czyli kogo mam powiadomić?

.... i tak mniej więcej jeszcze kilka minut. Cycki opadajom...
Na koniec moja reakcja była podobna jak Roberta. Efekt? Ambulans po 2 minutach.
Zatkały mnie dwie rzeczy:
1. mieszkam w absolutnym centrum Wwy. Bardziej "w centrum" się już nie da. Nikogo, absolutnie nikogo nie zainteresowała leżąca na chodniku osoba. Samochody śmigają, ludzie przechodzą 2m obok.
2. totalny beton po drugiej stronie słuchawki. Zero myślenia. Najlepiej, żebym zostawił dziecko w domu i poleciał na dół. Potem uzdrowił gościa, wylegitymował, pouczył i pewnie jeszcze zadzwonił na 112 zdać raport.

Żeby nie było totalnego offtopu:
Rozumiem, że policja ma źle i ciężko, mało kasy i w ogóle wiatr w oczy.
Uważam jednak, że powinni być na każde wezwanie. Jak widzę ciemnego typa pod garażem albo przy samochodzie...i gdzieś z tyłu głowy wygląda mi to podejrzanie to chciałbym, żeby ktoś podjechał i to sprawdził. Są dzielnice w których patrole widać. Są w stanie dojść/dojechać w kilka minut. Więc jest to możliwe...

Temat: kradzieże z garaży

Robert R.:
Piotr Rusoł:
Prosty scenariusz. Widzę kogoś nieznajomego, którego tam nie powinno być. Dzwonię na pieski. Przyjeżdża patrol albo przychodzi na piechotę (mają rejonizację) i legitymuje taką osobę.

Zanim się zbiorą to nie tylko tej osoby może nie być, ale i budynek w którym jesteś może przestać istnieć .. ze starości.

Niedawno odbyłem taką oto rozmowę z dyspozytorką 112.
Idąc ulicą dostałem w głowę spadającym śniegiem, który ktoś radośnie zrzucał z dachu wprost na przechodniów. Zabolało. Wykręciłem 112
- Pogotowie Policji
- dzień dobry przed chwilą na ulicy .... nr .... dostałem w głowę spadającym śniegiem, ktoś odśnieża dach nie zabezpieczywszy terenu i zrzuca go na przechodniów
- duży jest ten śnieg?
- nie przyjrzałem się, ale guza mi nabiło
- kto to robi?
- osoba będąca na dachu ja jestem na parterze, ona na 7 piętrze.
- zdaje Pan sobie sprawę, że jeżeli przyjedzie patrol, a ta osoba nie będzie już zrzucać śniegu z dachu nic nie można zrobić
- niech załoga porozmawia z osobą, aby zabezpieczała teren przed odśnieżaniem i nie zrzucała tego na przechodnia
- będzie Pan czekał na załogę?
- wybaczy Pani ale jest -10 a ja nie mam wolnych dwóch godzin, aby czekać aż ktoś się pojawi
- ale jak patrol nawet przyjedzie nie będzie mógł nic zrobić (dostałem wk.... max)
- Proszę Pani ja zgłaszam pani zagrożenie zdrowia lub życia ludzkiego. Co Pani z tym zrobi, to już pani sprawa. Jak jutro znajdą kogoś sztywnego pod kamienicą z rozwaloną głową to Pani będzie się tłumaczyć. Wszystkie rozmowy na SSK są nagrywane (odpowiednik czary-mary)
- Wysyłam patrol

Widzisz to, co opisałem jest działaniem profilaktycznym i normą w wielu cywilizowanych krajach. Napisałem jak to powinno wyglądać, bo jak jest wszyscy widzimy i nikt tego nie podważa. Pamiętam też czasy (mimo że jestem młody), że takie działania były normą w Polsce. Pamiętam też, że wcale nie trzeba było dzwonić czy mocno się starać, że by natknąć się na pieszy patrol (wtedy już Policji) czy to w nocy czy w dzień, który w ramach rutynowych czynności służbowych legitymował ludzi. Tylko ostatnimi czasy jakoś się tak w kraju poprzestawiało.

Opisana przez Ciebie sytuacja tylko potwierdza, że poziom znieczulicy w tym kraju sięga powoli zenitu, a ludzie, którzy z naszych podatków mają, co do gara włożyć nie wykonują na co dzień zadań do których zostali powołani. Nie wiem czy pani dyspozytorka miała przynajmniej raz w życiu Kodeks Karny w ręce i procedurę karną. Szczerze w to wątpię sądząc po przytoczonej przez nią argumentacji.

Moim zdaniem bardzo dobrze jej powiedziałeś i jako podatnicy właśnie powinniśmy zacząć swoją postawą wymuszać na ludziach, którym wszak płacimy pensje, by wzięli się do roboty a nie bąki zbijali.

Jestem jednocześnie daleki od wrzucania wszystkich Policjantów do jednego worka ponieważ są wydziały, które na prawdę solidnie wykonują swoją pracę. Natomiast swojego czasu było głośno, że mają za mało ludzi. Proszę, przez ostatnie 3 lata ilość szeregowych Policjantów (krawężników) zwiększyła się znacznie. Moje pytanie brzmi. Gdzie są ci wszyscy ludzie skoro ich nie widać na ulicach?

Co do brania sprawy w swoje ręce i najeżdżania czerwoną kropką człowiekowi na plecy. Troszkę to bez sensu ponieważ nie będzie on wiedział, że ktoś z czegoś do niego celuje ;) Raczej bym mierzył w klatkę bądź głowę i pewnie gdy bym mógł nie zawahał bym się posłać małego metalowego przedmiotu wzdłuż tego promienia światła. Natomiast nie wszyscy w populacji to drapieżniki. Wręcz przeciwnie. Znakomita większość to roślinożercy, którzy chcą żyć spokojnie i potrzebują po swojej stronie takiej grupy drapieżników (w postaci Policji) by ta odpowiednio wyposażona w naturę i narzędzia skutecznie walczyła z innymi drapieżnikami, które im zagrażają. Tu dopada mnie pewna refleksja. Skoro Policja na całym świecie służy do jednego. Pilnowania porządku niezależnie czy ten jest narzucony z góry czy uzgodniony w mniej lub bardziej demokratyczny sposób. Niezależnie czy zgadzamy się z ustalonym porządkiem czy nie. Jeżeli teraz my jako pracodawcy mamy zacząć wykonywać zadania swoich pracowników to po co ich zatrudniamy? Zwolnić z pracy i oddać sprawy w ręce ludzi. Tylko taki porządek rzeczy prowadzi do sytuacji jaka miała miejsce w kraju do 1813 roku gdzie organizowano zajazdy a w sądzie wygrywał ten, który szybciej do niego dojechał (o ile w ogóle dojechał).
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: kradzieże z garaży

Piotr Rusoł:
Co do brania sprawy w swoje ręce i najeżdżania czerwoną kropką człowiekowi na plecy. Troszkę to bez sensu ponieważ nie będzie on wiedział, że ktoś z czegoś do niego celuje ;) Raczej bym mierzył w klatkę bądź głowę i pewnie gdy bym mógł nie zawahał bym się posłać małego metalowego przedmiotu wzdłuż tego promienia światła.

1) nie zrozumiałeś wypowiedzi :)

http://www.youtube.com/watch?v=mnw16o32HVYRobert R. edytował(a) ten post dnia 13.01.11 o godzinie 16:52

Temat: kradzieże z garaży

Robert R.:
Piotr Rusoł:
Co do brania sprawy w swoje ręce i najeżdżania czerwoną kropką człowiekowi na plecy. Troszkę to bez sensu ponieważ nie będzie on wiedział, że ktoś z czegoś do niego celuje ;) Raczej bym mierzył w klatkę bądź głowę i pewnie gdy bym mógł nie zawahał bym się posłać małego metalowego przedmiotu wzdłuż tego promienia światła.

1) nie zrozumiałeś wypowiedzi :)

[ciach]

Zrozumiałem, zrozumiałem tylko przeniosłem sytuację w granice absurdu.

Tak, wieść gminna niesie też o ludziach, którzy zaglądali do lufy i pociągali za spust, że by sprawdzić czy kula wyleci. :)

Swoją drogą gość przynajmniej upadł z uśmiechem na ustach.

Temat: kradzieże z garaży

Michał Frankowski:
No prosze Cie ...
I widzac kazda "podejrzana " i "obca" osobe mam dzwonic na Policje ?
I ze niby jak w hamerykanskim filmie przyjada od razu ?
I co mam im powiedziec ?
Panowie, widze ... osobe ktora sobie stoi przed brama wjazdowa garazu i pali fajka. Przyjedzicie i sprawdzcie ja ?
Nie raz dzwonilem z interwe3ncja ze jest bojka i sie krew leje i nawet dupy nie ruszyli a byly osoby ranne i poszkodowane a niby maja przyjechac do kogos kto sobie "tylko" stoi i pali szluga ?Michał Frankowski edytował(a) ten post dnia 12.01.11 o godzinie 18:26


JUz ci odpowiadam. Kiedy widze młodą obca osobe (nie wyglądająca na biedną) o 22 w zimę 1m od bramy garazowej i jakieś 5m wewnatrz zaciemnionego tunelu, nie będe sie zastanawiał co tam robi albo ma zamiar robić. Nie jestem wróżką ani jakimś Monkiem z serialu aby uzasadnic obecnośc tej osoby. To jest wolny kraj ale nie wolny garaż. Mam niezbywalne prawo dbać i bronić swój dom, garaż, swoja rodzinę i majatek. Mam prawo interweniować by zapobiegać szkodzie, czyż nie o tym ciągle słyszymy w 95% przypadkach na TVN24 ("...czy musiało do tego dojść...").
Biorąc pod uwage skalę dobrego samopoczucia władz, ubezpieczalni itd. wole raz na 10 się pomylic i skopac niewłaściwą dupe niż stać sie kolejna ofiara systemu, który każe płacić by móc kopnąć cię potem w dupe.
Ile było wątków pt.:"ukradli R1 w Blue City, sprawca nagrany", "Ukradli mnie i męzowi dwa motocykle z zabezpieczonego garazu" itd, itd. Nie mam zamiaru dodawać wątku o podobnym tytule.
Michał Frankowski

Michał Frankowski Specjalista w
Wydziale
Bezpieczeństwa i
Zarzadzania Kryzy...

Temat: kradzieże z garaży

Artur Woźniak:
skopac niewłaściwą dupe niż stać sie kolejna ofiara systemu.

No ale wtedy to Ty bedziesz ciagany po sądach i gdzie tam jeszcze za pobicie kogos i nieuzasadnina napascMichał Frankowski edytował(a) ten post dnia 13.01.11 o godzinie 22:57
Jakub J.

Jakub J. Graphic Designer

Temat: kradzieże z garaży

Michał, ja nie widziałem tutaj informacji o tym by toś kogoś pobił. Samo zainteresowanie się czemu ktoś akurat przebywa w miejscu, w którym przebywać nie powinien nie jest przestępstwem, ani tez podstawą ciągania po sądach.

Smoku
Michał Frankowski

Michał Frankowski Specjalista w
Wydziale
Bezpieczeństwa i
Zarzadzania Kryzy...

Temat: kradzieże z garaży

Smoku, ale ja sie odnioslem do slow Artura ktory wyraznie napisal zeby komus tak profilaktycznie obil dupsko

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Kradzieże motocykli...




Wyślij zaproszenie do