Temat: Jazda w korku - jak to w końcu jest?
Trochę odkopię i powiem jak to wygląda na zachodzie tj. w Anglii gdzie akurat mieszkam. Zainteresowałem się tym tematem z powodu przyjazdu do Polski gdzie - no niestety nie mam możliwości wynajęcia samochodu a tułanie się pociągiem odbiera całą frajdę ( i większość czasu ) z pobytu.
Tak się składa że jakiś miesiąc temu stałem się szczęśliwym posiadaczem motocykla i wykorzystuję go do codziennych dojazdów do pracy.
- Jazda motocyklem pomiędzy samochodami jest w Anglii jak najbardziej legalna, szczególnie w korku. Jest to nazwane 'traffic filtering' i.. tu uwaga - w razie potrzeby możesz podjechać przez chwilę pod prąd, dopóki nie wjedziesz komuś na maskę nikt nie będzie miał pretensji [ vide:
http://www.youtube.com/watch?v=ZlxF6jRtsOc ]
- W samym Londynie burmistrz oficjalnie zezwolił na używanie pasów dla autobusów przez motocyklistów - więc albo jedziesz pomiędzy autami, albo wjeżdżasz na taki pas który jest z reguły pusty / zajęty przez taksówki.
- W razie potrzeby możesz też jechać pasem dla rowerzystów - ale w tym wypadku musisz ustępować pierwszeństwa rowerzystom i jeżeli coś się stanie to będzie to twoja wina.
- Kierowcy w Anglii są nauczeni aby _zawsze_ zostawiać miejsce pomiędzy autami dla motocyklistów [ vide:
http://www.youtube.com/watch?v=_C5wc2Jbxs4 ]. Ba, parę razy zdarzyło mi się że któryś z kierowców się zapomniał i zablokował mi przejazd - wystarczyło mrugnięcie światłami aby zwolnił mi miejsce i pozwolił przejechać :)
- Co jakiś czas prowadzona jest akcja 'THINK BIKE' - reklamy w telewizji, gazetach, etc. przypominające kierowcom aby zawsze ustępowali miejsca motocyklom - co jest po prostu genialne - vide
http://www.youtube.com/watch?v=SXI8-_9FrB4
Tak czy inaczej po przeczytaniu waszych postów chyba zrezygnuję z przyjazdu na jednośladzie i pozostanę wiernym pasażerem komunikacji miejskiej.