Temat: jakie cacko co na poczatek??????????
Wiesz co, wg. mnie to jest fajne moto na początek, mój to jest pierwszy motocykl, mam go 3 sezon. Zanim na niego wsiadłem jeździłem tylko sporo samochodami, różnymi.
To 4 cylindrowiec, bardzo elastyczny, łatwo prowadzący się motocykl, wybaczający błędy. Nie ma stresu w winklach z biegami... ciągnie nawet na 4 i z malutkich prędkości. Nie szarpie. Płynnie oddaje moc, żadnych skoków, wariactw. Silnik sprawdzony, dopracowany. Skrzynia nie do zajechania. Siodełko duże, wygodne, dla pasażerki również, pozycja zarówno kierowcy jak i pasażerki bardzo wygodna. Bardzo dobre lusterka. Owiewka raczej skuteczna. Mój bandzior leciał max 210 i to dosłownie kilka razy. Podróżną można spokojnie utrzymywać 160-180.
Dla mnie był to świetny moto na początek, pierwszy sezon bardzo ostrożnie jeździłem, podpatrywałem jak inni latają. Sam głównie rekreacyjnie zwiedzałem województwo, najczęściej z plecaczkiem. Natomiast jak sie rozjeździłem to bez problemów mogłem na nim latać nawet z litrami jeśli chłopaki nie napinali się, żeby mnie koniecznie zgubić ;)
Myślę, że bandzior jest dobrym pomysłem na początek dla kogoś kto nie zamierza szaleć, ma rozsądek co by od razu go nie odkręcać i chce motkiem jeździć kilka sezonów, zarówno solowo lajtowo, dalej z kuframi, jak i szybsze przeloty zaliczać. Sprawdza się też świetnie w korkach, zwłaszcza pod większym kierowcą.
Wiesz, gdyby mi bandziorek nie pasował, to już dawno bym go zmienił. Teraz sprzedaję, bo kupiłem Fazera, litrowego. Tego motocykla na pewno nie polecałbym na początek. Uczę się na nim od nowa jeździć :)