konto usunięte
Temat: Czat ... czyli paplanie z sensem lub bez :)
Oto moja wczorajsza przygoda polecam ku przestrodze i by się pośmiaćJa wczoraj wykorzystałem piękną pogodę a skończyło się na wyprawie pełniej wrażeń ale zacznijmy od początku. W ostatnią sobotę w dość sporych bólach udało mi się naprawić sprzęgło w mojej MZ jak przystało na niezbyt doświadczonego i zgłodniałego jazdy maniaka motocyklizmu złożyłem wszystko na słowo honoru i ruszyłem w trasę by przetestować swoją pracę pierwszego dnia po Warszawie by nie utknąć gdzieś z powodu nieprzewidzianej awarii a później tj. wczoraj postanowiłem wybrać się nad Zegrze nad które co opisałem tutaj ( http://www.profeo.pl/board/topic/14039/Motocyklowy-dzi... (...) ) nie dotarłem więc postanowiłem przełamać fatum. Po dotarciu na miejsce uradowany postanowiłem chwile odpocząć w międzyczasie zorientowałem się że zapomniałem telefonu trochę mnie to zaniepokoiło ( w razie awarii będę zdany tylko na siebie ) ale gdy motor zagadał od pierwszego kopa obawy minęły i ruszyłem dziarsko w drogę powrotną do Warszawy nie ujechałem nawet kilometra gdy zauważyłem zasadniczy problem ze zmianą biegów spojrzałem w dół nie mogąc butem znaleźć dźwigni i zapadłem w trwodze DŹWIGNIA ODPADŁA!!! w kilka chwil oceniając stan narzędzi które miałem przy sobie i konsekwencje awarii zacząłem się na prawdę bać!!! (tutaj umieszczę krótką uwagę na temat uruchamiania i sposobu przekazywania napędu w motocyklu MZ 251 otóż sprzęgło znajdujące się na stożku wału korbowego przekazuje moment obrotowy z wału korbowego na wałek skrzyni biegów pośredniczy temu koło zębate dźwignia kopnika (nożnego rozrusznika) poprzez to samo koło zębate tyle ze w odwrotna stronę przekazuje na wał korbowy moment obrotowy wytwarzany przez nogę motocyklisty. gdy sprzęgło się ślizga lub gdy zapięty jest bieg motocykla nie można uruchomić możliwe jest to tylko gdy motocykl jest na luzie a sprzęgło jest wyłączone.) ponieważ nie miałem odpowiednich narzędzi by wrzucić luz byłbym kompletnie uziemiony pchanie ważącego 150kg motocykla na włączonym sprzęgle które nie pracuje w sposób wzorcowy było by katorgą. Zatrzymałem się na poboczu i pilnując by silnik nie zgasł począłem się kierować w stronę z której przyjechałem ruszanie z 4-ki okazało się łatwiejsze niż przypuszczałem chodź sprzęgło zapewne było innego zdania nie ujechałem 200m gdy moim oczom ukazała się leżąca na środku asfaltu i bezlitośnie rozjeżdżana przez samochody dźwignia zmiany biegów czym prędzej zanim nadjedzie coś cięższego i pozbawi dźwignię kształtu pozwalającego zachować jej swój użytkowy charakter wbiegłem na jezdnię i uratowałem ją i siebie przed okrutnym losem. Zamontowałem najlepiej jak się dało przy użycia młotka i wkrętaka płaskiego (od wczoraj mój zestaw narzędzi motocyklowych wzbogacił się o kombinerki i kilka płaskich kluczy aż dziw bierze że woziłem ampule 3 wkrętaki młotek klucz do świec i zapasową świece a zapomniałem o takiej oczywistości) jadąc wypatrywałem warsztatów w międzyczasie doglądając czy ma dźwignia zmiany biegów znów nie szykuje się do polegiwania na asfalcie po kilku km znalazłem życzliwych mechaników którzy użyczyli mi 10-ki i kombinerek i resztę dnia spędziłem w siodle robiąc niemal 200km ;)
Pozdrawiam