Temat: Czat ... czyli paplanie z sensem lub bez :)
Przenoszę tę wypowieedź z 100lica lata razem tutaj, żeby już tam nie offtopować.
Wojciech S.:
Po pierwsze żadna 50tka nie jest równa 50tce i stawianie takiego
ograniczenia jest błędem polskiej administracji, nie jedynym,
nie pierwszym i niestety nie ostatnim. Walczyć z tym wszystkim to
jak walka z wiatrakami i to może człowieka nieźle pod***wic,
Owszem, mnie też to drażni. Mogłoby być i 60. I w wielu miejscach przelotowych w miastach mogłoby i 100. Nie mówię, że nie. Nie zmienia faktu, że swoje pod*****nie zostawiam dla siebie i nie okazuję ostentacyjnie, gdzie mam polskie przepisy.
ale wypowiadanie się osób które nie mają (jak widać i jak się same przyznają) zielonego pojęcia o jeżdżeniu po mieście
Napisałem jak wół, że nienawidzę Warszawy za kierowców: dokładnie za to, że wydaje im się, że wszystkie rozumy pozjadali
i przepisy ich nie dotyczą!!!!!
Nie napisałem, że nie jeżdżę po mieście. Nie: nie jeżdżę po Warszawie - bo nie lubię! Pomimo dziur, wolę Łódź i tamtejszych kierowców. Albo np Trójmiasto.
Na pytanie Pawła odpisałem zgodnie z prawdą: 500km po Wawie w tym sezonie. I poprawiłem swoją wypowiedź, bo może nie zrozumieliście: 5tys. w tym sezonie w ogóle (a nie od początku kariery ;p) Jest różnica?
Co więcej: co wiesz o tym, ile lat jeżdżę, czym jeździłem, jakie dodatkowe kursy doszkalające mam na koncie? Nic.
jeśli nie masz wystarczająco dużo pewnych i sprawdzonych informacji, to może nie pisz..
Uderz w stół, nożyce się odezwą.
Więcej o powodach, dlaczego podjąłem temat w "Hipokryzji forumowiczów".