Adam
Brzozowski
Business Development
Manager
Temat: ABS - warto?
Robert �.:
W wielkim skrócie
ABS zawodzi na nierównych nawierzchniach, wertepy, tory tramwajowe, zmienne nawierzchnie.
Z drugiej strony ABS jest rewelacyjny na gładkich nawierzchniach gdzie nic nie zakłóca jego pracy.
W moim moto ABSu nie ma, ale mam mnóstwo doświadczeń w jeździe puszką. Przewagą puszki jest... że się nie przewraca.
Mam na koncie ze dwie lekkie stłuczki, w których zawiódł mnie ABS. Tak się składa, że obydwie miały miejsce na torach tramwajowych i polegały na niewyhamowaniu z niedużej prędkości, co doprowadziło do kontaktu.
Za to ABSowi zawdzięczam ratunek na trasie. Z powodu głupiej nieuwagi (prowadząc patrzyłem na mapę) musiałem ostro hamować by nie wsiąść poprzedzającemu na tyłek. I tu byłem zdumiony skutecznością hamowania. Wydawało mi się, że nie mam szans i wsiądę na gościa przede mną, a zatrzymałem się z dużym zapasem.
To było ledwie kilka dni temu - zimny, wilgotny asfalt - hamując byłem tego świadomy. Brawo ABS!
I tak jak sceptycznie traktowałem ABS wychodząc z założenia że sam potrafię skuteczniej hamować, tak nabrałem dla niego szacunku.
A na moto? Nie mam ABSu, ale zawsze awaryjnie hamuję na dwa.
Mam o tyle łatwiej, że mój chopperek ma przednie koło wypuszczone mocno w przód, przez co ryzyko fiknięcia jest minimalne.
Ale ostre hamowanie w zakręcie byłoby karkołomne...
hm...ja miałem podobny przypadek samochodowy ale zakończył się zgoła odwrotnie...może to kwestia niedostatecznego wciskania pedału hamulca - wszak z ABS-em należy dusić pedał i le sił w prawicy...
co do ustawienia przedniego zawieszenia w chopperze - to niby racja co piszesz, ale ja przy swoim uślizgu przedniego koła (jeżdżę CBF-em 600) wcale nie fiknąłem salta razem z motorem - on mi po prostu uciekł na bok i wyleciał spode mnie; moim zdaniem wystarczy minimalna nierównowaga w momencie hamowania by przednie koło dostało (jeśli oczywiście ma już dostać) uślizgu przednio-bocznego i wtedy, chopper-nie chopper, gleba....