Temat: pierwszy motocykl
Bartosz Klimek:
ja kupiłem jako pierwszy taki jak chciałem docelowy, wydaje mi się ze lepiej uczyć sie od razu na docelowym a nie powoli iść w górę z mocą i wielkością....
Pierwszy raczej nie zostaje docelowym. W miarę nabierania doświadczenia, i testowania nowych maszyn nabierasz chęci do zmiany na lepsze. Chyba, że nastąpi tzw dozgonna miłość ale to raczej rzadki przypadek.
Nie latając na moto nie wiesz, jakie moto jest docelowe.
Znasz plusy i minusy z gazet, opowieści kolegów. Wszystko może być zawalicie
u innych a z moto jak z rękawiczką.
Musisz założyć kilka aby dopasować i trafić na tę idealnie leżącą.
A czasem w "ideale" jest jakiś mankament, który denerwuje, lub wręcz wyklucza dłuższe użytkowanie.
duży motor układa się inaczej w zakrętach, inaczej reaguje na wszystko itd...
Być może a jak zachowuje się motocykl ?? :D
------------
Edit. są motocykle wiele wybaczające. Są lepsze na początek, niż super wymagająca maszyna. Prawie nie ma przypadków, aby w pierwszym sezonie nie zaliczyć jakiejś parkingówki, czy małego szlifa. A wielu takie właśnie zdarzenie potrafi skutecznie zniechęcić do jazdy (zwłaszcza jak komuś "nie potrzebna ochrona w postaci kombinezonu bo się nie zamierza się wywracać", a potem okazuje się, że jeansy nie są asfaltoodporne i można obejrzeć białe kości przez to miejsce gdzie kiedyś była skóra).
Więc na początek lepiej mieć bardziej wybaczającą maszynę. Można uniknąć wtedy kilku spotkań z ziemią.
Robert R. edytował(a) ten post dnia 09.03.11 o godzinie 11:18