Temat: moj pierwszy motor
Dla dorzucenia własnych trzech groszy do dyskusji, ja zostałem zarażony określeniem "motong"- a raczej wychodzę pojeździć "motongiem" lub grzebię przy "motongu"... dość śmiesznie było, gdy moja przyjaciółka usłyszała przez telefon, że właśnie grzebię przy "pytongu" :) Tak czy inaczej określenie dość oryginalne, nie ma twardego "r" i wryło mi się w czaszkę na dobre :)
A wracając do tematu, mój pierwszy motocykl to Kawa ZR-7, golas z 2000r. Ciężkawy jest chwilami ale przy moim wzroście 186cm daję radę go ogarnąć i raczej nie wyglądam jakbym jeździł "na psie" :) Przy okazji jest to wersja z gaźnikami i trochę mechaniki motocyklowej siłą rzeczy też musiałem liznąć. Choć wymiana klocków hamulcowych lub oleju w lagach to sama frajda :)
Warto chyba nadmienić jeszcze jedną rzecz przy zakupie pierwszego motocykla. Sam nie chciałem w to uwierzyć, że na początku zdarzają się gleby i byłem pewien że ja będę inny. Jednak zdarzyło mi się załapać piasek na zakręcie czy potężną dziurę w asfalcie przy małych prędkościach na parkingu, dlatego uważam że nie ma co inwestować w super wypasionego motonga na początku, ale za to gmole czy crash-pad'y to podstawa. No i oczywiście o odzieży nie będę wspominał.
szerokości :)
Andrzej Wysokiński edytował(a) ten post dnia 03.09.10 o godzinie 13:58