Temat: Jeżeli ktoś wie, gdzie w Polsce kupować samochody używane...
Robert M.:
Kolego "troche" gadasz bzdury. Jak chce to moge Ci załatwić auto od "osoby prywatnej" wtedy dopiero zobaczysz jaka jest ściema. Komisy już sie uspokoiły z naciąganiem bo już wiedzą jaka jest odpowiedzialność a po za tym starają sie mieć stałego klienta, a "osobie prywatnej" wisi że drugi raz nie kupisz od niej auta.
Dla mnie recepta na auto...
Jak z drugie końca Polski to obdzwaniamy książkę telefoniczną by ktoś swój podjechał i obadał co to jest jeśli zna się na rzeczy tj. czy cena adekwatna do stanu.
2. Niedaleko komina.
Jak prywatny sprzedający to jedziemy obadać. Sprawdza się auto z zewnątrz (kto się zna w miarę to wie co patrzeć nie chcę się rozpisywać) sprawdzamy mechanicznie na drodze, kto bardziej wymagający to ASO (to zależy od kwoty czy warto tam jechać i sprawdzać)
Ja zauważyłem, że:
- oprócz auta trzeba patrzeć na człowieka,
Czy zaprasza do dom, czy ustawka gdzieś pod marketem po zmroku.
Czy dorzuca zimówki i inny szpej do auta. Skoro dba o auto i bezpieczeństwo to pewnie je ma, a jak żałował na opony to możliwe, że także na części eksploatacyjne, a ściemy typu "opony oddałem sąsiadowi" to można sobie między bajki włożyć i dokładniej sprawdzić auto skoro sępi na te 400-1000pln.
Oprócz tego trzeba zbadać garaż jeśli ma i co w nim ma, czy sam naprawia, a jak tak to sprawdzić czy nie ściemnia co do wymian i zasłania się tym, że nie jest mechanikiem itp.
Oprócz tego okolica, sąsiedzi... Dużo wpływa na stan auta.
Ja osobiście mam najgorsze wspomnienia po autach typu "OD MECHANIKA ZAWODOWEGO" nie ważne, czy z aglomeracji, czy z prowincji.
Takich druciarskich patentów nie widziałem, a sprzedający pewnie później pił z tydzień ze szczęścia, że nabrał małolata :-D