Temat: Kobieta na drodze - artykuł
hehe-w ogóle nie wyznaje dzielenia kierowców na kobiety i mężczyzn,a w szczególności wypowiadania się w imieniu całej płci-oczyw. często to robię,ale ja znam ogrom kobiecych podejść do jazdy. Odzywając się w imieniu caaaałej płci (ludzi tej samej płci,ale przeciez w różnym wieku,o różnych zainteresowaniach,z róznych miejsc świata, dużych i małych miast i wsi, różne grupy zawodowe i z różnych środowisk spolecznych) można mówić jedynie o zróznicowaniach i palecie charakterów i sposobów na życie a tym samym na jazdę.
Ja jeżdże energicznie i nie tylko na wprost, ćwiczę mocno drifting i interesują mnie rajdy, mocno dąże do zbudowania fajnej maszynki na amatorskie rozbijanie sie po szutrach,ale na razie moja uwaga jest skoncentroana w okół owiele większego projektu.
Never mind-w każdym bądź razie ćwiczę energiczne,szybkie i bystre reakcje, a strony mylę jedynie podczas uczenia się nowego,techniczno-sportowego manewru do tyłu.
Znam kupe kobiet w motoryzacji i poza nia i kazda inaczej jeździ-znam świetne drifterki,które-powaga!-nie potrafią odnaleźć się a aucie mniej niż 170konnym i bez szpery . Inne zaś nie potrafiły by wsiąść do Porsche,bo jedyną jazdę jaką znaja to off-road i wiszenie 2metry nad jezdnią. Jeszcze inne są zwolenniczkami tzw. przegięć-czyli minicooper w 220koniach i jazda 230km/h nie daleko po zdaniu prawka,czy motory o wadze skuterów a mocy Ducati...Do tego mam przed sobą ciągle obraz mojej ciotki (ok.45lat),która w tym swoim Yarisie mimo wyciągania z niego niezłych prędkości przelotowych,jak na dupowóz (115-120km/h),to jednak nie potrafi przejechać bez stresu nawet obok zwyczajnych robót ulicznych. Mimo to ciagle pamietam,jak babcia jeździła-to ona w naszej rodzinie wszystkich zawsze gdzieś zawoziła. Nie tylko po Polsce. Zjeździła całą Europę swoimi samochodami (a miała ich ok.11 w życiowej kolekcji),które jej służyły w zasadzie do zajeżdżenia i wyrzucenia na szrot.W wieku 70paru lat lubiła się ścigać spod świateł,a parkować potrafiła w najbardziej zatłoczonych miejscach ( codziennie przemierzała Warszawę do pracy i z powrotem). Wiekszość dziadków w jej wieku przedstawia raczej mocno geriatryczny obraz rozpaczy,a ona włączała Iron Maiden i z pasją ruszała na dalsze wyprawy.
i co? jaki to ma dać obraz mi obraz dać na kobieca jazdę? Jaki,skoro w okół mnie,poza klubami samochodowymi z rzadka się zdarzy spotkać mężczyznę,który samochód traktuje trochę bardziej "intymnie",niż do jazdy od pkt.A do B ? Jak mam uogólnić obraz kobiety za kierownicą,skoro KAŻDY CZŁOWIEK TO INNY ŚWIAT????
Dorota Strzelczyk edytował(a) ten post dnia 27.02.09 o godzinie 11:35