Temat: Robert Kubica w Rajdach
paweł D.:
też uważam że taka specyfika rajdów. na każdej hopie może obrócić samochód a co to za rajd bez hop? subiektywnie oceniam rajdy dużo wyżej od f1 pod względem widowiskowości i, pomimo mniejszych prędkości, wydają mi się dużo bardziej niebezpieczne - coś, za coś...
Ja jestem wielkim fanem rajdów. F1 jest u mnie na drugim miejscu. Może przez to, ze jednak mam możliwość oglądania rajdy na żywo.
Ale to nie jest kwestia wydawania się. Tak po prostu jest rajdy są dużo niebezpieczniejsze. I pewnych kwestii nie da się zmienić.
Tu nie ma jak w F1 wyścigów na zamkniętych torach, gdzie bezpieczeństwo można dopracowywać. A ryzyko ograniczać do minimum.
Czasami wystarczy brak szczęścia (jak w tym przypadku i tragedia gotowa.
Na wyścigach nie ma wokół toru drzew, domów, płotów barierek.
Tak już jest. I każdy tak powie i pewnie Robert powie to samo. Takie są rajdy. a ze ryzyko?
Pamiętam jak bodajże Hirvonen pytany na rajdzie Polskim o wrażenia (a tam ci najlepsi w wurcach śmigali po mazurskich szutrach osiągając prędkości dochodzące do 200 km/h) powiedział, że trasy piękne i ze jest piekielnie szybko. A po chwili się uśmiechnął od ucha do ucha i wypalił, że właśnie takich chcą tras, tak chcą się ścigać.
inna sprawa, że start maszyną której się jeszcze dobrze nie zna, jest na prawdę bardzo ryzykowny, nawet dla Roberta jak się okazało. pechowy zbieg okoliczności i nieszczęście gotowe.
to inna sprawa, ale wiele kierowców zmienia samochody, często okazjonalnie na jakieś rajdy.
Tak po mojemu to 80% tego, że to się tak skończyło to zwykły pech.
Pamiętam kiedyś Makkinen na Rajdzie rozgrywanych na górskich drogach (teraz nie mogę sobie przypomnieć na niegroźnym podbiciu wylądował na dachu na krawędzi drogi. Niby nic, ale jak wysiał z samochodu to się za głowę złapał, bo za krawędzią drogi była przepaść. pól metra dalej i załoga mogłaby nie przeżyć.
Marceli Matczak:spoko Krzysztofie, oglądałem ale nie czuję się w tym temacie ekspertem, nie będę się spierał bo masz wiele racji... sama F1 też niesie z sobą duże ryzyko i wcale nie jest aż tak bezpieczna...
Spoko ja też nie jestem jakimś ekspertem. Po prostu rajdami interesuję się bardziej niż F1
Ale zgadza F1 to nie jazda turystyczna.
Ale chodzi mi o to, ze tam jednak masz możliwość zminimalizowania ryzyka. Rajdy są nieprzewidywalne.
zobacz klasyk Monte Carlo. ile razy jest tak że załoga startując ma przed sobą suchy asfalt a w połowie odcinka leży śnieg.
Dalej w F1 nie ma tak, ze nagle jakiś fragment drogi jest śliski od błota, bo kilka załóg wcześniej naniosło syf.
Do tego rajdy są rozgrywane na różnych nawierzchniach jak szuter, asfalt, śnieg, a nawet i te się różnią zależności od pogody czy specyfiki samej nawierzchni.
tam przynajmniej postronni ludzie są odizolowani, bo pewnie jakby mogli, to by stali przy krawędzi toru jak to bywa na rajdach...
a to inna kwestia. Jak to mówią nie ma w rajdach 100% miejsc bezpiecznych.
Ale jak sobie przypomnę gdzie się na rajdach stawało to...
Cóż teraz człowiek jakby mądrzejszy:)
mnie zastanawia dlaczego wynalazki (szczególnie te dla zminimalizowania obrażeń podczas wypadku), które powstają przy wysokich nakładach nie są potem wkomponowane w rozwiązania dla mas - produkcja seryjna obniżyłaby koszty ich produkcji... to nie jest temat na teraz, ale warto nad tym pomyśleć
No jednak zobacz że wiele rzeczy z sportów motorowych trafia do samochodów cywilnych.
Niektóre niestety w tych najdroższych wersjach ale jednak.
Jednak klatek bezpieczeństwa raczej nie wprowadzą:)
Krzysztof S. edytował(a) ten post dnia 06.02.11 o godzinie 21:06