Temat: Gran Premio de Espana Santander 2011 - 22.05.2011
Jakub Kuzimski:
a Ty nie? Sekunda przewagi na kółku kwalifikacyjnym to nie przypadek.
Kwalifikacje to nie wyscig. W kwalifikacjach Red Bull'e byly w stanie uzywac DRS-a w miejscach, w ktorych inni nie byli w stanie tego robic. Podczas wyscigu do dyspozycji jest tylko jedna prosta, a i to pod warunkiem, ze jedzie sie za kims.
Często dochodziło do zderzeń na skutek ostrej walki, a teraz to taka jazda byle do prostej bo tam jest drs.
Ja wczoraj widzialem sporo wyprzedzen, nie tylko na koncu prostej start-meta, i to pomiedzy bolidami z czolowki. Do tej pory tor pod Barcelona slynal z procesji, wczoraj bylo inaczej.
Ostatnich okrazen w wykonaniu Vettel'a i Hamiltona nudnymi chyba nazwac nie mozna, a ze zaden z nich nie byl na tyle nierozwazny zeby staranowac rywala ? To chyba nie powod do narzekan.
Poczekajmy na Monaco czy Montreal, tam bandy sa zdecydowanie blizej toru.
Wczorajszy wyscig pokazal tez dobitnie, ze DRS, wbrew narzekaniom malkontentow, nie jest gwarancja powodzenia wyprzedzania. Mimo, ze do dyspozycji byla jedna z dluzszych prostych w sezonie.
nie chodzi o to co jest nowe, a co stare. Obecna formuła 1 przypomina szachy, a nie wyścigi.
Tu sie wiele nie zmienilo. Podobnie wygladaly wyscigi kilka dekad temu. Walka kolo-w-kolo to byly pojedyncze epizody, ktorych wcale nie bylo az tak wiele. Zapadly w pamiec, czesto sie je pokazuje ale to nie bylo tak, ze tak wygladaly wyscigi od startu do mety.
Dziwie się tym wszystkim zmianom. Pompuje się w f1 kupę kasy, a atrakcyjność spada. Ostrzeżeniem dla wszystkich powinien być sezon 2009.
To Twoja subiektywna ocena, do ktorej masz prawo, ale gro wypowiedzi chwali zmiany jakie przyniosl sezon 2011. Wiecej wyprzedzen, mniej przewidywalne wyscigi... tego w koncu ludzie chcieli.