Temat: Chinese Grand Prix 2010 - 18.04.2010
Ach... ta szalona F1;)
Zauwazcie ze Hamilton to typ kierowcy stworzonego do wygrywania. On nie potrafi przegrywac - to w sumie maszyna nastawiona na wygrywanie - czesto takze w bezposredniej - brutalnej walce na torze.
JAki jest cel? tylko jeden - WYGRAC. Za wszelka cene.
Historia zreszta pokazuje wyraznie, ze aby osiagnac to, o co w tym wszystkim chodzi - nie wystarczy rowna jazda, idealne okrazenia, uprzejmosc, czy wrecz bycie gentleman'em na torze...
I ja rozumiem ze wielu ludziom taki powyzszy model kierowcy moze sie podobac ale... czy to oni wygrywaja wyscigi i zdobywaja tytul? Noo..nie koniecznie:) Idealny przyklad - Heidfeld.
Historia pokazala takze, ze to wlasnie tacy kierowcy jak Hamilton, sa jedynymi aby osiagnac wymarzony sukces z najwiekszym mozliwym prawdopodobienstwem. Schumacher, Senna. To w sumie maszyny do wygrywania - nawet jesli na trzech kolach...;)
I mimo ze wielu osobom nie odpowiada taki styl - np Schumacher ma wielu przeciwnikow (nawet tu u nas czytalem kilka wypowiedzi na zasadzie - niech walnie w plot) - to jednak oni staja sie legenda.
A ze przepisy sa niejasne, nieprecyzyjne - to tylko i wylacznie kolejna mozliwosc manewru do osiagniecia okreslonego celu. Dlaczego Hamilton przejechal po linii - bo nie ma wyraznego zakazu. Dlaczego Kubica wyprzedzil wszystkich w PitLane i postawil sie na poczatku? Bo przepisy tego nie zabraniaja.
Reasumujac moj przydlugi wywod - nie jestem jakims wielkim milosnikiem Hamiltona, chociazby z tego wzgledu ze nie jezdzi w ForceIndia ;), ale prawda jest taka - ze jako jeden z nielicznych kierowcow w stawce, on zaprogramowany jest na walke totalna - do konca, bez kompromisow, wykorzystujac do tego wszystkie mozliwe okazje. A zakladajac do tego dobre auto... mysle ze jego nazwisko dosc szybko zapisze sie w historii F1....
.. oby byl tam tez Robertos i ktos z ForceIndia;)